NGT

Pełna wersja: Orla Perć ze szpejem?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
A kto poleca na codzień? To jest rozwiązanie awaryjne (piszę tu tylko o górnej części - od tego się bezpłodnym nikt nie stanie :-)) np. na orlą, gdzie - jak sam napisałeś i ja się z tym zgadzam, chodzi się BEZ asekuracji, a w razie czego fajnie mieć kawałek pętli z karabinkiem, żeby się na chwilę przypiąć. I tylko o tym piszę. Nikt nie poleca tego rozwiązania do wspinaczki, ani asekuracji ciągłej.

Dopisane: Po przeczytaniu tego wątku można wywnioskować, że na orlą należy iść albo bez niczego (no, może w kasku), albo w pełnym rynsztunku, jak na vf, każda inna opcja grozi uduszeniem, złamaniem kręgosłupa, śmiercią w męczarniach itp. itd. ;-)
---
Edytowany: 2011-03-01 11:55:22
---
Edytowany: 2011-03-01 11:56:05

ok, z tym się zgadzam jak najbardziej :)

Może się ktoś ustosunkować do mojego pytania czy zwykłe HMSy w ogóle będą dały się szybko wpiąć i przesuwać po łańcuchu na orlej? HMSów używam, na Orlej byłem, ale nigdy obie te rzeczy na raz. Czy to w ogóle ma szansę działać razem?
---
Edytowany: 2011-03-01 14:48:25

Ivan, nie używałem, ale widziałem z dwa lata wstecz wspominaną wcześniej parę. Mieli zestawy ferratowe i strasznie się męczyli przy przepinaniu jak i przy przesuwaniu karabinków.

Tak myślałem. Czyli zestaw ferratowy nie ma tam sensu, trzeba by używać lonży z karabinkami o wielkim prześwicie
http://petzl.pl/amc/petzl/przemysl/detale/mgo,213.html
Każdy mam nadzieję sam umie wysnuć wnioski. Jeżeli nie to żeby mnie tam nie było bo już dwukrotnie ratowałem ,,specjalistów'' którzy kupili szpej i nie wiedzieli jak go bezpiecznie użyć. Więcej razy nie mam ochoty przez takich ludzi ryzykować lub czekać aż się wyplączą i moknąć. Jeżeli ktoś jest wydyganiec to jedyny sens widzę ewentualnie we wpinaniu się do przelotów na krótko dla zrobienia zdjęcia lub zmiany pampersa.
---
Edytowany: 2011-03-01 19:43:00

Próbowałam z ferratowym karabinkiem, prześwit jest podobny jak w HMS-ie - wpinanie i wypinanie jest pierdliwe, przesuwanie (tj. trzymasz łańcuch tuż za karabinkiem) da się przeżyć, IMO krótkie odcinki co jakiś czas da się tak przejść, całej trasy nie.

Wiecie, dość dużym problemem jest też to, że w wielu mapach wydanych po angielsku, oraz opracowaniach w tym języku, Orlą Perć opisuje się jako via ferrata.
Np. Anglicy przyjeżdżają i spodziewają się okablowania, biorą osprzęt, który używają w Dolomitach, a tu dostają łańcuchy.
Swoją drogą umocnienia w postaci łańcuchów funkcjonują w niewielu krajach, może jeszcze w Rumunii, nie wiem, jak w górach Bułgarii, może gdzieś jeszcze?
Jak dla mnie, sztywny kabel, nawet, gdy nie używa się lonży, jest wygodniejszy i pewniejszy niż nasze łańcuchy. Zwisają luźno, wysokiemu trzeba często się po nie schylać, są rozmieszczone w mało przemyślany sposób, często bardzo niewygodnie.

No niestety. Dlatego ja popieram wywalenie tych łańcuchów i zrobienie tam vf z obowiązkiem posiadania sprzętu. Ale to już było chyba gdzieś dyskutowane...

Mam do Was pytanie. Jeżeli podejście pod Zawrat od Murowańca, Świnice, Kościelec nie stanowiło problemu - to czy myśleć o szpeju na OP czy iść bez. Pozdrawiam
-------------------------------------------
Wojak Pit

Iść bez.

no tak Semow nie mów od razu, że bez, bo co jak kolega chce się wybrać na szlak w dniu jutrzejszym? :)
Wojak, latem bez, a zimą to inna bajka.

Jeżeli chce się wybrać w dniu jutrzejszym i nie wie czy brać szpej to oznacza że nie powinien iść ;)

tak, tu masz 100% :)

Nie jestem idiotą wyjście planuje na przełomie lipca/sierpnia. Na wyjście teraz to jeszcze jestem za cienki. Pozdrawiam
---
Edytowany: 2011-03-21 16:29:11

To może jeszcze pytanie z innej beczki. Jeżeli podejścia, które napisałem wcześniej nie sprawiły problemu technicznego i problemów z ekspozycją i takimi tam - to czy OP stanowić będzie dużo bardziej wymagające wyzwanie. Czy OP jest naprawdę taka trudna? Pozdrawiam gorąco

Nie jest, nie ma praktycznie żadnych trudności technicznych. Nie wiem skąd te mity, że jest trudna.

To jest ta sama beczka. ;-) Dasz radę.
Może na początek nie planuj przejścia całości za jednym razem?

Joshua

Mistrzu,

Biegam po orlej od lat, i raz widzialem goscia, ktory asekurowal lina swoja 12 letnia corke przy zejsciu drabinka na koziej przeleczy.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Drabin...82eczy.jpg

Innym razem trafilem na goscia, ktory tez sie wyroznial od wszystkich pozostalych na OP swoim szpejem w postaci ....kasku. Przezorny zawsze ubezpieczony, ale z calym szpejem, to recze, ze bylbys spora atrakcja na OP. Taka atrakcja byl kiedys na Krupowkach pewien zartownis, ktory tez z calym szpejem maszerujac bulwarem zaczepial turystow z zapytaniem, jak dojdzie na poludniowa sciane Gubalowki:-). Latem orla nie stanowi absolutnie trudnosci, i dla mnie osobiscie zawrat, zejscie swinica do zawratu, czy koscielec, gdzie tez byles, to w gruncie rzeczy ta sama bajka. Jesli juz masz takie obawy, to przeciez nie musisz od razu przechodzic calej OP. Wybierz sie bez szpeju na rekonesans, i zobacz, jak sie idzie.

?

heh, ależ dramatyczne ujęcie. Drabinka w mgłę i nicość. Starczy wyobrazić sobie potężne lufy po obu stronach i mamy rogatą legendę.

skrzyplocz

? Gdzie Ty widzisz drabinkę w mgłę i nicość? Bo na zdjeciu zalinkowanym przez Joshuę widać wyraźnie koniec drabinki i dalszy ciąg szlaku.

Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10