30-11-2010, 14:26
Panowie !
Ja doskonale rozumiem jak może wyglądać obsługa klientów na zachodzie. Jestem też świadom, że i w Polsce znajdą się firmy/sklepy, które obsługują klientów rzetelnie. Jak widać Intersport mimo szczytnych deklaracji wypisanych na stronie internetowej do takich firm nie należy, a przynajmniej sklep w Białymstoku nie może pochwalić się tym aspektem.
Jeśli chodzi o odzywanie się bezpośrednio do producentów to jest to trochę utrudnione. Przede wszystkim dlatego, że klient zawiera umowę ze sprzedawcą i wszelkie roszczenia z tego tytułu może zgłaszać jedynie tam. Inną kwestią jest gwarancja, która z reguły nie jest udzielana, bo aby była ona prawomocna musi zawierać określone elementy wskazywane przez ustawę konsumencką. Tak czy inaczej w Polsce klient jest skazany na obsługę ze strony sklepu, a wszelkie działania podjęte przez producenta sprzętu zależą jedynie od jego dobrej woli i chęci dbania o wizerunek marki.
Oczywiście nikt nie zwróci mi kosztów telefonów i czasu jaki poświęcę na to aby ktokolwiek w sklepie rzetelnie podszedł do mojej ponownej reklamacji, która niechybnie złożę. Jednak mam wskazówkę odnośnie tego gdzie niczego nie kupować, no chyba, że będą to sznurówki (choć i w tym wypadku miałbym wątpliwości).
Tak jako ciekawostkę podam tylko, że rzeczoznawca liczy sobie od 10 do 20 zł za ocenę organoleptyczną obuwia, która polega na obejrzeniu, obwąchaniu i sprawdzeniu czy w środku nie widać zacieków (które wskazują na to, czy but przecieka, czy nie). Wszelkie poważniejsze ekspertyzy kosztują już w granicach 100-150 zł, co po doliczeniu kosztów transportu daje cenę nowej pary obuwia. W efekcie, jeśli sklep chce rzetelnie podejść do reklamacji zmuszony jest na wydanie około 200 zł, czego robić raczej nie będzie, bo aby je odzyskać musi później produkt reklamować u producenta/dystrybutora. Lepiej więc jest z miejsca odrzucić reklamację opierając się na opinii, która w żadnym wypadku nie odnosi do opisywanej wady i mieć klienta i późniejszą papierologię z głowy.
A wracając do samego tematu tych butów. Ma może ktoś ten model w wersji ''niecieknącej''?
P.S. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych mówiących, że do Polski trafia odpad poprodukcyjny, bo znosiłem już trochę rzeczy, które sprawdzały się świetnie. Problemem jest jednak obsługa klienta, który ma problemy z produktem.
Ja doskonale rozumiem jak może wyglądać obsługa klientów na zachodzie. Jestem też świadom, że i w Polsce znajdą się firmy/sklepy, które obsługują klientów rzetelnie. Jak widać Intersport mimo szczytnych deklaracji wypisanych na stronie internetowej do takich firm nie należy, a przynajmniej sklep w Białymstoku nie może pochwalić się tym aspektem.
Jeśli chodzi o odzywanie się bezpośrednio do producentów to jest to trochę utrudnione. Przede wszystkim dlatego, że klient zawiera umowę ze sprzedawcą i wszelkie roszczenia z tego tytułu może zgłaszać jedynie tam. Inną kwestią jest gwarancja, która z reguły nie jest udzielana, bo aby była ona prawomocna musi zawierać określone elementy wskazywane przez ustawę konsumencką. Tak czy inaczej w Polsce klient jest skazany na obsługę ze strony sklepu, a wszelkie działania podjęte przez producenta sprzętu zależą jedynie od jego dobrej woli i chęci dbania o wizerunek marki.
Oczywiście nikt nie zwróci mi kosztów telefonów i czasu jaki poświęcę na to aby ktokolwiek w sklepie rzetelnie podszedł do mojej ponownej reklamacji, która niechybnie złożę. Jednak mam wskazówkę odnośnie tego gdzie niczego nie kupować, no chyba, że będą to sznurówki (choć i w tym wypadku miałbym wątpliwości).
Tak jako ciekawostkę podam tylko, że rzeczoznawca liczy sobie od 10 do 20 zł za ocenę organoleptyczną obuwia, która polega na obejrzeniu, obwąchaniu i sprawdzeniu czy w środku nie widać zacieków (które wskazują na to, czy but przecieka, czy nie). Wszelkie poważniejsze ekspertyzy kosztują już w granicach 100-150 zł, co po doliczeniu kosztów transportu daje cenę nowej pary obuwia. W efekcie, jeśli sklep chce rzetelnie podejść do reklamacji zmuszony jest na wydanie około 200 zł, czego robić raczej nie będzie, bo aby je odzyskać musi później produkt reklamować u producenta/dystrybutora. Lepiej więc jest z miejsca odrzucić reklamację opierając się na opinii, która w żadnym wypadku nie odnosi do opisywanej wady i mieć klienta i późniejszą papierologię z głowy.
A wracając do samego tematu tych butów. Ma może ktoś ten model w wersji ''niecieknącej''?
P.S. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych mówiących, że do Polski trafia odpad poprodukcyjny, bo znosiłem już trochę rzeczy, które sprawdzały się świetnie. Problemem jest jednak obsługa klienta, który ma problemy z produktem.