12-12-2012, 19:47
Super Doczu, że nabyłeś (także pomarańcz ;) ) i porównałeś.
Krótko, zwięźle i na temat
Gud dżob :)
Muszę w takim razie wykonać pomiar 6 godzinny (co będzie problematyczne dla mienia) w zbliżonej temperaturze.
Jest opcja, że termometr Lidlowski już sfiksował zdeka ale mam dwa więc jakaś średnia wyjdzie. Choć wartości mogą być porównywalne bo ja mierzyłem po 5 h i temperatura była wyższa.
W poniedziałek z racji zmiany rozkładu jazdy PKP dozbroiłem się w kubek - w razie W czyli Niemca :)
PKP stanęła jednak na wysokości zadania i nie musiałem truchtać po peronie. W pracy gdzieś po 4-5 h odkręciłem wieczko i wypiłem grzdyla. Podróż powrotna też bez niespodzianek. Po powrocie do domu od razu wypiłem resztę zawartości. Płyn był ciepły. Oczywiście wrażenie spotęgowało się bo wszedłem z mrozu. Czas dokładnie 10 h, z czego ok 40 min w sumie na mrozie, kubek z parominutowym wygrzaniem.
Wczoraj kubek zalałem - bez wygrzewania - i ... zapomniałem. Po powrocie (także 10 h) odkręciłem i mam wrażenie, że płyn był bardziej chłodniejszy (temp. cały czas pokojowa).
Wniosek taki, że jednak wygrzanie mocno rzutuje na temp. płynu.
Jak pewnie zauważyłeś po zalaniu płynu gorąca robi się zakrętka.
To element przez który najwięcej ucieka ciepła. Mój pomysł innowacyjny ;) to wsadzenie pod górny dekielek ,,izolatora'' z pianki. Muszę w szpargałach odszukać podkładkę pod myszkę i wyciąć stosowne kółko (przewlekę nitkę by łatwiej wyjmować). A jak nie znajdę to utnę kawałek karimaty.
Ale najpierw napcham tam te 7 krążków herbaty i dokonam pomiarów.
No widzicie - mała rzecz a jak cieszy :)
P.S. widzę dla kubka jeszcze jedno zastosowanie - wlanie do niego zupy w sezonie wiosenno-jesiennym. Średnicę ma trochę mniejszą od Primusów żywieniowych http://www.adventuresquad.pl/primus-term...-1336.html
ale cena dwukrotnie mniejsza :) - jeżeli nie padnie do wiosny/lata to kupię drugi
Krótko, zwięźle i na temat
Gud dżob :)
Muszę w takim razie wykonać pomiar 6 godzinny (co będzie problematyczne dla mienia) w zbliżonej temperaturze.
Jest opcja, że termometr Lidlowski już sfiksował zdeka ale mam dwa więc jakaś średnia wyjdzie. Choć wartości mogą być porównywalne bo ja mierzyłem po 5 h i temperatura była wyższa.
W poniedziałek z racji zmiany rozkładu jazdy PKP dozbroiłem się w kubek - w razie W czyli Niemca :)
PKP stanęła jednak na wysokości zadania i nie musiałem truchtać po peronie. W pracy gdzieś po 4-5 h odkręciłem wieczko i wypiłem grzdyla. Podróż powrotna też bez niespodzianek. Po powrocie do domu od razu wypiłem resztę zawartości. Płyn był ciepły. Oczywiście wrażenie spotęgowało się bo wszedłem z mrozu. Czas dokładnie 10 h, z czego ok 40 min w sumie na mrozie, kubek z parominutowym wygrzaniem.
Wczoraj kubek zalałem - bez wygrzewania - i ... zapomniałem. Po powrocie (także 10 h) odkręciłem i mam wrażenie, że płyn był bardziej chłodniejszy (temp. cały czas pokojowa).
Wniosek taki, że jednak wygrzanie mocno rzutuje na temp. płynu.
Jak pewnie zauważyłeś po zalaniu płynu gorąca robi się zakrętka.
To element przez który najwięcej ucieka ciepła. Mój pomysł innowacyjny ;) to wsadzenie pod górny dekielek ,,izolatora'' z pianki. Muszę w szpargałach odszukać podkładkę pod myszkę i wyciąć stosowne kółko (przewlekę nitkę by łatwiej wyjmować). A jak nie znajdę to utnę kawałek karimaty.
Ale najpierw napcham tam te 7 krążków herbaty i dokonam pomiarów.
No widzicie - mała rzecz a jak cieszy :)
P.S. widzę dla kubka jeszcze jedno zastosowanie - wlanie do niego zupy w sezonie wiosenno-jesiennym. Średnicę ma trochę mniejszą od Primusów żywieniowych http://www.adventuresquad.pl/primus-term...-1336.html
ale cena dwukrotnie mniejsza :) - jeżeli nie padnie do wiosny/lata to kupię drugi