20-09-2016, 12:43
~Sołtys. Jak już mam dostać w dynię kamieniem, to lepszy kask rowerowy, niż żaden. Jeżeli już musi być coś doraźnie, na jeden wyjazd, kilka wycieczek, to ja bym sugerował kask budowlany. Prędzej ci łeb upierdzieli z płucami niż coś toto przebije. Można pożyczyć za dwa piwa, ~6 zł. Ja jeszcze gdzieś mogę mieć swój, żółty. Jakby ktoś reflektował, to mogę poszukać. Tylko do użytku w górach! Ale trudno mi sobie wyobrazić by dziś ktoś się odważył być aż tak nieprofesjonalnym.
A tak w ogóle, to najbardziej zdobi młodzieńca nie kask a umiar.
---
Edytowany: 2016-09-20 13:44:24
A tak w ogóle, to najbardziej zdobi młodzieńca nie kask a umiar.
---
Edytowany: 2016-09-20 13:44:24