To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Test sprzętu Fjord Nansen 2016.
Kije już spakowane. Po skróceniu na maksa zmieściły się do bocznej- płaskiej kieszeni w Denali 65 JW w pokrowcu. Mój plecak jeszcze nie spakowany, Juniora już tak - 10 kg z płynami i ... konserwą :)
Z powodu braku noclegów w Karłowie jutro agresywny plan przewiduje dojście z Długopola Zdr. do Dusznik. To może być ze 40 km. Ale życie pokaże...
Pierwszym poważnym testem dla badyli będzie podejście na Jagodną.
Drugi to Orlica. W międzyczasie kupa asfaltu czyli guma na grotach i pewnie większe drgania (rezonans).
Mam nadzieję, że zostanę wpuszczony na pokład autobusu i jutro o tej porze będę zaglądał w czeluść tunelu w Długopolu.
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Odpowiedz
Po majówce wracam do żywych i także ruszam z testem!

Odpowiedz
Jagodna zrobiona. Orlica dzisiaj została odpuszczona. Bardzo intensywne opady śniegu. Kijki (oba) wymagają posklejania. To znaczy posmarowania jakimś klejem czy lakierm pewnych elementów. Bo tak po 1-2 km (w zależności od gruntu i tempa) konieczna regulacja.
Niestety na Orlicę wlazł już tylko jeden badyl.
Drugi w ujemnej temperaturze odmówił współdziałania przy rozkładaniu - nie wyskoczył bolec blokujący. Trochę się pomęczyłem idąc, popróbowałem, popukałem i odpuściłem. Taka karma.
---
Edytowany: 2016-04-30 23:19:08
-------------------------------------------
wyn:-) ik mierzy czyny

Odpowiedz
Myślałem, że już ,,gejm ower''.
W domu...
Obserwacja pierwsza - linka+pancerz się kurczy. Gdy kijek jest nieużywany. Po zejściu z Orlicy na pewno były ,,luzy'', dziś po ponownym złożeniu segmenty przylegają do siebie ,,na ścisk''.

Próbowałem wymusić ,,wyskoczenie'' bolca, który zablokował się w niskich temperaturach w położeniu dolnym.
http://tiny.pl/grm8p
http://tiny.pl/grm84

Wciskałem przez ,,szczelinę'' małą igłę, ruszałem pancerzem i polewałem wrzącą wodą etc.
Bolec blokujący wyskoczył... ale łącznik między dolnym, a środkowym segmentem ,,schował'' się do środkowego. Miałem takie sytuacje ,,w terenie'' ale wystawał na tyle (1,5-2 cm), że nałożenie dolnej rurki i pociągnięcie pod pewnym kątem powodowało wyciągnięcie tego łącznika. Tym razem było inaczej. Wystawało go z 3-5 mm
http://tiny.pl/grm28
Wszelkie próby, ,,ewy bary kombinery'' nie dawały pozytywnego rezultatu. Kaplica.
Wsadzenie patyka dało odwrotny efekt - wbiłem jeszcze bardziej.
Kaplica do kwadratu ... :(
Mozolnie najpierw igłą, potem marszpikielem rozwiązałem węzeł, wywlekłem pancerz i później linkę z ,,plastiku'' i ... wkręciłem od czoła śrubę.
Wyszło
http://tiny.pl/grm8n
Na pancerzu linki widoczne są ślady jakiegoś białego kleju
http://tiny.pl/grm8k
http://tiny.pl/grm88
Podobne ślady (warstwę) widziałem na ,,kapturku'' który wyskakuje z drugiego łącznika.
Poskładałem wszystko do kupy i dodatkowo potraktowałem lakierem do paznokci jeden z łączników. Zobaczymy czy dodanie ,,warstwy'' zapobiegnie luzowaniu się elementów i jeżeli tak to na jak długo.
W domu (koło domu) mogę się bawić. Może ktoś poleci jakiś elastyczny klej wiążący aluminium bo lakier to taki słaby półśrodek.
Przed wyjazdem pozbyłem się tych małych talerzyków by zminimalizować opór stawiany podczas ,,wyciągania'' kijka z gruntu. Prawidłowo sądziłem, że chaszcze przyśpieszą wystąpienie luzu. I bez nich się to działo. Co 2-3 km trzeba było ,,dokręcać''.
Niestety w lesie między Spaloną a Lasówką nastąpiła całkowita kompromitacja koncepcji. Skrzyżowanie leśnych dróg... i oczywiście błoto.
Chodząc w krótkich butach tego typu ,,pola minowe'' macam kijem zanim wykonam krok (między innymi po to chodzę z kijami). Błoto nie było jakieś mocno głębokie, ot takie ,,normalne''.
http://tiny.pl/grm83
Po wyciągnięciu kija usłyszałem charakterystyczny dźwięk podobny do tego jaki towarzyszył wyciąganiu korka ze swojskiego jabola.
Tak - dolny segment został w błocie - łącznik, a właściwie klej nie wytrzymały tak niewielkiej siły ,,zassania''.
To tyle w temacie.
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Odpowiedz
Wydaje mi się,że kije powinny być odesłane do FN.
Kolejny egzemplarz do Prs-a ,wtedy zobaczymy czy to wadliwy egzemplarz czy zła konstrukcja.
Na razie to strach brać je w teren.
Czekam co na tą sytuację FN.

Odpowiedz
Czy kije umarly?

Odpowiedz
Gumi poza małym ,,eksploatacyjnym'' obtarciem lakieru na jednym z badyli, oraz śladom użycia na grotach wizualnie są jak nowe :)
Jeżeli kupiłbym je w sklepie to dziś na pewno były by reklamowane.
Ale jeszcze zobaczę czy ,,polakierowanie'' cokolwiek da.

Boguś jak dla mnie to ślepa ścieżka nad urwiskiem którą poszła firma.
I trzeba z niej jak najszybciej zawrócić.
Bo raz, że nie tędy droga, dwa, że nad gwarancyjną i wizerunkową przepaścią.
Jedyny ,,namacalny'' plus tych badyli to mała długość transportowa po złożeniu.
Waga jest mała, wręcz bardzo mała ale zbliżona do kijków z systemem rozporowym.
Rękojeść wygodna, taśmy bardzo przyjemne i nie luzujące się.
Na tą chwilę upatruję w nich sprzęt dla zasobnych pań do torebki, schowka samochodowego, takich które od czasu do czasu, od przypadku do przypadku lubią sobie pochodzić po lesie z koleżanką w ramach NordicW by spokojnie poplotkować.
Lub takich co jadą do Uzdrowiska i chcą mieć swoje, a muszą być spakowane do walizki.
W męskiej czy damskiej ale aktywnej turystyce to nie mogło na dłuższą metę zadziałać. Mam za 3 dni 2 komunie. Muszę parę rzeczy poogarniać więc ciężko mi będzie połazić. Ale może jak mawiał filmowy Pawlak. ,,dla spokojności''...
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Odpowiedz
Ulala, jaka przykra niespodzianka z tymi kijami. Po cichu liczyłem, że w końcu będzie tańsza alternatywa dla drogich, lecz póki co niezawodnych kijków od Black Diamonda, ale po takich przygodach to trudno będzie się skusić na te badyle. Szkoda.
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
Kije mają wadę konstrukcyjną. Całość jest trzymana poprzez sznurek, który jest zawiązany do dolnego łącznika - tego z gwintem do regulacji napięcia. Tylko, że ten łącznik jest zaledwie wklejony do dolnego segmentu. W rezultacie cały kij trzyma się na klej :)
Takie klejenia bywają zawodne, co pokazał mój test kijów Camp Xenon Trek. Ja poradziłem sobie z wylatującymi rurkami łączącymi elementy kija nitując je wewnątrz rurek nośnych:
http://ngt.pl/users/rytmar/?kijki-camp-xenon-trek,10

Również w przypadku tych badyli nie wydaje mi się, aby, samo klejenie było na tyle trwałym łączeniem, aby zapewnić długie, bezawaryjne używanie kijków. Nie wiem, czy np. nitowanie tego elementu, który de facto trzyma cały zestaw w kupie jest możliwe, bo tam jest ten kręcący się plastikowy element do regulacji linki. To trzeba by obejrzeć.

Fjord bierze te kije od chińczyka, podobnie jak Viking model Terve:
http://viking.pl/pl/p/kije-trekkingowe-viking-terve
http://techsport.pl/kije-nordic-walking-...-6856.html
To taka sama konstrukcja z nieco inną rączką. Jestem przekonany, że ten sam jest producent obu modeli realizujący zamówienia różnych odbiorców. To ten dostawca musiałby zmienić sposób mocowania linki trzymającej całość.
Wymiana kijków przez Fjorda może pomóc (moim zdaniem) tylko o tyle, że tam klejenie może będzie dokładniejsze i może nieco trwalsze. Nie wydaje mi się jednak, aby rozwiązało to problem całkowicie. Klej w końcu i tak puści.

Ja oglądając poprzednio zamieszczone zdjęcia PRS napisałem, że nie brałbym w trasę kijków w wysuwającym się łącznikiem, bo coś co zaczyna się ruszać, gdzie klej już nie trzyma musi wypaść - wcześniej, czy później. To była sugestia, aby jakoś ten newralgiczny element zamocować bardziej konkretnie ;)
Ja bym tak zrobił z moimi kijkami, ale tu mamy test i tutaj wszelkie wady muszą wyjść i wychodzą. Bardzo szybko niestety.
Coś zmienić, poprawić powinien producent. Tylko kto nim jest :)
-------------------------------------------
cześć i czołem

Odpowiedz
Czytając powyższe wpisy można dojść do wniosku - '' miało być pięknie,lekko,mały rozmiar a dostaliśmy sprzęt na Krupówki ;) ''

Odpowiedz
Rytmar napisał to co chciałem zawrzeć w podsumowaniu.
,,Kije mają wadę konstrukcyjną. Całość jest trzymana poprzez sznurek, który jest zawiązany do dolnego łącznika - tego z gwintem do regulacji napięcia. Tylko, że ten łącznik jest zaledwie wklejony do dolnego segmentu. W rezultacie cały kij trzyma się na klej''.
,,(...) w przypadku tych badyli nie wydaje mi się, aby, samo klejenie było na tyle trwałym łączeniem, aby zapewnić długie, bezawaryjne używanie kijków''

Nie da się przynitować dolnego łącznika bo w aluminiowej rurce jest ,,wklejony'' (zapewne) plastikowy element zawierający gwint.
Nie wiem czy zastąpienie repa elastyczną sznurkogumą trochę nie poprawiło by sytuacji.

,, Klej w końcu i tak puści.''
Puściły oba łączniki oraz także półkolisty ,,kapturek'' od górnego łącznika.
W zasadzie już po 20 km ,,puściło'' wszystko co mogło i było ,,wklejone''.
Nie wiem czy jest to właściwe porównanie ale obrazowo jak weźmiemy butelkę wina i będziemy odpowiednio uderzać nią w ścianę denkiem to korek po pewnym czasie ,,wyjdzie''. Tu jest podobnie. W moim przypadku (kurdupla) na około jeden pokonany metr terenu wykonuję dwa ,,uderzenia'' kijkiem w grunt. Czyli odcinek 1 kilometra to około 2 000 ,,udarów'' na jeden kij. To nie może wytrzymać.
Z innej beczki to urwanie się linki z górnego mocowania czy też przypadkowe przecięcie jej między górnymi sekcjami kończy żywot tych kijków jako składanych. Będzie można je oddać do ,,kowala'' by zanitował na stałe alu łączniki i sekcje i mieć lekkie, długie kijki z regulacją wysokości 110-130 cm.
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Odpowiedz
I po to są te testy. Pytanie czy wnioski zeń płynące w FN zostaną wykorzystane

Odpowiedz
Witajcie po majówce:)

@PRS zdarzenie które wystąpiło podczas testów jet wynikiem słabego klejenia dolnego elementu, które przedstawiłeś na fotkach. Oczywiście, kije nadają się do zareklamowania i reklamacja z pewnością byłaby uznana. Jeśli chodzi o naprawę to tylko jakiś dobry klej do ALU.

Co do wymiany linki to nie ma z tym problemu ponieważ docelowo jest dostęp do każdego końca linki i wymiana chodź pewnie trochę upierdliwa (zwłaszcza przeplatanie przez gumową rurkę ochronną) jest możliwa. Jeden koniec, jest przy czarnym plastiku do regulacji naciągu, drugi koniec linki mamy po wyciągnięciu elementu z podziałką (czarny segment). Linkę można podciągnąć, wymienić, poluzować. Zdjęcia załączę do posta.

Wymiana kijków na nowe nie ma większego sensu ponieważ problem może się powtórzyć. Chyba że jest potrzeba przetestowania ich pod jakimś innym kątem. Już pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu. Niestety takiej sytuacji nie doświadczyliśmy w fazie testów przedprodukcyjnych :( Czołgaliśmy je na biegówkach, gdzie siła uderzenia i obciążenia jest większa niż przy trekkingu, na wędrówkach, w rozmaitym terenie.

@gumibear, wyciągamy z każdego posta ile się da :)
-------------------------------------------
Jacek


[Obrazek: 8996-133-1.jpg]

Odpowiedz
FN dzięki za ten głos na forum! Tez myślę, że nie ma potrzeby ich wymieniać.

PRS dasz radę je uratować? To dla Ciebie też test:)

Odpowiedz
Spoko.
Wnukowie Partyzantów Gór Świętokrzyskich nigdy się nie poddają :)
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Odpowiedz
Nawet z Jednym Niva Kijem ;)

Co myślicie żeby spróbować posklejać łączniki na ,,hermetyk''?
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny


[Obrazek: 8996-136-1.jpg]


[Obrazek: 8996-136-2.jpg]


[Obrazek: 8996-136-3.jpg]

Odpowiedz
Może taki klej .Aukcja przykładowa
http://allegro.pl/klej-do-aluminium-supe...00135.html
Lub jak masz znajomy warsztat gdzie naprawiają chłodnice samochodowe to też dają radę

Odpowiedz
No właśnie Boguś mam ,,zaprzyjaźnione'' 3 warsztaty samochodowe oraz stocznię jachtową.
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny

Odpowiedz
W kwestii kijków... Odebrałem swoje azjatyckie carbony o których tutaj wspominałem. Pierwsze wrażenia ho, ho.

Leciutkie, wykonanie na poziomie, uchwyt wygodny, rozkładanie i składanie szybkie i nieskomplikowane a sama ich konstrukcja prosta jak budowa cepa. W zestawie dwa kijki, cztery końcówki, dwa łączniki do spięcia kijków razem i etui wyglądające na wodoodporne. Waga kompletu w ory opakowaniu - 520g, waga jednego kijka 220g. Najdłuższy element po rozłożeniu kijka na części pierwsze - 52 cm, długość złożonego kijka 62 cm. Fotki tutaj https://goo.gl/photos/7QzogkCoUWLBDuTRA

Edycja: Przy rozważaniu warto/nie warto (abstrahując od zachowania patyków w terenie i ich wytrzymałości - to kwestia niedalekiej przyszłości) pamiętajmy, że cena KOMPLETU (2 kijki) to niecałe 43 USD.

Tutaj inna propozycja - nieco cięższy alu-carbonowy kijek rozkładany na 5 części (jak sonda). Waga 1 kijka 280g, najdłuższy pojedynczy element 34 cm. Cena JEDNEGO kijka 26 USD. http://alu_carbo_kij_trekk_26_usd.ulinks.net
---
Edytowany: 2016-05-04 18:01:29

Odpowiedz
Dziś plecak wrócił z krótkiego testu. Plecak wrócił w całości, ale ...
Więcej szczegółów wkrótce. Muszę trochę innych spraw ogarnąć.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek

Odpowiedz


Skocz do: