24-07-2013, 10:52
Dobrej jakości chusta o odpowiednim splocie ma udźwig do 16 kg. od siły pleców, nóg i odpowiedniego wiązania zalezy komfort rodzica i malucha.
Nosidełko jest łatwiejsze w ''opanowaniu'', ale te bardziej rozbudowane (a więc wygodniejsze) są niczym mały plecak. (nie mowie tu o zabudowanych nosidłach trekkingowych z daszkiem)
My małego nosiliśmy od początku w chuście z naturalnych materiałów o splocie zakardowym (nie bawiliśmy się w elastyczne) i przyzwyczajaliśmy małego do noszenia. Ze świetnym skutkiem. W nosidełkach tez można od niemowlęcego okresu nosic, jesli dokupi się wkładkę.
Teraz nosimy połroczniaka naprzemiennie w chuscie i nosidełku (głownie ja). Dziewczyna twierdzi, że nosidełko jest duzo mniej wygodne i coś w tym jest. Praktycznie nie używamy wózka.
Byliśmy z małym w Gruzji z samą chustą, bez wózka. Zagrało to wszystko idealnie.
---
Edytowany: 2013-07-24 11:54:08
---
Edytowany: 2013-07-24 11:54:58
Nosidełko jest łatwiejsze w ''opanowaniu'', ale te bardziej rozbudowane (a więc wygodniejsze) są niczym mały plecak. (nie mowie tu o zabudowanych nosidłach trekkingowych z daszkiem)
My małego nosiliśmy od początku w chuście z naturalnych materiałów o splocie zakardowym (nie bawiliśmy się w elastyczne) i przyzwyczajaliśmy małego do noszenia. Ze świetnym skutkiem. W nosidełkach tez można od niemowlęcego okresu nosic, jesli dokupi się wkładkę.
Teraz nosimy połroczniaka naprzemiennie w chuscie i nosidełku (głownie ja). Dziewczyna twierdzi, że nosidełko jest duzo mniej wygodne i coś w tym jest. Praktycznie nie używamy wózka.
Byliśmy z małym w Gruzji z samą chustą, bez wózka. Zagrało to wszystko idealnie.
---
Edytowany: 2013-07-24 11:54:08
---
Edytowany: 2013-07-24 11:54:58