24-07-2012, 20:24
Mam ''od zawsze'' w domu dwa inox-y, jeden 8 mój, a drugi torebkowy żony jakiś malutki ale nie wiem jaki to rozmiar,. Kiedyś miałem węglowy, ale denerwował mnie łamliwy czubek i ciągła rdza, w końcu w trakcie kopania nim robaków i tak dokonał żywota, pękając u nasady ostrza. Noże miewają swoje chumory, jednak nie da się ich nie lubić, mam teraz masywnego Browninga, skręcany śrubami, okładziny lśniące, jeleń wycinany laserowo, ale waży to sporo, blokada jakaś taka dziwna, kosztuje dużo i mało kultowy jest. Co do sprzętu na V to zawsze wydawał mi się jakiś taki tandetnie dziecinny, być może jak nadmienił ''pomocny'' do wyciągania ostrza Opineli ze spęczniałej rękojeści się nada.