02-01-2014, 16:05
Ja od dawna używam tylko półautomatów i automatów (te ostatnie z całkowicie sztywnymi butami, np. do wspinaczki).
Paskowe raki i koszykowe leżą sobie w domu (czasami pożyczam je znajomym).
Wzięło się to z wygody:). Nie, żeby koszyki zakładało się jakoś niewygodnie, ale półautomaty są poprostu wygodniejsze. Łatwiej i szybciej je zapinam, lepiej/pewniej leża na bucie. Oczywiście duża w tym zasługa samych butów, bo skoro są one dostosowane do zapinania raków, są też odpowiednio sztywne, więc rak nie ''pracuje'' tak mocno, co może z czasem luzować paski.
Wiąże się to z pewnymi uwarunkowaniami.
Kiedy zabieram w góry raki, muszę też zabierać odpowiednie buty. Taka transakcja wiązana :) Do letnich Hanwagów niestety nie przypnę półautomata.
Jest też tak, że kupujac buty ''na zimę'' muszę zawsze szukać takich z odpowiednimi wcięciami/gniazdami mocującymi.
Mimo to nie myślę wracać do koszyków, że o paskach nie wspomnę. Nie na darmo ludzie mówią, że do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja :)
EDIT
Doczytałem Twoje pytanie o wygodę noszenia.
Jeśli masz sztywne buty (La Sportiva Makalu?) i odpowiednio dociągniesz paski - w koszykach (w zwykłym marszu) nic nie stracisz na wygodzie noszenia, w porównaniu do półatomatów.
Problemem może być jednak takie precyzyjne dopasowanie raka, aby był on nieruchomy na bucie. Tylny koszyk ma jakiś uniweraslny kształt i szerokość, zazwyczaj dające się bez kłopotów ułożyć, ale w niektórych przypadkach może nie pasować swoim rozmiarem do cholewki buta (za ciasny, za lużny) i wtedy rak będzie nieco pracował w tylnej części.
W półautomatach ta tylna dźwignia ma ''regulaję wysokości'' umożliwiającą precyzyjne przypięcie raka do pięty buta. Dobrze zapięty pasek i wyregulowana dżwignia, dają nadzieję, że nawet po wielu godzinach maszu nic nie będziesz musiał poprawiać w mocowaniu raków. Poprostu o nich zapomnisz.
---
Edytowany: 2014-01-02 16:25:46
-------------------------------------------
cześć i czołem
Paskowe raki i koszykowe leżą sobie w domu (czasami pożyczam je znajomym).
Wzięło się to z wygody:). Nie, żeby koszyki zakładało się jakoś niewygodnie, ale półautomaty są poprostu wygodniejsze. Łatwiej i szybciej je zapinam, lepiej/pewniej leża na bucie. Oczywiście duża w tym zasługa samych butów, bo skoro są one dostosowane do zapinania raków, są też odpowiednio sztywne, więc rak nie ''pracuje'' tak mocno, co może z czasem luzować paski.
Wiąże się to z pewnymi uwarunkowaniami.
Kiedy zabieram w góry raki, muszę też zabierać odpowiednie buty. Taka transakcja wiązana :) Do letnich Hanwagów niestety nie przypnę półautomata.
Jest też tak, że kupujac buty ''na zimę'' muszę zawsze szukać takich z odpowiednimi wcięciami/gniazdami mocującymi.
Mimo to nie myślę wracać do koszyków, że o paskach nie wspomnę. Nie na darmo ludzie mówią, że do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja :)
EDIT
Doczytałem Twoje pytanie o wygodę noszenia.
Jeśli masz sztywne buty (La Sportiva Makalu?) i odpowiednio dociągniesz paski - w koszykach (w zwykłym marszu) nic nie stracisz na wygodzie noszenia, w porównaniu do półatomatów.
Problemem może być jednak takie precyzyjne dopasowanie raka, aby był on nieruchomy na bucie. Tylny koszyk ma jakiś uniweraslny kształt i szerokość, zazwyczaj dające się bez kłopotów ułożyć, ale w niektórych przypadkach może nie pasować swoim rozmiarem do cholewki buta (za ciasny, za lużny) i wtedy rak będzie nieco pracował w tylnej części.
W półautomatach ta tylna dźwignia ma ''regulaję wysokości'' umożliwiającą precyzyjne przypięcie raka do pięty buta. Dobrze zapięty pasek i wyregulowana dżwignia, dają nadzieję, że nawet po wielu godzinach maszu nic nie będziesz musiał poprawiać w mocowaniu raków. Poprostu o nich zapomnisz.
---
Edytowany: 2014-01-02 16:25:46
-------------------------------------------
cześć i czołem