23-01-2006, 17:42
Każda aspiryna, polopiryna, lek goździkowej, tabletki na grypę czy coś o podobnej nazwie zawiera kwas acetylosalicylowy. Niesie to za sobą pewne zagrożenia, u wrzodwców może powdować perforacji żełądka, a u innych lekkie krwaiwnia. Może tez powodowac reakcje alergiczne, co ktoś wyżej wspominał. Ja osobiście biorę scorbolamid, ktory jest powlekany, zaiwera rutozyd (uszczelnia naczynia krwinośne) i witaminę C.
Dobra też jest czekolada, bo jeden z aminokwasow też działa rozszerzająco na krew (podobnie jak herbata, kakao i wino). Oczywiście alkohol odpada. Więc zostaje nam energetyczna czekolada i ciepłe kakao. Hebrata polecam z cytryną lub sokiem pomarańczowym, cynamonem i goździkami oraz cukrem. Cynamon rozgrzewa od wewnątrz.
Radzę przeczytać książkę-wspomnienia niemieckiego lekarza z ofenysywy na ZSRR, tytuł ''Wojna i medycyna'' są tam szeroko opisane skutki odmrożeń. Jednym z patentów bylo podawanie środka powodującego gorączke, co powodowało odmrażanie kończyn op środka. W przypadku gdy kończyna była mocno zmarźnięta i rozmrażanie nastepowało bez uruchomienia w niej krążenia, bardzo często dochodziło do martwicy. Problemem byly też zamrarźnięcia kończyn unieruchomionych gipsem. Żołnierze niemiecy ktorzy nosili wciągane buty, mieli tez problem ze śniegiem który nasypywał się do butów, topniał a następnie w nich powtórnie zamarzał. My oczywiście mamy buty sznurowane i stuptuty, więc ten problem dotyka nas w owiele mniejszym stopniu.
Dobra też jest czekolada, bo jeden z aminokwasow też działa rozszerzająco na krew (podobnie jak herbata, kakao i wino). Oczywiście alkohol odpada. Więc zostaje nam energetyczna czekolada i ciepłe kakao. Hebrata polecam z cytryną lub sokiem pomarańczowym, cynamonem i goździkami oraz cukrem. Cynamon rozgrzewa od wewnątrz.
Radzę przeczytać książkę-wspomnienia niemieckiego lekarza z ofenysywy na ZSRR, tytuł ''Wojna i medycyna'' są tam szeroko opisane skutki odmrożeń. Jednym z patentów bylo podawanie środka powodującego gorączke, co powodowało odmrażanie kończyn op środka. W przypadku gdy kończyna była mocno zmarźnięta i rozmrażanie nastepowało bez uruchomienia w niej krążenia, bardzo często dochodziło do martwicy. Problemem byly też zamrarźnięcia kończyn unieruchomionych gipsem. Żołnierze niemiecy ktorzy nosili wciągane buty, mieli tez problem ze śniegiem który nasypywał się do butów, topniał a następnie w nich powtórnie zamarzał. My oczywiście mamy buty sznurowane i stuptuty, więc ten problem dotyka nas w owiele mniejszym stopniu.