25-03-2009, 18:07
Po pierwsze to jest wątek o karimatach.
Po drugie napisałem, aby nie zakładać na siebie ciuchów membranowych. Te zatrzymują większość wydzielanego ciepła i tylko ono nas ogrzewa. Dookoła mamy zimne powietrze i cieńka warstwa ciepła pod kurtką może nie wystarczyć. Inne ubranie lub wkładka ocieplająca pozwalają na szybsze wytworzenie temperatury przez zmarznięty korpus, a emitując ciepło na zewnątrz ogrzewamy śpiwór.
Właściwie nie wiem o czym jest cała dyskusja. Jeśli ktoś nie ma dość własnego doświadczenia w zimowym spaniu w śpiworze, może poczytać i skorzystać z doświadczeń innych.
Pewna znana Polka idąc na Kilimandzaro strasznie marzła w swoim śpworze, ponieważ sądziła że będzie jej cieplej, kiedy nałoży na siebie wszystko co ma ze sobą, łącznie z kurtką gore-tex. Dopiero osoby bardziej doświadczone uświadomiły jej, gdzie robi błąd. Opisała to w swoje książce i nie robiła takich błędów w następnych wyprawach.
Pewien znany polski polarnik idąc na biegun południowy, kładł się do śpiwora w bieliźnie. Kolejne warstwy ubrań nakładał w ciągu nocy, wraz ze spadkiem temperatury. Też jest to opisane.
Sprawa jest bezdyskusyjna. Śpiwór musimy ogrzać, aby on nas grzał, tzn. izolował od zimnego otoczenia. Każdy odczuł to na własnej skórze kładąc się zmarznięty do śpiwora. Dopiero po pewnym czasie wewnątrz robi się ciepło. Czas ten zależy oczywiście od tego jak zimno jest na zewnątrz, ale również od tego, jak szybko nasze ciało wytworzy tyle ciepła, aby ogrzać puch. Tutaj może pomóc ciepła bielizna.
-------------------------------------------
cześć i czołem
Po drugie napisałem, aby nie zakładać na siebie ciuchów membranowych. Te zatrzymują większość wydzielanego ciepła i tylko ono nas ogrzewa. Dookoła mamy zimne powietrze i cieńka warstwa ciepła pod kurtką może nie wystarczyć. Inne ubranie lub wkładka ocieplająca pozwalają na szybsze wytworzenie temperatury przez zmarznięty korpus, a emitując ciepło na zewnątrz ogrzewamy śpiwór.
Właściwie nie wiem o czym jest cała dyskusja. Jeśli ktoś nie ma dość własnego doświadczenia w zimowym spaniu w śpiworze, może poczytać i skorzystać z doświadczeń innych.
Pewna znana Polka idąc na Kilimandzaro strasznie marzła w swoim śpworze, ponieważ sądziła że będzie jej cieplej, kiedy nałoży na siebie wszystko co ma ze sobą, łącznie z kurtką gore-tex. Dopiero osoby bardziej doświadczone uświadomiły jej, gdzie robi błąd. Opisała to w swoje książce i nie robiła takich błędów w następnych wyprawach.
Pewien znany polski polarnik idąc na biegun południowy, kładł się do śpiwora w bieliźnie. Kolejne warstwy ubrań nakładał w ciągu nocy, wraz ze spadkiem temperatury. Też jest to opisane.
Sprawa jest bezdyskusyjna. Śpiwór musimy ogrzać, aby on nas grzał, tzn. izolował od zimnego otoczenia. Każdy odczuł to na własnej skórze kładąc się zmarznięty do śpiwora. Dopiero po pewnym czasie wewnątrz robi się ciepło. Czas ten zależy oczywiście od tego jak zimno jest na zewnątrz, ale również od tego, jak szybko nasze ciało wytworzy tyle ciepła, aby ogrzać puch. Tutaj może pomóc ciepła bielizna.
-------------------------------------------
cześć i czołem