To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Peme Masai 25
#1
OPIS PRODUKTU:

Plecak trekingowy Masai 25 Peme

Dane techniczne:

Materiał:
- 420D Nylon
- 840D Nylon Dobby
- 600D Poliester
Wymiary: 41 x 26 x 20 cm
Pojemność: 25 L
Waga: ok. 1010 g
Kieszenie zewnętrzne:
- komora główna
- kieszeń frontowa
- kieszeń dolna (dostęp do komory głównej)
- 2 siatkowe kieszenie boczne
- kieszeń na dnie z pokrowcem
Kieszenie wewnętrzne:
- kieszeń camelbag na bukłak
Wyjście H2O na przewód bukłaka
Rzepy mocujące bukłak
Dzielona komora główna
- materiałowa przegroda regulowana ściągaczem z blokadą
- wszechstronny dostęp do komory głównej
System nośny Air Control
- stelaż z łukowo wyprofilowanymi listwami
- mocna siatka rozpięta na stelażu
Profilowane szelki
- ciśnieniowo formowana pianka
- podszycie z siateczki
- otwory utrzymujące efektywną wentylację
Zintegrowany pas biodrowy z miękkimi panelami
Pasek piersiowy z płynną regulacją wysokości położenia
- gwizdek ratunkowy w klamrze paska
Dwukierunkowe zamki komory głównej i dolnej kieszeni
- osłonięte materiałową patką
Kryty zamek kieszeni frontowej
2 pary bocznych pasków kompresyjnych
Uchwyty na kije trekkingowe lub czekany
Uchwyt do noszenia w dłoni
Elementy odblaskowe
Pokrowiec przeciwdeszczowy

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
06-12-2014, 18:56

Na wstępie chciałbym podziękować za możliwość przetestowania masaia.

Plecak trafił do mnie dokładnie 18.09.2013r. Dzisiejsza recenzja jest w dużym stopniu powieleniem i podsumowaniem moich dotychczasowych wypowiedzi na jego temat, ponieważ starałem się w miarę możliwości na bieżąco i dosyć obszernie dzielić wrażeniami z użytkowania. Jeżeli ktoś poszukuje dodatkowych informacji- odsyłam do tematu dotyczącego testów plecaków Peme, jest tam kilka szczegółów nie ujętych w recenzji.
Moją galerię zdjęć dotyczącą masaia można znaleźć pod linkiem: http://www.mojalbum.com.pl/Album=CE7RW4GD
W recenzji będę czasami wskazywał numery zdjęć z albumu.

pierwsze wrażenie:

Moje odczucia po pierwszym kontakcie z masaiem- ładny. Plecak ma dwa warianty kolorystyczne, do mnie trafiła ta czarno-czerwona.
Drugie- mały. Przyzwyczajony do gabarytów plecaków deutera byłem nieco zaskoczony, że maleństwo wyjęte z paczki ma deklarowaną pojemność 25 l.

Postanowiłem więc przeprowadzić małe porównanie- na zdjęciu nr 31 mamy od lewej:

- author turbo- niewielki rowerowy plecaczek, pojemność około 6,5 litra
- peme masai 25
- fjord nansen onund 30
- deuter ACT trail 24

Na podstawie porównania gabarytów widać wyraźnie, że pojemność peme wydaje się być zawyżona. Teoretycznie mniejszy od masaia ACT 24 zostawia go znacznie w tyle. W deuterowskie 24 spakuje się na kilka dni (letnio i bez jedzenia), a z peme 25 takiej karkołomnej sztuki raczej bym nie dokonał. Fjord nansen ze swoją 30 też wygląda na dużo bardziej pojemny niż moglibyśmy na podstawie peme wnioskować patrząc na pojemność podaną przez producenta. Różnica pozornie wynosi tylko 5 litrów, ale tak naprawdę fjord jest plecakiem dużo bardziej pojemnym. Co ciekawe model onund fjorda też ma siatkę dystansową- ale tutaj zastosowano inne rozwiązanie. System nośny także tworzy siatka i elastyczna ściana tylna plecaka, ale owa ściana nie jest łukowato wygięta na stałe, lecz wygina się dzięki paskom samodzielnie napinanym przez użytkownika- mamy tutaj możliwość pewnej regulacji wygięcia. Plecak nie jest mój,pożyczyłem go jedynie dla porównania i nie użytkowałem na co dzień, ale wydaje się być wygodny. Porównanie tych dwóch modeli widzianych z boku- zdjęcie nr 32.

Wstępne oględziny nie ujawniły żadnych niedoróbek w wykonaniu plecaka- strzępiących się nitek itp. Klamry pracowały bez zarzutu, bez problemu przy użyciu 4 pasków kompresyjnych przytroczyłem kask.

Budowa plecaka

W masaiu zastosowano dosyć ciekawą konstrukcję szelek. Wykonano je z pianki, obszytej po bokach i podszytej siateczką (zdjęcia 1,2,3,4 ) . W piance znajdują się otwory, mające jak rozumiem w założeniu pełnić funkcję wentylacyjne (zdjęcie 4a). Patrząc od strony siateczki widać, że otwory są stosunkowo niewielkie (zdjęcie 5). Trudno mi wyrokować, czy takie rozwiązanie faktycznie znacząco zwiększa ''oddychalność'' szelek. Pianka jest całkowicie nieprzepuszczalna, otwory niewielkie i zasłonięte od wewnątrz siateczką. Podczas jazdy jakiejś szczególnej wentylacji dzięki tym otworom nie czułem, przynajmniej nie takiej która zostawiłaby w tyle klasyczne szelki. Posiadam mały 6 l. plecak rowerowy authora, w którym szelki wykonano w całości z syntetycznej siatki- tam faktycznie w jakiś sposób przewiew można odczuć. Tutaj było po prostu ok, tak jakbym miał na sobie plecak z klasycznymi szelkami o podobnej szerokości. Innowacyjnej rewelacji brak, chociaż użycie pianki powoduje, że tak wykonane szelki nie chłoną wody podczas deszczu i szybko schną.


Plecak jest wykonany idealnie symetrycznie, do dyspozycji mamy dwie kieszenie siatkowe (zdjęcie 6) Większa niż 0,5 l. się nie zmieści. Mieści się na pewno z powodzeniem puszka 0,5 litra z dowolnym napojem (sprawdzone reddsem w warunkach domowych ;))
Butelkę w kieszeni można dodatkowo zabezpieczyć bocznym paskiem kompresyjnym, jest na odpowiedniej wysokości.

plecak wyposażono w dwie elastyczne pętle ze stoperami (zdjęcie 7) i odpowiadające im pętle materiałowe, umożliwiające mocowanie czekanów bądź kijków (zdjęcie 8). Kijki da się także wygodnie przytroczyć z boku za pomocą pasków kompresyjnych, takie rozwiązanie preferuję w ACT 24, kijki są wtedy bardziej stabilnie przytroczone. Na zdjęciu 28 widać plecak z przytroczonymi kijami. Dolne pętle przydadzą się do czekanów, ale w przypadku kijków mogą sprawić lekki problem- są dosyć wąskie i kijki z talerzykami (i nie mówię tutaj o talerzykach zimowych) po prostu przez nie nie przechodzą, trzeba się trochę pobawić- najpierw włożyć jeden kijek, potem drugi. Trochę to czasochłonne, prościej po prostu użyć elastycznej górnej pętli i pasków kompresyjnych właśnie. Plecak jest dosyć krótki, więc musimy wziąć pod uwagę że w czasie marszu dolna część kijków będzie wystawała- kijki zsuną się po prostu i zawisną dopiero, gdy rękojeści oprą się o krawędź górnego paska. Można ewentualnie same groty wsunąć w dolną pętlę, talerzyki przez nią nie przejdą i wtedy wystawała będzie część kijków nad plecakiem (przy założeniu, że troczymy grotami w dół).

Pasek piersiowy jest częsciowo elastyczny, można regulować jego wysokość, sposób mocowania do szelek- zdjęcie 9. Spinany pomarańczową klamerką z gwizdkiem. Gwizdek działa i jest dosyć głośny.

Pasek biodrowy pełni w mojej ocenie przy tak niedużym plecaku funkcję głównie stabilizacyjną, a w bardzo ograniczonym zakresie transportową. Przy moim wzroście- 189 cm- nie mam szans ''posadzić'' tego plecaczka na biodrach. Klamra spinająca pasek biodrowy (zdjęcie 10, 11) ma konstrukcję wymuszającą pewną uwagę przy zapinaniu- trzeba trafić dość dokładnie w rynienkę prowadzącą, jeżeli np zepniemy pod pewnym kątem- klamra nie ''zaskoczy''. Wydaje mi się to problemem marginalnym i piszę jako ciekawostkę, niemniej ze trzy razy podczas wycieczki coś takiego nastąpiło. Dla porównania zestawienie klamry masaia z klamrą YKK zastosowaną przy deuterowskiej 24-ce (zdjęcia 12, 13). Jak widać klamra YKK jest bardziej pancerna (i przez to cięższa), a konstrukcja nieco inaczej rozwiązana, co wyklucza opisany problem z zapięciem.

Pokrowiec jest w miarę obszerny i bez problemu mieści plecak, ma dyskretne logo Peme (zdjęcie 14). Jest mocowany do plecaka za pomocą pętli, można go odłączyć w celu czyszczenia itp. Plecak kilka razu miałem okazję użytkować w mżawce, pokrowiec nie przepuścił wody, na porządną zlewę jednak z masaiem nie udało mi się trafić.

Plecak ma konstrukcję dwukomorową, przestrzeń jest dzielona za pomocą materiałowej przegrody, regulowanej sznurkiem ze stoperem. Rozwiązanie może się wydać zbędne w plecaku tej wielkości, niemniej wygodne. Możemy więc odseparować brudne bądź mokre rzeczy od reszty. Mamy też dostęp do zawartości plecaka od dołu- mimo jego małych gabarytów może być to bardzo funkcjonalne i pomocne podczas wycieczki (zdjęcie 15) Suwaki- zarówno górnej jak i dolnej komory pracują poprawnie, nie zauważyłem problemu z wcinającym się materiałem. Nie są bryzgoszczelne, a jedynie chowane pod patkami. W komorze głównej mamy wydzieloną kieszeń na bukłak (zdjęcie 16), do podwieszenia bukłaka służą dwa zaczepy na rzepy.

Poza komorą główną i dolną masai został także w wyposażony w płaską frontową kieszeń (zdjęcie 18a). Zamek tej akurat kieszeni nie jest kryty patką. Po około roku użytkowania uległ uszkodzeniu- bez wyraźnej przyczyny (np. nadmierne wypychanie kieszeni) uległ na tylepoważnemu uszkodzeniu, że nadaje się tylko do wymiany. W chwili obecnej więc nie da się z niego korzystać w normalny sposób i kieszeń jest stale otwarta.

Przy suwakach mamy dosyć wygodne w uchwyceniu ''dyndadełka'' (zdjęcie 18).

Wyprowadzenie na wężyk z bukłaka jest centralne (zdjęcie 19) co umożliwia wyprowadzenie na dowolną szelkę. Na szelkach znajdują się po dwa paski służące mocowaniu wężyka (zdjęci 4a), dolne są elastyczne.

Plecak wyposażono w odblask (zdjęcie 8), ale jest on wyjątkowo niewielki. Można by było zastosować przeszycia tylko po lewej i prawej stronie odblasku, wtedy i dziurek w materiale plecaka byłoby mniej, i można byłoby wykorzystać go jako szlufkę do wsunięcia większej opaski odblaskowej bądź zawieszenia niewielkiego lekkiego oświetlenia- takie rozwiązania są stosowane przy plecakach rowerowych.

Jeżeli chodzi o system nośny, to tworzy go stelaż w postaci ramy z metalowych listew. Ma kształt wysokiego, zwężającego się ku górze trapezu. Listwy pionowe są łukowato wygięte,by tworzyć przestrzeń pomiędzy drugim elementem systemu nośnego- napiętą siatką dystansową. Listwy są prawdopodobnie zamontowane na stałe, nie wiem czy istnieje możliwość ich demontażu, po zapoznaniu się z konstrukcją stwierdziłem, że nie będę próbował. W dolnej części siatki mamy niewielką poduszkę, której przedłużenie stanowią boczne ''ramiona'' paska biodrowego (zdjęcie 20).
System jest GENERALNIE wygodny, zastrzeżenia opiszę w częsci dotycząceh komfortu.


Użytkowanie:

Plecak był użytkowany rowerowo i pieszo, w mieście i w czasie krótszych (głównie jednodniowych) wypadów turytycznych. Stał się moim ulubionym plecakiem ''na co dzień''. Okazał się uniwersalny, estetyczny, NA OGÓŁ wygodny,

W plecaku przewoziłem do chwili obecnej ładunki nie przekraczające wagą 6 kg. Głownie były to zakupy. Wrzucenie kanciastych przedmiotów, jak zakupione słoiki, puszki itp. nie powoduje dyskomfortu, siatka i tworzona dzięki niej przestrzeń skutecznie oddziela je od pleców. Plecak zabrałem także na zlot w Tatrach. Sprzętowo z niewielką ilością jedzenia udało mi się w niego spakować,na zewnątrz przytroczyłem raki w pokrowcu. Ale trzeba się wykazywać pewnym zamiłowaniem do minimalizmu- dodatkowe wiktuały nieodzowne na zlocie musiałem nieść w reklmówkach, co umożliwiło mi poznanie wad i zalet siatkingu ;)

Moim zdaniem może to być fajny jednodniowy plecak na ferraty- nie koliduje z uprzężą (przynajmniej w przypadku nieco wyższych osób), ma możliwość troczenia kasku, jest stabilny i przy swojej stosunkowo niewielkiej pojemności i kształcie nie powinien sprawiać problemów np. w ciaśniejszych przejściach.



Komfort:

Plecak generalnie mozna uznać za wygodny- szelki są prawidłowo wykonane, siatka dystansowa spełnia swoją rolę i oddala plecak od ciała umożliwiając właściwą wentylację.
Niestety, już pierwsza wycieczka rowerowa ujawniła poważną wadę plecaka.
Po około 10 km jazdy zacząłem odczuwać dyskomfort w okolicy, w której z plecami styka się dolna część plecaka. Po oględzinach ujawnił się winowajca, widoczny na zdjęciu 21.
Otóż spod poduszki systemu nośnego wystaje niewielki fragment listwy stanowiącej stelaż. I krawędź owej listwy wbija się w kręgosłup. Trudno mi powiedzieć, czy zależy to od wzrostu użytkownika plecaka. Przy pozycji pieszego- czyli wyprostowanej- do takiej sytuacji w mojej opinii raczej dochodziło nie będzie, ale schylająca się osoba może to delikatnie odczuć. Przy pochylonej pozycji rowerzysty, którą wymusza szosówka czy nawet rower typu MTB, i kilku godzinach jazdy- taka konstrukcja plecaka może zacząć stanowić problem. Ja odczuwałem dyskomfort nie tylko przy jeździe w samej koszulce, ale i mając na sobie cienkiego softa. Podczas użytkowania pieszego problemu takiego nie odczuwałem. Przy większym wypakowanu plecaka odczuwałem jedynie większy nacisk w okolicy lędźwiowej, nie było to szczególnie uciążliwe, jednakże odczuwalne. Z problemem listwy można sobie poradzić samodzielnie, np, używając miękkiej taśmy, niemniej wada ta moim zdaniem powinna zostać usunięta na etapie projektowania i produkcji plecaka, nie powinno się tego problemu przerzucać na konsumenta.


Podsumowanie:

Plecak jest ciekawym produktem i bardzo go polubiłem, jednakże ma także poważne mankamenty. Trudno mi jednoznacznie ocenić wygodę, ponieważ z jednej strony sprawuje się bez zarzutu, z drugiej w specyficznych warunkach- jazda rowerem- może dać się bardzo we znaki ze względu na wspomnianą źle skonstruowaną listwę. Ten fakt, wraz ze wspomnianym dyskomfortem przy większym obciążeniu rzutował na moją końcową ocenę, chociaż w codziennym użytkowaniu te mankamenty nie są odczuwane.
Jako wady wskazałbym także trwałość- ze względu na nieodwracalne uszkodzenie suwaka jednej z kieszeni. Nie da się tego naprawić we własnym zakresie, nie wiem jeszcze czy poradzi sobie kaletnik.
Pewną wadą jest także zawyżona w mojej ocenie pojemność- plecak osobiście oceniłbym na mniej więcej 16-17 litrów.
Na uwagę zasługuje dosyć bogate wyposażenie i zastosowane rozwiązania, zwłaszcza jak na plecak tej wielkości.

Czy zakupiłbym ten plecak osobiście? W chwili obecnej jego cena to około 140 zł, zakładając iż producent pozytywnie podszedłby do wady w postaci uszkodzonego suwaka i naprawił bądź wymienił plecak- zdecydowałbym się na zakup.

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 3/5
Wyposażenie: 5/5
Wytrzymałość: 3/5
Ogólna: 3.67/5



Odpowiedz
#2
Dzięki! Bardzo mi ta recka pomogła w podjęciu decyzji. Warto bylo czekac na tak szczegółowy opis.

Odpowiedz
#3
W grudniu pisalem, że recka mi pomogła podjąć decyzję. Mam nadzieję, że zakupu nie będę żałował bo leciwy natalex 23l po ...13 latach definitywnie wyziąnął ducha. Co prawda jeszcze pod koniec 2014 r. go reanimowałem ale właśnie puls zaniknął w dniu dzisiejszym.

Aha ów peme wyrwałem za 119 zł z przesyłką od presto poprzez aplikację mobilną allegro z wykorzystaniem jakiegos kuponu od visy który dziś dostalem tankując auto. Niby nic te 20 zl ale zawsze coś.

Jeszcze raz dzieki za reckę i solidny test otrzymanego produktu
---
Edytowany: 2015-06-10 22:14:49

Odpowiedz
#4
Tańcowała igła z nitką....czyli masai dotarł.

Kontrola jakości leży. Zamek główny wszyty......zamykam suwak.....spadł:) Co jest??! Otóż zamek był wszyty na końcu tylko z jednej strony:)

Szybka poprawka krawiecka i jest ok. choć niesmak pozostał.

Plecak już był na plecach przez 25 km na rowerze. Przyjemnie lezy. Jest tak samo pakowny jak poprzednik natalex super spox 23 l.

Litraż - trafiłem idealnie w pojemność względem poprzednika.

Odpowiedz
#5
Zamek w małej kieszeni mojego masaia ciągle nie jest zrobiony (muszę odwiedzić w końcu kaletnika), ale plecak w ciągłym użytku, jako podmiejsko-miejsko-rowerowy daje radę.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności

Odpowiedz
#6
Plecaki Peme jakoś z rynku zniknęły, ale gdyby ktoś ciągle marzył o masaiu....

http://runsport.pl/axon-obelix-20l-pleca...d6922.html

Przypadek? Nie sądzę ;-) zapewne robione w tej samej chińskiej fabryce, już pod nowym logo. Są jakieś zmiany w konstrukcji pleców, ciekawe czy na plus.
---
Edytowany: 2017-08-17 10:45:35
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

Odpowiedz


Skocz do: