17-09-2012, 20:18
Jastruda:
Z tymi pokrowcami, to czasem się przydają, czasem nie. Na kilka ostatnich wyjazdów: Bieszczady, Mała Fatra, Alpy (po 10 dni) nie używałem ani daszku, ani pokrowca. Wcześniej używałem, ale jak już to używałem to także z ... parasolem: https://plus.google.com/u/0/photos/10189...5851018082
Teraz najczęściej parasol, a ewentualną dodatkową ochronę robię kurtką. W Alpach raz się chowaliśmy w stodole jak nas szybka burza dopadła.
Myślę, że pokrowiec można sobie podarować i lepiej kupić za parę zł pokrowiec foliowy. Noszę taki Vaude, bo pasuje do mojego starego Alpinusa i mimo, że jak napisałem nie jest nadmiernie użytkowany, to jednak folia mocno zmatowiała. Jak chodzisz latem i bardziej boisz się zapocenia niż przewiania, to parasol jest fajnym wynalazkiem :)
Wilhelmina:
O innych nosidełkach to nie wiem, choć wiem, że lepiej nie przesadzać z kieszonkami i masą -- po prostu dziecko swoje waży i się rusza, ale to pewnie już wiecie, bo używacie. Mojego Ci nie sprzedam, bo właśnie kończy swój żywot na trzecim dziecku. Moja młodsza córka w tym roku kończyła w wakacje 4 lata i to ostatni rok, gdy mieści się i do nosidełka, i do fotelika rowerowego. Może jeszcze by się zmieściła, ale już w tym roku 2/3 tras przechodziła sama. Fakt, że czasem prześpi się w nosidełku, ale czasem to wolała, bym ją choć chwilę niósł ''na barana'' (bardziej niebezpiecznie, ale po łące, to zaryzykowaliśmy), albo robiła skoki trzymając nas za ręce. W przyszłym roku zaplanujemy jakieś spokojnie trasy i obędzie się bez nosidełka.
Z tymi pokrowcami, to czasem się przydają, czasem nie. Na kilka ostatnich wyjazdów: Bieszczady, Mała Fatra, Alpy (po 10 dni) nie używałem ani daszku, ani pokrowca. Wcześniej używałem, ale jak już to używałem to także z ... parasolem: https://plus.google.com/u/0/photos/10189...5851018082
Teraz najczęściej parasol, a ewentualną dodatkową ochronę robię kurtką. W Alpach raz się chowaliśmy w stodole jak nas szybka burza dopadła.
Myślę, że pokrowiec można sobie podarować i lepiej kupić za parę zł pokrowiec foliowy. Noszę taki Vaude, bo pasuje do mojego starego Alpinusa i mimo, że jak napisałem nie jest nadmiernie użytkowany, to jednak folia mocno zmatowiała. Jak chodzisz latem i bardziej boisz się zapocenia niż przewiania, to parasol jest fajnym wynalazkiem :)
Wilhelmina:
O innych nosidełkach to nie wiem, choć wiem, że lepiej nie przesadzać z kieszonkami i masą -- po prostu dziecko swoje waży i się rusza, ale to pewnie już wiecie, bo używacie. Mojego Ci nie sprzedam, bo właśnie kończy swój żywot na trzecim dziecku. Moja młodsza córka w tym roku kończyła w wakacje 4 lata i to ostatni rok, gdy mieści się i do nosidełka, i do fotelika rowerowego. Może jeszcze by się zmieściła, ale już w tym roku 2/3 tras przechodziła sama. Fakt, że czasem prześpi się w nosidełku, ale czasem to wolała, bym ją choć chwilę niósł ''na barana'' (bardziej niebezpiecznie, ale po łące, to zaryzykowaliśmy), albo robiła skoki trzymając nas za ręce. W przyszłym roku zaplanujemy jakieś spokojnie trasy i obędzie się bez nosidełka.