To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wspaniali sprzedawcy i dystrybutorzy
m, domyślam się, że chcesz kupić i odebrać osobiście. Bo w tym wypadku sklep nie ma ustawowego obowiązku przyjęcia zwrotu towaru w ciągu 10 dni. Sankcją na nieprzestrzeganie tego może być kontakt z Federacją Konsumentów, ostatecznie sąd.
Nie jest traktowane jako zakup na odległość, jeśli towar zamawiasz/kupujesz zdalnie, ale odbierasz osobiście.

Obecnie mało który sklep nie zgadza się na zwrot towaru odebranego w sklepie. Konkurencja nie śpi. Możliwość zwrotu tak wrosła w naszą świadomość, że niemal powiem, że w genom, że niektórzy są święcie przekonani, że sklep stacjonarny MUSI przyjąć towar z powrotem w ciągu 3,5,10 dni od zakupu. Termin zależy od przekonania tego niektórego.
A tego przepisu nie ma już od 20 lat.

Mimo strasznej konkurencji wśród 3 sklepów wielkopowierzchniowych i to w ramach nawet jednego budynku handlowego, zwanego nie wiadomo czemu galerią, np taki sklep Euro RTV Agd nie przyjmuje zwrotów. Kamikadze :-)

Odpowiedz
nie osobiście więc teoretycznie MUSI przyjąć zwrot, ale chodzi o skarpety (na tyle drogie, że nie mogę machnąć ręką; ale nie aż tak, żeby do sądu iść a list od rzecznika konsumentów to żądna sankcja), więc mimo przepisu ktoś może kręcić nosem
każdy sklep ma inną politykę, zdaje się, że czyt już kiedyś narzekania na obsługę pozakupową w 8a. W opozycji jest np taki decathlon, który przyjmie zawsze i wszystko. Więc po prostu kalkuluję ryzyko ;)
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
Nie wiedziałem, że chodzi o skarpety. Skarpety to bielizna, większość sklepów odmawia mierzenia i zwrotów. I akurat ja się nie dziwię, jakoś nie chciałbym kupować skarpetek czy gaci po kimś... Tylko po co Ci mierzenie skarpet? Rozmiary są podawane i tak z pewnym marginesem. Jeśli jesteś na granicy rozmiarów, to raczej weź mniejsze. Większe będą miały tendencje do wałkowa się w bucie i powodowały obtarcia.

Odpowiedz
To proste - jak kupię ciasne lub za luźne skarpety za 3 zeta to trudno, ale przy stówie już niekoniecznie. A pewności, że kupowane sandały, stanik itp nie były mierzone nie ma nigdy.
Formalnie sklep nie może odmówić zwrotu nieużywanego, zmierzonego towaru kupionego wysyłkowo. Wyjątków jest kilka, ale żadnym z nich nie jest bliskość odzieży do ciała czy część ciała którą okrywa. Wszystko jest np na str uokik'u

To tak dla ciekawych. Nie mam zamiaru bronić tego faktu ani nikogo przekonywać. Tak jak napisałem chciałem poznać opinie i doświadczenia na temat ogólnej polityki firmy w kwestii zwrotów/wymian - stąd było pytanie.
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
m - Ja w 8a mnóstwo razy coś wymieniałem, oddawałem i ani razu nie było najmniejszego problemu. Według mnie śmiało możesz tak zrobić.

Odpowiedz
Jak w Polsce jest z wymiana sprzetu wspinaczkowego? Sorry, ale nie przebije sie przez strone uokik'u, wiec pytam tutaj.
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Odpowiedz
Zbynek Ltd.
''domyślam się, że chcesz kupić i odebrać osobiście. Bo w tym wypadku sklep nie ma ustawowego obowiązku przyjęcia zwrotu towaru w ciągu 10 dni. ''
Niekoniecznie.

www.uokik.gov.pl/download.php?plik=11173 (pdf - str. 6)
---
Edytowany: 2014-11-12 14:12:25

Odpowiedz
Kivak - ze sprzętem wspinaczkowym jest pewno tak samo jak w całej Europie, bo przecież obowiązują te same dyrektywy. Mozna, tak jak bieliznę, zwracać bez problemu. Oczywiscie jest to dla naszego, klientów, dobra :-)

Bleys - a ktore to sklepy odmawiają zwrotów skarpety czy bielizny?
-------------------------------------------
Jurek

Odpowiedz
Michał II - ''koniecznie'' ;)
Zbynkowi moim zdaniem chodziło o to, że umowę zawierasz w sklepie, ''na miejscu''. Nie rezerwujesz towaru przez stronę, jak było w podanym przez UOKIK przykładzie, ale np. sprawdzasz na stronie (ooo skarpetki są, więc idę/jadę), wchodzisz do sklepu z ulicy, wyciągasz kasę/kartę i kupujesz.
W tym przypadku nie ma w ogóle mowy o zawarciu umowy na odległość.

Ale podane prze Ciebie info przydatne.

Odpowiedz
Jurek Cezar - a to dobrze, ze zapytalem, bo w moim kawalku Europy nie mozna zwracac sprzetu wspinaczkowego.
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Odpowiedz
To pełne zdziwienie. No ale to norma, ze przy dostosuwaniu przepisów do dyrektyw, polski ustawodawca jest bardziej papieski niż papież.
-------------------------------------------
Jurek

Odpowiedz
Problem taki, ze jak ktos chce wejsc do Unii, to musi sie dostosowac do istniejacych przepisow, ale jak ktos juz jest w Unii, to moze sie dostosowac, ale nie musi ;) Tutaj nadal wiele rzeczy robi sie z pominieciem kasy fiskalnej i nikt nie narzeka - ineteres sie kreci, podatki placa inni ;)
W sumie, za niedlugo moj kawalek Europy, moze byc juz niezjednoczonym kawalkiem.

Tak czytam ten temat i czytam i az sie boje. Kiedys mialem plan, zeby otworzyc taki sobie biznes w Polsce, zwiazany z handlem. Jak widze jednak, jakie problemy maja w Polsce handlowcy, to jednak sobie odpuszcze - szkoda mi zdrowia ;)
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Odpowiedz
Ale czemu problemy? To mentalność kiepściejszych handlowców, którzy nie są nastawieni na budowanie marki wśród klientów, tylko pojedynczy zysk. Dla takich klient zwracający towar to właśnie kłopot bo obsługa kasy fiskalnej jest taka trudna i oni nie potrafią. Przecież cały czas mowa o towarze nieużywanym, kupionym na odległość.
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
kivak, jakie problemy z handlem? Na sprzedaży obłowisz się jak mało gdzie. Tu sprzedawca ma w d... prawo i co mu pan zrobisz? Nie piję do konkretnego sklepu. To powszechna praktyka. W sklepach stacjonarnych, w sprzedaży internetowej, czy przez Alledrogo. Welcome to Poland.
Mało komu chce się iść do sądu by egzekwować prawo na większą kwotę, a co dopiero na kilkadziesiąt złotych. Co z tego że klient ma rację, jak sędzia już w drzwiach zabije wzrokiem powoda domagającego się kilkudziesięciu złotych.

Odpowiedz
Widze jednak, ze tutaj prawo stoi po stronie klienta ;) Jakies dwa lata na niezgodnosc towaru z opisem? W jakim jezyku ma byc ten opis? Jak bedzie blad ortograficzny, to tez bedzie niezgodnosc? :)

Chodzi o to, ze ja nie chce byc sprzedawca, ktory ma w d... prawo. Z drugiej strony, nie chce kogos zabic na sprzedazy wymienianego sprzetu wspinaczkowego - bo niby nie uzywany. No i nie mam zamiaru byc wleczonym po sadach dla kilkudziesieciu zlotych, bo ktos uwierzyl w legendy, ze goretex jest nieprzemakalny, a Meindl robi najlepsze buty dla kazdego :)

Zajme sie nauka angielskiego ;)
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia.

Odpowiedz
Nie niezgodność z opisem a niezgodność z umową.
Ja rozumiem, że z punktu widzenia sprzedawcy najlepiej by było, gdyby klient po odejściu od kasy wracał już tylko po inne zakupy a tego typu roszczenia załatwiał już tylko z producentem. Ale też na zdrowy rozum to logiczne: klient rozlicza się ze sprzedawcą za umowę, która z nim zawarł a potem sprzedawca rozlicza się z producentem/importerem z umowy którą zawarli między sobą.
A problemy i roszczenia wynikają moim zdaniem głównie nie z powodu cwaniactwa sprzedawców i klientów a z nieznajomości prawa i braku nieuniknioności w jego stosowaniu. Nawet w wielkich sklepach złożenie roszczenia nie gwarancyjnego tylko właśnie z tytuły niezgodności z umową to jakiś koszmar bo nikt nic nie wie a wyegzekwowanie swojego wymaga olbrzymiego nakładu pracy i wysiłku.
Choć oczywiście nie wykluczam, że niektóre sklepy prowadzą właśnie taką polityką ''na przeczekanie'', ale i klienci czasem próbują drenować swoje prawa (pocenie pod gtx'em)

A swoją drogą nie mogę sobie wyobrazić jakiegokolwiek elementu wspinaczkowego, po którym nie było by widać takiego użycia/wypróbowania które miało by skutkować wypadkiem. Pomijam jakieś celowe działanie ale cóż takiego można by zrobić w te 10dni, żeby coś uszkodzić bez śladu widocznego gołym okiem.
---
Edytowany: 2014-11-15 14:11:20
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
Wyrzucenie liny do bagażnika, w ktorym wcześniej rozlało coś, co osłabia z czasem linę. Ani to celowe, ale widoczne, i może stać się w czasie krótszym niż 10 dni.
Z wieloma rzeczami człowiekowi coś się wydaje / nie wydaje, a rzeczywistość skrzeczy.
-------------------------------------------
Jurek

Odpowiedz
Hipotetycznie to możliwe ale tym tropem dojdziemy aż do paranoicznych wniosków, że wszystko co może skutkować jakkolwiek na zdrowie nie mogłoby być zwracane. Od oczywistych rzeczy jak liny, opony, klocki hamulcowe do mniej oczywistych jak buty robocze, ubrania ochronne (w tym gore-texy, polary...), lewarki samochodowe, cała elektronika i elektryka itd...
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
Hipotetyczne sytuacje nie muszą prowadzić do paranoi. Dowód? W krajajach o wyższej kulturze prawnej niż ta w Polsce, nie prowadzą do paranoi.
-------------------------------------------
Jurek

Odpowiedz
Mało konkretna uwaga jak na dowód.
To które to są kraje i jak tam wygląda kwestia zwrotów przy zakupach zwykłych i na odległość różnych produktów?
-------------------------------------------
m

Odpowiedz


Skocz do: