To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Reklamacja obuwia outdoor (dawny wątek meindl - przestroga)
Ludzie oczekują trwałości na lata i wygody a tak to panie tylko w erze. Mało kto produkuje teraz buty na 30lat sporadycznego górołażenia bo byłyby drogie i nie tak wygodne. Jak ktoś w nowych butach dostanie bąbla albo/i go zaczną boleć kolana to leci na reklamację. Jorg np. napisał ''jak zapłaciłem dużo to oczekują trwałości'', tylko, że jakość to nie trwałość. To jak w tej anegdocie z silnikami w F1 - jeśli po wyścigu silnik jest sprawny to znaczy, że był za ciężki. Trochę jak gore-texem - jak wydałem 2 klocki to mam się nie pocić. Ale to mało ważne. Najuczciwiej byłoby gdyby producent jasno określił minimalną trwałość buta, ale tego nie zrobi bo nie musi i tyle. Ja swoje zapłaciłem za naukę w przedwcześnie moim zdaniem zniszczonym sprzęcie i będę wiedział na przyszłość. Nie ma co teraz rozdzierać szat i narzekać jakie to dawniej buty były trwałe, tylko przyjąć do wiadomości, że teraz tak jest. Dawniej z kolei bawełniane plecaki potrafiły wypić 10l wody i jeszcze się wytrzeć w kilka lat na wylot.
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
Rynek obuwia górskiego nie ogranicza się jedynie do Meindla, Hanwaga i Decathlonu. Skoro oczekujesz od butów trwałości, to nie bardzo rozumiem, dlaczego kupiłeś buty wykonane w takiej technologii, skoro wiedza o nietrwałości podeszw wielowarstwowych jest powszechnie dostępna? Mogłeś przecież wybrać takiego np. Limmera, który na swojej stronie podaje wprost, że czas życia ich butów wynosi 10-15 lat, przywoływany jest tam również przykład posiadaczy, którzy mieli te obuwie przez 25 lat. Skoro takich butów na szlakach nie widać, to znaczy że prawie nikt tych cech nie oczekuje. W przeciwnym wypadku, ludzie kupowaliby je i nosili. Wg mnie, wybrałeś buty nieadekwatne do założeń. To tak samo jak kupić sportowe auto i narzekać, że wnętrze ciasne i dużo pali.

Ilu z nas obecnie kupuje kurtki Alviki, plecaki Janysportu, namioty Marabuta? Zapewne niewielki procent, bo rezygnując z wieloletniej trwałości dostajemy w zamian podniesienie komfortu użytkowania, większą funkcjonalność i niższą wagę. Mnie to pasuje, jak buty czy sprzęt się rozlecą, to je po prostu naprawię, albo kupię nowe. Adekwatnie ze sprzętem AGD, co mi po lodówce Donbas, która działa przez 20 lat, skoro generuje tyle hałasu że słychać ją w całym domu, o zużyciu energii nie wspominając...
---
Edytowany: 2018-12-09 16:04:15

Odpowiedz
@pim. Bardzo sensowna i trafna wypowiedź. A propos: „Rosnąca popularność butów lekkich, takich jak lekkie trekingowe, trailowe, biegowe, które często ludzie użytkują na codzień, doprowadziła do tego, że “konsument przyzwyczaił się do amortyzacji” . To oddolne parcie doprowadziło do stacji, że pianki stosowane w lekkich konstrukcjach zaczęto stosować w butach typowo górskich.”

Wydaje mi się, że zjawisko to ma szerszy wymiar. Ponieważ wymienione rodzaje butów stanowią coraz większy segment rynku i masowo używane są jako wygodne buty codziennego użytku (m.in. przez osoby w podeszłym wieku czy o wykoślawionych haluksach), nastąpiło rynkowe przeniesienie punktu ciężkości z wytwórców butów do turystyki profesjonalnej / półprofesjonalnej na wytwórców butów o charakterystyce sportowej lub nawet tylko o wyglądzie sportowym (tzw. buty modowe). W konsekwencji mniej zamożni klienci wolą kupić 2-3 pary tańszych butów w jakiejś sieciówce typu Decathlon niż mozolnie ciułać na wymarzoną parę prestiżowej marki. A w konsekwencji odpływu klientów prestiżowe firmy zaczęły ciąć koszty – m.in. przez wprowadzenie materiałów typu PU, obniżenie norm kontroli jakości czy przenoszenie produkcji do Azji (Chiny, Korea Południowa, Tajwan, Indie, Bangladesz, od niedawna Mjanma czyli dawna Birma). Podobnie jest ze sprzedawcami. Przykładowo: w latach 90. Sklep Podróżnika wydawał karty stałego klienta, dzięki którym można było otrzymać całkiem sympatyczne upusty. Parę lat temu karty zastąpiła lista mejlingowa, a w asortymencie sieci pojawiły się produkty, których jeszcze dekadę temu nie wzięliby do sprzedaży.

Tak na marginesie. Kilka modeli butów Meindla można kupić w polskim Decathlonie, w widełkach cenowych od 700 do 1200 zł. Najtańsze już wyprzedano.
---
Edytowany: 2018-12-09 17:39:22
-------------------------------------------
Przemek

Odpowiedz
I jeszcze raz wątek butów wojskowych. Co roku bywam jako widz na defiladzie z okazji Święta WP. Cztery lata temu uplasowałem się za pododdziałem armii kanadyjskiej i zrobiłem parę fotek tego, co mieli na nogach. Albo nie ma w tej armii narzuconego odgórnie wzoru butów albo określono tylko z grubsza, jak powinny wyglądać. Albo... (teoria spiskowa) chłopaki wyprzedają swoje buty na olx-ie i kupują sobie lepsze. ;-)
---
Edytowany: 2018-12-09 18:04:29
-------------------------------------------
Przemek


[Obrazek: 9164-228-1.jpg]


[Obrazek: 9164-228-2.jpg]

Odpowiedz
Nie, armia kupuje kilka modeli, a żołnierz za talony idzie do sklepu i wybiera model, który najlepiej mu pasuje pod względem wygody, samopoczucia, przeznaczenia itd. Największym błędem jest postępowanie naszej armii gdzie stosuje się (poza wyjątkami JS) jeden model buta. To, że komuś kopyto pasuje nie znaczy z automatu, iż pasować będzie innemu. Powinien być wybór jw.

Tam same GSG9 i im podobne, średnie buty w mocny teren, do działań miejskich super, ale w lesie/polu/błocie to się nie sprawdzi kompletnie.

Odpowiedz
Trzymajmy się tematu.

Odpowiedz
Witam, forumowiczów

Nie zamierzam dalej odpowiadać na zaczepki pewnych osób, forum czytam od wielu lat a udzielam się w wątkach w których mam coś do powiedzenia i to z doświadczenia życiowego a nie jak kiedyś w tym wątku napisano bo ''coś przeczytałem''.
To doświadczenia nas kształtują...
Docinki z angielskim i kłamstwami są już poniżej pewnego poziomu.

@Arni

Masz racje mają kilka modeli do wyboru, ale to jest Canada, u nas miała być ameryka, japonia a potem irlandia...
W Polsce komandosi dostają lowy tf i czasami meindle chyba Rib Leicht.
Poza tym na zachodzie ws mają większą swobodę w wyborze wyposażenia zwłaszcza na misje.

Pozdrawiam forumowiczów.
-------------------------------------------
mnemonic222

Leather is skin.
Odpowiedz
Jeszcze dwa słowa....
1. Dla mnie jakość to trwałość a trwałość to jakość. I te dwie rzeczy są nierozerwalnie złączone. Dla mnie. I w innych branżach to jak najbardziej jest możliwe.
2. Dave. Ja kupując buty nie ślęczę na forach miesiącami analizując pianki zastosowane przez producenta. Jestem użytkownikiem który na co dzień ma ciekawsze bądź ważniejsze zajęcia. Jak firma mówi o sobie i fama się nie się że dobre , niemieckie, ręcznie robione buty to kupuję bo zawierzyłem. Idąc tym tropem Twojego rozumowania to kupując jakiś samochód za 100 tys zł to musiałbym iść na jakiś kierunek z budowy silników żeby zdecydować się na konkrety model auta. Jestem po prostu turystą który więcej czasu spędza w terenie niż na forach. Dla mnie ważniejsze jest być, zobaczyć niż siedzieć i analizować coś czytając kilkadziesiąt stron wypowiedzi różnych ludzi. Jak fama niesie że Hanwag dobra firma to kupiłem. Więcej nie kupię. Kupię co innego. Może się sparzę.
3. Limmer? Pierwszy raz słyszę nazwę. Tak jak powiedziałem nie jestem szewcem i nie interesuje mnie wszystko co związane z butami. Owszem zapoznałem się i już wiem ze to mała rodzinna firma. Robią na zamówienie. I zapewne ceny są kilka razy tyle co za Hanwaga czy innego Meindla.
4. Przykłady świadczące o konkretnej firmie i jej wyrobach nie przemiawiają do mnie bo to zazwyczaj reklama. Fjallraven też swego czasu miał reklamy (nawet chyba był to artykuł jakiś!? ) że ojciec synowi przekazał jeszcze kurtkę którą sam nosił pół życia. A prawda jest nieco inna i nawet tu na forum narzekali ludzie na jakość tej odzieży.
5. Trudno żeby było widać na szlakach buty wytwarzane przez niewielką firemkę w USA w ilości zapewne kilkuset sztuk rocznie? Rolls Royce'ów czy innych Bentleyów na europejskich drogach też nie widać.
6. Jeżeli chodzi o AGD. Spróbuj pralkę Mile. U moich rodziców działa bezawaryjnie od nowości czyli 14 lat. To jest jakość i trwałość.
---
Edytowany: 2018-12-10 00:18:33
-------------------------------------------
Jorg

Odpowiedz
Odnośnie ostatniego zdania nie zachwalaj tak Miele, mój znajomy serwisant już się nasluchal ''nie po to dałem tyle kasy, żeby się psula w pierwszym miesiącu''
Sorki za ot.
Adminie proponuję wrócić do postu Pita, jak była załatwiona jego reklamacja.

Odpowiedz
Jorg
ad1- czyli drewniane chodaki twoim zdaniem są wyższej jakości niż sprinterskie startówki - no ciekawe kryterium, dziękuję za cenny głos w dyskusji ;)
ad2 - no ślęczysz i nie masz nic ciekawszego do roboty tak jak wszyscy w tym wątku, a sądząc po ilości tekstu wyprodukowanego przez ciebie w tym wątku to nawet plasujesz się w czołówce ;)
ad 5 - w takim sączu to ze 4 bentjyje jrżdżo - jak sie człowiek rozglądnie to choć co zobaczy ;)

Może czas znowu zmienić nazwę tematu lub wydzielić - ''jakoś obuwia wojskowego w kontekście zmieniającego się rynku produktów ałtdorowych'' :D
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
Trwałoś to jedna z cech wysokiej jakości w sensie ogólnym. Jeśli produkt ma niską trwałość (czytaj, but sypie się od stania na półce), to niestety, ale o wysokiej jakości mówić nie można. Produkt misi być i trwały i wygodny i wizualnie ok i świetnie pasować do stopy i być z najlepszych materiałów i. .. Dopiero suma tego wszystkiego daje wysoką jakość produktu, ale wystarczy brak jednego z czynników np. trwałości, to sorry, ale o wysokiej jakości mówić nie można.

Odpowiedz
Jorg! U mojej mamy lodówka Mińsk działała 31 lat. Miała budowę czołgu.
Tylko co z poborami mocy, ilością zużytych materiałów do konkretnego celu?
Kiedyś ''pan od samochodu'' powiedział mi tak: w latach 70 Mercedes musiał być trwały. Był relatywnie bardzo drogi, sieć dealerska i serwisowa była ograniczona do dużych miast. Klient nie mógł stałe robić 150 km, bo ''coś się zepsuło'' ... Teraz serwis i dealera masz bez mała w miastach powiatowych. Nie musi więc być trwały.
Z butami jest podobne myślenie. Pozostanie kilka manufaktur. Reszta kierowana logiką koszt/efekt/ilość zakupionych egzemplarzy będzie działać jak do tej pory.
---
Edytowany: 2018-12-10 10:02:06
---
Edytowany: 2018-12-10 10:02:39
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Ale lodówka Mińsk w tamtych czasach spełniała odpowiednie normy poboru prądu. Czasy się niestety zmieniły i dziś patrzymy na to zagadnienie nieco inaczej.

Generalnie Pim masz rację, problem tylko stanowi cena firmowej naprawy. 350zł z kosztami wysyłek, to sporo za dużo skoro za 700zł mogę mieć całkowicie nowy but. To znowu pokazuje zmianę czasu i podejścia producentów, dziś usługi serwisowe nie przynoszą takich korzyści jak 30 lat temu, dziś producentowi bardziej opłaca się sprzedać nowy egzemplarz, niż bawić się w serwis pogwarancyjny. Tyczy to nie tylko wspomnianych butów, ale ogólnie całego przemysłu. Dla przykładu zmywarka Siemens - nowa ok. 1000zł. Wewnątrz znajdują się dwie pompy, obie do kupienia. Jedna za 250zł, druga za 700. Opłaca nam się kupno tej drugiej skoro za 300zł więcej dostaniemy nową zmywarkę? Takich przykładów jest pełno, w każdej dziedzinie i to jest po prostu chore. Oczywiście chore dla nas, dla konsumenta, ale nie dla firmy, która w ten sposób jakby wymusza na nas zakup nowego produktu czego my wcale nie potrzebujemy tak na dobrą sprawę - lodówka 30 letnia przecież chłodzi nadal, spełnia swoje pierwotne zadanie. Te samo zadanie będzie spełniał trwały but po 10 czy 20 latach, on jedynie może być zrobiony z mniej nowoczesnych na dzisiejsze standardy materiałów lub zużywać prądu stosunkowo dużo jak na dzisiejsze normy. Ale swoje pierwotne zadanie nadal oba produkty będą spełniać, my chcemy to jedynie móc naprawić, ale w cenie ile jest to warte, a nie w cenie zaporowej i kilkukrotnie przesadzonej.

Odpowiedz
Po opisanym wyżej doświadczeniu z rozłażącą się kurtką Helikona w III gatunku (udającym I) kupiłem kurtkę kontraktową, będącą zresztą kompletnym zaprzeczeniem kurtki turystycznej. A mianowicie ruską kurtkę zimową typu bechatka. 5 warstw materiału (w tym ocieplacz typu waciak), futrzany kołnierz na 3/4 twarzy, żadnych elementów oddychających, za mało i za małe kieszenie, cztery kilo wagi na sucho. Za to wykonanie pancerne, nie ma się co zepsuć, przy temperaturze +-0 stopni nosi się na letnią koszulę z krótkim rękawem, może służyć za zamiennik śpiwora, wygląda się w niej na takiego, którego lepiej nie zaczepiać. Gwarancji brak, a reklamacje są zbędne. Pierwszy model (białoruskiej straży granicznej) kupiłem w 1998 r. Dopiero w 11 sezonie jesienno-zimowym przetarły się krawędzie mankietów. Po przeszyciu do dziś używam jej w pracach ogrodowych. Nowszy egzemplarz ma już prawie dychę, a wygląda jak nowy. W tzw. międzyczasie zarżnąłem kurtkę turystyczną Decathlona, a kilka innych nosi znamiona rychłego końca. Mimo byłoby gdyby tak samo działo się z butami...
---
Edytowany: 2018-12-10 17:01:26

Odpowiedz
@pebeo

4 kg, nieoddychająca kurtka na +/- 0 stopni? Doprawdy, bardzo ciekawe podejście...
---
Edytowany: 2018-12-10 17:05:35

Odpowiedz
Czytam, czytam tę ostatnią stronę i oczom nie wierzę...

''Czasy się niestety zmieniły''
''żadnych elementów oddychających, za mało i za małe kieszenie, cztery kilo wagi na sucho''

Panowie, rzeczywistość ulega ciągłym przeobrażeniom. Naprawdę chcielibyście powrotu lat 80-tych?

Odpowiedz
Witam,

@Pim

Mercedes był trwały, bo kiedyś wstyd było robić badziewie i sprzedwać za grubą kasę. Wtedy samochody z gwiazdą to był symbol luksusu, trwałosći i zamożności. Skończyły się na w123 (beczka) i w124 (baleron). Teraz poza G-classe budowanym ręcznie w małych seriach dla bogaczy, profesionalistów i wojska w Grazu w Austri, reszta to masówka. Pewien niemiec przez 26 lat swoją Gelendą przejechał 890 000 km dookoła świata. W mercedesie powiedzieli, że to jak 3 000 000 km po asfalcie to jest jakość. Pod koniec lat 90-tych MB produkował 850 000 samochodów teraz kilka milionów...
Teraz nikt się niczego nie wstydzi wielkie firmy z tradycjami robią buble i sprzedają za ciężka kasę: Fendt (maszyny rolnicze), Toyota (samochody), Ecco (buty) itd.
Co do Mercedesa, Lexus juz dawno go wyprzedził w dziedzinie jakości i innowacyjności, w USA to Mercedesa porownuje się do Lexusa a nie odwrotnie...


@Jorg

Zgadzam się .


Pozdrawiam
---
Edytowany: 2018-12-10 19:20:23
-------------------------------------------
mnemonic222

Leather is skin.
Odpowiedz
@dave ''Czytam, czytam tę ostatnią stronę i oczom nie wierzę...''
Dlaczego? Ja chodzę głównie po płaskim - tereny leśne, powojskowe (w tym z okresu ''zimnej wojny''), opuszczone fabryki, różne ruiny. Często trzeba wchodzić na czworakach czy przeczołgiwać się. Wnętrza przeważnie wilgotne, zasyfione. W połowie lat 90. używałem amerykańskiej kurtki kontraktowej z goretexem. Po kilku miesiącach chodzenia zaliczyłem drut kolczasty na plecy i po kurtce. Białoruska i ruska (obie to wersje rozwojowe wzoru opracowanego w latach 80. do walk w Afganistanie) mają bardzo gęsty splot materiału i ciężko je uszkodzić. Turystyka to nie tylko łażenie po górach.
---
Edytowany: 2018-12-10 20:23:49

Odpowiedz
''reklamacja obuwia outdoor'' - a w wątku zaraz dojdziemy do recenzji rakiet ziemia - powietrze, a część gniewnych użytkownikow dokona krwawych najazdów na domy adwersarzy.
Może niech się ta dyskusja przeniesie do ''dupy maryny'', bo chęci dialogu (i monologu) są chyba naprawdę duże.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

Odpowiedz
A ja protestuję!!! Chętnie poczytam sobie w wolnym czasie o pralkach, lodówkach, mercedesach ... i może jeszcze ktoś napisze jak dziadek woził mleko do mleczarni w ocynkowanym wiadrze na rowerze marki Ukraina gdzie błotnik mu się kolibotał.
Tego jeszcze tu nie było.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek

Odpowiedz


Skocz do: