To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Mapy, przewodniki, navi, nawigacja
#1
Jest w serwisie mnóstwo testów dóbr wszelakich od pokrowców na aparaty przez szmaty po namioty. Tymczasem nie znalazłem ani jednego testu... map! Zamiast kijków trekingowych mogę sobie zrobić w górach kosturek, zamiast gore użyć flaneli i starego polara, ale mapy nic mi nie zastąpi.
A mapa mapie nierówna. Przekonałem się o tym w ubiegłym roku, gdy wędrowałem po Beskidzie Żywieckim z dwoma mapami - jedna ''Beskid Żywiecki'' autorstwa Compassu, a druga ''Orawa. Beskid Żywiecki'' wydana przez Vojensky kartograficky ustav (j. polski, wyd. 3).
Mapa słowacka jest wydana zdecydowanie ciekawiej od produktu z Krakowa. W zestawie oprócz mapy jest przewodnik po regionie oraz bajer w postaci kartonika do szybszego odczytywania odległości w kilometrach i szerokości geograficznych dla skal 1:50 000 i 1:25 000. Całość w eleganckiej foliowej okładce.
Produkt polski to typowa makulatura, która rozsypała mi się całkiem po tygodniu używania.
Nieco zmienia sie obraz, gdy wejdzie się w szczegóły. Mapę słowacką tłumaczył ktoś, komu wydawało się, że zna język polski. Przy niektórych opisach można skonać ze śmiechu. Ale pal licho opisy, nawet bez nich łatwo sie domyslić o co chodzi. Gorzej, że mapa słowacka potraktowała przebieg szlaków hmmm... dość swobodnie. Niemal tak swobodnie, jak tłumaczenie. Norma na mapie była rożnica jakiś 50 m różnicy wzniesień i 100 m odległości (wbrew pozorom w jednym miejscu miało to istotne znaczenie). Zaskoczenie jednak całkowite przeżyłem, gdy na jednym z pomniejszych szczytów mapa słowacka wskazała, że szlak przebiega jakieś 200 m poniżej szczytu (różnica wysokości) z lewej strony, tymczasem minęliśmy go, zgodnie ze wskazaniami mapy Compassa, 50 m poniżej szczytu z prawej strony! Różnica odległości wynosiła jakieś pół kilometra!
Compass bił swojego rywala na głowę precyzją poprowadzenia szlaków. Tu jednak znowu musze zrobić ukłon w strone mapy słowackiej - wprawdzie Copass był dokładniejszy, jeśli chodzi o przebieg szlaku, to jednak słowacy zdecydowanie dokładniej oznaczyli wszelkie punkty orientacyjne, a nawet numery ważniejszych słupków granicznych. Tak więc, jeśli ktoś zamierza chodzić wyznaczonymi szlakami, bardziej polecam produkt Compassa, zaś do wędrówek na azymut zdecydowanie mapę naszych południowych sasiadów.

Odpowiedz
#2
bingo to mi sie podoba

Odpowiedz
#3
A ja szukam firmy, ktora robi dokladne mapy ''z ceratki'' :)
Kiedys mialem cos takiego w reku, podobne do map wojskowych, drukowane prawdopodobnie na plecionce, nastepnie powlekane gumowata powloka.
Ci ktorzy nie wiedza o co chodzi, pewnie robia duze oczy.
Ci ktorzy wiedza, zapewna maja ubaw. Ja naprawde nie wiem jak te mapy sie fachowo nazywaja :]

Ale ich czasem szukam (dokladna samochodowa Europy, Azji, Pl. Afryki). Wrzuccie producentow, jesli jakowegos znacie.

Odpowiedz
#4
tukanez - chodzi Ci pewnie, o mapy, które kiedyś były mapami wiszącymi. Nie wiem jednak, czy były kiedykolwiek takie mapy turystyczne. Polityczne, Fizyczne a i owszem, ale turystycznej nie widzialem. Moze jednak byly.
-------------------------------------------
Pozdrawiam.

Odpowiedz
#5
przydalyby mapy naszych gor takie jak sa dla zeglarzy mapy Mazur, czyli zalaminowane i latwe do skladania w kosteczke
-------------------------------------------
pozdrawiam

Odpowiedz
#6
w zeszłym roku kupiłem takową - ale tylko była dostępna polskich tatr, w zeszłym tyugodniu widziałem 2 nowe-besidy, tylko nie pamiętam teraz które
-------------------------------------------
horus@ngt.pl

Odpowiedz
#7
beskidy
-------------------------------------------
horus@ngt.pl

Odpowiedz
#8
Mapy są zalaminowane, więc powinny być wytrzymalsze od zwykłych, choć moja w tym roku po 3 wyjeździe w tatry i 2 deszczowych dniach zaczęła ''pękać'' - laminat ze sztywnego, twardego rozmiękł i mapa zaczyna wyglądać jak zwykła w woreczku, w jednym miejscu nawet gdzieś pociągła wodę i kolory zaczęły się troche rozmywać, tak więc napis na mapie dużymi literami ''LAMINOWANA - TRWAŁA !'' jest chyba troszeczkę na wyrost
-------------------------------------------
horus@ngt.pl

Odpowiedz
#9
Widziałem: żywiecki i śląski. Fajnie to wygląda ale i tak nie wróżę jej długiego żywota. Na składaniach i zagięciach po kilku rozłożeniach pojawiają się takie białawe plamki, ale może to tylko wina tego egzemplarza.

Odpowiedz
#10
u mnie w mapie tatr zaczynało się to dokładnie tak samo
-------------------------------------------
horus@ngt.pl

Odpowiedz
#11
nie ma jak słowackie wydawnictwo. Tatry zrobione po mistrzowsku. Fajnie ze ktoś ruszył temat.
-------------------------------------------
gumibearMarcin@ngt.pl

Odpowiedz
#12
treść turystyczna na mapach VKU jest mocno nie adekwantna do rzeczywistości, przynajmniej jeśli idzie o Beskidy i Bieszczady. Compass bije ich na głowe, tylko ten papier....

Odpowiedz
#13
ja tez uzywam map Compassa ,
po kilku wypadach np zima to wygladaja pozniej jak papier toaletowy :)

Odpowiedz
#14
Mapy zalaminowane, a przez zalaminowaniem także pocięte na arkusze (dzięki temu się nie łamią i nie wycierają na zgięciach) robi się m.in. dla motocyklistów (pewnie dla rowerzystów też;D). Mój kolega ma takie coś na Alpy, sprawdzę jaka firma to robi. Ale raczej na Polskę takich map nie widziałem.
pozdrówka

-------------------------------------------
Tomek

Odpowiedz
#15
jest taka mapa tatr.wlasnie laminowana i pocieta na arkusze.ale koszyuje 25zl !!!!!

Odpowiedz
#16
Od biedy można spróbować samemu zabezpieczyć mapę używając zwykłej bezbarwnej taśmy samoprzylepnej o jak nawiększej szerokości. Mapę należy wcześniej delikatnie rozprasować lekko gorącym żelazkiem (zwłaszcza na zgięciach) oczywiście sprawdzając uprzednio czy materiał z którego jest zrobiona nie niszczy się pod wpływem wyższej temperatury. Następnie mapę rozkładamy na płaskiej powierzchni (najlepiej szyba) delikatnie przeklejamy skrawkami taśmy po rogach tak aby się nie poruszała i do dzieła. No właśnie, naklejanie taśmy na mapę jest zajęciem żmudnym, wymagającym precyzji i stalowych nerwów a efekt nie zawsze jest zadowalający. Radzę wcześniej potrenować nieco i wypracowć własny sposób. Oczywiśie taśmę należy przyklejać tak aby jej krawędzie zachodziły na siebie.Co do efektywności takiego zabezpieczenia ciężko jest mi coś powiedzieć bo jak na ''złość'' nie miałemokazji testować tak zabezpieczonych map w skrajnych warunkach. A trwałosć? wydaje mi się że sporo zależy od jakości użytej taśmy i precyzji jej naklejenia.Tak zabezpieczona mapa zyskuje nieco na wadze i objętości.

Odpowiedz
#17
Kupilem pare lat temu mape Tatr , ''Wodoodporna!Nieprzedzieralna'', wydawnictwa ExpressMap Polska, jak do tej pory spisuje sie niezle, wytrzymala pare ulew. Choc ostatnio zaopatrzylem sie w mapnik i teraz nic jej nie ruszy:)..Polecam zakup mapnika
-------------------------------------------
...droga białą jak obłęd...

Odpowiedz
#18
Jak widać temat chwycił, doświadczenia są różne, więc może dodaćby do testów też mapy?

a propos map laminowanych - w Podróżniku widziałem dwa dni temu laminowaną mapę Gorców i Pienin. Wyglądała dość solidnie, jednak kosztowała słono (bodajże 19 zł). miałem też zastrzeżenia do obszaru, który obejmowała.
A już całkiem na marginesie - nie udało mi się jeszcze znaleźć mapy, która obejmowałaby _całe_ Pieniny. :(

Odpowiedz
#19
Tak, mapnik to chyba njlepsze rozwiazanie, też ostatnio kupiłem i rzeczywiscie mapy mniej się niszczą. A wydatek jednorazowy, starczy raczej na wiele lat

Odpowiedz
#20
I jeszcze jeden sposób na mapy laminowane - kolega pociął zwykłą mapę na kawałki i zalaminował każdy kawałek osobno.

Odpowiedz


Skocz do: