To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Fjord Nansen : TORDIS I
#1
OPIS PRODUKTU:

Waga : 1900 g
Ilość osób : 1
Ilość wejść: 1
Materiał podłogi : nylon PU
Typ : igloo
Materiał tropiku : Poliester PU
Wodoodporność tropiku [mm H₂O] : 5.000
Materiał sypialni : Poliester Mesch (siatka)
Wodoodporność podłogi [mm H₂O] : 6000
Wymiary po spakowaniu [cm] : 43 x 15
Wymiary sypialni [cm] : 220 x 70/48
Wysokość sypialni [cm] : 95
Wymiary przedsionka [cm]: 220 x 60
Ilość przedsionków : 2
Podłoga w przedsionku : nie
Stelaż : zewnętrzny
Materiał stelaża : duralumin [ALU GNA]
Średnica stelaża [mm] : 8.5
Śledzie : duraluminium [EIR]

OPIS I ZDJĘCIA NA STRONIE PRODUCENTA

   
   
   



RECENZJA:

Fjord Nansen : TORDIS I


Na wstępie wspomnę, że jedynki - ze względu na swoją formę i wymiary - zawsze kojarzyły mi się najbardziej z malowniczą Transylwanią i jej honorowym mieszkańcem, Władem Palownikiem - Draculą i zakładałem, że nikt z wyczuwalnym tętnem dobrowolnie nie będzie użytkował tej wielkości namiotu. Przez lata więc podejrzewałem też, że prawdopodobnie żaden z ich użytkowników nie odbija się w lustrze...

W końcu jednak, pomimo wraz z upływem lat słabnącego, ale wciąż obecnego pulsu, postanowiłem odbyć jedną wędrówkę z takim właśnie namiotem, aby przekonać się, czy moje - wyrażane półżartem, ale jednak - uprzedzenia, mają rację bytu.

Oczywiście Tordis I różni się zauważalnie od niskich i asymetrycznych jedynek, które dane było mi nie raz widzieć, a tym bardziej to już zupełnie inna konstrukcja niż ta, w której pierwszy i ostatni raz spałem onegdaj w czasie wyprawy po Bieszczadach i Beskidzie Niskim. PRL-owska, ciężka, pięciokilogramowa, dwuspadowa jedynka o dalece wątpliwej wodoodporności, do której wpełzało się niczym chruścik do swojego piaskowego domku.

Oczywiście zaznajamiając się z niniejszą recenzją, trzeba pamiętać, że sporządzam ją z własnego punktu widzenia, czyli około 100 kilogramowego i 182 cm "chruścika", podróżującego z plecakiem 75+10, który to - oczywiście powodowany grubymi kośćmi kształt - stopniowo redukuje się w czasie kolejnych dni wędrówki.
 
Ze swojej strony, zawsze staram się przygotować taki tekst, który pozwoli każdemu niezależnie wyrobić sobie własny pogląd i odpowiedzieć na pytanie, czy dany namiot spełniać będzie jego indywidualne wymagania, podyktowane choćby własnymi wymiarami, stylem i miejscem uprawiania turystyki, a także oczekiwanym komfortem.

Nie będzie to test stricte porównawczy, ale w odniesieniu do Tordisa I będę dość często wspominał o Tromviku II - czy ogólniej serii Ultralight - ponieważ są to namioty w pewnym sensie wobec siebie konkurencyjne w związku z prawie identyczną wagą.
 
Pełną recenzję Tromvika II NG można przeczytać sobie tutaj


Dla osób wolących raczej krótkie podsumowania niż dłuższe teksty, na samym końcu zamieszczam - wyraźnie wyodrębnioną - reasumpcję, która zawierać będzie moje ogólne wnioski bez prezentowania przesłanek, na podstawie których do nich doszedłem. 

Dziękuję Firmie Fjord Nansen, dzięki uprzejmości której otrzymałem namiot Tordis I do testów, które tradycyjnie mogłem przeprowadzić nie tylko bez żadnych ograniczeń, a wręcz z zawsze wyrażaną sugestią, by namiot wystawiać na warunki jak najbardziej ekstremalne.


Tytułem wstępu - dla osób, które nie czytały moich poprzednich recenzji - chciałbym napisać kilka słów na temat tego, do jakiego rodzaju turystyki używam namiotu i w jakich okolicznościach go eksploatuję. W oczywisty sposób determinuje to zarówno same kryteria i ich wagę w dokonywaniu przeze mnie wyboru, jak też ostateczną ocenę. Dlatego omówienia postaram się dokonać w taki sposób, aby również osoba o innych preferencjach mogła z niego skorzystać, wybierając te jego elementy i uzasadnienia, które z jej zapotrzebowaniem korelują, a odrzucając te z własnego punktu widzenia mniej istotne.

Ocenę i uwagi dostosowuję oczywiście do przedmiotu ocenianego i w jego klasie. W tym sensie oceniając np. wagę namiotu stwierdzam co sądzę o tej wadze w ścisłym powiązaniu z jego wielkością i przeznaczeniem, a nie porównuję do samochodowych namiotów 6 osobowych czy rozpostartych na sznurku pałatek. Być może jest to oczywiste, ale czasami potrafi umknąć.

Obecnie z namiotu korzystam już w zasadzie trzysezonowo, w okresie od kwietnia do początków listopada, co najczęściej oznacza rozpiętość temperaturową od minus kilku stopni do plus trzydziestu. W tym czasie odbywam pieszą wędrówkę - najczęściej w terenie nizinnym - trwającą nieprzerwanie od siedemdziesięciu do około stu dni. Podróżuję zazwyczaj jednoosobowo, w całości niosąc swój ekwipunek, praktycznie codziennie zmieniając miejsce noclegu.

Moje doświadczenie z opisywanym w tym miejscu namiotem Tordis I jest wynikiem obserwacji przeprowadzonych przeze mnie podczas ponad 30 dniowego przejścia wybrzeżem Bałtyku - tradycyjnie z codziennym składaniem i rozkładaniem go w kolejnym miejscu - uważam więc, że poznałem i sprawdziłem go w takim stopniu, by móc już wyrażać o nim sensowne opinie.


Kryteria

Poniżej przedstawiam poszczególne aspekty namiotu w kolejności i zakresie, w jakim sam biorę je pod uwagę. Nie jest to oczywiście żadna ortodoksyjna metoda, a jedynie próba jakiegoś uporządkowania cech, w gruncie rzeczy będących branymi pod uwagę en bloc. Każdy więc może przyporządkować sobie inne wagi do poszczególnych kategorii, bo też co innego może być dla niego pierwszoplanowe. 



Kolor
zamknięty 7/10
otwarty 6/10

Wprawdzie im jestem starszy, tym mniej się tym przejmuję, wciąż jednak unikam wabienia - szczególnie w porze wieczorno nocnej - przygodnych znajomych. Dla osób podróżujących można znaleźć w Internecie wiele ciekawych poradników, w których praktycznie zawsze pierwszą poradą jest, aby w czasie noclegu pozostawać możliwie niezauważonym i nie są to zalecenia bezpodstawne. No chyba, że ktoś - niczym Maximus z "Gladiatora" w germańskim lesie - pragnie się mierzyć z hordami kosmatych, wyjących w mrocznych ostępach autochtonów, lub - nie daj Boże - leśniczych.   

W tym kontekście  kolor namiotu możliwie dobrze komponujący się w terenie zalesionym jest pierwszym kryterium, które rozpatruję. Z rozmów, które prowadziłem z wieloma innymi osobami wynika, że nie jestem w tych oczekiwaniach odosobniony. Dlatego z tego punktu widzenia niewłaściwy kolor oznacza, że rezygnuję z namiotu bez względu na całą resztę jego potencjalnych zalet.

Tordis I jest namiotem o jednolitym, ciemnozielonym tropiku, pomarańczowej sypialni oraz stelażu zewnętrznym - który niczym złoty łuk Apollina - stanowi najbardziej rzucający się w oczy akcent kolorystyczny.

O ile kolor samego tropiku w sensie pożądanego kamuflażu jest wręcz idealny, to kolorystyka samego stelaża wydaje się jednak zbyt intensywna, podobnie jak pomarańczowy kolor sypialni. Znaczenie tej ostatniej maleje jednak w sposób znaczący, ze względu na to, że wejście w Tordisie I jest jedno i nie jest też ono przesadnie duże, a tym samym optyczna ekspozycja sypialni na zewnątrz nie jest zbyt wielka.
 
Jeżeli chodzi o stelaż, to ze względu na proporcjonalnie niewielką powierzchnię, jego kolorystyczna intensywność maleje znacząco wraz z odległością i w gęstszym lesie nie rzuca się już w oczy. Gdyby ktoś chciał, to nie ma też żadnego problemu z przemalowanie sobie sprayem tego stelaża na inny kolor, choć ja sam bym tego raczej nie zrobił, postrzegając tę kwestię, jako niewystarczająco istotną.

Reasumując, jeżeli ktoś podobnie jak ja nie oczekuje nadmiernej ekspozycji wizualnej w trakcie biwakowania, Tordis I nie powinien sprawić mu w tym zakresie zawodu i nikogo niepożądanego swoją kolorystyką nie przyciągnąć, osiągając w tym zakresie maksimum, jeżeli zdecydujemy się przemalować stelaż.



Waga
7/10

Kolejnym branym przeze mnie pod uwagę kryterium jest waga kompletnego namiotu i ten parametr z każdym rokiem w moim indywidualnym odczuciu zyskuje. Element ten jest szczególnie ważki ze względu na fakt, że jak już wspomniałem, wszystko najczęściej niosę na własnych plecach. Osoby, które podróżują podobnie wiedzą, że zaledwie jeden dołożony w mniej sprzyjających okolicznościach kilogram, może zamienić wędrówkę w egzemplifikację drogi krzyżowej. Każdy, kto w to wątpi, a jeszcze nie spróbował, koniecznie powinien, a niewątpliwie zostanie ze swych przekonań cudownie uzdrowiony, podobnie jak i ja sam niegdyś zostałem.

Oczywiście kryterium wagi pozostaje w ścisłej relacji do tego, co wraz z jej ubytkiem tracimy w przeciwwadze do komfortu podróży, który niewątpliwie zyskujemy. Każdy musi tutaj znaleźć swoją własną odpowiedź. W obrębie namiotu moja jest taka, że wprawdzie z radością witam każdy jej ubytek, jednak nie kosztem niezbędnego dla mnie minimum powierzchni użytkowej, która będzie omówiona za chwilę.

Kompletny, jednoosobowy Tordis I waży 1900 g, czyli 300 g więcej od Tromvika I, który w zasadzie wyznacza dolną granicę możliwości (sensownego) obniżenia wagi dla dwupowłokowego namiotu 1-osobowego, a jest tylko o 100 g lżejszy od Tromvika II, który jest już niezwykle komfortowym przestrzennie namiotem 2 osobowym.

Patrząc wyłącznie przez pryzmat wagi i wielkości, wybór na rzecz Tromvika II wydaje się więc całkowicie oczywisty, jednak w praktyce nie można się ograniczyć jedynie do tak prostej i jednoznacznej konkluzji. 

Tordis I należy do serii namiotów Fjord Nansen Profi, która charakteryzuje się tym, że produkowane w jej ramach namioty wykonane są z grubszych, nieco cięższych, a także bardziej wytrzymałych mechanicznie materiałów i nie są to różnice kosmetyczne. Wystarczy wziąć do ręki tropik serii Profi (np Tordis) i dla porównania Ultralight (np Tromvik), by natychmiast różnicę tę z łatwością wyczuć.

Jakkolwiek więc Tordis I waży nieco więcej, materiały z których został wykonany w obrębie tropiku i sypialni (stelaże się między seriami nie różnią) zapewniają bardzo dużą odporność mechaniczną, a tym samym namiot może być regularnie eksploatowany choćby w miejscach, gdzie spodziewana jest silniejsza ekspozycja na wiatr. W tym kontekście istotny jest też czynnik samej konstrukcji, o czy jeszcze wspomnę w dalszej części.
 
Oprócz tego, namiot tak wykonany, znacznie więcej wybacza w trakcie bardziej "szorstkiego" użytkowania, a także - jak można przypuszczać - będzie niezmiennie zachowywał swoje własności użytkowe przez lat co najmniej kilkanaście, o ile nie więcej.     

Oczywiście - tu zawsze bardzo mocno to akcentuję - kwestia wagi ekwipunku jest praktycznie niemożliwa do właściwego oszacowania z perspektywy tapczanu, leżąc na którym i śledząc zapierające dech w piersi perypetie tureckich kochanków, można jednorazowo bez problemu wchłonąć trzy tabliczki czekolady stanowiące ekwiwalent wagowej różnicy pomiędzy Tromvikiem I a Tordisem I, natomiast te same 300 g w plecaku musi być wnikliwie rozpatrzone pod kątem celowości ich tam umieszczenia, ponieważ nasz ekwipunek zestawiony jest właśnie z "nieistotnych" gramów, które w jakiś nadprzyrodzony sposób tworzą kolejne i bardzo realne kilogramy.

A ponieważ waga namiotu stanowi jedną z głównych składowych całego ekwipunku, musi być ona szczególnie rozważnie przemyślana. 

Tak wiec każdy, dla kogo waga ekwipunku ma istotne znaczenie, ale jednocześnie spodziewa się użytkować namiot regularnie również w odsłoniętej przestrzeni i warunkach silnego wiatru - zapewne będzie z tego namiotu bardzo zadowolony.



Objętość po spakowaniu
7/10

Wprawdzie element ten zajmuje w mojej klasyfikacji miejsce niższe, ale umieszczam go tutaj, ponieważ najczęściej pozostaje w ścisłej relacji do wagi. Tu należy zaznaczyć, że objętość jest dla mnie mniej ważna, ale oczywiście tylko wtedy, gdy mieści się w granicach rozsądku.

Pozornie rozważania nad objętością przypominają rozważanie czy lepiej upuścić na stopę kilogram waty czy kilogram żelaza, w praktyce przekładają się jednak na to, ile poza namiotem i szczoteczką do zębów uda się zmieścić do wnętrza plecaka, tym samym unikając konieczności instalowania różnych zewnętrznych i niewygodnych przywieszek, które skutecznie utrudniają ochronę przeciwdeszczową ekwipunku, poruszanie się w terenie gęściej zalesionym czy też w transporcie publicznym.

Tromvik I, jako namiot wykonany z materiałów serii Profi, a więc grubszych i cięższych niż Ultralight, zajmuje też nieco więcej miejsca. Osobiście nie pakuję namiotów w sposób, w jaki są one dostarczane, czyli wszystko w obrębie jednego worka, a robię to ''po swojemu'', co zazwyczaj oznacza u mnie osobne umiejscawianie w plecaku stelaża, a osobne sypialni i tropiku - wspólnie lub oddzielnie, w zależności od aktualnie wolnej przestrzeni czy stopnia zawilgocenia.

Jeżeli rozbijamy namiot w przestrzeni leśnej i tym samym unikamy porannej kondensacji, dzięki temu - po błyskawicznym odpięciu ze stelaża -  bez problemu składamy Tordisa I w całości, bez odpinania sypialni. Cały więc proces składania / rozkładania staje się wręcz błyskawiczny i bez nadmiernego "spinania" się może być przeprowadzony nawet w dużym deszczu.

Miłośnicy nie wypchanych po brzegi i nie obwieszonych - niczym handlarz z gry Far Cry - jak świąteczna choinka plecaków powinni więc być z Tordisa I zdecydowanie zadowoleni.



Powierzchnia / przestrzeń użytkowa
sypialnia 5/10
przedsionki 5/10

Wielokrotnie w poprzednich recenzjach pisałem, że czynnik wagowy jest dla mnie bardzo istotny, jednak nie na tyle, abym w najbardziej ekscentrycznych marzeniach rozważał wciśnięcie się do jakiegoś ''piórnika'', przebywanie w którym ograniczyć się musi do postawy sztywno leżącej a la Hrabia Dracula.
Zarzekałem się, że nie schodzę poniżej namiotu 2 osobowego, "w którym osoba w nim przebywająca może swobodnie leżeć oraz swobodnie usiąść, a obok siebie ułożyć bez problemu duży plecak".

Przyjrzyjmy się więc, jak te hedonistyczne postulaty wyglądają w kontekście jednoosobowego Tordisa I.
Z zewnątrz jest on bardzo niewielki i zwarty, choć relatywnie wysoki na całej swojej długości, podobnie jak wszystkie namioty oparte na analogicznej konstrukcji stelaża z poprzecznym "przęsłem". Na pewno jednak nie obiecuje jakiejś przesadnej ilości miejsca w środku i faktycznie, jest to niewątpliwie namiot jednoosobowy dla jednej osoby, w który nie mam miejsca na rozważanie, czy jeszcze ktoś dodatkowy by się tam zmieścił, czy to w przypadku niespodziewanego napadu miłości na szlaku, czy też jakiejś innej awaryjnej sytuacji. Szerokość sypialni w praktyce bowiem pokrywa się z wymiarami maty samopompującej czy karimaty, oczywiście pozostawiając dodatkowe miejsce w obrębie długości.
Namiot posiada jedno wejście, drugi - znacznie mniejszy - przedsionek nie oferuje rozpinanego dostępu z zewnątrz, a tylko możliwość umieszczania w nim drobniejszych przedmiotów z wewnątrz sypialni. Umieszczenie w nim np dużego (75+10) plecaka, jest w zasadzie niewykonalne, chyba, że chcielibyśmy go położyć płasko na ziemi, a i wtedy byłby z tym problem, bo wystawałby na zewnątrz poza obrys tropiku. W praktyce w miejscu tym bez trudu zmieszczą się np. buty i bieżące zapasy żywnościowe.     

Drugi przedsionek, stanowiący wejście do namiotu jest już wyraźnie większy, choć sam w sobie też nie poraża rozległością. Można w nim postawić duży plecak w taki sposób, aby wciąż dało się obok niego "przechodzić" wchodząc czy wychodząc z namiotu. Mimo wszystko "opiera" się on wtedy o tropik, dlatego pozostając w namiocie korzystniej jest tym plecakiem nieco "zasunąć" wejście do sypialni tak, by stał on centralnie w obrębie przedsionka i wtedy już nie będzie się stykał z tropikiem.

Przy tej wielkości namiotu wszystkie czynności obsługowe i przygotowawcze do noclegu muszą raczej być wykonywane z zewnątrz, nie ma tego komfortu przestrzennego co np. w Tromviku II, gdzie po rozłożeniu namiotu można wrzucić do niego cały plecak i bez żadnego problemu rozpakować się w środku, co przydaje się bardzo np. podczas deszczu. W Tordisie I też to jest możliwe, ale w bardzo zredukowanej formie, bo operowanie zapakowanym plecakiem byłoby w opisanej powyżej przestrzeni znacznie bardziej kłopotliwe.

W Tordisie I, dzięki konstrukcji stelaża z poprzecznym przęsłem i pomarańczowej sypialni, nie ma wrażenia klaustrofobiczności, ponieważ jakkolwiek namiot jest wąski, to jest jednocześnie nadspodziewanie i zadowalająco wysoki na całej swojej długości. Umożliwia to swobodne w nim siedzenie, a nawet dość wygodne ubieranie się.

Ponieważ tropik znajduje się w wyraźnej odległości od ściany sypialni (około 11 cm i więcej), daje to dodatkowe wrażenie przestrzenności, tym bardziej, że górna jej połowa (poza niewielkim fragmentem części sufitowej) jest wykonana z siatki wentylacyjnej i nasz wzrok "opiera się" dopiero na tropiku, a nie na ścianie sypialni. 

Przeprowadziłem też z sukcesem taką próbę, aby umieścić - rozpakowany już w większości - plecak (75+10) na noc w sypialni od szerszej strony, natomiast nie czułem, aby było to rozwiązanie najwłaściwsze, bo trzeba było na nim częściowo opierać głowę. Zapewne osoba niższa od mnie (182 cm) mogłaby to odebrać inaczej, a wyższa, po prostu zapewne nie zmieściła by się w takim układzie.

Nie ma co ukrywać, że od lat przyzwyczajony do jednoosobowego użytkowania namiotów dwuosobowych (np. Tromvik II, Tordis II, Veig II, Rekvik II, Galar II), w pierwszym kontakcie z Tordisem I doznałem swoistego "szoku" nie znajdując w sobie odpowiedzi, w jaki sposób będę w nim w stanie spędzić ponad miesiąc. To co jednak bardzo mnie zaskoczyło, to że począwszy mniej więcej od trzeciego dnia i z każdym kolejnym, zżywałem się z nim co raz bardziej i czułem się co raz swobodniej, by po kilkunastu dniach dojść wręcz do przekonania, że jest on zaskakująco spory.

Niewątpliwie więc duża część moich obiekcji co do namiotów jednoosobowych brała się ze swoistych uprzedzeń, natomiast na pewno komfort oferowany przez namiot dwu osobowy jest nieporównanie większy. Warto tu zaznaczyć, że istotnym czynnikiem jest tu też długość przemarszu, bo zapotrzebowanie na wygody maleje tym bardziej, im krócej idziemy. W mojej ocenie inaczej więc należy każdorazowo patrzeć na wielkość namiotu w kontekście wyprawy kilkudniowej, miesięcznej czy dwumiesięcznej. 

Tromvik I, ze względu na swoje mniejsze wymiary, jest w zasadzie namiotem stricte podróżniczym, a nie biwakowym, więc jeżeli chcemy w nim biesiadować niczym Kaddafi z zastępem swoich pięknych, wiernych i gotowych na wszystko ochroniarek, to powinniśmy pomyśleć o innym wyborze. 


W mojej ocenie, Tromvik I oferuje dość ograniczoną przestrzeń użytkową, ale jak na namiot jedno osobowy jest ona możliwie komfortowa, umożliwiając wygodne spanie w wąskiej, ale wysokiej, nieklaustrofobicznej sypialni, a także zmieszczenie nawet dużego plecaka w obrębie wejściowego przedsionka.



Nieprzemakalność
10/10

Tordis I z racji zastosowania grubszych materiałów serii Profi, już od pierwszego dotknięcia sprawia wrażenie całkowicie odpornego zarówno na warunki pogodowe jak i opady deszczu. Odporności na deszcz - zadeklarowanej przez producenta jako całkowita - znajduje stu procentowe potwierdzenie w faktach, a doświadczyłem już w tych namiotach (w tym "delikatniejszej" serii Ultraligt) wszelkich wyobrażalnych zjawisk meteorologicznych, poza oczywiście ekstremami w typie trąb powietrznych czy tym podobnych, gdzie już nie wodoodporność staje się głównym problem, a nieumiejętność latania. 

Uzupełnię tutaj, że na wodoodporność powłoki nie ma żadnego wpływu fakt, czy namiot zostaje rozbity jako suchy czy mokry, ponieważ tak został złożony i nie było możliwości go wysuszyć. Zdarzały mi się czasem wielodniowe cykle, w których namiot cały czas pozostawał mokry i co wieczór właśnie taki był rozstawiany i niezmiennie chronił przed kolejnymi opadami. Nie polecam takiej strategii, ale czasami po prostu nie ma wyjścia. Warto tylko pamiętać, aby nie pozostawiać spakowanego mokrego namiotu na dłuższy czas w takim stanie.

Podłoga Tordisa I wykonana jest z nylonu, zastąpiła sztywniejszą matę znaną z namiotów starszych czy niższej klasy. Materiał ten nie budził wiele lat temu mojego przekonania, zgodnie z regułą, że ''nie ufam niczemu, co nie zostało wyprodukowane w radzieckich zakładach zbrojeniowych'', obecnie jednak trudno mi sobie wyobrazić powrót do rozwiązania poprzedniego. Jakże łatwo przyzwyczaić się do wyższego standardu i szybko uznać go za naturalny.

Wielokrotnie rozbijałem się na terenie podmokłym, zdarzyło mi się też podczas oberwania chmury znaleźć na trasie płytkiego "strumienia" i podłoga zachowała swoją odporność na przemakanie. Ciemniejszy jej kolor w momencie kontaktu z wilgocią nie jest więc związany z jej zawilgoceniem, a jedynie pozostaje wrażeniem czysto optycznym związanym z relatywnie niewielką grubością materiału.

Jeżeli więc ktoś - podobnie jak ja - szuka namiotu dającego mu absolutną pewność co do jego wodoodporności, a tym samym suchych noclegów nawet w bardzo trudnych pogodowo warunkach, to Tromvik I będzie zdecydowanie trafnym pod względem całkowitej nieprzemakalności wyborem.



Wygoda rozkładania
10/10

Jest to parametr bardzo istotny w sytuacji, gdy ze względu na charakter wyprawy rozkładamy i składamy namiot wielokrotnie lub nawet każdego dnia. W moim wypadku jest to tak, że w praktyce rozkładam i składam namiot codziennie przez cały okres wędrówki, a więc wygoda rozkładania jest dla mnie tym bardziej istotnym czynnikiem.

W Tromviku I zastosowano pod tym względem bardzo wygodne rozwiązanie ze stelażem zewnętrznym, do którego podpinany jest tropik, wewnątrz którego podpięta jest sypialnia. Konstrukcja taka nieco (o kilka centymetrów) obniża wysokość sypialni, niż gdyby tropik zakładany był na stelaż, w zamian jednak oferuje przy składaniu możliwość pozostawiania sypialni podpiętej, co przekłada się na wyraźnie szybsze składanie, czy szczególnie rozkładanie namiotu. Jeżeli więc najczęściej nocujemy w terenach lesistych, tym samym unikając porannej kondensacji, tropik i sypialnia mogą pozostać połączone praktycznie przez cały czas, poza dniami deszczowymi, gdy niewątpliwie warto je rozpinać, celem zachowania suchej sypialni.

Drugą zaletą takiego rozwiązania konstrukcyjnego jest to, że namiot bez presji czasu może być rozkładany w dowolnie intensywnym deszczu, ponieważ od samego początku tego procesu tropik już całkowicie chroni sypialnię przed zamoczeniem.
W przypadku namiotów z tropikiem umieszczonym na zewnątrz stelaża, jak np Tromvik II, we wstępnej fazie rozkładania sypialnia pozostaje odkryta i jakkolwiek cały proces można przeprowadzić szybko, to jednak trzeba się bardziej "spinać", żeby się ona nie zamoczyła.

Tak więc łatwość rozkładania Tordisa I jest niewątpliwie wielką zaletą tego namiotu i nie nastręcza ono najmniejszych trudności. 
Warto też wspomnieć, że jest to konstrukcja samonośną i namiot może zostać rozstawiony bez używania śledzi, co przydaje się bardzo np. wewnątrz wież obserwacyjnych czy innych miejsc o twardym czy po prostu skalistym podłożu uniemożliwiającym jego zakotwienie. 

Jeżeli więc ktoś chce rozkładać namiot możliwie szybko i bezproblemowo i dodatkowo bardzo sobie ceni możliwość jego bezstresowego rozbijania podczas opadów deszczu, to Tordis I stanowić będzie niewątpliwie właściwy wybór.



Trwałość - wytrzymałość
10/10

Jakość wykonania przekładająca się zazwyczaj na trwałość, jest istotna dla tych, którzy nie wygrali w toto-lotka, jak i dla tych, którzy podróżują przez dłuższy czas i oczekują powtarzalnej niezawodności, aby po kilkudziesięciu dniach nie okazało się, że namiot np. zaczyna się pruć czy przeciekać. Tordis I, jako przedstawiciel serii Profi,  nie idzie tutaj na żadne kompromisy i ten parametr jest jego najmocniejszą stroną w porównaniu do namiotów Ultralight, które jakkolwiek ani się nie prują, ani nie przeciekają, to wykonane są z materiałów o niższej odporności mechanicznej.   

Tak jak to już wcześniej napisałem przy omawianiu kryterium wagi, namiot tak wykonany, znacznie więcej wybacza w trakcie bardziej "szorstkiego" użytkowania, a także - jak można przypuszczać - będzie niezmiennie zachowywał swoje własności użytkowe przez lat co najmniej kilkanaście. 

W 2-osobowych namiotach z "przęsłem" poprzecznym, jak np Tromvik II, w czasie silniejszego bocznego wiatru, "przęsło" to - o ile nie zostało podparte obustronnie np. kijkami trekkingowymi)  w oczywisty sposób ma tendencję do większej "pracy", natomiast konstrukcja Tordisa I jest węższa, a tym samym bardziej zwarta, posiadając dodatkowo grubszy materiał tropiku, przy dobrym osadzeniu mocowań bocznych zachowuje niewrażliwość na wiatr boczny bliską tej, znanej z klasycznego igloo. Dzięki temu namiot może być eksploatowany regularnie w warunkach znaczącej ekspozycji na wiatr w terenie górzystym i otwartym, choć oczywiście, w przypadku każdego noclegu w tym czy innym namiocie, o ile to możliwie, zawsze lepiej szukać miejsc choć częściowo zabezpieczonych przed pełną ekspozycją.     

Warto zaznaczyć, że Fjord Nansen udostępniając ten i inne namioty do testu wręcz domaga się wystawiania ich na warunki możliwie ekstremalne. Dlatego robiłem nie raz rzeczy, których normalnie bym nie zrobił, jak rozbijanie się na plaży w czasie sztormu, nocleg na całkowicie podmokłej, gąbczastej łące czy noc na plaży utworzonej z milionów drobnych, bardzo małych i ostrych muszelek, po których nie dało się chodzić gołą stopą... Tak więc stwierdzenie, że się z namiotem nie cackałem, brzmi w tym kontekście eufemistycznie.

Po tego typu eksperymentach, taki namiot jaki od Fjord Nansen do testu otrzymałem, taki oddawałem, nie stwierdzając w nim żadnych istotnych śladów zużycia, poza niewielkimi zabrudzeniami.

W przytłaczającej większości wypadków, to intencjonalnie szorstkie traktowanie dotyczyło namiotów Ultralight, bo te ze względu na charakter wędrówek preferuję, natomiast w przypadku serii Profi, która z definicji jest znacznie bardziej wytrzymała, czuję się wręcz bezradny, aby zafundować temu namiotowi takie okoliczności, które mogły by go wystawić na realne zagrożenie, przy okazji nie wystawiając na nie samego siebie.     

Reasumując, wszyscy, którzy poszukują niezwykle trwałego i wytrzymałego namiotu do wieloletniego użytku, także w warunkach zwiększonej ekspozycji na wiatr i trudne warunki pogodowe, z Tordisa I powinni być ekstremalnie zadowoleni.



Jakość wykonania
9/10

Tordis I, podobnie jak pozostałe namioty Fjord Nansen z którymi się zetknąłem, uszyty jest bardzo precyzyjnie, wszystko do siebie pasuje i w czasie rozkładania znajduje się tam gdzie powinno.

Szwy są precyzyjnie podklejone, a nitki we właściwy sposób zakończone i nigdzie nie zwisają. Warto tu zaznaczyć, że w różnych namiotach, chociażby podklejenie szwów podklejeniu szwów nierówne. Decydującym testem jest tu zachowanie tego uszczelnienia podczas wielokrotnych złożeń i rozłożeń namiotu, a tak właśnie jest w przypadku Tordisa I.   

Użyte materiały - charakterystyczne dla serii Profi - są najwyższej jakości i nie ma mowy, o ich podatności na zużycie czy uszkodzenia, nawet w najbardziej wymagających warunkach pogodowych.

Podczas gorących dni, w sytuacji gdy nie ma możliwości otwarcia wejścia (komary itp.) namiot z natury rzeczy robi się dość gorący. Mimo wszystko należy uwzględnić, że znajdowanie się podczas upału w jakimkolwiek namiocie, szczególnie w warunkach pełnej ekspozycji na słońce, raczej nigdy nie jest doznaniem pożądanym. W Tordisie I, ze względu na posiadanie przezeń tylko jednego wejścia, wentylacja jest dodatkowo utrudniona, choć siatka wentylacyjna sypialni jest znaczących rozmiarów. 
Z drugiej jednak strony w sytuacji silnego wiatru i/lub obniżonej temperatury, będziemy w nim znacznie lepiej przed tymi okolicznościami chronieni.

Tromvik I, podobnie jak pozostałe testowane przeze mnie namioty Fjord Nansen, wykonany jest dokładnie, bardzo precyzyjnie i z bardzo dobrej jakości materiałów i nie można mu nic w tym względzie zarzucić.


Jasność
5/10

Takie kryterium nie przyszło by mi w ogóle do głowy, gdyby nie Tromvik II (a później inne namioty z serii Ultralight, w tym Tromvik II NG). Zainteresowanych "jasnością" odsyłam do moich recenzji namiotów Ultralight, ponieważ seria Profi, w tym Tordis I, charakteryzuje się znacznie ciemniejszymi, grubszymi i nie przepuszczającymi światła tropikami, które po zamknięciu przedsionka wejściowego zapewniają w zasadzie półmrok, złamany poprzez to światło, które dostaje się do środka pomiędzy podłożem a dolnym brzegiem tropiku.
To, czy ktoś woli ciemniej czy jaśniej, to jak zawsze kwestia indywidualnych preferencji, tym bardziej, że ocena wielu cech zależy od aktualnych okoliczności, które ciągle się zmieniają. Coś, co będzie zaletą w jednym przypadku, nie będzie nią już w innym, lub najczęściej, oceny te rozkładać się będą po prostu różnie.

W moim odbiorze, przy ciemnym, mniej lub wcale nie przepuszczającym światła tropiku, jasna, przyjemna w kolorystycznym odbiorze sypialnia - jak w przypadku Tordisa I - będzie dużą zaletą, optymistycznie nastrajającą psychicznie swojego użytkownika.


Cena zakupu
standard : 7/10
promocja : 9/10

Kryterium ceny pozostaje oczywiście w ścisłym związku z omówioną punkt wyżej wytrzymałością, trwałością i jakością wykonania oraz w tym też kontekście musi być rozpatrywana. Tordis I prezentuje bardzo wysoki standard, który umożliwia jego wygodne użytkowanie i wszystko wskazuje na to, że również bardzo długotrwałe. Tak jak w przypadku każdej innej rzeczy, wszystkie zalety tego namiotu nieuchronnie przekładają się na cenę, którą każdy musi odnieść również do swoich możliwości finansowych.

W tym przypadku, już cena nominalna - obecnie w okolicach 800 zł. - już wydaje się rozsądna, przy czym warto pamiętać, że ten sam model w wersji 2-osobowej jest droższy tylko o około 10-12%, co jednak jako jedyne kryterium brane pod uwagę być nie może, bo waga takiej wersji jest już wyższa o 800g., czyli o około 42%, co zarówno nominalnie jak i procentowo jest bardzo znaczącym wzrostem.

Chcący więc zyskać więcej przestrzeni, ale równocześnie nie zyskać też na wadze samego namiotu, trzeba by się zwrócić w kierunku namiotów serii Ultralight, jak Tromvik II lub Rekvik II, które również recenzowałem, natomiast są one i wyraźnie droższe, ale też z natury mniej wytrzymałe na ekstrema niż namioty serii Profi.

Nie obserwowałem obecnie pojawiających się promocji czy różnego rodzaju okazji, ale przypuszczam, że obniżenie wyjściowej ceny Tordisa I o kolejne 100 czy 150 złotych nie jest niewykonalne, co przy obecnych, wręcz chorych cenach "wszystkiego", jest bardzo atrakcyjną i godną rozważenia propozycją.

Pewną alternatywą są namioty Fjord Nansen serii Outdoor, które zapewne bardzo można polecić na okazjonalne wyjazdy. Jednak dla osób podróżujących bardziej intensywnie, zdecydowanie polecałbym dokonywanie wyboru w obrębie serii Ultralight i Profi. 

Jeżeli chodzi o relację cena / jakość to jak wynika z mojego wieloletniego już doświadczenia, jest ona zawsze w namiotach Fjord Nansen na bardzo korzystnym dla klienta poziomie i dopóki się na nich w tym względzie nie przejadę, to tak będę twierdził.


Stelaż

Wykonany jest z duraluminium i jest nieco odmienny od podstawowej konstrukcji typu igloo (zazwyczaj dwa ''patyki'' na krzyż), choć jego rozłożenie jest równie proste. Zawiera dwa punkty zworne, w których schodzą się po trzy elementy stelaża, zarówno po jednej jak i drugiej jego stronie.

Stelaż jest odpowiednio wytrzymały i jeżeli na niego przypadkowo nie nadepniemy, sprawdzał się będzie cały czas bez zastrzeżeń.


Wyposażenie dodatkowe

W komplecie z Tromvikiem I oczywiście również otrzymujemy duraluminiowe śledzie w kształcie równoramiennego L. Akurat te, niezbyt długie i bardzo lekkie, są od lat moimi ulubionymi, ponieważ łatwo się je wbija dociskając dany śledź kolejnym - uzyskując stabilny i pewny nacisk. 

Tu zdradzę zapewne pewną tajemnicę tychże śledzi i nikt kto ją pozna, nie kupi już nigdy żadnego dodatkowego. Otóż nie służą one do wbijania nogą, tylko ręką ! Wbijałem te fjord-nansen'owskie śledzie szacunkowo jakieś dziesięć tysięcy razy i zgiąłem tylko jedną sztukę. Jeden raz, jak mnie coś podkusiło, żeby dopchnąć nogą, aby zaoszczędzić na zgięciu pleców.   

Oczywiście, najczęściej nie rozbijałem namiotu w warunkach twardego czy skalistego podłoża, zaś na ewidentnie grząskim i niezwartym zastępuje je dłuższymi patykami. Skaliste jednak czy nie, jeżeli nie jesteśmy w stanie wbić śledzia ręką, na pewno nie zrobimy tego nogą. To bardzo proste.

A jeżeli ktoś ma mocno wyrobione łydki, domagające się co i raz ofiary ze śledzia, niech sobie kupi z PRL-owskiego demobilu takie do namiotów wojskowych, na oko po 1-1,5 kg i niech w nie sobie nóżką do syta stuka. 


Kontakt z serwisem

Element który warto wziąć pod uwagę, szczególnie w czasie dłuższych podróży. Fjord Nansen ma siedzibę w Polsce i w razie konieczności można się łatwo skontaktować celem szybkiego (z dnia na dzień) dokupienia jakiegoś elementu, którego brak mógłby uniemożliwić lub bardzo utrudnić dalszą wędrówkę. Realizowane są też wysyłki zagraniczne.



OCENA PRODUKTU:

Wiatroodporność: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 3/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.40/5



WERSJA SKRÓCONA RECENZJI / REASUMPCJA

Zaczynając testowanie Tordisa I, o czym obszerniej na samym początku pisałem, ze względu na mniejszą przestrzeń oferowaną przez namiot 1-osobowy, byłem nastawiony do niego bardzo sceptycznie. Po kilku dniach uprzedzenia zaczęły się rozmywać, by po kilkunastu całkowicie zniknąć, zamieniając się wręcz w pewien stopień "zażyłości".

Owszem, jest to namiot 1-osobowy i jest on przeznaczony wyłącznie dla jednej osoby, co przecież nie może być traktowane jako jego wada, tylko określona cecha. Wiąże się to, bo musi, z pewnymi ograniczeniami przestrzeni użytkowej, ale jak dla konstrukcji 1-osobowej, oferuje on przyzwoite i nie klaustrofobiczne warunki bytowe, do tego mieszcząc się "wszędzie". 

Z drugiej strony, dzięki tak ograniczonym gabarytom, udało się zredukować wagę kompletnego namiotu do 1900g, co biorąc uwagę, z jak trwałych i mocnych materiałów został wykonany, można traktować jako wynik znakomity. Dodatkowo, za tak solidny i dobrze wykonany namiot, bardzo dobrze rokujący co do regularnego użytkowania w nawet trudnych warunkach pogodowych przez bardzo długi czas, zapłacić musimy względnie niedużo.   
 
Z pewnością sięgnąć mogą po niego osoby, dla których zasadniczym priorytetem jest pozostawanie w ruchu, często w otwartych lokacjach i trudnych warunkach pogodowych, chcące zapewnić sobie możliwie duży stopień pewności co do trwałości i niezawodności użytkowanego sprzętu oraz dużą łatwość jego obsługi, które to Tordis I jest w stanie im zapewnić.

Będzie więc on doskonałym wyborem dla osób, które podczas jednoosobowych wypraw chcą połączyć wysoką wytrzymałość, zwiększoną odporność na warunki pogodowe, nie klaustrofobiczne i możliwe komfortowe wnętrze z relatywnie niewielką wagą, a to wszystko przy zachowaniu atrakcyjnego poziomu ceny. Wydaje mi się, że w tym sensie z Tordisa I - jako z mocnego namiotu 1-osbowego - "wyciśnięto" wszystko to, co było możliwe do osiągnięcia i w tym rozumieniu, jego zakup ma bardzo duży sens.   



Mam nadzieję, że moje omówienie wiele osób uzna za pomocne w wyborze takiego namiotu, który będzie dla nich jak najbardziej odpowiedni, czego wszystkim oczywiście serdecznie życzę !

   
   
   
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Fjord Nansen : TORDIS I - przez Hermanos - 28-10-2023, 05:19
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez grendel - 28-10-2023, 10:18
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez Hermanos - 30-10-2023, 22:16
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez Zbynek Ltd. - 28-10-2023, 12:36
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez grendel - 30-10-2023, 23:02
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez Gapcio - 02-11-2023, 19:04
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez grendel - 02-11-2023, 23:40
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez Gapcio - 03-11-2023, 18:15
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez Hermanos - 19-01-2024, 08:52
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez grendel - 19-01-2024, 10:21
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez FilipA - 19-01-2024, 21:10
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez ludz - 20-01-2024, 06:13
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez Erathiel - 25-01-2024, 13:54
RE: Fjord Nansen : TORDIS I - przez T Atomicus - 27-01-2024, 11:51

Skocz do: