NGT

Pełna wersja: [Recenzja] Rakiety śnieżne, Tchibo
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
OPIS PRODUKTU:

Swobodna oś łącząca z wiązaniem o regulowanym obwodzie. Wiązanie na pięcie z zamkiem haczykowym. Wyjątkowo lekka obręcz z aluminium. Chwytne metalowe kolce z przodu i w partii pięty. Rakiety można zakładać na buty górskie i zwykłe. W zestawie torba do noszenia. Jeden rozmiar 38-47.

Wymiary: każda ok. 21 x 68 cm
Waga: ok. 2010 g
Kolor: niebiesko-czarny

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
05-01-2009, 11:32

Wstęp:
Na początek wyjaśnię, dlaczego uznałem, że warto, by ten produkt pojawił się w recenzjach NGT.
Oferta rakiet śnieżnych na polskim rynku jest niezbyt bogata, a cena ich jest dość wysoka. Wg mnie nazbyt wysoka, aby wykorzystywać je tak okazjonalnie, jak mnie będzie się to zdarzało.
Cena rakiet Tchibo ( 199 zł ) znacznie odbiega od cen innych produktów markowych, a jednocześnie produkt ten może budzić wątpliwości co do jakości i trwałości. Ja akurat cenię sobie produkty Tchibo, jako takie, oferujące jakość za ''rozsądną'' cenę''.
Jednocześnie zauważyłem, że produkt ten dość dobrze się sprzedawał i należy uznać, że zaistniał jako sprzęt zimowy. Może więc pojawiać się w rynku wtórnym i właśnie dla poszukujących alternatywy dla drogiego sprzętu, lub jego wynajmu, powstała ta recenzja.
Zaznaczam, że nie mam doświadczenia w korzystaniu z innych rakiet i nie poszukiwałem innych rozwiązań. Rakiety te otrzymałem w prezencie.
Ponieważ rakiety pojawiły się w sieci Tchibo po raz drugi, uznałem, że nadal będą dostępne na rynku i to ostatecznie zachęciło mnie do podzielnia się swoimi doświadczeniami.

Konstrukcja:
Krótki opis techniczny produktu i zdjęcia nie wyjaśniają wszystkiego.
Podstawę konstrukcji stanowi rama aluminiowa o okrągłym przekroju.
Na tym rozpięta jest ''powierzchnia nośna'' wykonana z dość miękkiego tworzywa. Składa się ona z dwu części:
- dużej, tylnej, obejmująca też całe śródstopie
- małej, przedniej, ''palcowej''
Pod śródstopiem i piętą powierzchnia nośna jest wzmocniona dodatkowym płatem tworzywa.
Do ramy zamocowana jest niezależnymi paskami obejmującymi ramę. Całość spajają nierdzewne nity.
Newralgiczną częścią konstrukcji jest pas łączący rakietę z wiązaniami,
przenoszący największe napięcia i decydujący o trwałości konstrukcji.
W tych rakietach jest to pas z jakiejś plecionki zatopionej całkowicie w tworzywie sztucznym.

Pas do konstrukcji, oraz wiązania do pasa przymocowane są za pomocą nierdzewnych śrub. Nakrętkami mają tworzywowe wkładki, zabezpieczające przed odkręcaniem się. Brak miejsca na przeciwnakrętki na gwincie.

Wiązania palców i śródstopia są paskowe, podobne do stosowanych w butach narciarskich. Piętę przytrzymuje zwykły pasek z zaczepem.

Pod stopą znajdują się aluminiowe haki ( bardziej haki niż kolce ) mające stabilizować kroki na oblodzonym podłożu.

Ocena konstrukcji:
- Pas nośny:
Wydaje się dość solidnie zaprojektowany i wykonany. Jednak jego ewentualne trwałe uszkodzenie spowodowałoby, że całość byłaby bezużyteczna.
Zalezienie jakiegoś zamiennika w przypadku zerwania pasa uważam za trudne i mało realne.
W markowych produktach rolę tego pasa pełni metalowa oś obrotowa. Takie rozwiązanie wydaje się znacznie trwalsze.

- Rama:
Co do trwałości ramy trudno prorokować. Nie widać łączenia rurki aluminiowej, jest zapewne spawana, a spaw znajduje się pod jednym z pasków, obejmującym ramę. Rama to zapewne najtrwalsza cześć produktu.

- Powierzchnia nośna i paski łączące z ramą :
Wykonane są z tego samego tworzywa. Zapewne znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie pasków z tego samego materiału co główny pas nośny.
Moje osiem dni chodzenia w rakietach, w niezbyt głębokim śniegu, po lasach mieszanych w Beskidzie, nie wywołało istotnych uszkodzeń. Widoczne są jednak wyraźne zadrapania.
Plusem jest zastosowanie pasków niezależnych od powierzchni nośnej. Uszkodzenie jednego z pasków nie będzie powodowało dalszego''darcia'' się powierzchni nośnej i stosunkowo łatwo można by go wymienić stosując tworzywo o podobnej sprężystości.

- Wiązania:
Paski mocujące śródstopie i palce dość trudno się klinują i mają tendencję do luzowania w trakcie marszu. Niejednokrotnie musiałem je dopinać.
Pas pięty wystarczy ustawić raz do rozmiaru buta i podczas zdejmowania rakiet z nóg nie musi być rozpinany. Jest to wygodne, zważywszy fakt, że całość obrasta lodem w trakcie marszu.

- Haki stabilizujące:
To niewątpliwie najsłabsza część konstrukcji.
W zimowym stroju z lekkim plecakiem musiałem ważyć ca. 90-95 kg. Kilkakrotne wejście na zalodzone ścieżki, bez grubego śniegu czy też przestępowanie przez kłody drzew, spowodowało prawie całkowite wygięcie ( wypłaszczenie się ) haków pod palcami i śródstopiem.
To wada materiałowa, ale nie eliminująca całkowicie produktu.


Wrażenie z marszu i wykorzystanie:
Po raz pierwszy miałem rakiety na nogach.
Pierwszym wrażeniem jest poczucie stabilizacji stopy. Noga, dzięki rakietom nie ''kolebie się'' podczas zapadania w śniegu i nie ''buja się'' ja przy stawianiu nogi w dziurę w śniegu pozostawioną przez nogę innej osoby przecierającej szlak.
Mam dość sztywne buty ( klasy C ) ale zastosowanie tych rakiet wyraźnie poprawiło stabilizację stopy.
Dłuższy marsz w ten sposób nie pozostawia wątpliwości - oszczędza się dużo siły, nawet pomimo tego, że w puchu rakiety dość znacznie zapadały się w śniegu.
W mokrym i bardziej zbitym śniegu zapadały się znacznie mniej i korzyści z nich były jeszcze większe. Dodatkowym plusem było znacznie mniejsze moczenie buta, dzięki temu że nie pogrążał się w topniejącym śniegu.

Najbardziej komfortowo kroczy się w tych rakietach po śladach rakiet poprzedzającego.
Takie rozwiązanie polecam chodzącym z ''druga połową'' zazwyczaj słabszą fizycznie.

W rakietach tych można pokonać nawet dość strome podejścia idąc wprost pod górę, jak i wejść na niskie bardzo strome progi stawiając stopy bokiem do spadku.
Łatwo też pokonuje się kłody zwalonych drzew i możliwe jest przejście na czworaka pod wyżej zawieszonymi wiatrołomami w gęstym lesie.

Cechą tego produktu wynikającym z zastosowania sprężystego pasa nośnego jest zjawisko kłapania tylnej części rakiet, podobne do marszu '' w za dużych klapkach''.
Powoduje to wzbijanie śniegu za idącym. W puchu i lżejszym śniegu jest to tak intensywne, że konieczne jest stosowanie wodoodpornych spodni, gdyż idący obsypuje się z tyłu śniegiem. Jak dużego znaczenia jest ta wada pozostawiam do indywidualnej oceny.

Musze też wspomnieć o tym, że idąc w grupie, w częściowo przetartym szlaku, a mając rakiety na nogach by oszczędzić swoich sił bez kolebania się stóp na nierówno ubitym podłożu, idzie się wyraźnie wolniej od osób idących bez rakiet.
Test był zrobiony przy lekkich plecakach, w śniegu nie zmrożonym, ca. 40 cm głębokim.

Zastosowanie śrub z nakrętkami w newralgicznych mocowaniach jest tak wadą jak i zaletą.
Z jednej strony wymiana śruby w terenie jest znacznie łatwiejsza od naprawy obluzowanego nitu, a z drugiej, zastosowanie śrub wymaga stałych przeglądów i ewentualnego dokręcania. Konieczne jest wyposażenie się w ''pakiet naprawczy'' w postaci zapasowych kompletów śrub i narzędzi do dokręcania.
W ciągu 8 dni korzystania z rakiet zgubiłem jedną z głównych śrub. Nie mając zapasu zastąpiłem ją śrubą mniej istotna dla sztywności konstrukcji. Poradziłem sobie wykorzystując scyzoryk z obcążkami ale zalecam posiadanie małego klucza i śrubokrętu. W warunkach polowych uda się to znacznie łatwiej.

Minusem jest ażurowa konstrukcja. Podczas marszu przez zaśnieżony las łatwo zaczepić rakietą o gałęzie z ''wywinięciem orła'' włącznie. A orły wiadomo, są pod ochroną. :-)

Podsumowanie:
Bez ambicji uchodzenia za ''fachowca'' od rakiet oceniam wysoko wartość użycia ich terenie przeze mnie i zdecydowanie będę korzystał z nich w dalszym ciągu.
I to pomimo wymienienia większej liczby wad niż zalet poniżej.
Pomimo pozytywnej opinii obawiałbym się korzystania z nich w bardziej ambitnych przejściach wysokogórskich i pod ciężkim plecakiem.
W lekkim terenie naszych Beskidów , czy w zimowym lesie spisują się dość dzielnie i korzystanie z nich dostarcza dużej ''frajdy''.
Stosunkowo łatwo, po nabraniu wprawy, zakłada się je i zdejmuje z nóg. Łatwo podłożyć je pod klapę plecaka a w czasie ''darcia przez krzole'' można włożyć je do lekkiego pokrowca ( załączony w komplecie ) tak aby nie zaczepiać się nimi o gałęzie.

Zalety:
- ''bo są'', w tej cenie
Tak banalna uwaga w niczym nie deprecjonuje ich wartości
- dzięki zastosowanej konstrukcji stosunkowo łatwo można naprawić ewentualne uszkodzenia, stosując własne zamienniki
- stosunkowo łatwe zakładanie i zdejmowanie

Wady:
- ''dzięki'' ażurowej konstrukcji zaczepianie o gałęzie w podłożu w zaśnieżonym lesie
- bardzo miękkie haki
- konieczność stałych przeglądów dokręcenia śrub
- brak części zamiennych o gwarantowanej trwałości
- tendencja do obluzowywania się pasków wiązań w trakcie marszu
- ''reglamentowana'' sprzedaż
Wg moich obserwacji były dostępne tylko w sieci Tchibo w listopadzie 2007 i 2008. Podobno też w outlecie, latem 2007, za połowę ceny.

Dodatek po przeczytaniu następnej recenzji kolegi :
Moje pięty nie protestowały, ale mam buty Meindl, które leżą na stopie jak skarpeta.



DATA RECENZJI:
12-01-2009, 14:26

Wprawdzie recenzji nie powinno się pisać po jednym wypadzie, ale w tym przypadku sprzęt był eksploatowany bardzo forsownie, w urozmaiconym terenie i parę cech negatywnych ujawnił.

Wrażenia wizualne

W pierwszym oglądzie sprzęt sprawia pozytywne wrażenie. Zachowuje pewne minimum przyzwoitości. Szczegółowego opisu wam oszczędzę, zrobił to już całkiem dokładnie mój ''przedpiszca''. Warto tylko zwrócić uwagę, że optycznie środek ciężkości przesunięty jest bardzo do przodu, jednak w trakcie marszu nie odczuwa się tej dolegliwości.

Eksploatacja w terenie

użytkownik
Przy mojej wadze ok. 73 kg miałem na sobie plecak z obciążeniem ok. 12 kg. Myślę, że moja waga całkowita z obciążeniem zamykała się w granicach 85-90 kg.

równiny
Rakiety przyzwoicie sprawdzają się na powierzchniach płaskich i niewielkich nachyleniach. Nie są za szerokie, nie ma problemu obcierania krawędziami rakiet o drugą nogę, nie wymagają szerokiego chodzenia. Tak jak opisano wcześniej w puchu zapadają się ok. 40 cm, jednak od czasu do czasu zdarzało się, że rakieta wpadała bardzo głęboko. Wyrwanie jej w takiej sytuacji wymaga więcej wysiłku niż po prostu wyjęcie nogi ze śniegu. Były to jednak sytuacje sporadyczne, więc ocena przejścia po płaskim generalnie mogłaby być pozytywna.

stoki
Przy schodzeniu po bardziej stromych stokach rakiety mają tendencję do obsuwania się. Po jednym z krótszych stoków udało mi się na nich zjechać, jak na krótkich nartkach. Jest to jednak dość ryzykowne, bo czasami potrafią nagle utknąć w śniegu, co może się skończyć nieoczekiwanym myciem twarzy.
Większym problemem jest podchodzenie pod strome stoki, czy też skarpy, ściany rowów. Zęby w tych rakietach są zbyt tępe i za krótkie, żeby utrzymać użytkownika przodem do zbocza, natomiast w osi stopy są zbyt miękkie i często przy próbie wychodzenia bokiem bardzo mocno się wyginają.

przeszkody terenowe
Wprawdzie rakiety nie trzymają z tyłu stopy sztywno, to dzięki przesunięciu wiązania do przodu przeszkody terenowe pokonuje się całkiem wygodnie. Początkowo obawiałem się, jak będzie wyglądało zwłaszcza przechodzenie nad wysokimi pniami, jednak w praktyce nie było z tym większych problemów.

Wiązania
Rakiety przymocowane są do buta dwoma taśmami ze sztywnego tworzywa sztucznego z przodu buta oraz paskiem blokującym but z tyłu. Taśmy napisane są metalowymi klamrami, które łatwo obsługiwać także w rękawicach.
Niestety, blokada taśm, która optycznie sprawia dość dobre wrażenie, w praktyce jest jednym z najsłabszych elementów. Taśmy bardzo szybko się luzują, co rodzi dwojakie konsekwencje.
W lewej rakiecie po kilkunastu minutach marszu w dół stoku kilkakrotnie zdarzyło mi się, że po zapadnięciu się rakiety wyjmowałem ze śniegu sam but. Taśmy luzowały się na tyle, że pasek z tyłu nie trzymał stopy wystarczająco, a jej pozycja przy zejściu sprzyjała wyślizgiwaniu się z wiązań.
W prawej rakiecie pod luzujące się taśmy wbijał się śnieg, który z kolei zaczynał po chwili boleśnie ugniatać nadstopie.

Inne problemy
Oprócz wskazanych wyżej problemów muszę zwrócić uwagę na jeszcze dwa.
Po pierwsze, pomimo że starałem się chodzić wąsko, to po kilku kilometrach czułem całkiem solidny ból w pachwinie, który szybko przeszedł po zdjęciu rakiet. Poważniejszy był drugi problem - niemal od początku czułem narastający ból w piętach. Pomimo, że rakiet nie mam na nogach już od dwudziestu godzin, moje pięty wciąż same chciałyby napisać co sądzą o tych rakietach. I tu mam wątpliwość, ponieważ są to pierwsze rakiety jakich używałem trudno mi stwierdzić, czy to rzeczywiście wina \'tych\' rakiet, czy też rakiet w ogóle. Podczas marszu miałem jednak wrażenie, że głównym winowajcą jest nieszczęsny pasek z tyłu buta, który z jednej strony nie pozwalał stopie swobodnie pracować, ograniczając ruchy buta, z drugiej zaś jest zbyt elastyczny by przytrzymać rakietę sztywno przy stopie.

Podsumowanie
Trudno pisać test jednego modelu rakiet w sytuacji, gdy nie próbowało się jeszcze innych. Być może niektóre, zwłaszcza opisane na końcu problemu nie są związane z tym konkretnym modelem. Ich podstawową zaletą jest cena, choć w cenie przybliżonej można już dostać tańsze modele bardziej znanych i sprawdzonych producentów. Testowane rakiety zdecydowanie lepiej radzą sobie na płaskich odcinkach niż na górskich zboczach, jednak problemy, które zauważyłem utrudniają, ale nie uniemożliwiają ich eksploatację w górach. Proszę natomiast innych użytkowników tych rakiet o informację, czy również mieli problem z obcieraniem pięt.

Zalety
- są (tania konkurencja dla rakiet markowych),
- wygodne klamry dociągające taśmy.

Wady
- luzujące się taśmy,
- za miękkie,
- słabe zęby.



W ofercie tchibo były już w zeszłym roku. U niemców jeszcze wcześniej.
Ja takie same kupiłem na wyprzy w pażdzierniku 2007 za 29,00 ojrosów. No ale zaczekajmy.

Molu

no tak w 2 lata temu widzialem je w sklepach ale jak pomacalem to sam nie wiem srednio mi podchodzily ale nei wiem nigdy nei uzywalem

Porównywałem je z jakimiś 3 X droższymi tubsami i różnice jakoś mnie nie powaliły.A 30 euro to mogłem zaryzykować. Ciorałem je już trochę i jedynymi oznakami zużycia są wytarcia plastiku pod piętami, co ma wpływ tylko na estetykę. Wczesniej miałem tsl 225 i jak się połamały stwierdziłem, że następne rakiety będą ramowe.
Jedyne czego mi w nich brakuje to podpórka pod piętę.
---
Edytowany: 2009-01-05 14:05:02
---
Edytowany: 2009-01-05 14:15:35

pytanie do posiadaczy jakiej długości są rakiety ??

Edit

i kolejne pytanie waga posiadaczy w pełnym rynsztunku ??
---
Edytowany: 2009-01-05 21:42:35

> cypis
> pytanie do posiadaczy jakiej długości są rakiety ??

mierzone od zewnętrznej krawędzi do zewnętrznej krawędzi:

długość: 68 cm
zmierozna po cięciwie, bez uwzględnienia wygięcia ramy

szerokość: 21 cm
zmierozna na wysokości wiazania
-------------------------------------------
http://wiki.smutek.pl

no i recenzja sie pojawiła ...
-------------------------------------------
http://ngt.pl/porady-sprzetowe.html

Mraumat podeslij mi szczegółwe zdjecia rakiet ngtMALPAox.pl
-------------------------------------------
http://ngt.pl/porady-sprzetowe.html

sefer

2009-01-12 07:00
mountainguide@tlen.pl

Po jednym użyciu przez współzawodnika na Brugi Winter Trophy, całkowicie się rozleciały. Wypadły nity trzymające wiązanie, zęby stępiły się, połamały ,w niektórych miejscach wytarły o kilkanaście mm lub rozgięły, wiązanie przymarza do butów. materiał rozdarł się w miejscu nitowania.
Wszystko to po jednym dniu użytkowania po zakupie!!
Jednym słowem nic nie warta zabawka.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

dymy

~sefer a próbowałeś reklamować? troszkę nie chce mi się wierzyć by ten sprzęt rozlatywał się po jednorazowym użyciu. gdyby cała seria miała taki feler to dystrybutor pewnie zdecydowałby się na zwroty zakupionych egz. bo Tchibo wyrobiło sobie markę rynkowego TIPa i nie sądzę by aż tak nią ryzykowali. generalnie ten opis wygląda jakby wędrował po kamorkach. nie piszesz tez ile ważył i jaki dystans pokonał...coś mi tu brzydko pachnie..no ale poczekajmy na inne opinie :)
na outdoorsmagic wspominał o nich niejaki Trevor D Gamble i raczej sobie chwalił:
http://www.outdoorsmagic.com/forum/forum...UTN/20976/

w każdym razie są znów dostępne (pewnie nie na długo):
http://www.tchibo.pl/is-bin/INTERSHOP.en...KU=0015393
-------------------------------------------
[ I ]

sasq pajak/grappa.pl

Ja sie niedziewie że sie rozpadły
na zawodach padły tez dwie rakiety TSL-a (dokładnie model 217)

Inna sprawa że zawody były dość wymagające wiec i sprzet mocno oberwał
-------------------------------------------
pozdrowienia dla współzawodnika (jak poszło?)

Sefer

Mój drogi widziałem je na włąsne oczy przed- zaraz po wyjęciu z pokrowca i po.
Gościu , który na nich szedł(Sasq-u ten z naszego pokoju) raczej nie biegł jakos ekstremalnie bo przyszedł przedostatni. Moje TSL,a biegłem dużo, dużo bardziej ekstremalnymi wariantami tez praktycznie nowe, a praktycznie śladów nie ma.
-------------------------------------------
Nie jestem ostatni, spodobało mi się:>

sasq pajak/grappa.pl

Wiesz mi sie wydaje ze konstrukcja tchibo raczej na równinne tereni zdecydowanie nie na skaknaie po drzewach (a troszke tego było po drodze)

OT: miło poznać :-)

dymy

było więcej uczestników z tym sprzętem?
-------------------------------------------
[ I ]

wagon

Jeśli po 1 dniu ''zęby stępiły się, połamały ,w niektórych miejscach wytarły o kilkanaście mm'' to gościu łoił Pilsko mikstową trasę, chyba że śnieg tego dnia był taki twardy . :)

w wątku zlotowym (biwak) ged pisze tez o tych rakietach

jak spotkaliśmy Geda to poruszal się (oczywiście już bez rakiet) z problemami, musiały mu te cuda nieźle dać w kość, mam nadzieję, że nie obrały mu pięt do kości :(
-------------------------------------------
wolność to outdoor i bokserki

sasq pajak/grappa.pl

~dymy conajmniej dwie osoby miały te rakiety

wagon śnieg nie zmrożony ale.... to były zawody na orientacje w rejonie pilska (duże przewyższenia pozime drzewa)

Wprawdzie recenzje powinno się wrzucać po minimum roku użytkowania, ale biorąc pod uwagę środek sezonu i zainteresowanie, jakim ostatnio cieszyły się te rakiety oraz tresurę, jaką ze mną przeszły pozwoliłem sobie dorzucić skróconą wersję recenzji w nadziei, że komuś się przyda. Jeśli admini uznają, że czas ekploatacji był jednak za krótki, to po prostu przerzućcie jako post do wątku.

Stron: 1 2