To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Test sprzętu Fjord Nansen 2016.
Cześć wszystkim NGTowcom! :)
Niemożliwe, ale po blisko 8 latach podczytywania forum nadszedł moment, że nie wyrobicie się z jakimś szczególnie interesującym mnie testem ;)

Dlatego ogromna prośba do Aliena (wiem, że z czasem krucho, więc jeśli nie dasz rady odpowiedzieć to trudno) albo kogokolwiek innego kto namiot Tormvik macał na żywo.
Chodzi mi o tropik: przede wszystkim o to czy miejsca na odciagi są dodatkowo wzmocnione oraz czy są jakieś pętelki na odciągi boczne (od strony drzwi) tak żeby można ewentualnie np. linkę od suszenia majtasów tam przymocować i wzmocnić konstrukcję przy silnym wietrze ;)

Pytam gdyż, ten model to praktycznie kalka z MSR Hubba Hubba i właśnie na słabe zabezpieczenie tych punktów tropiku sporo osób narzekało, dlatego też MSR wprowadził wersję HP tego namiotu.
-------------------------------------------
Alex

Odpowiedz
Zbierałem się z tym wpisem długo. Myślałem, że uda mi się osobiście pogadać z przedstawicielem Fiord Nansen na spływie ( jaki się ostatnio wyklarowal ), lecz niestety nie udało się. Nie mniej jednak zamieszczam foto uszkodzonej lewej szelki, która nie podołała zadaniu przy łącznej wadze plecaka 15kg. Nie wiem czy było to zbyt dużo jak na plecak o takiej pojemności, czy jest to waga dopuszczalna? Szwy puściły przy zdejmowaniu plecaka. Nie było to szarpnięcie za szelkę, lecz normalne w moim odczuciu użytkowanie plecaka. Co gorsza nie puściła sama nić łącząca oba materiały ze sobą, a uszkodzeniu uległ jeszcze sam materiał co widać na zdjęciu. Nie wiem w jaki sposób to naprawić, ale tą kwestię pozostawię już przedstawicielowi firmy. Wysłałem zatem info do serwisu FN i czekam na odpowiedź zwrotną.
Będę informował na bierząco jak się sprawy toczą.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek


[Obrazek: 8996-142-1.jpg]


[Obrazek: 8996-142-2.jpg]

Odpowiedz
[TROMVIK II]

Przygotowania do wyjazdu pełną parą (a raczej kończenie innych spraw), stąd musicie wybaczyć chwilowy przestój. Jak tylko ruszę, to i namiotowa relacja ruszy.

Od 2 lat moim podstawowym namiotem jest/był Quechua QuickHiker Ultralight II, a że to prawie identyczna waga, to będzie on częstym obiektem porównawczym.

Tutaj fotki żebyśmy wiedzieli o czym mówimy: https://goo.gl/photos/uUqiiQxmvf2d4Dfk8

To może do rzeczy, na pierwszy rzut podstawowe sprawy i pierwsze wrażenia:


KONSTRUKCJA

System pajączkowy, czyli tzw. stelaż 2Y (patrz fotki) daje wrażenie podatności na awarie i jest mało stabilny przy rozkładaniu. Zwłaszcza, że pałąki trzeba dość solidnie ponaginać. Podejrzewam, że pozostanie to tylko wrażeniem, a wytrzymałość sprawdzę w terenie. Namiot rozstawia się bardzo sprawnie i szybko, nie ma z tym najmniejszego problemu. Podobnie z rozkładaniem samego tropiku na dołączonej taśmie. Przy naciąganiu tropiku na sypialnię trzeba się ciut wysilić, a później wydaje się, że po wbiciu w niego igły namiot poleci jak dziurawy balon:) Ale to będziemy sprawdzać później. Mała ilość śledzi (8) dodatkowo przyspiesza rozstawianie, a namiot jest jednocześnie bardzo dobrze ponaciągany.
Niewątpliwie olbrzymią zaletą jest samonośna sypialnia, mogąca robić też za moskitierę, co w przypadku mojego wyjazdu będzie miało, jak zakładam, równie olbrzymie znaczenie. W QH nie potrzebowałem tropików (w sensie klimatu) żeby solidnie skisnąć i średnio kręciła mnie perspektywa spędzania w nim nocy w Azji Płd.-Wsch., stąd Tromvik wydaje się wybawieniem. Być może przyda się też po prostu do spania w pomieszczeniach, jako typowa moskitiera.
Jednocześnie w znacznym stopniu rozwiązuje się standardowy problem, czyli poranne suszenie po kondensacji. QH ma z tym spory problem, a rozpinanie jest czasochłonne, stąd często lądował mokry w plecaku. W przypadku Tromvika suszenie zapowiada się znacznie korzystniej. Choć oddać trzeba Quickhikerowi, że dzięki sparowaniu tropika z sypialnią rozkładanie było jeszcze prostsze. Przy Tromviku oddzielnie trzeba rozkładać sypialnię, a potem tropik.
Kolejną zaletą jest możliwość znacznego zredukowania wagi poprzez zabranie samego tropiku. Miejsca będzie po dostatkiem (fotki).


GABARYTY (spakowany)

Tutaj nie mam nic miłego do powiedzenia, gdyż spakowany Tromvik jest po prostu za duży (porównując do superkompaktowego QH). Problem polega przede wszystkim na tym, że ze względu na konstrukcję, pałąki nie składają się do wymiarów pozwalających na sensowny sposób transportowania namiotu w dolnej komorze plecaka, jak to robiłem do tej pory. Niektóre elementy są po prostu za długie. Jedynym rozwiązaniem jest oddzielenie powłok (te lądują gdzie zawsze) od pałąków (które muszą być pionowo wsadzone do plecaka/przytroczone). Niby objętość w plecaku nadal ta sama, ale uciążliwość jest. Dla troczących namiot na zewnątrz to żaden problem, ode mnie – duży minus. Zwłaszcza przy długim wyjeździe.
Kolejna sprawa to system kompresji przy pakowaniu, a raczej jego brak. Rozpieszczony trokami od pokrowca QH, zostałem niemiło potraktowany cieniutkimi tasiemkami do związania całości w przypadku Tromvika. Nie dość, że wiąże się je stosunkowo trudno i nieefektywnie, to jeszcze praktycznie nie kompresuje to w żaden sposób całości, a jedynie sprawia, że całości się nie rozwija. I podobny zarzut do worka transportowego, w który na koniec wrzucamy towar związany tasiemkami – po prostu wielki wór, żadnego z niego pożytku, z wyjątkiem tego, że nam materiał nie trzepocze na wszystkie strony.


GABARYTY (rozstawiony)

Tu największe zaskoczenie, gdyż pod kątem przestrzeni wewnątrz Tromvik jest... rewelacyjny:) Moje ciepłe słowa wynikają z klaustrofobicznej konstrukcji QuickHikera, w którym to spanie w 2 osoby z 2 plecakami dla wielu jest nie do zaakceptowania. Przy porównywalnej masie Tromvik oferuje zdecydowanie więcej miejsca. Różnice w namiotach dobrze widać na zdjęciach. Dzięki wspomnianej wcześniej konstrukcji (a przede wszystkim dodatkowemu, poprzecznemu pałąkowi) rzeczywiście sufit jest zawieszony wysoko na przeważającej części, a nie tylko w jednym punkcie (linii), jak to często bywa, a ściany opadają pod znacznie korzystniejszym kontem. Jest duża szansa, że w końcu będę w stanie przewrócić się z jednego bok na drugi, albo ubrać inaczej niż w pozycji półleżącej;)
Następną zaletą są 2 duże i funkcjonalne przedsionki. Co istotne, równe po obu stronach. O 2 wejściach nawet nie piszę, bo to już chyba standard w tym segmencie namiotów.
Jednym słowem pod kątem dostępnej przestrzeni Tromvik bije konkurenta (konkurencję) na głowę.


KOLOR

Jaki jest każdy widzi. Wszystko zależy od aktywności, więc zdania mogą być podzielone. Mi bardzo się sprawdziły szarości i rewelacyjnie się maskowały w terenach, gdzie do tej pory bywałem. Zwłaszcza, że często zdarza mi się sypiać w miejscach gdzie niejedni mogą się zainteresować. Kolor Tromvika na tle soczystej zieleni prezentuje się optymalnie, jednak w zdecydowanej większości moich wypadów, będzie ciut zbyt widoczny.


INNE

Ciężko chodzą metalowe elementy pozwalające regulować długość odciągów.

Brakuje mi elementu naprawczego w postaci kawałka zwykłej rurki, którą można nasunąć na pęknięty pałąk. Mam duże (czysto teoretyczne) obawy, czy to wszystko wytrzyma cały rok trasy, stąd taka pierdółka pomogłaby psychicznie:) Na zdjęciach pokazuję taki element pożyczony od QH. Banał, a cieszy. Pewnie wezmę go na wyjazd.

Zamiast mało funkcjonalnych kółek podwieszonych pod sufitem znacznie lepiej sprawdzają mi się haczyki (zamontowane na stałe). Dzięki temu łatwo zaczepić czołówkę, czy mokre gacie. W przypadku Tromvika prawdopodobnie dokupię sobie takie haczyki na trasę.

Duży plus za 4 siateczkowe kieszenie (po 2 na stronę). W QH jest tylko jedna po bocznej stronie, więc z dostępem dla jednej osoby, co dokuczało. W Tromviku tego problemu zdecydowanie nie ma.

Do suwaków miło byłoby dodać mikrogramowe tasiemki, które ułatwiają odpinanie, zwłaszcza w nocy.

---
Na początek tyle.
Były obawy czy nietestowany namiot nada się na dłuższą trasę, ale po zobaczeniu na żywo dostępnej przestrzeni, do tego samonośna sypialnia i sensowna masa przeważają wstępnie nad minusami i ryzykiem niespodziewanej rozsypki Tromvika, dlatego namiot za ~1,5 mca rusza z nami:)
---
Edytowany: 2016-06-19 23:38:19

Odpowiedz
Super, czekalem na pierwsze wrazenie o namiocie
Mam pare pytan w zakresie pierwszych wrazen
Jak rozwiazana jest wentylacja? Widze jeden wylot(?) powietrza w wejsciu po jednej stronie. Czy jest taki sam w drugim wejsciu? Czy wlot powietrza jest z boku namiotu na wysokosci mocowania dolnego odciagu i do dzialania wymaga odciagniecia (uniesienia) dolu tropiku sledziem lub odciagiem?
Czy nie masz wrazenia ze przydalyby sie wzmocnienia tropiku w miejscach wszycia odciagow lub opierania sie tropiku na stelazu w miejscu gdzie schodza sie 3 ramiona stelaza?
Pozdrowienia
---
Edytowany: 2016-06-20 13:34:31

Odpowiedz
Są dwa typowe otwory wentylacyjne, po jednym na stronę.

Te dolne ''wloty'', o które chyba pytasz wynikają raczej z konstrukcji namiotu/odciągu, nie da się tego regulować jeśli chce się mieć poprawnie naciągnięty namiot. Ciężko tu mówić o dodatkowej wentylacji. Pomijając oczywiście fakt, że większość namiotów ma jakąś możliwość zaciągania powietrza od dołu, w miejscach gdzie tropik nie dochodzi całkowicie do poziomu gruntu.

Co do wzmocnień tropiku w newralgicznych miejscach o które pytacie, to miałem dokładnie takie odczucia. Specjalnie jednak nie poruszałem tego wątku, uznając, że producent wie co robi stosując taki, a nie inny materiał i zakłada, że jest odpowiednio wytrzymały, a moje wrażenie dotyczące przezroczystości, czy delikatności materiału nie powinny tu mieć nic do rzeczy. Dopiero dłuższe użytkowanie zweryfikuje jak jest w rzeczywistości.

@POKRZYWA
Są dodatkowe wzmocnienia materiału przy dolnych wszyciach odciągów. Na górze brak. Dobrze to widać na fotkach ze środka namiotu.
Są dwie boczne pętelki do podczepiania drzwi, ale można je wykorzystać do celu, o którym piszesz (też widoczne na fotkach). Choć nie wiem jakie obciążenie są w stanie wytrzymać (brak wzmocnień). Trzy pary mokrych gaci może być za dużo:) Dodatkową linkę można też próbować podczepić pod górne pętelki odciągów.
---
Edytowany: 2016-06-21 02:04:12

Odpowiedz
Kilka słów o plecaku Bodo 32,pas biodrowy fajnie przenosi obciążenie,gorzej z szelkami przydałoby się więcej gąbki.Wiem,że to plecak F&L ale takie szelki to raczej do plecaka 20 litrów na mniejsze obciążenie.
Karabinek na klucze ,nie spełnia swojego zadania,kluczyka z samochodu marki Kia nie można zapiąć.
System mocowania kijów,porażka u góry sznurko-guma ze stoperem to ok.
Dół trzeba mocować paskiem kompresyjnym.Mając wodę w bocznej kieszeni najpierw trzeba poluzować mocowanie kijków,żeby wyciągnąć wodę.
System wentylacji pleców oparty na gąbkach nie działa całkowicie w wysokich temperaturach.
Plecak raczej na wąskie plecy,syn ,który ma bardziej atletyczną klatkę zwracał uwagę na słabą stabilizację plecaka,za wąskie gąbki.
-------------------------------------------


Odpowiedz
Powracając do mojego plecaka i opisanych uszkodzeń. Skontaktowałem się z przedstawicielem firmy Fiord Nansen, opisałem usterkę, wysłałem jedno foto i padła decyzja, iż otrzymam nowe szelki. Uszkodzone szelki odpiąłem od plecaki i odesłałem na koszt firmy pod wskazany adres. W tym samym dniu otrzymałem '' nową część zamienną''. Poniżej zdjęcia owych szelek (nowych ). Zdjęcia zamieściłem, aby zwrócić uwagę na ... to co widać.
Miejmy nadzieję, że usterka więcej się nie powtórzy.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek


[Obrazek: 8996-147-1.jpg]


[Obrazek: 8996-147-2.jpg]


[Obrazek: 8996-147-3.jpg]

Odpowiedz
@ Alien
ZDJĘCIA MEGA !!! Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź!

Czy w czasie wyprawy planujesz jakieś wpisy aktualizacyjne na forum? Czy raczej nie przewidujesz kontaktu ze 'światem zewnętrznym'? ;)

Namiot potrzebuję dopiero na wrzesień więc chętnie bym poczekała na pierwsze wieści z frontu :)
-------------------------------------------
Alex

Odpowiedz
Jak najbardziej będę odnotowywał kolejne wrażenia z użytkowania namiotu. Ruszam za 3 tygodnie. Teraz też przez miesiąc jestem w trasie po różnych dziwnych krajach, ale niestety trochę w innym charakterze, stąd moja mała aktywność.

Odpowiedz
Też zakupiłem namiot Tromvik II. Czekam na przesyłkę. W weekend pierwsze uzytkowanie nad Bałtykiem. Jest to mój drugi namiot po McKinley Vega 2. Zobaczmy czy wart kilkukrotnej ceny mojego poprzednika.
---
Edytowany: 2016-07-12 14:54:35

Odpowiedz
@ Mauricio - i jak pierwsze wrażenia? Daje radę ten Tromvik?

Odpowiedz
Właśnie jestem w drodze po pomorzu, średnio skladany i rozkładany co dwa dni. Daje radę jak na te warunki, parę ulew.
Jako jedynka plus plecak i wszystkie graty w srodku Jedyne co bym zmienił to worek do którego chowany jest namiot, bo jest zwyczajnie za duży i nie da się go kompresowac jako tako. Resztę mogę potwierdzić co napisał kolega wyżej.

No i cena. Ja zapłaciłem za niego 750zł, nowy bez gwarancji.
Ceny wyjściowej jaka była na początku w granicach 1400zł zwyczajnie bym za niego nie dał z racji tego, ze to równowartość jednej pensji niektórych osób :-)

Odpowiedz
@Tymonns, na OLX ktoś z Bydgoszczy od 3-mcy próbuje sprzedać Tromvika bez gwarancji (podobno nowy). Pewnie można się targować ;)

Z drugiej strony ciekawe jak FN zapatrywałoby się na ewentualną reklamację bez paragonu. Przecież Tromvik to model 2016 jeśli coś w namiocie siądzie w przyszłym roku to raczej oczywiste, że ma mniej niż 2 lata...

Odpowiedz
@Pokrzywa - Dzięki za info, ale mnie interesuje bardziej Tromvik I :)
---
Edytowany: 2016-08-20 10:32:39

Odpowiedz
[TROMVIK II]

Namiot rozbija się ostatnio dzielnie po Kaukazie. Na razie 7 nocy, ale póki co właściwie mógłbym potwierdzić wszystko, co wcześniej pisałem na ''sucho''.

Śpimy w 2 osoby z plecakami w środku i jest bardzo (jak na nasze potrzeby) komfortowo. W końcu da się po ludzku posiedzieć. Choć szczyt luksusu to to oczywiście nadal nie jest:)

W plecaku ląduje spakowany w 2 częściach: osobny stelaż ze względu na długość po złożeniu, osobno reszta, co jest upierdliwe.

Do różnych szlufek i kółek w środku dokupiłem małe i leciutkie haczyki oraz gumosznurek, co zdecydowanie zwiększyło funkcjonalność (zawieszenie czołówki, czy ręcznika).

Póki co tylko jedna nocka z lekkim deszczem, oczywiście bez problemu. Namiot pomimo obaw o odporność materiału z każdym kolejnym rozkładaniem sprawia wrażenie coraz solidniejszego.

W innym wątku padło pytanie o sprawność rozbijania. Z zamkniętymi oczami się nie podejmowałem, ale byłbym sobie w stanie to wyobrazić. Jest szybko, bezproblemowo i już od drugiego, czy trzeciego razu banalnie. Ewentualnie przyda się chwila skupienia na wpięcie stelaża, bo trzeba go dość mocno nagiąć, ale nic w tym szczególnie wymagającego. Przy składaniu trzeba tylko uważać żeby nie zarobić po oczach tym krótkim poprzecznym ze względu na duże napięcia.

Podtrzymuje, że pokrowiec to jakiś nonsens, rozważam całkowitą rezygnację z niego, bo kompletnie do niczego nie służy. Wolę namiot włożyć jedynie w foliówkę, żeby nie zmoczyć plecaka po schowaniu mokrego namiotu.

Bardzo odpowiadają mi 4 kieszenie na drobiazgi, świetnie się to sprawdza. Może po prostu po wcześniejszych namiotach miałem niedosyt.

Idę testować dalej:)
-------------------------------------------
https://www.instagram.com/niekisimy/


[Obrazek: 8996-155-1.jpg]


[Obrazek: 8996-155-2.jpg]


[Obrazek: 8996-155-3.jpg]

Odpowiedz
@Alien a jak z odpornością na wiatr i wentyalcją w porównaniu do Quickhiera?

Zdjęcia takie, że tylko o piątku myśleć ! ;)
---
Edytowany: 2016-08-24 22:54:22

Odpowiedz
Spodziewałem się znacznie gorszej wentylacji, a na razie nie mam żadnych zastrzeżeń. W porównaniu do QH na pewno Tromvik zyskuje większą przestrzenią w środku, przez co nie ma się aż tak silnego wrażenia kiszenia. Inna sprawa, że zazwyczaj namiot od razu rano pakuję i jadę dalej, a jeśli nawet zdarzało mi się zostawić gdzieś na dłużej, to namiot zostawał, a ja na cały dzień znikałem, więc niewiele mogę powiedzieć jakby się w nim garowało w ciągu dnia.
Kondensacji rzecz jasna nie przeskoczysz, namiot tylko po jednej nocce do tej pory nie był mokry od środka.

Do odporności na wiatr też nie mam póki co zastrzeżeń. Po prostu jest odporny:P
Ostatnio namiot przeżył swoich kilka pierwszych burz i wyszedł bez szwanku. Zarówno jeśli chodzi o wodę, jak i wiatr.
-------------------------------------------
https://www.instagram.com/niekisimy/

Odpowiedz
Minęła 16 noc w namiocie. Mam parę nowych drobnych przemyśleń, ale bledną one przy tym, co stało się przy ostatnich rozbijaniu, a właściwie to jeszcze przed. Wygląda mi to na kulminacyjny moment...

Elementy stelaża, jak to zazwyczaj, łączą się ze sobą przez wchodzenie rurka w rurkę. Problem w tym, że po tych kilkunastu nocach jedna z części wchodzących (o mniejszej średnicy) schowała się we własnej rurce (o większej średnicy). Najlepiej zobaczyć po prostu zdjęcie nr 1. Przez to ni w ząb nie chce się zaczepić o kolejny element, bo teraz ten element jest za krótki. Na dodatek dotyczy to jednej z ''nóg'' namiotu przy potrójnym łączeniu z pozostałymi elementami, gdzie napięcia są olbrzymie (obklejanie np. taśmą nie ma tu sensu) i przez to nie za bardzo jest z tym co zrobić. Idąc dalej, sypie się przez to cała konstrukcja namiotu. I tropik i sypialnia i stabilność. Szczęśliwie w takim stanie udało się go rozstawić, bo inaczej groziło to hipotermią:P Nie powiem, mało sympatycznie zostałem zaskoczony zeszłego wieczoru, gdy przyszło do rozkładania. Na razie namiot żyje, ale nie wiem co będzie przy deszczu i większym wietrze. Nie było też żadnej przyczyny zewnętrznej, żeby tak się stało - stelaż jest transportowany pionowo w plecaku, od góry i od dołu ma ''miękką'' przestrzeń.
Co więcej zauważyłem, że tak samo dzieje się z drugą stroną stelaża (druga fotka), gdzie jedna z końcówek jest już minimalnie, ale widocznie krótsza.
Niestety nie miałem przy sobie nic, czym mógłbym próbować wyciągnąć zagubioną końcówkę. Będę próbował najszybciej jak to możliwe.
-------------------------------------------
https://www.instagram.com/niekisimy/


[Obrazek: 8996-158-1.jpg]


[Obrazek: 8996-158-2.jpg]


[Obrazek: 8996-158-3.jpg]

Odpowiedz
Tutaj jeszcze poprawnie rozłożona część i wadliwy element trzymający się na gumosznurku i taśmie (chyba głownie dla lepszej ochrony przed przebiciem tropiku).
-------------------------------------------
https://www.instagram.com/niekisimy/


[Obrazek: 8996-159-1.jpg]


[Obrazek: 8996-159-2.jpg]

Odpowiedz
Plajta. Dorwałem kombinerki i inne sprzęty i nie jestem w stanie tego wyciągnąć z powrotem...
-------------------------------------------
https://www.instagram.com/niekisimy/

Odpowiedz


Skocz do: