To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Softshell Turbulence Jack Wolfskin
#1
OPIS PRODUKTU:

Softshell Turbulence, wersja damska z kapturem
Rozmiar: S
Kolor: Watercress Blossom
Bluzę otrzymałam do testowania dzięki uprzejmości sklepu Horyzont.

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
28-06-2017, 11:00

Czas i warunki testowania
Bluzę mam od roku. Korzystałam z niej podczas wędrówek górskich i przejażdżek rowerowych. W plecaku miałam ją zawsze, ale najczęściej używana była jesienią i wiosną, czasem w chłodniejsze dni lata, najrzadziej zimą.
Przez ten czas była ze mną przez 3 tygodnie w Kirgistanie, 10 dni na Maderze, kilka dni w Norwegii, wielokrotnie w górach i niezliczoną ilość razy na przejażdżkach rowerowych (głównie do pracy i z powrotem - ok. 28 km dziennie, ale nie tylko). Pojechała ze mną nawet na Sardynię w czerwcu, ale tam okazała się zbędna ;)
Zdjęcia z użytkowania można obejrzeć tu (dorzucę jeszcze trochę później):
https://goo.gl/photos/oMV3HA2i2LsH9KyY7

Materiał
Materiał z jakiego uszyta jest bluza to FlexShield. Opisywany przez producenta jako charakteryzujący się wyjątkowo dobrą oddychalnością, wiatroodporny i nienasiąkający wodą. Tkanina jest elastyczna, dość cienka, o zwartej strukturze, przyjemna w dotyku.

Wymiary, krój i wykonanie
Dokładne wymiary (rozm. S):
- Długość rękawa od pachy: 55,5 cm
- Długość zamka: 62,5 cm
- Szerokość pod pachami: 48 cm
- Szerokość w pasie: 44 cm
- Szerokość na dole: 51 cm
Rozmiar S leży na mnie świetnie. Jest wystarczająco luźny żeby zmieścić pod spodem coś jeszcze, jednak nie jest za duży. O dziwo rękawy nie są za krótkie (często mam z tym problem) :)

Waga (rozm. S): 374 g (mniej niż podaje producent)

Bluza jest delikatnie taliowana. Zintegrowany kaptur jest dość dobrze dopasowany. Niestety nie posiada regulacji. Przy kapturze po zewnętrznej stronie wszyta jest gumka - wieszak (taki jaki zwykle znajduje się po wewnętrznej stronie ubrań). Dwie kieszenie na wysokości bioder zapinane są na zamek. Zamki posiadają wygodne sznureczki zakończone plastikowym uchwytem z charakterystycznym logo (wilcza łapa). Pod głównym zamkiem znajduje się patka zapobiegająca przycinaniu się materiału i przedostawaniu się wiatru przez zamek. Przy brodzie zamek zabezpieczony jest kawałkiem materiału. Rękawy na dole obszyte są elastyczną lamówką, taką samą jaką obszyty jest kaptur. Na dole bluzy w tunelu znajduje się gumka ze stoperami (stopery są dodatkowo przyszyte do materiału przy pomocy małych tasiemek). Wewnętrzna część kieszeni uszyta jest z siatkowego materiału.

Kolor bluzy to Watercress Blossom - lekko przygaszony pomarańczowy (podobny do kwiatów nasturcji, chociaż w temacie kolorów nie jestem dobra;)). Ciężko mi go opisać, bo inaczej wygląda w słońcu, inaczej cieniu i jeszcze inaczej w sztucznym świetle ;) Zamki, lamówki i logo są w kolorze pomarańczowym, ciemniejszym niż sam materiał.

Jakość wykonania jest świetna. Przeszycia są równe, napis ''Jack Wolfskin'' z charakterystyczną łapą na lewej piersi i łapa na lewym ramieniu wyszyte perfekcyjnie. Nie ma żadnych wystających nitek czy innych niedoróbek.
Niektóre z wewnętrznych przeszyć (przy kapturze, wokół szyi, w miejscach gdzie przyszyte są rękawy i w górnej części pleców) są dodatkowo obszyte lamówkami z takiej samej siatki, z jakiej wykonane są kieszenie. Nie wiem czemu ma to służyć, ale wygląda estetycznie.
Jedyny drobiazg, którego mogłabym się czepić, to mała wystająca nitka na rękawie (nie na przeszyciu tylko na samym materiale). Na szczęście udało się ją bez problemu przeciągnąć na lewą stronę i nic już nie mąci gładkiej powierzchni materiału ;)
Poza tym nie ma się do czego przyczepić. Przyznam, że jestem pod wrażeniem jakości wykonania i dbałości o każdy szczegół.

Na wszytych oraz dołączonych papierowych metkach znajdziemy kilka dodatkowych informacji:
- 100% fluorocarbon free
- Durable water repellent finish
- Jack Wolfskin is an affiliate of Fair Wear Foundation - więcej tu: http://www.fairwear.org/
- Made in Vietnam - dla niektórych ma to znaczenie
- Prać ręcznie lub w pralce w temperaturze do 30 st. C.

Użytkowanie
Softshell’a najczęściej używałam podczas górskich wędrówek i jazdy rowerem kiedy wiało. Od początku sprawdzał się w tej roli bardzo dobrze. Oczywiście nie chroni przed wiatrem w 100%, ale przy odpowiednim dobraniu warstwy pod spodem (w zależności od temperatury była to koszulka z krótkim rękawem, merino z długim rękawem lub bluza Montano dodatkowo) radzi sobie praktycznie w każdych warunkach od wiosny do jesieni zapewniając komfort podczas wędrówki i postojów.
Gdy wieje bardzo przydatny jest kaptur więc kilka słów o nim. Jest dobrze wyprofilowany, wokół obszyty elastyczną lamówką, co ładnie wygląda, ale moim zdaniem bardziej praktycznym rozwiązaniem jest sznurek/gumka, które pozwalają na ściągnięcie obwodu tak żeby kaptur nie spadał z głowy. W tej bluzie nie zdarzało się to co prawda często, ale gdy wiatr mocno zawiał w twarz, bywało, że kaptur spadał.
Kaptur nie jest za głęboki więc nie ogranicza widoczności, nie jest też za płytki, dla mnie w sam raz.
Kaptur zintegrowany jest z kołnierzem i całą bluzą. To bardzo dobre rozwiązanie (moim zdaniem dużo lepsze niż np. chowany, czy odpinany kaptur). Kołnierz nie uciska pod szyją nawet gdy zakładam pod spód bluzę.
Kołnierz osłania szyję, ale nie nachodzi na brodę. Podczas silnego wiatru przydałby się jednak trochę wyższy żeby ochronić szyję i brodę.

Dwie kieszenie moim zdaniem wystarczają w zupełności. Zwykle nosiłam w nich chusteczki, czasem telefon. Dużym plusem jest to, że są zapinane na zamek, nie muszę się martwić, że coś wypadnie i spokojnie mogę włożyć tam coś bardziej wartościowego.

Mankiety obszyte lamówką to moim zdaniem dobre rozwiązanie. Nie lubię tych regulowanych za pomocą rzepa, bo zawsze o coś zahaczę rzepem, poza tym niewygodnie się układają (mam wąskie nadgarstki). Nie lubię też całkiem luźnych, bo wiatr w nich hula. Tu wszystko leży idealnie, nic nie uciska ani nie jest zbyt luźne.

Gumki ze stoperami na dole nigdy nie użyłam więc jak dla mnie jest zbędnym gadżetem. Bluza jest taliowana i w biodrach przylega jak trzeba. Wydaje mi się, że taka gumka ściągająca przy tym kroju jest zbędna.

Delikatnie elastyczny materiał sprawia, że softshell lepiej leży i nie krępuje ruchów. Sam materiał jest odporny na zmechacenia, rozdarcie czy przecieranie się (o czym jeszcze poniżej). Nie brudzi się też tak mocno jak się tego spodziewałam.

Bluza nie zajmuje w plecaku wiele miejsca (jak na softshell’a) i nie jest zbyt ciężka. Przy moim trybie podróżowania (często latam z bagażem podręcznym) to istotna zaleta.

Wodoodporność
Przed pierwszym praniem krople wody bez problemu utrzymywały się na powierzchni materiału (kiedy oblałam się colą wystarczyło zgarnąć krople napoju ręką i nie było po nim śladu). Wszystko za sprawą warstwy DWR jaką pokryty był materiał. Niestety nie zdążyłam przetestować bluzy na deszczu, bo już po pierwszym praniu warstwa DWR zniknęła i teraz krople wody od razu wsiąkają w materiał. Śmiało mogę powiedzieć, że wodoodporność jest prawie żadna. Jedyne co wytrzyma bluza, to naprawdę lekka mżawka. Zdarzało mi się założyć ją zimą jako warstwę ochronną na puchówkę kiedy delikatnie mżyło albo padał śnieg żeby ochronić kurtkę przed wilgocią. Co prawda bluza jest na tyle dopasowana, że ledwo wchodzi na puchówkę, ale że nie lubię kurtek przeciwdeszczowych, to jakoś ją wciskałam jako warstwę wierzchnią ;) Wyglądałam trochę jak bałwanek, ale bluza wytrzymuje jednak trochę więcej wilgoci niż kurtka puchowa.
Pytanie, czy ktoś po softshell’u bez membrany spodziewałby się jakiejś rozsądnej wodoodporności? Ja nie.

Wiatroodporność
Jak już pisałam, softshell nie chroni przed wiatrem w 100%, ale zapewnia wystarczającą ochronę podczas wędrówki. Wystarczy, że odpowiednio dobrałam warstwę pod spodem, a resztę (czyli ochronę przed nieprzyjemnym wiatrem) softshell zapewniał na tyle skutecznie, że wędrowało mi się komfortowo prawie w każdych warunkach.

Termika
Na pewno nie jest to bluza na warunki zimowe. Gdyby ktoś chciał stać w niej na mroźnym wietrze, to ani nie ogrzeje, ani nie ochroni wystarczająco przed podmuchami lodowatego wiatru (chyba, że pod spód wciśniemy puchówkę;)). Podobnie w przypadku intensywnego wysiłku - do biegania bardziej nada się wiatrówka niż softshell, w którym będzie nam za ciepło. Nie do tego została stworzona ta bluza. Moim zdaniem jest idealna na wiosnę, jesień i chłodniejsze dni lata do średniego wysiłku.

Oddychalność
Ponieważ jest to softshell bezmembranowy oddychalność jest bardzo dobra. Nie zdarzyło mi się w niej zapocić. Tu daję 5 z czystym sumieniem.

Pranie
Bluza prana była przynajmniej kilkanaście razy w płynie do prania (takim jak piorę na co dzień) w temperaturze 30 st.C. Po pierwszym praniu zauważyłam, że softshell stał się trochę mniej wiatroodporny. Nadal spełnia swoje zadanie dobrze, ale delikatną różnicę poczułam. Przypuszczalnie dlatego, że zniknęła warstwa DWR, o czym pisałam wcześniej.
Nie przeprowadzałam jakichś specjalnych testów na szybkość schnięcia, ale po praniu o północy i kilku godzinach w warunkach pokojowych bluza nad ranem była sucha (trzeba jednak wziąć pod uwagę, że była wirowana). Nigdy w niej nie przemokłam, bo zawsze mam przy sobie coś przeciwdeszczowego więc nie suszyłam jej w warunkach schroniskowych. Mogę jedynie powiedzieć, że bluza jest na tyle cienka, że na pewno będzie schła szybciej niż gruby ciężki softshell.

Wytrzymałość
Po roku użytkowania i wielokrotnym praniu bluza nie straciła koloru, materiał nie jest pozaciągany, szwy nie pękają.
Przyznam, że nie cackałam się z nią w terenie, siadałam gdzie popadnie, opierałam się o drzewa, skały Materiał nie jest nigdzie przedarty czy wytarty. Ogólnie jego wytrzymałość oceniam na 5+.
Wszystkie zamki od początku chodzą bez zarzutu, nie przycinają materiału.
Po trzech tygodniach w Kirgistanie bluza była w lepszym stanie niż się spodziewałam. Mimo jasnego koloru nie pobrudziła się aż tak bardzo (wiadomo, że była gdzieniegdzie przybrudzona, ale naprawdę niewiele). Poza tym materiał nie zmechacił się pod ciężkim plecakiem.
W tej chwili jedynymi śladami użytkowania na bluzie jest po kilka kuleczek na lamówce przy rękawach i bardzo delikatne zmechacenie materiału po wewnętrznej stronie w miejscu gdzie przypada pas biodrowy plecaka. Wyszukane trochę na siłę przy dokładnych oględzinach bluzy przed napisaniem recenzji, bo przyznam, że nawet bym tego nie zauważyła. Naprawdę nieźle.

Podsumowanie
Zakres zastosowań bluzy jest moim zdaniem dość szeroki - wszelka aktywność wymagająca umiarkowanego wysiłku (czyli wędrówki górskie, nie ekstremalna jazda na rowerze ;) itp.) od wiosny do jesieni gdy wieje wiatr, jest chłodno i nieprzyjemnie.
Oprócz bluzy Montano jest to jeden z najczęściej używanych przeze mnie ciuchów outdoorowych. Bluza jest dokładnie taka jakiej potrzebuję, dość lekka i cienka więc zawsze pakuję ją do plecaka ''w razie czego'', wystarczająco chroni przed wiatrem i przy tym oddycha. No i ma kaptur, co dla mnie bardzo istotne.

Oprócz tego, że spełnia swoją rolę bluza zwyczajnie mi się podoba, bo ma ładny kobiecy krój i twarzowy kolor (podobał się też wszystkim, którzy bluzę oglądali).
Przyznaję, że bardzo ją polubiłam i z żalem będę ją oddawała.
Patrząc obiektywnie bluza ma trochę minusów, ale subiektywnie dałabym jej piątkę z czystym sumieniem. Na równi z bluzą Montano i spodniami Warmpeace są moimi ulubionymi ciuchami w góry :)

Plusy:
- jakość wykonania (dbałość o każdy drobiazg)
- wytrzymałość mechaniczna
- damski taliowany krój
- delikatnie elastyczny materiał
- mankiety obszyte lamówką
- waga

Minusy:
- kaptur bez regulacji
- bardzo ograniczona odporność na deszcz (chociaż tu akurat nie oczekiwałam niczego)
- niski kołnierz
- cena (znowu narzekam na cenę, ale cena regularna to 440 zł, moim zdaniem zdecydowanie za wysoka)

PS Pisząc tą recenzję zauważyłam, że na stronie JW pojawiła się nowa wersja bluzy:
http://www.jack-wolfskin.pl/1303652-2086001.html
Nie ma już koloru Watercress Blossom, chociaż flamingo też wygląda ciekawie. Jedyną różnicą jaką zauważyłam jest tasiemka do wieszania przyszyta po wewnętrznej stronie (przedtem była to gumeczka wszyta po zewnętrznej stronie). Innych różnic nie widzę.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wiatroodporność: 4/5
Wodoodporność: 1/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.00/5



Odpowiedz


Skocz do: