20-05-2009, 22:28
Po przejściu przez fazę quasi-rambo-noży typu Cold Steel SRK i Falkniven S1 od kilku lat zabieram ze sobą zawsze Al-Mar Ultralight Falcon:
http://www.almarknives.com/falcon-ultral...-p-21.html
Jeśli nie muszę otwierać wina ani rąbać drewna w zupełności wystarcza.
Po odkręceniu clipa waży poniżej 30g, mimo nikłych rozmiarów bardzo dobrze leży w ręku a użyteczna krawędź tnąca stanowi prawie 50% długości otwartego noża a blokada rzyma mocniej niż wszystkie moje liners-locki. Strasznego miałem kaca moralnego decydując się na sprezentowanie go sobiie, ale teraz należy do tej części mojego 'lekkiego' ekwipunku, której nie zamieniłbym na nic.
http://www.almarknives.com/falcon-ultral...-p-21.html
Jeśli nie muszę otwierać wina ani rąbać drewna w zupełności wystarcza.
Po odkręceniu clipa waży poniżej 30g, mimo nikłych rozmiarów bardzo dobrze leży w ręku a użyteczna krawędź tnąca stanowi prawie 50% długości otwartego noża a blokada rzyma mocniej niż wszystkie moje liners-locki. Strasznego miałem kaca moralnego decydując się na sprezentowanie go sobiie, ale teraz należy do tej części mojego 'lekkiego' ekwipunku, której nie zamieniłbym na nic.