03-10-2012, 09:33
Ok, teraz rozumiem.
Absolutnie potwierdzam, że nosidełka co do zasady są super - nie siedzisz z dzieckiem w domu, ale możesz gdzieś z nim wyjść i dobrze się bawić.
Dla mnie osobiście noszenie dziecka z przodu jest ok, szczególnie przy niezobowiązujących spacerach w lesie, łące, w parku, po mieście, etc.
Kiedy natomiast myślę o górach i noszeniu takiego szkraba z przodu, mam już mieszane uczucia...
Nosiłem tak małą Jadzię w Beskidach i pamiętam, że wymagało to ode mnie wiele uwagi i skupienia.
Kiedy podrosła i mogliśmy kupić coś większego, komfort noszenia jej w dużym i solidnym nosidełku (nosidle) na plecach zwiększył się niewspółmiernie.
Wbrew pozorom, jeśli kupisz dobrze przemyślane, zabezpieczone i wykonane z solidnych materiałów nosidełko, nawet ewentualny upadek nie musi skończyć się czymś groźnym. W przeciwnym razie z nosidełek korzystaliby wyłącznie rodzice - kamikaze, a i tak wnet lament podniosłyby wszystkie organizacje prorodzinne ;)
Dla mnie noszenie Jadzi jest bardzo komfortowe, no chyba że co 5 minut muszę ją wyciągać, bo akurat musi zerwać jakiegoś kwiatka, którego dziwnym trafem nie ma jeszcze w kolekcji... ;)
Pozytywnie oceniam także asekurację przy użyciu kijków, zwłaszcza przy schodzeniu.
F.
Absolutnie potwierdzam, że nosidełka co do zasady są super - nie siedzisz z dzieckiem w domu, ale możesz gdzieś z nim wyjść i dobrze się bawić.
Dla mnie osobiście noszenie dziecka z przodu jest ok, szczególnie przy niezobowiązujących spacerach w lesie, łące, w parku, po mieście, etc.
Kiedy natomiast myślę o górach i noszeniu takiego szkraba z przodu, mam już mieszane uczucia...
Nosiłem tak małą Jadzię w Beskidach i pamiętam, że wymagało to ode mnie wiele uwagi i skupienia.
Kiedy podrosła i mogliśmy kupić coś większego, komfort noszenia jej w dużym i solidnym nosidełku (nosidle) na plecach zwiększył się niewspółmiernie.
Wbrew pozorom, jeśli kupisz dobrze przemyślane, zabezpieczone i wykonane z solidnych materiałów nosidełko, nawet ewentualny upadek nie musi skończyć się czymś groźnym. W przeciwnym razie z nosidełek korzystaliby wyłącznie rodzice - kamikaze, a i tak wnet lament podniosłyby wszystkie organizacje prorodzinne ;)
Dla mnie noszenie Jadzi jest bardzo komfortowe, no chyba że co 5 minut muszę ją wyciągać, bo akurat musi zerwać jakiegoś kwiatka, którego dziwnym trafem nie ma jeszcze w kolekcji... ;)
Pozytywnie oceniam także asekurację przy użyciu kijków, zwłaszcza przy schodzeniu.
F.