27-06-2004, 20:11
Ja polecam dodawać do tej glumzy jeszcze soję. Kostka sojowa jest tania, mocno pęcznieje w gotowaniu, ma bardzo dużo białka. Wg mnie idealnie się nadaje na jakieś wyprawy, gdzie jednak nie będziemy jeść liofilizatów.
Idealna jest też kaszka kuskus (jednak ryż, kasza i makaron przegrywają w starciu z nią:))
Jak ja chcę sobie wrzucić sporo węglowodanów to opatentowałem sobie następujące ''danie'': mnóstwo cukru+kakao+rodzynki+starte orzechy+proszek kokosowy+dużo mleka w proszku. Taki proszek ma mnóstwo kalorii, niewiele waży, jak go dobrze zrobisz to jest smaczny, można go jeść ''na surowo'', można go też dosypać do wody (a jak dodasz choćby troche płatków owsianych to już jest pyszne:)) Można też do niego dosypać glukozy (ale tak nie próbowałem). Za to na początku, jako wypełnienie dorzucałem jeszcze bułkę tartą, ale moja kobieta zaczęła po tygodniu protestować:))
Ale i tak zupki chińskie rządzą!!! A z soją to już w ogóle....:)
Pozdrawiam
Idealna jest też kaszka kuskus (jednak ryż, kasza i makaron przegrywają w starciu z nią:))
Jak ja chcę sobie wrzucić sporo węglowodanów to opatentowałem sobie następujące ''danie'': mnóstwo cukru+kakao+rodzynki+starte orzechy+proszek kokosowy+dużo mleka w proszku. Taki proszek ma mnóstwo kalorii, niewiele waży, jak go dobrze zrobisz to jest smaczny, można go jeść ''na surowo'', można go też dosypać do wody (a jak dodasz choćby troche płatków owsianych to już jest pyszne:)) Można też do niego dosypać glukozy (ale tak nie próbowałem). Za to na początku, jako wypełnienie dorzucałem jeszcze bułkę tartą, ale moja kobieta zaczęła po tygodniu protestować:))
Ale i tak zupki chińskie rządzą!!! A z soją to już w ogóle....:)
Pozdrawiam