04-08-2009, 21:59
@marcinklon - rozumiem twój punkt widzenia, tylko rażą mnie takie stwierdzenia że 'mogę się czuć współwinny' itp.
zgłaszanie na policję mnie nie obchodzi, upominanie łysego właściciela amstaffa w parku jak biegam - też średnio ciekawe, z obecności mojego organizmu w parku też nie zrezygnuję z powodu burków... Debilizm właściciela tez mnie mało obchodzi jak na mnie coś skacze. Po prostu dam kopa i tyle - i wierz mi, że nie będę się czuł ani trochę [współ]winny jak usłyszę o pogryzieniu dziecka.
Do tej pory zdarzyło mi się to raz, że owczarek niemiecki na mnie skoczył. właściwie tylko odepchnąłem, potem dobiegł właściciel.
ja idę do parku pobiegać, nie na polowanie. i zwyczajnie nie chcę by mnie coś atakowało (niezależnie czy z natury czy perzez zrypanego własciciela). jak atakuje - moje zdrowie jest dla mnie ważniejsze niż jakieśtam zmiany w psychice psa.
zgłaszanie na policję mnie nie obchodzi, upominanie łysego właściciela amstaffa w parku jak biegam - też średnio ciekawe, z obecności mojego organizmu w parku też nie zrezygnuję z powodu burków... Debilizm właściciela tez mnie mało obchodzi jak na mnie coś skacze. Po prostu dam kopa i tyle - i wierz mi, że nie będę się czuł ani trochę [współ]winny jak usłyszę o pogryzieniu dziecka.
Do tej pory zdarzyło mi się to raz, że owczarek niemiecki na mnie skoczył. właściwie tylko odepchnąłem, potem dobiegł właściciel.
ja idę do parku pobiegać, nie na polowanie. i zwyczajnie nie chcę by mnie coś atakowało (niezależnie czy z natury czy perzez zrypanego własciciela). jak atakuje - moje zdrowie jest dla mnie ważniejsze niż jakieśtam zmiany w psychice psa.