15-09-2011, 10:02
Mnie zaatakowały psy w Wyspowym niedaleko Jurkowa w drodze na Krzysztonów. Dwa duże z pianą w mordzie... Kijki i strzał nimi w mordę pomogły, jak i również atak na nie, połączony z okrzykami.Ale było chwilowo groźnie i niewesoło. Teraz noszę gaz i zastanawiam się nad maczetą ok. 60 cm w plecaku.
Chcę chodzić z dzieckiem w nosidełku i o ile uczęszczane szlaki Wyspowego są ok (np. Luboń, Mogielica), takie mniej uczęszczane może być problem...
Bardzo niemiłe doświadczenie. Już widzę obrońców piesków, ale jest z tym problem - pisali nawet w gazecie Krakowskiej o tym.
-------------------------------------------
karol
Chcę chodzić z dzieckiem w nosidełku i o ile uczęszczane szlaki Wyspowego są ok (np. Luboń, Mogielica), takie mniej uczęszczane może być problem...
Bardzo niemiłe doświadczenie. Już widzę obrońców piesków, ale jest z tym problem - pisali nawet w gazecie Krakowskiej o tym.
-------------------------------------------
karol