01-03-2011, 22:08
Wiecie, dość dużym problemem jest też to, że w wielu mapach wydanych po angielsku, oraz opracowaniach w tym języku, Orlą Perć opisuje się jako via ferrata.
Np. Anglicy przyjeżdżają i spodziewają się okablowania, biorą osprzęt, który używają w Dolomitach, a tu dostają łańcuchy.
Swoją drogą umocnienia w postaci łańcuchów funkcjonują w niewielu krajach, może jeszcze w Rumunii, nie wiem, jak w górach Bułgarii, może gdzieś jeszcze?
Jak dla mnie, sztywny kabel, nawet, gdy nie używa się lonży, jest wygodniejszy i pewniejszy niż nasze łańcuchy. Zwisają luźno, wysokiemu trzeba często się po nie schylać, są rozmieszczone w mało przemyślany sposób, często bardzo niewygodnie.
Np. Anglicy przyjeżdżają i spodziewają się okablowania, biorą osprzęt, który używają w Dolomitach, a tu dostają łańcuchy.
Swoją drogą umocnienia w postaci łańcuchów funkcjonują w niewielu krajach, może jeszcze w Rumunii, nie wiem, jak w górach Bułgarii, może gdzieś jeszcze?
Jak dla mnie, sztywny kabel, nawet, gdy nie używa się lonży, jest wygodniejszy i pewniejszy niż nasze łańcuchy. Zwisają luźno, wysokiemu trzeba często się po nie schylać, są rozmieszczone w mało przemyślany sposób, często bardzo niewygodnie.
Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej ;)