19-07-2008, 18:37
Ja mam classic, mąż Gobi. Śmigamy w nich już 4 lata i końca nie widać. Bynajmniej ich nie oszczędzamy. Ja w nich chodzę od najwcześniejszej wiosny, do późnej jesieni. Nawet powoli zaczynam wypatrywać ich końca, bo wygląd mają już nieciekawy, ale gdzie tam. Zielone kropy widoczne, podeszwa trochę starta na pięcie.
I rzeczywiście zero smrodku sandałowego. Jak sobie przypomnę dawne czasy i woń moich różnych sandałów... BRRR.
-------------------------------------------
Pozdrawiam!
I rzeczywiście zero smrodku sandałowego. Jak sobie przypomnę dawne czasy i woń moich różnych sandałów... BRRR.
-------------------------------------------
Pozdrawiam!