09-09-2012, 20:19
Moja skuteczna obrona przed psami.
Jeżdżę rowerem prawie codziennie. Przeciętnie raz na dwa tygodnie jestem atakowany przez psy, zarówno w dzikim terenie, jak i w mieście.
Mam zasadę - unikać niebezpieczeństwa i nie prowokować.
Psy pogryzły mnie w życiu kilka razy, więc musiałem się bronić.
Wypróbowałemkilka sposobów obrony i postaram się opisać
( zawsze warto przygotować dwa różne środki bezpieczeństwa )
1. Rewolwer hukowy, na ślepe naboje (long 6 mm), bez zezwolenia
- najlepszy do odstraszania psów i nie robi im krzywdy
- idealny do użycia w czasie jazdy ( mam go z przodu w bagażniku )
- dotyczczas odstraszył wszystkie psy choć efekty są różne
. zawsze pies przestaje atakować, jest oszołomiony
. większość ucieka albo stoi w miejscu i nie atakuje
- nie trzeba dokładnie celować, mamy 7 lub 9 naboi w bębenku
. dotyczczas wystarczylo mi do 3 strzałów
. pies przy właścicielu jest odważniejszy, mialem przypadek, że odstraszyłem psa a baba nie reagowała więc biegł za mną w bezpiecznej odleglości i szczekał. Dopiero jak strzeliłem drugi raz to się zatrzymał
- jak strzały nie odstraszą i pies nas obszczekuje nadal z daleka to można zalożyć nasadkę do rac i wystrzelić petardę hukową (jeszcze nie musiałem)
2. Rozpylacz na wodę (strumień ciągły ) z butelki płynu do mycia szyb
- powstrzymuje pierwszy atak psów ( odskakują, ale z daleka szczekają ), zawsze był skuteczny
- najlepiej używać rozcieńczonego płynu hamulcowego bo nie zamarza i się nie pieni ( piana zmniejsza zasięg )
- skuteczny przy wolnej jeździe ( leci nawet na 4-5 metrów )
- średnio wygodny w użyciu, w nocy trudno trafić cel
3. Petarda dowolna o średniej sile
- skuteczna ( pies podskakuje i ucieka )
- nie wiem jak działa na głuche psy (a takie się zdarzają)
- tylko w czasie postoju i nie wszędzie można rzucić, można uszkodzić psa
- jak draskowa to trzeba mieć pod ręką pudełko zapałek
- jak lontowa to potrzeba zapalniczka żarowa ( nie gaśnie od wiatru )
4. Gaz pieprzowy ( w dowolnej postaci )
- nie nadaje się bo trudno trafić, wiatr znosi
- raz trafiłem psa w pysk, ale tylko jakby się zdziwił a potem znowu atakował
5. Pistolet na kulki plastikowe, elektryczny, AEG
- podczas jazdy trudno trafić, znosi wiatr
- mała siła uderzenia ( lepszy byłby karabin np UZI, ale niewygodny)
6. Proca mała na kulki plastikowe (samoróbka, ze szprychy i gumy)
- jako broń zapasowa, jeszcze nie używałem w akcji
- tylko w czasie postoju na wyjątkowo namolne psy
- duża siła uderzenia i zasięg skuteczny ok. 10 m
- trzeba nieco wprawy i opanowania
7. Kamienie zwykłe ( kilka sztuk ) warto mieć na wszelki wypadek
- nie chcę psa skrzywdzić dlatego rzucam obok
- kamień może się odbić i trafić czlowieka lub samochód
8. Odstraszacz ultradźwiękowy typu Dazer
- nie nadaje się bo nie wszystkie psy odstrasza
- niektóre po pierwszym oszołomieniu atakuą bardziej
Oczywiście ufam Bogu i wiem że chroni, ale ze swojej strony trzeba zrobić co możliwe.
---
Edytowany: 2012-09-09 21:25:46
---
Edytowany: 2012-09-09 21:54:50
Jeżdżę rowerem prawie codziennie. Przeciętnie raz na dwa tygodnie jestem atakowany przez psy, zarówno w dzikim terenie, jak i w mieście.
Mam zasadę - unikać niebezpieczeństwa i nie prowokować.
Psy pogryzły mnie w życiu kilka razy, więc musiałem się bronić.
Wypróbowałemkilka sposobów obrony i postaram się opisać
( zawsze warto przygotować dwa różne środki bezpieczeństwa )
1. Rewolwer hukowy, na ślepe naboje (long 6 mm), bez zezwolenia
- najlepszy do odstraszania psów i nie robi im krzywdy
- idealny do użycia w czasie jazdy ( mam go z przodu w bagażniku )
- dotyczczas odstraszył wszystkie psy choć efekty są różne
. zawsze pies przestaje atakować, jest oszołomiony
. większość ucieka albo stoi w miejscu i nie atakuje
- nie trzeba dokładnie celować, mamy 7 lub 9 naboi w bębenku
. dotyczczas wystarczylo mi do 3 strzałów
. pies przy właścicielu jest odważniejszy, mialem przypadek, że odstraszyłem psa a baba nie reagowała więc biegł za mną w bezpiecznej odleglości i szczekał. Dopiero jak strzeliłem drugi raz to się zatrzymał
- jak strzały nie odstraszą i pies nas obszczekuje nadal z daleka to można zalożyć nasadkę do rac i wystrzelić petardę hukową (jeszcze nie musiałem)
2. Rozpylacz na wodę (strumień ciągły ) z butelki płynu do mycia szyb
- powstrzymuje pierwszy atak psów ( odskakują, ale z daleka szczekają ), zawsze był skuteczny
- najlepiej używać rozcieńczonego płynu hamulcowego bo nie zamarza i się nie pieni ( piana zmniejsza zasięg )
- skuteczny przy wolnej jeździe ( leci nawet na 4-5 metrów )
- średnio wygodny w użyciu, w nocy trudno trafić cel
3. Petarda dowolna o średniej sile
- skuteczna ( pies podskakuje i ucieka )
- nie wiem jak działa na głuche psy (a takie się zdarzają)
- tylko w czasie postoju i nie wszędzie można rzucić, można uszkodzić psa
- jak draskowa to trzeba mieć pod ręką pudełko zapałek
- jak lontowa to potrzeba zapalniczka żarowa ( nie gaśnie od wiatru )
4. Gaz pieprzowy ( w dowolnej postaci )
- nie nadaje się bo trudno trafić, wiatr znosi
- raz trafiłem psa w pysk, ale tylko jakby się zdziwił a potem znowu atakował
5. Pistolet na kulki plastikowe, elektryczny, AEG
- podczas jazdy trudno trafić, znosi wiatr
- mała siła uderzenia ( lepszy byłby karabin np UZI, ale niewygodny)
6. Proca mała na kulki plastikowe (samoróbka, ze szprychy i gumy)
- jako broń zapasowa, jeszcze nie używałem w akcji
- tylko w czasie postoju na wyjątkowo namolne psy
- duża siła uderzenia i zasięg skuteczny ok. 10 m
- trzeba nieco wprawy i opanowania
7. Kamienie zwykłe ( kilka sztuk ) warto mieć na wszelki wypadek
- nie chcę psa skrzywdzić dlatego rzucam obok
- kamień może się odbić i trafić czlowieka lub samochód
8. Odstraszacz ultradźwiękowy typu Dazer
- nie nadaje się bo nie wszystkie psy odstrasza
- niektóre po pierwszym oszołomieniu atakuą bardziej
Oczywiście ufam Bogu i wiem że chroni, ale ze swojej strony trzeba zrobić co możliwe.
---
Edytowany: 2012-09-09 21:25:46
---
Edytowany: 2012-09-09 21:54:50