12-09-2010, 18:18
Zbynek Ltd. - przez takie zniechęcanie do obrony zdrowia/życia wielu ludzi wącha już kwiatki od spodu, bo bało się konsekwencji takowej obrony...
Po to wymyślony gazy pieprzowe, aby normalny, nieagresywny człowiek mógł się bez większych konsekwencji skutecznie obronić przed psycholem / zwierzakiem wychowywanym przez psychola. Po gazie typu OC (pieprzowy, nie mylić z chemicznym CS) nie pozostają żadne uszczerbki zdrowia. Z użycia gazu każdy rozsądny człowiek może się wytłumaczyć - gaz jako taki nie służy do ataku. Już widzę sytuację, gdzie kobieta jest oskarżona o atak z użyciem gazu na np. 30letniego gościa z konkretnym psem... W końcu to przecież kobiecy odruch atakować każdego GROŹNIE wyglądającego psa, zwłaszcza samotnie i po zmroku...
Gaz jest diabelsko skuteczny, często o wiele bardziej niż broń palna (bliski kontakt z napastnikiem, prędkość użycia, rozmiary i możliwość trzymania w ręce znajdującej się w kieszeni). Wyłącza delikwenta na 3-5 minut spokojnie, a to czas wystarczający na oddalenie się w bezpieczne miejsce. Osobiście po takiej akcji uznaję za zasadne zgłoszenie napastnika do odpowiednich służb, ale to już inny temat. W przypadku psów - jeśli pies nie był profesjonalnie szkolony do walki, to po porcji gazu naprawdę da sobie spokój. Jeśli ktoś nie wierzy w moc gazów pieprzowych, to polecam sprawdzić DELIKATNIE na sobie - kropla na palec, pod nos, a potem WYTARTĄ ręką delikatnie przetrzeć oko.
Gaz noszę od kilku lat. Do małych nie należę, jestem sprawny fizycznie, zawsze mam przy sobie nóż (z innych względów niż samoobrona), nie mam blokad przed zrobieniem komuś kuku. Właśnie dlatego wolę mieć gaz. Lepiej niech się pijaczyna napastliwy poryczy i posmarka przez kilkanaście minut niż potem mam się tłumaczyć dlaczego akurat gościu ma nos czy rękę złamaną. Jak przyjdzie policja, to jesteśmy w miarę czyści - gościu atakował, dostał gazem, oddaliliśmy się. Nie biliśmy, nie szukaliśmy zwady. Nie użyliśmy niczego, co mogłoby gościa okaleczyć, czyli nie przekroczyliśmy zasad obrony koniecznej.
Polecić mogę następujące modele:
Red Sabre (40-70 zł), Police Magnum OC17 (55-85 zł), Red Pepper Gel (25-35 zł), Whalter Pro Secur (39 - 70 zł), Cannon (30-40 zł), Kolter Guard Max (30-65 zł).
Pojemniczki 15-25ml sobie odpuśćcie - nie chodzi nawet o ilość gazu, co skuteczny dystans, a ten zmniejsza się przy wietrze, wilgotnym powietrzu i niskiej temperaturze. Realny zasięg dobrego gazu, taki pewny, to 1,5-2m. Owszem, poleci i na 4-5 metrów, ale przy warunkach sprzyjających.
Co do rodzaju (chmurka, żel, piana, płyn) - wszystko zależy od terenu, naszego opanowania, pomysłowości. Chmurka najlepiej się sprawdzi na psy i ludzi (na zewnątrz) - łatwo wycelować, tworzy w powietrzu pewną chwilową zaporę. Żelem trzeba w miarę pewnie przycelować, podobnie jak pianą - działają punktowo, mocno, szybko osiadają na skórze i trudno się tego pozbyć. Płynu jeszcze nie próbowałem, ale chyba się skuszę - obecnie jest promocja na Walthera: http://www.arobron.pl/product_info.php/c...cts_id/350
Data ważności w przypadku gazów pieprzowych tyczy się środka nośnego (ciśnienie), a nie substancji aktywnej. Oznacza to, że gaz przeterminowany o rok nadal będzie ''dawał po oczach'', ale niekoniecznie osiągniemy nim odpowiedni zasięg. Dyszę sprawdzamy co pół roku, zimą można częściej.
Napastnik nie ma prawa zobaczyć puszki z gazem szybciej niż na 0,5s przed wystrzeleniem strugi. Potem mamy tylko kilka minut na oddalenie się. Żaden gaz nie wyłączy atakującego na dłużej niż 5 minut - nie wierzcie w bajki z opakowań. Pies zrezygnuje z ataku, ale po chwili może go ponowić - jeśli pierwsza dawka była słaba. Warto mieć to na uwadze.
Pozdr. i życzę, aby gaz nigdy nie musiał być użyty.
EDIT:
=====
Przypomniałem sobie o pewnym urządzeniu, które 10 lat temu miał na wyposażeniu mój ojciec pracując w policji. Chodzi o odstraszacz ultradźwiękowy. Coś takiego mniej więcej:
http://www.kolter.pl/kategorie/Ochrona%2...traszacze/ Odstraszacz_psow_Dazer_II
To diabelstwo naprawdę działa - ojciec używał wielokrotnie, również w sytuacji, gdy gościu puścił na niego 2 rotweilery. Nie dam gwarancji, że urządzenie z linka jest tak samo skuteczne, ale bazuje dokładnie na tej technologii. Niestety, rozwiązanie nie jest przydatne dla osób, które same wychodzą z psem. Nasz zwierzak zamieni się bowiem w strusia pędziwiatra i będziemy szukali go na drugiej stronie osiedla.
---
Edytowany: 2010-09-12 22:25:23
Po to wymyślony gazy pieprzowe, aby normalny, nieagresywny człowiek mógł się bez większych konsekwencji skutecznie obronić przed psycholem / zwierzakiem wychowywanym przez psychola. Po gazie typu OC (pieprzowy, nie mylić z chemicznym CS) nie pozostają żadne uszczerbki zdrowia. Z użycia gazu każdy rozsądny człowiek może się wytłumaczyć - gaz jako taki nie służy do ataku. Już widzę sytuację, gdzie kobieta jest oskarżona o atak z użyciem gazu na np. 30letniego gościa z konkretnym psem... W końcu to przecież kobiecy odruch atakować każdego GROŹNIE wyglądającego psa, zwłaszcza samotnie i po zmroku...
Gaz jest diabelsko skuteczny, często o wiele bardziej niż broń palna (bliski kontakt z napastnikiem, prędkość użycia, rozmiary i możliwość trzymania w ręce znajdującej się w kieszeni). Wyłącza delikwenta na 3-5 minut spokojnie, a to czas wystarczający na oddalenie się w bezpieczne miejsce. Osobiście po takiej akcji uznaję za zasadne zgłoszenie napastnika do odpowiednich służb, ale to już inny temat. W przypadku psów - jeśli pies nie był profesjonalnie szkolony do walki, to po porcji gazu naprawdę da sobie spokój. Jeśli ktoś nie wierzy w moc gazów pieprzowych, to polecam sprawdzić DELIKATNIE na sobie - kropla na palec, pod nos, a potem WYTARTĄ ręką delikatnie przetrzeć oko.
Gaz noszę od kilku lat. Do małych nie należę, jestem sprawny fizycznie, zawsze mam przy sobie nóż (z innych względów niż samoobrona), nie mam blokad przed zrobieniem komuś kuku. Właśnie dlatego wolę mieć gaz. Lepiej niech się pijaczyna napastliwy poryczy i posmarka przez kilkanaście minut niż potem mam się tłumaczyć dlaczego akurat gościu ma nos czy rękę złamaną. Jak przyjdzie policja, to jesteśmy w miarę czyści - gościu atakował, dostał gazem, oddaliliśmy się. Nie biliśmy, nie szukaliśmy zwady. Nie użyliśmy niczego, co mogłoby gościa okaleczyć, czyli nie przekroczyliśmy zasad obrony koniecznej.
Polecić mogę następujące modele:
Red Sabre (40-70 zł), Police Magnum OC17 (55-85 zł), Red Pepper Gel (25-35 zł), Whalter Pro Secur (39 - 70 zł), Cannon (30-40 zł), Kolter Guard Max (30-65 zł).
Pojemniczki 15-25ml sobie odpuśćcie - nie chodzi nawet o ilość gazu, co skuteczny dystans, a ten zmniejsza się przy wietrze, wilgotnym powietrzu i niskiej temperaturze. Realny zasięg dobrego gazu, taki pewny, to 1,5-2m. Owszem, poleci i na 4-5 metrów, ale przy warunkach sprzyjających.
Co do rodzaju (chmurka, żel, piana, płyn) - wszystko zależy od terenu, naszego opanowania, pomysłowości. Chmurka najlepiej się sprawdzi na psy i ludzi (na zewnątrz) - łatwo wycelować, tworzy w powietrzu pewną chwilową zaporę. Żelem trzeba w miarę pewnie przycelować, podobnie jak pianą - działają punktowo, mocno, szybko osiadają na skórze i trudno się tego pozbyć. Płynu jeszcze nie próbowałem, ale chyba się skuszę - obecnie jest promocja na Walthera: http://www.arobron.pl/product_info.php/c...cts_id/350
Data ważności w przypadku gazów pieprzowych tyczy się środka nośnego (ciśnienie), a nie substancji aktywnej. Oznacza to, że gaz przeterminowany o rok nadal będzie ''dawał po oczach'', ale niekoniecznie osiągniemy nim odpowiedni zasięg. Dyszę sprawdzamy co pół roku, zimą można częściej.
Napastnik nie ma prawa zobaczyć puszki z gazem szybciej niż na 0,5s przed wystrzeleniem strugi. Potem mamy tylko kilka minut na oddalenie się. Żaden gaz nie wyłączy atakującego na dłużej niż 5 minut - nie wierzcie w bajki z opakowań. Pies zrezygnuje z ataku, ale po chwili może go ponowić - jeśli pierwsza dawka była słaba. Warto mieć to na uwadze.
Pozdr. i życzę, aby gaz nigdy nie musiał być użyty.
EDIT:
=====
Przypomniałem sobie o pewnym urządzeniu, które 10 lat temu miał na wyposażeniu mój ojciec pracując w policji. Chodzi o odstraszacz ultradźwiękowy. Coś takiego mniej więcej:
http://www.kolter.pl/kategorie/Ochrona%2...traszacze/ Odstraszacz_psow_Dazer_II
To diabelstwo naprawdę działa - ojciec używał wielokrotnie, również w sytuacji, gdy gościu puścił na niego 2 rotweilery. Nie dam gwarancji, że urządzenie z linka jest tak samo skuteczne, ale bazuje dokładnie na tej technologii. Niestety, rozwiązanie nie jest przydatne dla osób, które same wychodzą z psem. Nasz zwierzak zamieni się bowiem w strusia pędziwiatra i będziemy szukali go na drugiej stronie osiedla.
---
Edytowany: 2010-09-12 22:25:23