To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Koszulka oddychająca i Longsleeve Ultra Light
#1
OPIS PRODUKTU:

NESSI Koszulka Oddychająca ULTRA LIGHT i Longsleeve Oddychający Ultra

Materiał Amet Fibra (skład: 90% poliamid, 10% elastan)

Jego włókna działają na zasadzie knota: poprzez system kanalików zbierają wilgoć z powierzchni skóry i transportują ją na zewnątrz. Dzięki temu wykonane z materiału koszulki świetnie oddychają i szybko schną.


Koszulka jest łatwa do utrzymania w czystości i nie łapie nieprzyjemnych zapachów.

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
12-07-2019, 15:44

Koszulkę z krótkim rękawem w intensywnym niebieskim kolorze otrzymałam do testów pod koniec kwietnia 2018r, a czerwony longsleeve pod koniec października 2018. Obie koszulki w rozmiarze M/L (wtedy w ofercie nie było większego rozmiaru, gdyby był, prawdopodobnie wybrałabym L/XL, bo taki rozmiar noszę).
Koszulki są dedykowane dla biegaczy długodystansowych, ich budowa ma zapobiegać otarciom i podrażnieniom skóry.
Ja niestety zbyt dużo nie biegam, natomiast uprawiam wielogodzinne marszobiegi na orientację, jeżdżę turystycznie rowerem długie dystanse i przede wszystkim wyjeżdżam na krótkie wypady (maksymalnie 10-cio dniowe, bo wiecznie mi brakuje urlopu – w czasie testu najbardziej ekstremalny temperaturowo był 10-dniowy przejazd rowerem przez Saharę) bez dostępu do łazienki, czyli jednym z istotniejszych kryteriów przy wyborze koszulki jest łapanie zapachów – po wyjeździe muszę jakoś wrócić do domu komunikacją zbiorową, gdzie śmierdząca koszulka nie jest raczej wskazana.

Rozmiarówka
Pomimo słusznych rozmiarów ciała (najczęściej noszę damskie XL) wpasowałam się w koszulkę Nessi M/L z krótkim rękawem idealnie, materiał jest bardzo elastyczny, ale też ''zwarty'' tj. nawet mocno opięty nie uwypukla wałeczków, tylko je trochę kompresuje. Nie miałam też problemów z wżynającym się w przedramię wykończeniem rękawka co często mi się zdarza w innych ubraniach. Jedyne do czego się mogę przyczepić, to panele wentylacyjne pod biustem, które u mnie wypadały trochę za wysoko, ale można to zrzucić na karb mojej budowy ciała.
Longsleeve w tym samym rozmiarze M/L okazał się sporo za mały – za wąski i za krótki korpus oraz sporo za krótkie rękawy (albo za ciasne – jak materiał rozciąga się wszerz, to traci na długości), pomimo dużej elastyczności materiału brakuje mi ok. 10 cm rękawa i 5 cm na długości. Wyglądam w longsleeve jak w koszulce z młodszej siostry, co pewnie trochę zaważyło na obiektywizmie oceny (i ilości zdjęć jakie w tej koszulce mam - większość nie nadaje się do publikacji). Mam nadzieję, że na zdjęciach w galerii trochę widać różnice w wymiarach obu koszulek.

Materiał i krój
Obie koszulki wg. opisu na stronie producenta są wykonane z tego samego materiału, ale bez podanej gramatury, a ta jest inna w przypadku obu koszulek – materiał koszulki z krótkim rękawem jest grubszy i bardziej zwarty, przyjemny w dotyku – koszulka waży 117 g, longsleeve jest zdecydowanie cieńszy i wiotki, bardziej się elektryzuje i w dotyku jest taki trochę ''plastikowy'' (kilka osób macało i potwierdziło), waga 98 g.
Kolory jak wszystko od Nessi bardzo intensywne.
Koszulki mają strefy wentylacyjne na plecach, pod pachami i pod biustem (te ostatnie w moim przypadku zupełnie się nie sprawdziły bo są w innym miejscu, niż przewidział producent), materiał w tych miejscach jest cieńszy i lekko perforowany. Zwłaszcza pod pachami jest to plus, bo lepiej się układa do ciała.
Koszulki mają tzw. monokorpus, czyli nie ma szwów po bokach, rękawy (raglan) są wszyte płaskim szwem. Wykończenia rękawków i korpusu są z podwójnej warstwy materiału, podszywane (jako ciekawostka - w figach damskich z tego samego materiału częściowo zastosowano klejenie, które ku mojemu zdziwieniu bardzo dobrze się sprawuje).
Koszulka z krótkim rękawem idealnie pasuje do rękawków kolarskich i biegowych tj. rękawy koszulki są odpowiednio długie, i na tyle ''szorstkie'', że rękawki kolarskie się nie zsuwają (ja nie lubię zakładać rękawków kolarskich na gołe ciało pod rękawami koszulki, bo robią mi się odparzenia po silikonie, z kolei jak jest śliski materiał koszulki, to rękawki nałożone na koszulkę potrafią się zsuwać).

Łapanie zapachów
Do czasu otrzymania koszulki Nessi nosiłam głównie górną bieliznę z dodatkiem wełny Merino, wszystkie syntetyki nabierały nieprzyjemnych zapachów już po 2-3 godzinach używania, nawet bez większego wysiłku. Na krótkie ''treningi'' halowe (łyżwy, ścianka, siłownia) wolałam założyć bawełniany T-shirt, niż syntetyk. Bycie testerką zobowiązuje, więc od maja 2018 moim głównym elementem stroju stała się w 100% syntetyczna koszulka Nessi i ku mojej radości okazało się, że syntetyk nie musi śmierdzieć bardziej niż wełna, zwłaszcza noszona jako jedyna warstwy, ewentualnie z luźną wiatrówką. Jeżeli była pod dopasowaną bluzą, było zdecydowanie gorzej – ta koszulka musi się wietrzyć, żeby nieprzyjemne zapachy mogły się ulotnić, pod tym względem wełna zachowuje się lepiej (tj. ''przekazuje'' zapachy do kolejnej warstwy).
Radość trochę minęła po otrzymaniu koszulki longsleeve. Zapachowo okazała się zupełną porażką, po jednym intensywnym dniu, nawet wietrzona, nadaje się tylko do prania. Nie wiem z czego to wynika, raczej wyeliminowałabym wpływ barwnika, bo z tego samego materiału mam figi we wszystkich produkowanych kolorach, czarne podspodenki oraz różową koszulkę z krótkim rękawem i nie widzę różnic związanych z kolorem. Gramatura, albo jednak odrobinę inny skład materiału lub splot, bo tak jak pisałam wcześniej – w dotyku czuć różnicę na niekorzyść longsleeve.

Trwałość, pranie i takie tam
Koszulki były zawsze prane w pralce, w niebieskim płynie Perwool do odzieży sportowej, w temperaturze 40st. Longsleeve mam trochę krócej, ale musiała być prana po każdym użyciu, więc można przyjąć, ze obie przeszły podobną ilość prań – ok. 50-60. Obie schną szybko.

Jeżeli chodzi o niebieską koszulkę z krótkim rękawem to po roku użytkowania widać drobne zmechacenia w miejscu styku z pasem biodrowym plecaka/saszetki (na stronie Nessi pojawił się wpis ''Nie zaleca się używania na koszulce ... plecaka klasycznego oraz plecaka z bukłakiem biegowym'', ale chyba na wyrost, zmechacenia są zdecydowanie mniejsze, niż np. w koszulkach z domieszką wełny). Kolor jest mniej intensywny, ale jednolity (bardziej wyblakła na zewnątrz, więc to raczej od słońca niż prania), brak częstych w innych koszulkach wybarwień pod pachami, czy na plecach (a bywały te miejsca białe od wypoconej soli, oj bywały). Wszystkie szwy całe, brak dziur i zaciągnięć, pomimo częstego przedzierania się przez krzaki itp., nieznacznie szybciej zaczęła też tracić świeżość, ale nadal jest to porównywalne z koszulkami wełnianymi.

Czerwony longlseeve też lekko zblakł, ale był mało noszony w pełnym słońcu, nie widać znaczącej różnicy pomiędzy zewnętrzną a wewnętrzną stroną. Na zdjęciach w galerii próbowałam pokazać różnice pomiędzy kolorami koszulek i fig (w których nigdy nie paradowałam bez odzieży wierzchniej, czyli nie były wystawione na działanie słońca, a prane były często) - dla czerwonego longsleeve praktycznie nie widać różnicy. Po 5 miesiącach zaczęły puszczać szwy na dolnym wykończeniu koszulki,''udało'' mi się też przetrzeć dziurę w rękawie, a potem poleciało oczko, ale nie za daleko (dziurki nie zabezpieczałam, kilkanaście prań nie spowodowało powiększenia się zniszczeń, więc jest całkiem nieźle).

Wyjściowa cena ubrań Nessi (w tym testowanych koszulek) nie jest mała - 200 zł za longsleeve i 170 zł za krótki rękaw, ale firma prowadzi ciągłe promocje i wyprzedaże, więc realnie można je kupić za 100 - 120 zł.

Podsumowanie

Niebieska koszulka z krótkim rękawem

Zalety:
- nie łapie zapachów zwłaszcza jak jest wietrzona, albo używana jako jedyna warstwa
- szybko schnie
- przyjemna w dotyku
- lekko kompresyjna, wygodna, dobrze współpracuje z rękawkami kolarskimi i biegowymi
- duży wybór kolorów (aktualnie 7)
- wytrzymała

Wady:
- w sumie nie stwierdziłam, może brak rozmiaru L/XL. Pojawiły się co prawda koszulki w tym rozmiarze jako II gatunek (i w bardzo dobrej cenie), ale to był bardziej rozmiar XL/XXL, o czym Nessi informowało w opisie (na zdjęciu w galerii ta różowa).

Czerwony Longsleeve

Zalety:
- waga – dla koszulki z długim rękawem mniej niż 100 g to bardzo dobry wynik
- szybko schnie

Wady:
- szybko łapie nieprzyjemne zapachy
- zaniżony rozmiar
- mniejsza wytrzymałość ze względu na cienki materiał

Link do zdjęć: https://drive.google.com/open?id=1S53cTm...G4W5t90cEV
(troszkę nie po kolei, nazwa zdjęcia zawiera opis)

UWAGA: Punktacja dotyczy koszulki z krótkim rękawem, longsleeve dostałby na pewno 1 punkt niżej za wytrzymałość i pewnie 1 punkt mniej za oddychalność, bo jednak łapanie zapachów jakoś się z oddychalnością wiąże.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 5.00/5



Odpowiedz
#2
DATA RECENZJI:
24-09-2019, 08:09

Do testów otrzymałem 2 koszulki Nessi - Longsleeve Oddychający Ultra Light Red oraz Koszulka Oddychająca Ultra Light Męska Zielona. Obie koszulki były używane w zbliżonych warunkach, podczas treningów przygotowawczych do triathlonu i spokojnych wypadów rodzinnych w góry. Trenowałem w nich zarówno w domu jak i na świeżym powietrzu. Obie użytkuję nadal, jednak to longsleev został moją ulubioną częścią treningowego ubioru

Obie koszulki otrzymałem w tym samych rozmiarze M/L jednak odczucia z ich noszenia są zupełnie inne. W moim przypadku koszulka z krótkim rękawem jest dziwnie dopasowana. Po jej założeniu czuję jakby rękawy ciągnęły mnie do tyłu. Podczas treningu to uczucie mija i można spokojnie biec przed siebie. W tej koszulce przeszkadzało mi również podwijanie się dolnej części. By temu zapobiec musiałem wkładać ją do spodenek. Szczególnie było to uciążliwe gdy miałem plecak biegowy i zbiegałem z Śnieżki (bieg 1xŚnieżka). Na treningach po prostu to olewałem. Moja budowa ciała jest tak że mam większy obwód klatki piersiowej niż pasa(tali?), a biodra znowu mam szerokie. Stąd też koszulka naciągała się na tyłku i zjeżdżała w pasie. Ewidentnie brakowało mi tutaj silikonowych wstawek jak w koszulkach rowerowych. Koszulka ma też swoje plusy. Przede wszystkim nie łapie zapachu. Bardzo dobre przy dłuższych wypadach gdzie koszulka wysychała na mnie a za chwilę znów była spocona. Koszulka jest też lekka. Bardzo lekka. Nie udało mi się jej zniszczyć pomimo tego że wydaje się być delikatna.

Czerwona koszulka z długim rękawem to jakby inna bajka. Polubiliśmy się bardzo. Używałem jej wszędzie – bieganie, rower, wypady w góry, trenażer w domu, żona w niej biegała. Jednym słowem uniwersalna koszulka. Schnie równie szybko co ta z krótki rękawem i tak samo długo nie łapie zapachów. Trochę zmechaciła mi się od pasa biodrowego oraz udało mi się zrobić dziurę w rękawie podczas ciągania po treningu. Na rowerze bardzo dobrze prawuje się jako 1 warstwa. Zrobiłem w niej 200km (dom-Pradziad-dom) w temperaturze 10-20st i było mi dobrze (czasami ciut ciepło) a ostatnio 14-15.09 szlak orlich gniazd, gdzie musiałem się już docieplić czymś grubszym. Obie koszulki mają mocno dopasowany krój który mi odpowiada.

Podsumowując powyższy wpis jestem zadowolony z koszulek i zawsze są moim pierwszym wyborem. Zielona (krótki rękaw) jest na mnie źle dopasowana ale inni użytkownicy tego nie odczuli. Sam materiał to mistrzostwo świata. Jedynie standardowa cena tych koszulek trochę razi po oczach.

Link do zdjęć:
https://drive.google.com/open?id=1iAAlna...lNth-RHfOr

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.67/5



Odpowiedz
#3
DATA RECENZJI:
05-10-2019, 15:38

Koszulka Nessi Ultra Short Sleeve

Użytkowana od kwietnia 2018 roku, w momencie pisania recenzji - rok i 5 miesięcy.

W koszulce przebiegłem 4 biegi ultra (Supermaraton Gór Stołowych – 54km, Bieg 7 Dolin – 64km, Bojko Trail – 80km i Bieg 7 Dolin – 100 km), dwa maratony asfaltowe, liczne półmaratony i krótsze biegi górskie. Koszulkę zakładam również na przynajmniej 2 biegowe treningi w tygodniu.

Mimo dość intensywnego użytkowania koszulka jest w bardzo dobrym stanie. Największą zaletą jest brak chłonności zapachu ciała i otoczenia przy praniu średnio raz na tydzień (40 stopni, kapsułki do prania z Lidla + jakiś płyn do płukania). Nigdy nie próbowałem, ale być może warto wykonać test, ile czasu koszulka zachowa świeżość bez prania. Na materiale widać ślady użytkowania – przez plecak biegowy kolor koszulki wyblakł po obydwu stronach na wysokości lędźwi, a także widać zmechacenie w miejscu, gdzie ramiona plecaka ocierają się o materiał. Z przodu, na wysokości pasa do mierzenia tętna, zrobiło się małe rozdarcie. Nigdy nie miałem problemu z najbardziej newralgicznymi punktami w przypadku otarć (sutki, pachy). W tej kwestii koszulka naprawdę spisuje się na medal i bije na głowę wszystkie inne koszulki, które miałem. Poza tym koszulka trzyma swój kształt i nie rozciąga się w miejscach, gdzie nie powinna. Jest bardzo przylegająca, ale jednocześnie nie krępuje ruchów, więc nie przeszkadza i jest bardzo przyjemna w noszeniu. Jeśli chodzi o kwestię schnięcia mocno przepoconej koszulki to zostało to bardzo dobrze dopracowane. Dla przykładu: po powrocie rowerem do domu z mocnego treningu interwałowego na bieżni (czas dojazdu to około 20 minut) przepocona praktycznie w całości koszulka była przyjemnie sucha.

Oprócz biegów rozpocząłem również w tym roku starty w triathlonie na dystansach 1/8 i ¼ Ironman. Przygotowując się do startów, chciałem przetestować czy koszulka nada się do takich zawodów. Założyłem ją i spodenki do biegania pod piankę z długim rękawem i wykonałem trening open water. Niestety po wyjściu z wody i zdjęciu pianki koszulka była cała mokra, zrobiła się bardzo ciężka i mimo naprawdę szybkiego schnięcia, nie czułem się w niej komfortowo, więc nie mogę jej polecić do triathlonu. Tu zdecydowanie lepiej nada się trisuit – stworzony do tego typu startów, dobry zarówno pod piankę, na rower jak i do przebiegnięcia ostatniego etapu (ja używam najtańszego trisuita z Decathlonu, bez rękawków).

Ze względu na krępą budowę zdecydowałem się na rozmiar M/L. Koszulka jest dobra na szerokość w klatce piersiowej i w pasie, jest niestety trochę za długa (sięga niemal za pośladki). Rękawki nie ściskają za bardzo ramion, ale mogłyby być trochę dłuższe. Gdy otrzymałem koszulkę do testów w tym samym rozmiarze z długim rękawem problemu z długością nie było – koszulka jest znacznie krótsza.

W przypadku obydwu koszulek nadruk z informacją dotyczącą konserwacji oraz składem materiałowym tkaniny jest wciąż dobrze widoczny.
Po wszystkich startach i treningach jestem bardzo zadowolony, z czystym sumieniem mogę polecić tę koszulkę każdemu kupującemu i jest ona warta swojej ceny.

Zalety:
+ szybko schnie,
+ nie powoduje otarć,
+ nie krępuje ruchów,
+ nie chłonie zapachów,
+ wytrzymała.

Wady:
- otrzymany egzemplarz testowy był za długi,
- zmechacenie materiału,
- wyblaknięcie koloru.

Link do zdjęć: https://photos.app.goo.gl/2sivtUMF4SH8VQIv2

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 5.00/5



Odpowiedz
#4
DATA RECENZJI:
29-02-2020, 14:34

Koszulka Nessi Ultra Short Sleeve

W drugiej połowie czerwca 2018 r. otrzymałem do testów, dzięki ngt.pl i firmie Nessi, koszulkę z krótkim rękawem, w atrakcyjnym - w mojej ocenie - kolorze niebieskim/kobaltowym.


Nie było to pierwsze zetkniecie z produktem firmy Nessi. Wcześniej testowałem inną ich koszulkę -> https://ngt.pl/1461,nessi-koszulka-oddyc...a-bk2.html
W stosunku do poprzedniej w recenzowanej zaszły następujące zmiany (podaję za Wojtkiem Nessi):
1. zastosowano inny poliamidowy materiał, o innym splocie, większej miękkości
2. dzięki nowej technologii produkcji zmniejszono gramaturę i zwiększono oddychalność przy zachowaniu termoregulacji i wytrzymałości.
3. Kołnierzyk jest inaczej wyprofilowany.
4. Strefy kanalików, też zostały zmodyfikowane.

W mojej ogólnej ocenie testowana wersja koszulki jest nie tylko co najmniej równie dobra (w sensie, który dalej będę wyjaśniał) co poprzednia Nessi, ale i co inne, moje ulubione. Niech potwierdzeniem tych słów i oceny będzie fakt, że po pewnym czasie użytkowania testowej koszulki kupiłem sobie drugą tego samego modelu, tyle że w innym kolorze (czarnym).

Ogólne warunki użycia

Od kiedy otrzymałem Nessi do testów, używam jej regularnie - czy to podczas codziennych treningów, czy podczas wyjazdów górskich/wspinaczkowych. Jeśli chodzi o wyjazdy, to była ze mną trzy razy w Alpach Julijskich, w A;lpach Kamnickich, Karawankach, trzy razy na Sycylii, dwa razy na wspinaniu w Tatrach, na kilku pomniejszych wyjazdach w polskie skały. Używałem jej nie tylko z obowiązku wynikającego z obietnicy przeprowadzenia testu, ale i, zwyczajnie, dla przyjemności :)

Warto być może zauważyć, że koszulka była użytkowana w ciepłych warunkach pogodowych. Wspinam się tylko w takich warunkach. Rzecz jasna, używałem też i zimą w Polsce jako pierwszej warstwy podczas treningów biegowych, ale tego typu użycie nie jest źródłem jakichkolwiek specyficznych spostrzeżeń z mojej strony.

Pierwsze wrażenia

Pierwsze wrażenia były następujące:
+ koszulka jest lekka (waży 87 g): waży zauważalnie mniej niż poprzednia testowana przeze mnie wersja Nessi (ważąca około 130 g);
https://tiny.pl/tvlqp
+ materiał jest miękki i miły w dotyku, fajnie rozciągliwy
+ ma neutralny zapach
+ w stosunku do poprzedniej wersji ma zdecydowanie na większej powierzchni sfery o lepszej przepuszczalności potu (sprawiające wrażenia dziurek, kanalików)
+ korpus koszulki jest bezszwowy, jedyne - płaskie - szwy łączą korpus z rękawkami
+ niewielkie, raczej dyskretne, nienachalne logo

Kilka zdjęć koszulki po rozpakowaniu:
https://tiny.pl/tvlql
https://tiny.pl/tvlqn
https://tiny.pl/tvlq2


W chwili otrzymania koszulki dopasowanie oceniłem jako niemal idealne. Leżała doskonale na klacie, lekko opinając ciało (jednak nie tak bardzo jak niektóre inne moje koszulki, np. Asics IM Half Zip). To pierwsze wrażenie wciąż jest aktualne - nie zdefasonowała się, nie wyciągnęła, wciąż leży na mnie jak trzeba. Mam rozmiar M/L, zaś moje wymiary to 181 cm wzrostu, około 69-70 kg.

Na początku wydawało mi się, że zbyt ściśle opina szyję, ale to uczucie minęło i nie przeszkadzało mi podczas treningów, czy zwykłego noszenia. Koszulka jest nieco luźna na wysokości brzucha, ale niespecjalnie postrzegam to jako wadę - czy funkcjonalną, czy estetyczną.

Koszulka wydała mi się długa, ale to akurat mi się w niej podobało, bo choć trochę potrafi niekiedy ''podejść'' jej dolny mankiet do góry, to jednak nie na tyle, aby odsłonić pępek.

Tak prezentowałem się podczas pierwszego treningu w Nessi
https://tiny.pl/tvlq5
a tak podczas górskich, alpejskich wspinaczek
https://tiny.pl/g6bgh
https://tiny.pl/g6bgq
https://tiny.pl/g6bgm


Użytkowanie i ocena
Moja fizyczna aktywność to, zasadniczo:
wspinanie w górach, skalach, i na sztucznych ściankach
bieganie, w tym bieganie tam i z powrotem pod górkę z plecakiem :).

Nessi towarzyszyła mi podczas tego rodzaju aktywności. We wszystkich zastosowaniach sprawdziła się bardzo dobrze. Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń.

Okazała się wystarczająco:
lekka,
wytrzymała,
oddychająca,
szybkoschnąca.

Zachowała też swój fason, nie wyciągnęła się, i choć ma niewielkie ślady użycia (dziurka na rękawie i lekkie zmechacenie na plecach), to wciąż prezentuje się ładnie. Trwałość koloru również oceniam wysoko. Nie zauważyłem, aby nabrała ''zapaszku'' - odporność na łapanie zapachów oceniam jako bardzo dobrą, choć - nie mam jednak tego, jak obiektywnie stwierdzić - wydaje mi się, że obecnie szybciej zaczyna nadawać się do prania...

Jeśli chodzi o bieganie, to np. wziąłem ją latem na 8 dni na Sycylię, gdzie testowałem ją codziennie, biegając w niej raz lub dwa razy dziennie. W sumie udało mi się wtedy przebiec 89 km, czyli - jak na mnie, biegacza niedzielnego - naprawdę nieźle, w tym prawie 3200 m pod górę. Poza jednym razem, kiedy zamiast Nessi biegłem w Kalenji, którą założyłem w celach porównawczych, cały czas biegałem w testowanej koszulce. Rano (wybiegałem okolo 6:15) temperatury były dość przyjemne, choć niekiedy miałem jednak wrażenie lepkiego, stojącego powietrza; wieczorem (tj. około 19) było raczej dość, jak na bieganie ciepło, ale niespiesznym tempem biegało się całkiem przyjemnie. Rano pogoda była bardziej zmienna - potrafiło być i wilgotno po nocnej burzy, i wietrznie, i sucho i bezwietrznie. Wieczorami pogoda była mniej więcej cały czas podobna - ciepło, z mniejszym lub większym wiatrem, z większą lub mniejszą liczbą cumulusów, temperatura około 28-30 stopni. Przed wyjazdem sądziłem, że będzie za gorąco na bieganie w Nessi. Niesłusznie, bo biegało mi się w niej bez uczucia przegrzania. Co prawda wieczorne biegi były spokojne i w tempie konwersacyjnym, bo w towarzystwie, ale zawsze z elementami podbiegów, niemniej rano, kiedy temperatura i tak wynosiła z 24 stopni, grzałem ile pary w płucach na pobliski szczyt Monte Monaco, wznoszący się na 530 m nad poziom morza. Tu, na tym podbiegu, dawałem z siebie chyba wszystko (no, może w sytuacji rywalizacji z kimś wycisnąłbym więcej...). (tu rzeczony odcinek na stravie: https://www.strava.com/activities/179769...5120188960 )
Wbiegniecie na szczyt zajmowało mi od 26:45 do 29:26, więc może trwało krótko, ale w połączeniu z dobiegnięciem od domu i zbiegnięciem z powrotem do punktu startu (zwykle trwało to łącznie ponad 75 minut) dawało sposobność przetestowania koszulki. O ile podbieg po stoku był zazwyczaj przyjemny - zero wiatru, tak po wbiegnięciu na grzbiet potrafiło dość mocno wiać. Co ciekawe nie odniosłem wrażenia, żeby Nessi jakoś mocno się zapacała. Zaskakująco szybko odprowadzała wilgoć i na szczycie, a tym bardziej po drodze, jakoś niespecjalnie odnosiłem wrażenie, że jest mokra, wilgotna, nieprzyjemna. Na szczycie widać było na klacie niewielkie mokre plamy potu, jednak dość szybko, może dzięki wiatrowi (?) przesychała i czy to będąc na szczycie, czy zbiegając z niego nie miałem odczucia zimna. Jednego dnia pobiegłem, w celu porównania, w koszulce bez rękawów Kalenji, z materiału o wyraźnie mniejszej gramaturze, i chyba z uwagi na wiatr na grzbiecie Monte Monaco było jednak mi w niej, po zaprzestaniu na szczycie na moment wysiłku, trochę jednak zbyt rześko. Tu, mam nadzieję, widać, że bardziej mam spocony pysk niż koszulkę :) https://tiny.pl/gv6w4 tu zaś zdjęcie zaraz po podbiegnieciu na szczyt - widać niewielkie plamy potu na korpusie https://tiny.pl/gv6wn Tu zaś sam pobieg na szczyt https://tiny.pl/gv6w2

Biegałem i biegam w niej również po swoim mieście. Wciąż sprawuje się zacnie :)

Jeśli chodzi o wspinanie, to - jak wspomniałem - wspinałem się w niej często i gęsto na ściankach, w polskich i sycylijskich skałach, a także w górach: Tatrach, Alpach Julijskich, Alpach Kamnicko-Sawińskich, Karawankach. Zrobiłem w niej naprawdę wiele górskich dróg. Do wspnania dobieram ciuchy bardzo ostrożnie, bo chcę, żeby były nie tylko jak najbardziej uniwersalne i lekkie, ale i ładne. Ot, taki ze mnie esteta :)

I tak w Tatrach wspinałem się w niej we wrześniu i w październiku 2018 r. We wrześniu pogoda była dość dobra, jeszcze niezimno, w październiku było podobnie. Może nawet cieplej. Pogoda była taka, że we wrześniu do Betlejemki podchodziłem w samej Nessi (ekspresowo co prawda, bo łamiąc regulamin TPN wyszedłem na szlak minutę po zmierzchu, w dodatku bez czołówki i chciałem być jak najszybciej na kolacji) - nie było wiatru, nie było mi zimno, żwawe tempo zapewniało komfort. Oczywiście zapociła się ale też szybko wyschła na grzbiecie, kiedy czekałem na Muro na kolację. Następne dwa dni były wspinaczkowe, codziennie w Nessi. Jednak ze względu na charakter wspinania poza Nessi miałem (poza podejściem pod drogę) na sobie cienką bluzę i na pierwszych dwóch wyciągach dodatkowo puchową kamizelkę. Zestaw okazał się wystarczający. Jakoś nie miałem ani razu wrażenia, żebym miał mokrą czy choćby wilgotną pierwszą warstwę, czyli testowana koszulkę. Na takie krótkie podejścia i wspinaczki w Hali Gąsienicowej Nessi jest doskonała. Nie nabrała specjalnie przykrego zapachu, jednak na podróż powrotną wolałem założyć na siebie świeży t-shirt. Zdjęć w samej koszulce nie mam, choć na tych zdjęciach widać nieco niebieskiego :)
https://tiny.pl/gbbcm
https://tiny.pl/gbbcg

W październiku słońce dopisywało, pogoda - petarda, więc i wtedy udało się wyskoczyć w Tatry na wspin (tym razem na Zamarłą). Na samej Zamarłej przygrzewało tak, że Nessi okazała się wystarczającym okryciem. Tak oto to wyglądało:
https://tiny.pl/tvlmq
https://tiny.pl/gz92z


W Alpach spisywała się równie dzielnie. Zazwyczaj oprócz Nessi miałem na sobie cienką wiatrówkę/softshella Black Diamond Alpine Start Hoody, ale też często, po chłodnym poranku, gdy Słonce wschodziło wyżej, Nessi okazywała się jedyną warstwą odzieży. Pewnie nieraz miała kontakt ze skałą, ale jakoś nie za bardzo to widać :) Wspianie, nawet w formie, jaką uprawiam, a więc szybkie, nie wyciska zbyt dużo potu, więc koszulka nie powinna być zbyt cienka, bo czekając na stanowisku zwyczajnie bym zmarzł bez dodatkowej warstwy. Tu Nessi - była ''na granicy'': czasami, szczególnie na początku wspinania było mi w niej zbyt chłodno, więc musiałem narzucać BD Alpine Hoody. Później jedna, jak wspomniałem, okazywała się wystarczającą jedyną warstwą. Ponieważ lubię szybko, do utraty tchu, podchodzić pod ścianę, zwykle była jedyną warstwą na podejściu. Zwykle na jego koniec - przepoconą. Jednak dorzucenie na nią bluzy zapewniało dostateczny komfort a chwila na przepak, nałożenie uprzęży, przygotowanie szpeju i liny do wspinania dawała odpowiedni czas na jej przeschniecie.

Przepłukana wieczorem rano zazwyczaj była już sucha.
Zresztą, Nessi schnie w miarę szybko, jak na poliamid. Zwykle testowana koszulkę prałem z innymi i porównywałem czas ich schnięcia, ale tu uznałem, że praktycznego sensu nie ma: na pewno nie schłaby najszybciej (bo poliester schnie zwykle szybciej), ale tez nie najdłużej (bo ma niewielką gramaturę), a koniec końca liczą się i tak subiektywne odczucia wyniesione z ''boju'': a w boju sprawdziła się pod tym względem bardzo dobrze.

Poza trzema letnimi wyjazdami w Alpy (w 2018, czerwiec 2019 i lipiec 2019) wziąłem ją również na krótki wypad w Alpy Julijskie pod koniec października 2019 r. Pogoda była o tyle wtedy kapryśna, że nisko było raczej wilgotno, mżyło, było raczej zimo (około 11 stopni o godz. 13), rano nawet opad śniegu, jednak ponad 1500 m npm było już słonecznie i ciepło. Udało się więc trochę powspinać, znowu w towarzystwie Nessi
Warunki dobrze ilustruje to fajne zdjęcie.
https://tiny.pl/tvlm1
albo to (to nie ja, lecz moja wspinaczkowa partnerka)
https://tiny.pl/tvlml

Podsumowując:
Wymieńmy plusy:
+ jakość materiału
+ jakośc projektu i wykonania
+ trwałość
+ oddychalność
+lekkość
+ odporność na zapachy
+ kolorystyka
Minusów, prawdę mówiąc, jakoś nie zauważyłem :)

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 5.00/5



Odpowiedz
#5
DATA RECENZJI:
06-05-2020, 19:53

Nessi Koszulka Oddychająca Ultra Light

Wstęp

Ponieważ zostałem powołany do grona testerów jako biegacz ultra, opiszę swoje spostrzeżenia głównie pod kątem takich startów i treningów pod nie. Wiąże się to na pewno z zawężeniem możliwości użytkowania koszulki, ale od innych dyscyplin jest reszta składu testowego.
Produkt zapakowany w kartonowe pudełko z fajnym tekstem (już nie pamiętam jakim, ale to dobry ruch ze strony nessi :) Koszulka miała niejarzący pomarańczowy kolor. Po rozpakowaniu nie śmierdziała chińczykiem. To był raczej normalny fabryczny zapach, więc nie miałem oporów, żeby od razu założyć ją na czyste ciało, nie piorąc jej uprzednio. Po kilkunastu godzinach noszenia (po domu, sen i na drugi dzień rower do pracy) pierwsze wrażenie bardzo dobre.
Starałem się w sezonie letnim 2018 zakładać koszulkę jak najczęściej - średnio ok. 1-2x/tydz. (wszystkie długie treningi biegowe 2-3,5h) i prać po każdym treningu. W kolejnych latach traktowałem koszulkę już głównie jako ubiór startowy.


Budowa

https://www.nessi-sport.com/koszulki/kos...aign-id=20

Wklejam opis/link ze strony producenta z komentarzem:
''Koszulka jest elastyczna, wyjątkowo lekka i bardzo dobrze oddycha. Została wykonana z materiału najnowszej generacji, Amet Fibra, który szybko zbiera wilgoć z powierzchni skóry i transportuje ją na zewnątrz. W miejscach o zwiększonej potliwości zastosowano dodatkowe strefy oddychania. Dzięki temu koszulka nie tylko szybko wysycha, ale gwarantuje uczucie świeżości i suchości podczas intensywnych treningów.''
Fakt, około 65% powierzchni koszulki jest perforowana, co na pewno poprawia jej właściwości 'oddychające'. Natomiast samo rozmieszczenie tych stref uważam za kwestię drugorzędną. Nie spotkałem się z sytuacją, że po powrocie z treningu koszulka była całkowicie mokra - wilgotne pozostawały newralgiczne strefy (pod pachami, plecy) a nie całość. Widać, że materiał oddaje jej nadmiar i pot nie rozlewa się po całej koszulce.

''Koszulka posiada tzw. monokorpus, w którym nie zastosowano szwów. Pozostałe szwy są płaskie, co sprawia, że nie powodują otarć i podrażnień skóry. Koszulka jest wytrzymała, a równocześnie bardzo lekka i cienka. Dzięki temu w trakcie treningu nie będziesz czuł, że masz ją na sobie.''
Ograniczenie szwów do minimum jest bardzo istotne (często spotykane w odzieży termoaktywnej). Płaskie szwy zastosowano do połączenia korpusu z rękawami i kołnierzykiem oraz do zszycia rękawka (od dołu). Tylko szwy biegnące pod pachami początkowo mogą być za bardzo wyczuwalne i mierząc koszulkę przed zakupem można się naprawdę zniechęcić.
Duży plus za niewyczuwalne wykończenie rękawków i korpusu na dole. Brak metek też nie jest bez znaczenia, ponieważ nawet po ich odcięciu zdarzało mi się mieć problem z podrażnieniami po jej resztach w innych koszulkach.

''Koszulka jest łatwa do utrzymania w czystości i nie łapie nieprzyjemnych zapachów. Jej dodatkową zaletą jest trwałość koloru, który prezentuje się nienagannie nawet po wielokrotnym praniu i licznych treningach na słońcu.''
Chociaż ten akapit traktuje drugoplanowo, nie mogę do końca zgodzić z jego treścią. Prawdą jest, że nie łapie zapachów, tzn. jak ją wypierzesz to za każdym razem pachnie jak nowa. Po lekkim wysiłku (np. trekkingu) też potrafi zaskoczyć brakiem aromatu ;) Jeżeli chodzi kwestię koloru, to moja sztuka straciła kilka odcieni ze swojej pierwotnej barwy. Ponadto złapała trochę plam.

Materiał Amet Fibra

''Materiał najnowszej generacji, który łączy estetykę, funkcjonalność i idealne dopasowanie.''
Słowo o dopasowaniu. Przy wyborze rozmiaru warto zwrócić uwagę, czy koszulka przylega na całej powierzchni do ciała - szczególnie lędźwi. Jeśli nie, to znak, że mamy prawdopodobnie za duży rozmiar (albo za mały brzuch ;) lub koszulka jest za mocno naciągnięta w dół. Pomijam fakt, że w miejscach, w których nie będzie kontaktu koszulki ze skórą, nie będzie pokaże swoich 'termoaktywnej' właściwości. O funkcjonalności w dalszej części.

''Jego włókna działają na zasadzie knota: poprzez system kanalików zbierają wilgoć z powierzchni skóry i transportują ją na zewnątrz. Dzięki temu wykonane z materiału koszulki świetnie oddychają i szybko schną.''

''Amet fibra jest wyjątkowo lekka (nawet do 20% w porównaniu z innymi dzianinami), a równocześnie bardzo wytrzymała.''
Nigdy koszulki nie ważyłem. Na pewno nie jest cięższa niż konkurencyjne t-shirty termo. Kwestię wytrzymałości łączyłbym raczej z kolejnym akapitem, w którym producent piszę:
''Nowoczesny splot przędzy sprawia, że materiał jest niezwykle delikatny i miękki w dotyku, gwarantując najwyższy komfort użytkowania.''
Materiał sam w sobie jest bardzo przyjemny w dotyku, można porównać do dobrej jakości cienkiej bawełny z domieszką syntetyku.
Wychodząc z założenia, że jest to koszulka tzw. ''termoaktywna'' i kojarzy się bardziej z funkcją bielizny (czytaj ''pierwsza'' i nie jedyna warstwa), to nawet producent na stronie internetowej zamieszcza ten produkt (''Koszulka Oddychająca Ultra Light'') w dwóch miejscach - bielizna oraz koszulki, co wyraźnie sugeruje, że można ją stosować jako jedyną warstwę i powinna wykazywać dobrą (?) odporność na chociażby uszkodzenia mechaniczne.
Wiadomo, że nieosłonięta koszulka była narażona na wielogodzinne ocieranie plecaka/kamizelki, pasa startowego itp. Do tego jakieś przeszkody naturalne (krzaki, gałęzie) + wywrotki.
Z tego względu nie brałem pod uwagę tego typu odzieży jak ciuch startowo - treningowy i pewnie, gdyby nie test, nadal bym się nie zdecydował.
Typowe syntetyki poliamid/poliester wydają się być bardziej naturalnym wyborem i ogólnie wykazują minimalnie większą odporność na uszkodzenia mechaniczne.
Po teście mam inne zdanie :)

''Poliamid, zastosowany do produkcji materiału Amet Fibra, sprawia, że wykonana z niego odzież nie absorbuje wilgoci i dodatkowo zwiększa obieg powietrza, dzięki czemu skóra może swobodnie oddychać.''

Rozmiar
S/M/L/XL... :O

Moja koszulka to M/L - 181 wzrost, ok 103cm obwód w klatce i masa ciała oscylująca wokół 78kg.
Zakładając, że koszulkę kupowałbym przez internet bazując na tabeli rozmiarów ze strony, wybrałbym taki sam rozmiar jaki doradzili nam pracownicy przed testem. Po fakcie wiem, że ważniejszy jest obwód klatki piersiowej. Szwy pod pachami początkowo mogą być za bardzo wyczuwalne i mierząc koszulkę przed zakupem można przestrzelić z rozmiarem, aby zniwelować to uczucie. Potencjalny kupiec, który szuka odzieży 'startowej' (i wcześniej naczyta się w internecie, że podczas biegów ultra wszystko go poobcierana) może z tego powodu zrezygnować z zakupu!
Koszulka jest długa (z 5-7cm za długa, cykliści nie będą narzekać), więc wzrost ma drugoplanowe znaczenie. Na zdjęciach modela w koszulce wyraźnie widać, że jest ona pomarszczona i na wierzchu. Ja preferowałem pakowanie nadmiaru materiału w spodenki... Rękawy są bardzo krótkie - dla mnie ok, krótsze odpadają.
Chociaż były okazje, to nie przymierzyłem rozmiaru S/M i nie mam porównania. Mierzyłem L/XL i jest za duża.
Filozofia rozmiarów jest specyficzna, ale ostatecznie poradziłbym przy wyborze rozmiaru bardziej kierować się budową ciała (czyli obw. klatki piersiowej) niż wzrostem.

Potestowane...

Biegi ultra to spore wyzwanie nie tylko dla organizmu, ale też dla odzieży i sprzętu. Tak jak pisałem we wstępie sezon 2018 to dla koszulki prawdziwy mordor ;)
Ciągłe treningi i starty w ultra (wrzesień - Bieg 7 Dolin 100km, październik - Ultramaraton Bieszczadzki 90km po 4000m przewyższeń każdy) i krótsze (10-21km) nizinne od czerwca do listopada. W 2019 (chyba) wszystkie zawody biegowe od kwietnia do października również w koszulce Nessi Ultra Light. W ramach dopowiedzenia dodam, że przeważnie jedynym uzupełnieniem ubioru do koszulki były rękawy biegowe. W kryzysowych momentach do tego zestawu pojawiała się też wiatrówka. Rozpiętość temperatur i ogólnie, warunków atmosferycznych związanych z porami roku i wysokością w górach pokazuje dużą funkcjonalność tej koszulki.
Dobrze oddaje to jeden mój wpis, który pojawił się na forum w trakcie testu:
''Szykując się jesienią (2018) na 90km w Bieszczadach zastanawiałem się dłużej niż zwykle co założyć na górę, aby było maksymalnie uniwersalne - dobry komfort i bez przebierania na przepaku. Zakładałem szybki bieg, więc szkoda byłoby każdej minuty na zmianę odzieży. Start o 1 w nocy nie ułatwiał wyboru bo najniższe temp. zapowiadali nad ranem. Zostało przy sprawdzonym zestawie koszulka nessi ultra + białe rękawki, awaryjnie wiatrówka (niewykorzystana), przez dłuższy czas rękawiczki i czapka/opaska. Po zdobyciu pierwszego wzniesienia okazało się, że mamy inwersje temp. i bieganie grzbietami czy to w lesie czy terenie eksponowanym w tym zestawie było w punkt. Zbiegi w doliny do punktów kontrolnych przeważnie wiązały się z zakładaniem rękawiczek i opaski bo było trochę za chłodno (ok 3 st.), ale za to dawało komfort parowania - jak to powiedział jeden wolontariusz o mnie ''dymi jak koń'' :] (widać to na filmie z tego biegu!). Po wschodzie słońca i wejściu na ostatnie wzniesienie ok. godz. 10.00 było już ciepło, ale nie modyfikowałem stroju bo był to także mój zestaw na upalne dni (...). Podsumowując - po raz kolejny jestem bardzo zadowolony z koszulki, zapewnia taki komfort, że można się skoncentrować na biegu, a nie myśleniu czy ciepło, zimno, spocony, obetrze czy nie... Oczywiście osoby poruszające się wolniej mogłyby odczuwać konieczność ubrania się grubej na starcie i w dolinach.'' To już kwestia indywidualna.
Warto wspomnieć też o kwestii zmienności wyposażenia w trakcie jednego startu. Np. w chwili zdjęcia kamizelki na przepaku i dalszego biegu na pustych plecach z jakimś pasem biegowym mamy pewność, że nadmiar potu zostanie w krótkim czasie usunięty i nie grożą nam nieprzyjemności związane z podmuchami wiatru itp.
Zróżnicowanie dystansów też nie jest bez znaczenie. Przy krótszych biegach=znacznie wyższej intensywności niż w ultra, potliwość jest większa, a koszulka potrafi mieć 3 mokre plamy po 15km biegu w upale.
Zimą koszulka służyła z powodzeniem jako termoaktywna pierwsza warstwa głównie pod stretcha montano na trekking, skitury, czy narty zjazdowe. Wykorzystanie jej do biegania zimą (rzadko stosuję 3 warstwy na górze) polegało na zakładaniu koszulki pod biegową bluzę 'hybrydową'.
Tutaj powraca kwestia długości koszulki. W zimie jest to bez znaczenia. Na biegach zwykle jej nadmiar pakuje do środka. W połączeniu ze spodenkami, w których mam sporo kieszonek w pasie, nie mogę sobie pozwolić na zostawienie jej na wierzchu i blokowanie dostępu do nich. Jeśli koszulka ma dodawać komfortu termicznego, to jak łatwo się domyślić, akurat w spodenkach nie potrzeba dokładać kolejnych warstw ;)


Wytrzymałość i konserwacja

Rozwijając temat odporności mechanicznej na zaczepienia/otarcie trzeba powiedzieć, że na dłuższą metę (a w ultra meta daleko!) nie ma szans tego uniknąć. Wszystkich tego typu uszkodzeń jest w mojej sztuce niewiele. Lekko przetarte przednie szwy korpus-rękawki oraz zmechacone strefy w kilku newralgicznych miejscach uważam za normę. Spowodowane są przez plecaki i przyczepione do nich z przodu kijki/pasy biegowe/nr startowe na agrafkach itp. Po ostatnim treningu (30km) zauważyłem jedną dziurkę na ramieniu. Być może powstała w praniu. Nie wiem. Reszta koszulki pod względem mechanicznym naprawdę dobrze.
Kolor koszulki już nie ten co na początku... Ogólnie lekko wyblakła. Koloru najwięcej 'zostało' na bokach i w okolicach dolnego ściągacza z przodu (część często schowana). Centralny przód, tył i barki mniej intensywne. Pojawiły się dodatkowe kolory od plecaków/kamizelek w połączeniu z potem, które nosiłem na zawodach. Mam też plamę od błota po jednej wywrotce. Tych plam nie udało się już z niej usunąć po kilku praniach. Nie zauważyłem takiego zjawiska na innych koszulkach. Do tego mam kilka małych plamek niewiadomego pochodzenia (?).

Pranie odzieży po ultra jest dość problematyczne. Zawody głownie w górach - poza domem, a koszulka przyjęła sporo. Można zrobić przepierkę ręcznie (z mydłem), albo wrzucić do szczelnego worka z resztą majdanu i dla własnego bezpieczeństwa otworzyć go dopiero w domu ;) Po przepierce i tak pójdzie do pralki, a taki zabieg może tylko zaszkodzić - utrwalić plamę. Pamiętam, że raz plamę, która została po poprzednim praniu, zaprałem przed kolejnym wrzuceniem do pralki mydłem do prania (nie wiem czy potrzebnie) i elegancko puściło :)
Na początku starałem się prać ściśle wg zaleceń 30st. bez wirowania. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że wirowanie nie powinno zaszkodzić materiałowi.


Podsumowanie

Koszulka po trzech sezonach biegania straciła sporo wizualnie, ale nie funkcjonalnie (może minimalnie się rozciągnęła). Przetrwała liczne treningi biegowe wszelkiej maści, zawody od 10km do ultra. Myślę, że koszulka ma już grubo ponad 1000km przebiegu. Materiał, czy to w wysokich temperaturach, czy w nocy w nieco niższych daję komfort nazwijmy to ''termiczno - ruchowy'' - gdy jest chłodno daje uczucie ciepła, gdy jest gorąco zmniejsza odczuwanie upału - nie krępuje ruchów np. gdy podchodzisz stromym zboczem na kijach i musisz wysoko podnosić ramiona. Nigdy mnie nie obtarła. Szwy pod pachami już [i]nie istnieją[i/]. Koszulki nie zakładałem chyba nigdy na treningi w pomieszczeniu, ale na upały nie mam nic lepszego w szafie. Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie dodatkowy sprzęt potrzebny w długich biegach noszony na koszulce, wyglądałaby prawie jak nowa :)

PS
Aaa.. w między czasie wpadła mi już kolejna sztuka :) tym razem w kolorze neonowym (promocja była :D)

Zalety:
+ wszechstronność (multi-sport, całoroczna)
+ wygoda (brak otarć)
+ oddychalność (!)
+ dopasowanie
+ wytrzymałość (mimo wszystko)

Wady:
- nietrwały kolor
- zbyt długa (np. do biegania)

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.67/5


[Obrazek: nessingt1.jpg]

[Obrazek: nessingt2.jpg]


Odpowiedz
#6
Jeszcze pewnie będę coś edytować/dopisywać, ale muszę trochę ochłonąć :-)

Odpowiedz
#7
Edycja:wszystko już się pojawiło, czyli jest ok.
---
Edytowany: 2019-07-12 18:03:11

Odpowiedz
#8
LWIK - muszę jeszcze na spokojnie to z 5 razy przeczytać, bo mogłam coś pominąć :-)

Odpowiedz
#9
A nie możesz zrobić normalnego zdjęcia? W czym problem?

Odpowiedz
#10
Normalne (tj. moje) zdjęcia mam w linku podanym na dole recenzji, ale masz rację, ta pani wygląda mało realnie :-)
Problem w tym, że teraz to już musiałabym zawracać głowę jakiemuś adminowi, treść mogę sobie edytować do woli, zdjęcia już nie bardzo.
---
Edytowany: 2019-07-13 05:44:14

Odpowiedz
#11
Dzięki za recenzję, podziwiam Was za tyle poświęconego czasu na ich stworzenie. Niestety nie mam takich zdolności oratorskich. Korzystając z okazji proszę o pomoc, jaki rozmiar męski powinienem wybrać przy zakupie Nessi Ultra Light. Zazwyczaj noszę koszulki o rozmiarze M czasami S a z Deca nawet L. W sklepie Nessi są dostępne rozmiary S/M, M/L, L/XL :)
---
Edytowany: 2019-07-13 15:28:39

Odpowiedz
#12
a jaki wzrost? ja mam 176cm, 66kg i biorę najmniejszy rozmiar S/M z męskich
-------------------------------------------
botx, ngt to nie jakieś siusiumajtki

Odpowiedz
#13
skrzyplocz, delikatnie podyskutuje w kwestii longa i oddychalności, łapanie zapachu przez materiał nie ma nic wspólnego z jego właściwościami oddychającymi. To jest kwestia degradacji materiału i konspirowania się bakterii we włóknach, które potem trudniej sprać. Jeśli jesteś w stanie zlookalizować po jakim czasie koszulka coś złapała to pozwoli nam to sprawdzenie tematu bliżej. Oddychalność jest wprost proporcjonalna do gramatury i struktury koszulki. Dlatego nie można łączyć oddychalności z łapaniem zapachu. Jeśli koszulka jest prana po każdym wysiłku to można bardzo długo się cieszyć brakiem zapaszków, jeśli po intensywnych użytkowaniach, np 50 treningów, zdarzy się, że koszulka 2-3dni pokisi się w swoim sosiku, to potem bardzo ciężko pozbyć się zapaszku. Rekomendujemy podwójne wypranie i najlepiej mechanicznie w płynie sportowym. To tak z naszej strony. Dziękujemy za Twój udział, za twoje poświęcenie i dogłębny test. Dzięki twoim sugestią na pewno w nowej kolekcji będą wydłużone rękawy. Do następnego.

Odpowiedz
#14
Wojtek - technicznie rzecz biorąc oddychalność i łapanie zapachów to dwie różne sprawy, ale nie mamy w ocenach dwóch kategorii, a gdzieś musiałam ten punkt zabrać.

Na ''dopieralność'' koszulek akurat nie mogę narzekać, bez względu na to, czy były po jednorazowym wysiłku, czy po tygodniu noszenia non stop (ale to tylko koszulka z krótkim), wystarczało jednorazowe pranie w 40 st (niczego nie piorę ręcznie, jak coś nie wytrzymuje prania w pralce, to ląduje na śmietniku). Nigdy po praniu koszulki nie śmierdziały (a tak mam często z bawełnianymi, tj. muszę 2-3 razy prać, żeby się całkiem pozbyć zapachów).

W październiku mamy zlot, może koledzy przywiozą swoje longi do pomacania, bo ja się zastanawiam, czy nie trafił mi się jakiś nietypowy egzemplarz - naprawdę w porównaniu do koszulki z krótkim to zupełnie inna bajka.

Odpowiedz
#15
Koszulka wygląda na dobrej jakości odzież... mają duże rozmiary?

Odpowiedz
#16
Szanowni, z poślizgiem dodałem swoją recenzję do już istniejących :)
Przepraszam za zwłokę, miałem dużo niespodziewanej pracy, nie starczało nawet czasu/energii, żeby zajrzeć na ngt, a co dopiero coś skrobnąć. No, ale wracam do świata żywych i ngt-u :)))

Odpowiedz


Skocz do: