16-03-2009, 18:50
Podsumuję turystyczno-sklepowy zwiad w Krakowie. Odwiedziłem większa liczbę sklepów, ale piszę tylko o tych, gdzie miałem kontakt z obsługą.
HiM - główny na Zybilkiewicza - sprawna obsługa, czegoś nie ma to migiem znajdą w systemie i wyciągną z zaplecza. Sprawnie i fachowo.
HiMy po supermarketach - w zasadzie trudno nawet rozmawiac ze sprzedawcami, bo nie wiedzą ani co mają w ofercie, ani z czego - nie ma po co się odzywać, bo trzeba by najpierw wyjasnić sprzedawcy czym handluje.
sklep Jacka Wolfskina - swietna atmosfera, fajni ludzie - pomocni (nie byłboy problemu ze ściągnięciem towaru etc.) i weseli, jedyny sklep, gdzie widac jakieś życie, nowy towar etc.
Polarsport - asortyment spory, to na plus. Raz było w porzadku, dobrze trafiłem, facet poradził śledzić nowości na stronie internetowej. OK. Wpadłem drugi raz za jakiś czas. Całą obsługa dosłownie się snuła. Niby wszyscy deklarowali po kolei pomoc, ale w sumie i tak przekopywałem im się sam przez pudełka z bielizną - głupio mi było prosić o drabinę... Trzecia z kolei osoba jednak cośtam zaczęła przeglądać. Na moje pytanie, czemu nie ma, a na stronie jest - a, no bo wie Pan jak to jest, my tego jeszzce nie mamy... bla bla bla. System komputerowy z HiMa jawi sie przy tym jako ósmy cud swiata.
Grappa - po wyjsciu chciałem Rudej fanklub założyć.
HiM - główny na Zybilkiewicza - sprawna obsługa, czegoś nie ma to migiem znajdą w systemie i wyciągną z zaplecza. Sprawnie i fachowo.
HiMy po supermarketach - w zasadzie trudno nawet rozmawiac ze sprzedawcami, bo nie wiedzą ani co mają w ofercie, ani z czego - nie ma po co się odzywać, bo trzeba by najpierw wyjasnić sprzedawcy czym handluje.
sklep Jacka Wolfskina - swietna atmosfera, fajni ludzie - pomocni (nie byłboy problemu ze ściągnięciem towaru etc.) i weseli, jedyny sklep, gdzie widac jakieś życie, nowy towar etc.
Polarsport - asortyment spory, to na plus. Raz było w porzadku, dobrze trafiłem, facet poradził śledzić nowości na stronie internetowej. OK. Wpadłem drugi raz za jakiś czas. Całą obsługa dosłownie się snuła. Niby wszyscy deklarowali po kolei pomoc, ale w sumie i tak przekopywałem im się sam przez pudełka z bielizną - głupio mi było prosić o drabinę... Trzecia z kolei osoba jednak cośtam zaczęła przeglądać. Na moje pytanie, czemu nie ma, a na stronie jest - a, no bo wie Pan jak to jest, my tego jeszzce nie mamy... bla bla bla. System komputerowy z HiMa jawi sie przy tym jako ósmy cud swiata.
Grappa - po wyjsciu chciałem Rudej fanklub założyć.