05-08-2009, 11:16
Ze swego wieloletniego doświadczenia z tymi zwierzętami widzę jednak co innego. Jeśli będę uciekał przed danym psem to on będzie mnie gonił. Jeśli stawię mu czoło - on będzie uciekał albo przynajmniej straci pewność siebie.
Nawet spotykając psy z tych ras niebezpiecznych - jeśli stanę, zasłonię się rowerem i puszczę w jego stronę parę kamieni - pies zachowa dystans. Zatrzyma się - i o to chodzi aby się nie zbliżył.
Stopniowo go w ten sposób odsuwam, zbliżając się do niego, tak abym mógł dalej jechać - gdy stoi mi na drodze.
Jeżdżę mniej więcej co drugi dzień na rowerze, i niemal nie ma wyjazdu aby mnie jakiś pies nie obszczekiwał. Oczywiście te małe to w ogóle olewam.
Przy najbliższej okazji sfilmuję taką scenkę, a sama się przekonasz, że to działa.
To oczywiście sposób tylko na pojedyncze sztuki, bo gdy jest więcej - mogą otoczyć mnie. Wtedy z daleka się wycofuję. Zresztą gdy psy są w grupie to zwykle są w mojej okolicy małe kundle.
Człowiek z psem żyje od tysięcy lat więc stare metody są dla mnie bardziej wiarygodne, a moje doświadczenie to potwierdza.
---
Edytowany: 2009-08-05 12:17:27
Nawet spotykając psy z tych ras niebezpiecznych - jeśli stanę, zasłonię się rowerem i puszczę w jego stronę parę kamieni - pies zachowa dystans. Zatrzyma się - i o to chodzi aby się nie zbliżył.
Stopniowo go w ten sposób odsuwam, zbliżając się do niego, tak abym mógł dalej jechać - gdy stoi mi na drodze.
Jeżdżę mniej więcej co drugi dzień na rowerze, i niemal nie ma wyjazdu aby mnie jakiś pies nie obszczekiwał. Oczywiście te małe to w ogóle olewam.
Przy najbliższej okazji sfilmuję taką scenkę, a sama się przekonasz, że to działa.
To oczywiście sposób tylko na pojedyncze sztuki, bo gdy jest więcej - mogą otoczyć mnie. Wtedy z daleka się wycofuję. Zresztą gdy psy są w grupie to zwykle są w mojej okolicy małe kundle.
Człowiek z psem żyje od tysięcy lat więc stare metody są dla mnie bardziej wiarygodne, a moje doświadczenie to potwierdza.
---
Edytowany: 2009-08-05 12:17:27