01-07-2005, 12:05
DATA RECENZJI:
31-01-2015, 14:51
Sandały kupiłem w lipcu 2008, po poszukiwaniach wytrzymałych, prostych w budowie, a jednocześnie wygodnych sandałów. Wahałem się miedzy jakimś modelem Tevy (chyba terra fi) a właśnie source classic. Ostatecznie padło na source classic bo przekonały mnie następujące kwestie:
1) paski sa z jednego kawałka materiału i przechodzą przez całą szerokość podeszwy (nie są wklejane końcami jak w większości sandałów), więc mała szansa ich zerwania co się czasem w sandałach zdarza - sprawdziło się w 100%
2) paski są bez gąbek, szmatek, bajerów, więc będą łatwe w czyszczeniu i będą szybko schły. Przy okazji miałem nadzieję, że mimo braku gąbek, szmatek i bajerów nie będą uwierały i ocierały stóp. - sprawdziło się w 100%
3) ponoć powłoka antybrzydkozapachowa o zapachu wanili będzie skuteczniejsza od stosowanych jonów srebra w Tevie, choć tu miałem obawy bo jednak powłoka w classicach jest ponoć tylko na powierzchni podeszwy a Teva stosuje dodatek jonów srebra w całej podeszwie. - sprawdziło się w 70%.
4) prosta i charakterystyczna dla source classic budowa i układ pasków (coby o nich nie mówić - wyróżniają się ;))
Ważna uwaga: Kupując przez internet dobrze jest przymierzyć sandały w sklepie stancjonarnym - ja mimo, że standardowo noszę 42 to Source\'y mam w rozmiarze 44.
Sandały sprzedawane sa ekologicznie w torbie wielorazowego użytku, co jest na plus, ale ja tej torby do noszenia sandałów nigdy nie miałem potrzeby później używać. Nowe sandały ładnie pachną wanilią, jednak po dłuższym chodzeniu zapach podeszwy jest dość mało ciekawy, ale bez tragedii. Po prostu po całym dniu intensywnego chodzenia trzeba je przemyć, ewentualnie pomagając sobie jakąś szczotką z mydłem i po wysuszeniu sandały znowu ładnie pachniały wanilią. Po jakimś czasie (po roku mozę dwóch latach) zarówno przestałem czuć zapach wanili w czystych sandałach jak i przestałem czuć brzydki zapach po całym dniu intensywnego chodzenia. Wydaje mi się, ze coś jest nie tak z tą mieszanką waniliową jakiej source używa i że to ona wchodzi w jakieś reakcje powodujące takie a nie inne nieciekawe zapachy. Nie wiem od czego to zależy że jedni mają z tym problem inni zaś tę wanilię chwalą;) Jednak jak już ta warstwa zejdzie to problem zapachu znika ;)
Sandały te używam w lecie do wszystkiego od chodzenia po mieście, jazdy na rowerze, pływania, po lekki trekking. Sprawdzają się znakomicie. W bieszczadach mimo, że miałem docelowo zabrane buty trekingowe do chodzenia po górach to ostatecznie chodziłem cały czas w Classicach. Zdarzyło mi się nawet biegiem zrobić odcinek Wielka Rawka - Krzemieniec-Wielka Rawka i choć nie było to specjalnie wygodne to jednak podeszwa nie poślizgnęła się ani razu. W wysokie tatry chyba jednak bym ich nie założył - ale tylko ze względu na to że to sandały (czyli brak usztywnienia kostki i zabezpieczenia stopy przed uderzeniami), bo myślę, że sama podeszwa mogłaby ''dać radę'';).
Odkąd mam te sandały to zawsze pływając rekreacyjnie w warunkach niebasenowych mam je na stopach. Idealnie zabezpieczają stopy przed różnymi niespodziankami jakie mogą się zdarzyć na dnie. Przy tym są wygodne i prawie ich nie czuć przy pływaniu. Prócz tego szybko schną.
Co do odczepiania się pasków i spadania sandałów na co niektórzy narzekają to ja u siebie tego nigdy nie zauważyłem. Moim zdaniem problem może być jeśli mamy wąską stopę i pasek po zapięciu wystaje górnym paskiem (ten z haczykami) poza dolny pasek (z pętelkami). Chodzi o to, że górny pasek ma na końcu małą czarną ''tasiemkę z haczykami'', kóra zabezpiecza pasek przed samoodpięciem i jeśli ta tasiemka wystaje to umożliwia to samoodpięcie paska. Jeśli ktoś ma małą stopę rada jest więc taka by przy zapinaniu pofałdować górny pasek mniej więcej pośrodku, tak aby nadmiar paska odstawał w tym miejscu na tyle by koniec paska górnego wraz z czarną tasiemką zmieścił się i mógł złapać całkowicie dolny pasek.
Podeszwa
Oponowy bieżnik podeszwy bardzo dobrze się sprawdza zarówno w mieście jak i w lesie/górach. Nie zdarzyło mi sie w tych sandałach poślizgnać, więc myślę, że OK, chociaż na lodzie i śniegu nie testowałem ;).
Wygoda
Jak na sandały wygodne, dobrze trzymają się nogi i przy spokojnym chodzeniu są idealne. Paski nie obcierają aczkolwiek z tego co pamiętam na początku miałem jakieś lekkie obtarcia od plastikowej klamry spinającej paski, które po jakimś czasie przeszły. Czasem brakuje mi amortyzacji, szczególnie przy szybszym chodzeniu, szczególnie w mieście na asfalcie, a nie mówiąc już o bieganiu. Oczywiście nie są to buty do biegania, więc cudów nie wymagam, ale przydałoby się trochę więcej amortyzacji pod piętą.
Wytrzymałość
Sandały oceniam jako bardzo wytrzymałe. Co prawda nie katuję ich nie wiem jak, ale też nie dbam o nie jakoś szczególnie. Paski są nadal całe, bez przetarć, podeszwa dawno straciła zielony punkt (nawet nie wiem kiedy), ale tylko na tylnej krawędzi po stronie pięty jest starta do zera. Poza tym bieżnik jest nadal w wystarczającej grubości, choć przyczepność jest trochę mniejsza niz przy nowych sandałach.
Reasumując polecam. Jak będę kupował kolejną parę (choć pewnie póki tych nie zgubię lub mi ich nie ukradną to nieprędko to nastąpi) to będą to też Source Classsic, ewentualnie coś podobnego tylko z lepszą amortyzacją.
OCENA PRODUKTU:
Podeszwa: 5/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.67/5
31-01-2015, 14:51
Sandały kupiłem w lipcu 2008, po poszukiwaniach wytrzymałych, prostych w budowie, a jednocześnie wygodnych sandałów. Wahałem się miedzy jakimś modelem Tevy (chyba terra fi) a właśnie source classic. Ostatecznie padło na source classic bo przekonały mnie następujące kwestie:
1) paski sa z jednego kawałka materiału i przechodzą przez całą szerokość podeszwy (nie są wklejane końcami jak w większości sandałów), więc mała szansa ich zerwania co się czasem w sandałach zdarza - sprawdziło się w 100%
2) paski są bez gąbek, szmatek, bajerów, więc będą łatwe w czyszczeniu i będą szybko schły. Przy okazji miałem nadzieję, że mimo braku gąbek, szmatek i bajerów nie będą uwierały i ocierały stóp. - sprawdziło się w 100%
3) ponoć powłoka antybrzydkozapachowa o zapachu wanili będzie skuteczniejsza od stosowanych jonów srebra w Tevie, choć tu miałem obawy bo jednak powłoka w classicach jest ponoć tylko na powierzchni podeszwy a Teva stosuje dodatek jonów srebra w całej podeszwie. - sprawdziło się w 70%.
4) prosta i charakterystyczna dla source classic budowa i układ pasków (coby o nich nie mówić - wyróżniają się ;))
Ważna uwaga: Kupując przez internet dobrze jest przymierzyć sandały w sklepie stancjonarnym - ja mimo, że standardowo noszę 42 to Source\'y mam w rozmiarze 44.
Sandały sprzedawane sa ekologicznie w torbie wielorazowego użytku, co jest na plus, ale ja tej torby do noszenia sandałów nigdy nie miałem potrzeby później używać. Nowe sandały ładnie pachną wanilią, jednak po dłuższym chodzeniu zapach podeszwy jest dość mało ciekawy, ale bez tragedii. Po prostu po całym dniu intensywnego chodzenia trzeba je przemyć, ewentualnie pomagając sobie jakąś szczotką z mydłem i po wysuszeniu sandały znowu ładnie pachniały wanilią. Po jakimś czasie (po roku mozę dwóch latach) zarówno przestałem czuć zapach wanili w czystych sandałach jak i przestałem czuć brzydki zapach po całym dniu intensywnego chodzenia. Wydaje mi się, ze coś jest nie tak z tą mieszanką waniliową jakiej source używa i że to ona wchodzi w jakieś reakcje powodujące takie a nie inne nieciekawe zapachy. Nie wiem od czego to zależy że jedni mają z tym problem inni zaś tę wanilię chwalą;) Jednak jak już ta warstwa zejdzie to problem zapachu znika ;)
Sandały te używam w lecie do wszystkiego od chodzenia po mieście, jazdy na rowerze, pływania, po lekki trekking. Sprawdzają się znakomicie. W bieszczadach mimo, że miałem docelowo zabrane buty trekingowe do chodzenia po górach to ostatecznie chodziłem cały czas w Classicach. Zdarzyło mi się nawet biegiem zrobić odcinek Wielka Rawka - Krzemieniec-Wielka Rawka i choć nie było to specjalnie wygodne to jednak podeszwa nie poślizgnęła się ani razu. W wysokie tatry chyba jednak bym ich nie założył - ale tylko ze względu na to że to sandały (czyli brak usztywnienia kostki i zabezpieczenia stopy przed uderzeniami), bo myślę, że sama podeszwa mogłaby ''dać radę'';).
Odkąd mam te sandały to zawsze pływając rekreacyjnie w warunkach niebasenowych mam je na stopach. Idealnie zabezpieczają stopy przed różnymi niespodziankami jakie mogą się zdarzyć na dnie. Przy tym są wygodne i prawie ich nie czuć przy pływaniu. Prócz tego szybko schną.
Co do odczepiania się pasków i spadania sandałów na co niektórzy narzekają to ja u siebie tego nigdy nie zauważyłem. Moim zdaniem problem może być jeśli mamy wąską stopę i pasek po zapięciu wystaje górnym paskiem (ten z haczykami) poza dolny pasek (z pętelkami). Chodzi o to, że górny pasek ma na końcu małą czarną ''tasiemkę z haczykami'', kóra zabezpiecza pasek przed samoodpięciem i jeśli ta tasiemka wystaje to umożliwia to samoodpięcie paska. Jeśli ktoś ma małą stopę rada jest więc taka by przy zapinaniu pofałdować górny pasek mniej więcej pośrodku, tak aby nadmiar paska odstawał w tym miejscu na tyle by koniec paska górnego wraz z czarną tasiemką zmieścił się i mógł złapać całkowicie dolny pasek.
Podeszwa
Oponowy bieżnik podeszwy bardzo dobrze się sprawdza zarówno w mieście jak i w lesie/górach. Nie zdarzyło mi sie w tych sandałach poślizgnać, więc myślę, że OK, chociaż na lodzie i śniegu nie testowałem ;).
Wygoda
Jak na sandały wygodne, dobrze trzymają się nogi i przy spokojnym chodzeniu są idealne. Paski nie obcierają aczkolwiek z tego co pamiętam na początku miałem jakieś lekkie obtarcia od plastikowej klamry spinającej paski, które po jakimś czasie przeszły. Czasem brakuje mi amortyzacji, szczególnie przy szybszym chodzeniu, szczególnie w mieście na asfalcie, a nie mówiąc już o bieganiu. Oczywiście nie są to buty do biegania, więc cudów nie wymagam, ale przydałoby się trochę więcej amortyzacji pod piętą.
Wytrzymałość
Sandały oceniam jako bardzo wytrzymałe. Co prawda nie katuję ich nie wiem jak, ale też nie dbam o nie jakoś szczególnie. Paski są nadal całe, bez przetarć, podeszwa dawno straciła zielony punkt (nawet nie wiem kiedy), ale tylko na tylnej krawędzi po stronie pięty jest starta do zera. Poza tym bieżnik jest nadal w wystarczającej grubości, choć przyczepność jest trochę mniejsza niz przy nowych sandałach.
Reasumując polecam. Jak będę kupował kolejną parę (choć pewnie póki tych nie zgubię lub mi ich nie ukradną to nieprędko to nastąpi) to będą to też Source Classsic, ewentualnie coś podobnego tylko z lepszą amortyzacją.
OCENA PRODUKTU:
Podeszwa: 5/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.67/5