16-08-2012, 10:54
Po kolei:
1. Uważam, że optymalny jest sweter/kurtka, która posiada ca. 200gr. puchu, ze względu na jej uniwersalność.
Zacząłem do Yeti ekspedycyjnego produkowanego przed ''wejściem w Pertex'' z początku lat 90-tych. Olbrzymie, ciężkie. Raz się przydało: w trakcie powrotu z sylwestra w Jeleniej Górze. Tam jest wilgotno - bo to kotlina + zbiorniki wodne. Było -26 i pamiętam te temperaturę do dnia dzisiejszego.
Potem było Yeti Light, które było ciepłe, ale nie posiadało kaptura,
Potem był Roberts Altair, podobne wypełnienie, komory z listwami dystansowymi i kapturem. Jest cieplejsza i gabarytowo większa. Leży w szafie zakładana raz - dwa razy do roku.
Potem był Roberts - hybrydowy, na zamówienie. Był za ciepły i za duży - sprzedałem.
W końcu doszedłem do Eskimo jako kompromisu pomiędzy ilością puchu, termiką i demontowalnością, oraz faktem posiadania kaptura.
W między czasie przestałem się wygłupiać z ''niby wspinaniem'' co pozwoliło wykreślić modele z dużymi napisami ''ultra mega turbo extreme'' i cechami idealnymi na Ziemię Baffina, czy Everest. Zakładam, że taka kurtka jest używana całorocznie, nie wożę polara innego niż cienki Montane Oryx, a i tego czasami nie. W ostatni zimny i deszczowy weekend w Gorcach miałem koszulkę p. potną, windshirta, Eskimo i lekkiego HS (Marmot Essence). Nie zdarza mi się nosić kurtki w trakcie marszu. Natomiast zdarzało mi się o zimnym poranku pierwsze metry przechodzić w kurtce zredukowanej do bezrękawnika.
Sweter z wypełnieniem 100 - 120 gr będzie idealny na jesień, ale zimą już nie. Posiadam egzystencjalny lęk przed ruszaniem się w góry zimą bez kurtki puchowej. Jest to dla mnie niezbędny element BHP. Te 200 gr daje bezpieczeństwo w razie nie planowanego biwaku.
2. Co do aktywności ruchowej:
+ 10 jesienią zabieram ze sobą ''do lasu'' w pochmurne dni, w trakcie przerwy zakładam na to co mam na sobie, czyli cienką koszulkę p.potną i windshirta. Jadę na urlop na początku września. W lesie wieczorem, bez kaptura, przy posiadzie na werandzie leśniczówki będzie idealna. Bardzo lubię puch, za szeroki zakres temperatur w jakich da się go stosować. Moim zdaniem to jego główna przewaga nad syntetykami.
-28 o brzasku startowaliśmy z Harrachova do podejścia na grzbiet Karkonoszy. Czyli maszerowaliśmy main street do punktu startowego. Tam do wora, bo zaraz zrobi się ciepło w końcu jest do podejścia 800m przewyższenia.
-15/-17 np. tegoroczne temperatury w ciągu dnia w Izerach, Karkonoszach w trakcie narciarsko - biegówkowego urlopu, był rosyjski wyż, świeciło słońce. W trakcie przerwy na zagotowanie wody i uzupełnienie herbaty w termosach miło wrzucić coś na grzbiet.
Przy tej samej temperaturze na grani, przy silnych podmuchach wiatru moja żona miała ja na plecach, ja miotałem się pomiędzy potrzebą a lenistwem (zdjęcie plecaka, założenie etc...). Przy aktywności takiej jak biegówki, przy takich temperaturach mam na sobie p.potną bluzę z PowerDry i windshirta. Przy silnym wietrze dokładam Oryxa. Ale z chwilą wpadnięcia w ''obszar ciszy'' zdejmuje natychmiast, bo robię się mokry. A przecież mokra odzież nie grzeje....
-10/-12 temperatury przy ''suchym'' mrozie w mieście, gdzie mogę powiedzieć o poczuciu komfortu termicznego.
---
Edytowany: 2012-08-16 11:57:25
---
Edytowany: 2012-08-16 12:00:08
-------------------------------------------
Pim
1. Uważam, że optymalny jest sweter/kurtka, która posiada ca. 200gr. puchu, ze względu na jej uniwersalność.
Zacząłem do Yeti ekspedycyjnego produkowanego przed ''wejściem w Pertex'' z początku lat 90-tych. Olbrzymie, ciężkie. Raz się przydało: w trakcie powrotu z sylwestra w Jeleniej Górze. Tam jest wilgotno - bo to kotlina + zbiorniki wodne. Było -26 i pamiętam te temperaturę do dnia dzisiejszego.
Potem było Yeti Light, które było ciepłe, ale nie posiadało kaptura,
Potem był Roberts Altair, podobne wypełnienie, komory z listwami dystansowymi i kapturem. Jest cieplejsza i gabarytowo większa. Leży w szafie zakładana raz - dwa razy do roku.
Potem był Roberts - hybrydowy, na zamówienie. Był za ciepły i za duży - sprzedałem.
W końcu doszedłem do Eskimo jako kompromisu pomiędzy ilością puchu, termiką i demontowalnością, oraz faktem posiadania kaptura.
W między czasie przestałem się wygłupiać z ''niby wspinaniem'' co pozwoliło wykreślić modele z dużymi napisami ''ultra mega turbo extreme'' i cechami idealnymi na Ziemię Baffina, czy Everest. Zakładam, że taka kurtka jest używana całorocznie, nie wożę polara innego niż cienki Montane Oryx, a i tego czasami nie. W ostatni zimny i deszczowy weekend w Gorcach miałem koszulkę p. potną, windshirta, Eskimo i lekkiego HS (Marmot Essence). Nie zdarza mi się nosić kurtki w trakcie marszu. Natomiast zdarzało mi się o zimnym poranku pierwsze metry przechodzić w kurtce zredukowanej do bezrękawnika.
Sweter z wypełnieniem 100 - 120 gr będzie idealny na jesień, ale zimą już nie. Posiadam egzystencjalny lęk przed ruszaniem się w góry zimą bez kurtki puchowej. Jest to dla mnie niezbędny element BHP. Te 200 gr daje bezpieczeństwo w razie nie planowanego biwaku.
2. Co do aktywności ruchowej:
+ 10 jesienią zabieram ze sobą ''do lasu'' w pochmurne dni, w trakcie przerwy zakładam na to co mam na sobie, czyli cienką koszulkę p.potną i windshirta. Jadę na urlop na początku września. W lesie wieczorem, bez kaptura, przy posiadzie na werandzie leśniczówki będzie idealna. Bardzo lubię puch, za szeroki zakres temperatur w jakich da się go stosować. Moim zdaniem to jego główna przewaga nad syntetykami.
-28 o brzasku startowaliśmy z Harrachova do podejścia na grzbiet Karkonoszy. Czyli maszerowaliśmy main street do punktu startowego. Tam do wora, bo zaraz zrobi się ciepło w końcu jest do podejścia 800m przewyższenia.
-15/-17 np. tegoroczne temperatury w ciągu dnia w Izerach, Karkonoszach w trakcie narciarsko - biegówkowego urlopu, był rosyjski wyż, świeciło słońce. W trakcie przerwy na zagotowanie wody i uzupełnienie herbaty w termosach miło wrzucić coś na grzbiet.
Przy tej samej temperaturze na grani, przy silnych podmuchach wiatru moja żona miała ja na plecach, ja miotałem się pomiędzy potrzebą a lenistwem (zdjęcie plecaka, założenie etc...). Przy aktywności takiej jak biegówki, przy takich temperaturach mam na sobie p.potną bluzę z PowerDry i windshirta. Przy silnym wietrze dokładam Oryxa. Ale z chwilą wpadnięcia w ''obszar ciszy'' zdejmuje natychmiast, bo robię się mokry. A przecież mokra odzież nie grzeje....
-10/-12 temperatury przy ''suchym'' mrozie w mieście, gdzie mogę powiedzieć o poczuciu komfortu termicznego.
---
Edytowany: 2012-08-16 11:57:25
---
Edytowany: 2012-08-16 12:00:08
-------------------------------------------
Pim