07-11-2018, 12:38
Arni - termos sprawdziłem na okoliczność deklaracji gwarancyjnej producenta (Made in China) gdzie w ,,tabeli'' jest ,,zapewnienie'', że po 24 h w temp. + 20 st. C płyn powinien mieć temp. 60 st. C.
Gdyby miał mniej (np. 50 st. C ) powtórzyłbym sprawdzenie, gdyby się potwierdziło to bym reklamował.
Przyjdzie mrozik ze wschodu ;) to się jeszcze raz zmierzy.
Zamrażarka w typowej lodówce to nie jest ,,warun'' powiedzmy rzeczywisty.
Nie zagłębiając się zanadto w termodynamikę cieczy z prostej przyczyny.
Ja (pomijając to, że musiałbym coś wywalić tak by nie zauważyła żona ;) ) nie zmieszczę w szufladach na PIONOWO nic wyższego od kubka termicznego 330 ml.
Termos w większości wypadków przenosimy w pozycji pionowej a nie poziomej.
Odnośnie odstępów czasowych przy ,,pomiarach'' - dla DOBREGO litrowego nie ma większego sensu mierzyć po 6 czy nawet 12 godzinach.
Jak ktoś chce się bawić w ,,laboratorium Sondy'' i tworzyć wykresy liniowe to tak.
Dla typowego ,,ałtdorowca'' to bezsens - płyn będzie nadal tak gorący, że po przelaniu go do ,,fabrycznego'' kubka trzeba będzie odczekać chwilę przed napiciem się lub/i dmuchać.
Więc to czy on będzie miał 70 czy 75 st. C nie ma i tak większego znaczenia.
Powtórzę co wielokrotnie pisałem - dla mnie znaczenie ma czy płyn po minimum 20 h będzie miał temperaturę powyżej 55 st. C. Im więcej tym lepiej. Czasowo i temperaturowo. Wynika to z tego, że np. do Zakopanego, Ustrzyk G., Szklarskiej Poręby G., etc. jadę z domu około 12 h a zimą termos noszę tak jak apteczkę i chciałbym mieć ,,ciepło życia'' przez kolejne 8-10 h - noszenie kilograma chłodnej/zimnej cieczy w półkilowym opakowaniu to nie moja bajka.
Dlatego np. zabieranie na taką jednodniówkę 0,5 l np. https://www.militaria.pl/esbit/termos_es..._p6898.xml jako ,,strategicznej rezerwy'' trochę mija się z celem (* 12 godz. - 60ºC* , 24 godz. - 45ºC. w temp. 20 st. C - dane producenta) - trzeba nosić ciężkiego litrowca bo dłużej trzymają ciepło.
Jutub pełen jest filmików z pomiarami typu ,,wystawiłem wieczorem na balkon a mierzyłem rano''. Szacun dla ludzi którym się chce ale wartość merytoryczna takich ,,testów'' jest mizerna, wręcz mierna. O której wieczorem i o której rano? Jaka była minimalna temp.? Na czym stał? Czy był wiatr?
Tam odpowiedzi na takie proste pytania się nie znajdzie.
Zbynku - dla mnie płyn w kubku poniżej 46 st. C jest już tylko ciepły - nie rozgrzeje mnie ,,od środka'' na mrozie. Ale każdy ma jakąś subiektywną (przesuwalną) granicę. Ja to zmierzyłem wychładzając na kolejnych postojach herbatę w kubku (po 5 st.)
Mniejszy kubek w Esbicie to 6 pełnych działek, a wiadomo, że nie lejemy do rantu i wtedy wyjdzie 7.
P.S. Jaka będzie różnica gdy wlejemy płyn o temp. 60 st. C do tytanowego kubka w stosunku do kubka stalowego/aluminiowego o tej samej średnicy i wysokości, oczywiście ilość płynu taka sama, kubki ochłodzone a nie wygrzane.
???
Gdyby miał mniej (np. 50 st. C ) powtórzyłbym sprawdzenie, gdyby się potwierdziło to bym reklamował.
Przyjdzie mrozik ze wschodu ;) to się jeszcze raz zmierzy.
Zamrażarka w typowej lodówce to nie jest ,,warun'' powiedzmy rzeczywisty.
Nie zagłębiając się zanadto w termodynamikę cieczy z prostej przyczyny.
Ja (pomijając to, że musiałbym coś wywalić tak by nie zauważyła żona ;) ) nie zmieszczę w szufladach na PIONOWO nic wyższego od kubka termicznego 330 ml.
Termos w większości wypadków przenosimy w pozycji pionowej a nie poziomej.
Odnośnie odstępów czasowych przy ,,pomiarach'' - dla DOBREGO litrowego nie ma większego sensu mierzyć po 6 czy nawet 12 godzinach.
Jak ktoś chce się bawić w ,,laboratorium Sondy'' i tworzyć wykresy liniowe to tak.
Dla typowego ,,ałtdorowca'' to bezsens - płyn będzie nadal tak gorący, że po przelaniu go do ,,fabrycznego'' kubka trzeba będzie odczekać chwilę przed napiciem się lub/i dmuchać.
Więc to czy on będzie miał 70 czy 75 st. C nie ma i tak większego znaczenia.
Powtórzę co wielokrotnie pisałem - dla mnie znaczenie ma czy płyn po minimum 20 h będzie miał temperaturę powyżej 55 st. C. Im więcej tym lepiej. Czasowo i temperaturowo. Wynika to z tego, że np. do Zakopanego, Ustrzyk G., Szklarskiej Poręby G., etc. jadę z domu około 12 h a zimą termos noszę tak jak apteczkę i chciałbym mieć ,,ciepło życia'' przez kolejne 8-10 h - noszenie kilograma chłodnej/zimnej cieczy w półkilowym opakowaniu to nie moja bajka.
Dlatego np. zabieranie na taką jednodniówkę 0,5 l np. https://www.militaria.pl/esbit/termos_es..._p6898.xml jako ,,strategicznej rezerwy'' trochę mija się z celem (* 12 godz. - 60ºC* , 24 godz. - 45ºC. w temp. 20 st. C - dane producenta) - trzeba nosić ciężkiego litrowca bo dłużej trzymają ciepło.
Jutub pełen jest filmików z pomiarami typu ,,wystawiłem wieczorem na balkon a mierzyłem rano''. Szacun dla ludzi którym się chce ale wartość merytoryczna takich ,,testów'' jest mizerna, wręcz mierna. O której wieczorem i o której rano? Jaka była minimalna temp.? Na czym stał? Czy był wiatr?
Tam odpowiedzi na takie proste pytania się nie znajdzie.
Zbynku - dla mnie płyn w kubku poniżej 46 st. C jest już tylko ciepły - nie rozgrzeje mnie ,,od środka'' na mrozie. Ale każdy ma jakąś subiektywną (przesuwalną) granicę. Ja to zmierzyłem wychładzając na kolejnych postojach herbatę w kubku (po 5 st.)
Mniejszy kubek w Esbicie to 6 pełnych działek, a wiadomo, że nie lejemy do rantu i wtedy wyjdzie 7.
P.S. Jaka będzie różnica gdy wlejemy płyn o temp. 60 st. C do tytanowego kubka w stosunku do kubka stalowego/aluminiowego o tej samej średnicy i wysokości, oczywiście ilość płynu taka sama, kubki ochłodzone a nie wygrzane.
???