02-06-2011, 17:00
~falken
2008-05-21 18:08:56
80.55.219.178
Głosów: 0
może się ktoś wypowie jak to rzeczywiście wygląda w nabitym plecaku, chętnie poczytam. Tzn.
1. czy nie cieknie, nie pęka (heh)
2. jak z napełnianiem, a konkretnie czy nie jest to zbyt uciążliwe wyciąganie go z ''pleców'' (bo tam zwykle są kieszenie na bukłaki), kiedy plecak jest napchany
3. gdzie, jak nie w tej kieszeni do tego przeznaczonej można by go upchnąć, żeby używanie było wygodniejsze.
Chociaż jak teraz patrzę, to na polskie warunki w zasadzie wyciąganie go w ciągu dnia nie powinno mieć miejsca - jak się z rana napełni i upchnie ten 2l wór, to na cały dzień powinno starczeć do przepijania w trasie. Przecież i tak jakiś postój na posiłek się robi w środku dnia przy jakimś źródle wody (schronisko, rzeczka itp) więc zapasu się nie uszczupla.
Tak rozważam, bo od pół roku zalego mi ta zabawka w szafie (dorzucali do karrimora rowerowego) i może czas zobaczyć ile to warte. Ale ja raczej pomykam w tempie pozwalającym na zaczerpnięcie wody z rzeki, cyknięcie paru fotek i obżarcie się poziomkami i jakoś kosmiczne rurki ciut mnie śmieszą, więc raczej to nie sprzęt dla mnie.
Tak czy inaczej, chętnie poczytam jak to wygląda w użyciu. A jak ktoś jest chętny to, taniutko puszczę ten swój worek (karrimor 1,2 l- nówka z zaklejonym jescze ustnikiem)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora
2008-05-21 18:08:56
80.55.219.178
Głosów: 0
może się ktoś wypowie jak to rzeczywiście wygląda w nabitym plecaku, chętnie poczytam. Tzn.
1. czy nie cieknie, nie pęka (heh)
2. jak z napełnianiem, a konkretnie czy nie jest to zbyt uciążliwe wyciąganie go z ''pleców'' (bo tam zwykle są kieszenie na bukłaki), kiedy plecak jest napchany
3. gdzie, jak nie w tej kieszeni do tego przeznaczonej można by go upchnąć, żeby używanie było wygodniejsze.
Chociaż jak teraz patrzę, to na polskie warunki w zasadzie wyciąganie go w ciągu dnia nie powinno mieć miejsca - jak się z rana napełni i upchnie ten 2l wór, to na cały dzień powinno starczeć do przepijania w trasie. Przecież i tak jakiś postój na posiłek się robi w środku dnia przy jakimś źródle wody (schronisko, rzeczka itp) więc zapasu się nie uszczupla.
Tak rozważam, bo od pół roku zalego mi ta zabawka w szafie (dorzucali do karrimora rowerowego) i może czas zobaczyć ile to warte. Ale ja raczej pomykam w tempie pozwalającym na zaczerpnięcie wody z rzeki, cyknięcie paru fotek i obżarcie się poziomkami i jakoś kosmiczne rurki ciut mnie śmieszą, więc raczej to nie sprzęt dla mnie.
Tak czy inaczej, chętnie poczytam jak to wygląda w użyciu. A jak ktoś jest chętny to, taniutko puszczę ten swój worek (karrimor 1,2 l- nówka z zaklejonym jescze ustnikiem)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora