01-10-2012, 09:24
Odpowiadając Mnikolasowi: to jeżdżę na rowerze, jednak omijam drogi. Na szczęście zaraz za blokiem mamy las, łąki itd. Do tego jak jadę z małą to zostawiam górala a wchodzę na rower rodzimej produkcji, zapomniany pewnie już składak a właściwie tzw ''damka'' firmy romet. Postawa na tym rowerze jest bardziej wyprostowana, więc mogę chustę zawiązać też z przodu. Dalej: w chuście dzieciaczek jest opatulony materiałem - ciężar rozłożony jest na plecki, pupkę i nóżki. Wygląda to jakby większa biedronka przytuliła się do pleców rodzica. Nasza mała ma już ponad roczek i jest wysoka jak na swój wiek a po wsadzeniu do chusty praktycznie nie wystaje zza pleców - czego nie można powiedzieć o nosidełku, które samo ma duże gabaryty. Przyzwyczajony do chusty, nosidełkiem, ciągle o coś zahaczałem. Jeśli chodzi o dodatkowy bagaż, to albo drugi rodzic niesie plecak albo można założyć plecak z przodu. W moim nosidełku jest komora na dodatkowe sprzęty, niestety ma małą pojemność.
Pewnie, że dziecko należy często wyjmować z nosidełka, żeby samo pohasało, jednak czasem, zwłaszcza młodszy dzieciaczek uśnie. Zakładam wtedy jedną połę chusty na główkę która ją stabilizuje i można dalej wędrować. W nosidełku główka lata na wszystkie strony. Właśnie wczoraj wędrowaliśmy po lesie z ekipą: dorośli, dzieci, psy. Zrobiło się późno, mała zasnęła i ostatnią część trasy przebyła przytulona do pleców mamy.
-------------------------------------------
czarny jar
Pewnie, że dziecko należy często wyjmować z nosidełka, żeby samo pohasało, jednak czasem, zwłaszcza młodszy dzieciaczek uśnie. Zakładam wtedy jedną połę chusty na główkę która ją stabilizuje i można dalej wędrować. W nosidełku główka lata na wszystkie strony. Właśnie wczoraj wędrowaliśmy po lesie z ekipą: dorośli, dzieci, psy. Zrobiło się późno, mała zasnęła i ostatnią część trasy przebyła przytulona do pleców mamy.
-------------------------------------------
czarny jar