To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] La Sportiva Boulder X Mid GTX
#1
OPIS PRODUKTU:

Intrygujący, lekki but trekkingowo podejściowy o technicznym, alpejskim zacięciu. Boulder to nie tylko świetny but trekkingowy ale również idealny but do działalności w terenie skalnym i na teren typu via ferrata. Podeszwa Vibram Impact Brake zapewnia doskonałą przyczepność na skale i pełną amortyzację stopy podczas marszu. Za wodoszczelność i oddychalność odpowiada membrana Gore - Tex Comfort. Asymetryczny, oplatający stopę system wiązania sznurowadeł to doskonałe dopasownie do stopy i pełna kontrola. Amortyzacja podeszwy została wykonana z materiału Eva, który chroni stopy użytkownika przed przemęczeniem stóp. Wnętrze cholewki wyłożono materiałem typu mesh, który odprowadza wilgoć, jest przyjemny w dotyku i trwały.

PODSUMOWANIE:
- doskonała podeszwa Vibram Impact Brake
- dopasowany, opatentowany przez La Sportivę system wiązania
- amortyzująca stopę pianka Eva w podeszwie
- oblanie przodu, boków i tyłu, chroniące buta przed uszkodzeniami mechanicznymi
materiał: skóra welurowa (cholewka), Vibram Impact Brake (podeszwa)
waga: 1000g

(opis za weld.pl)

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
09-03-2016, 22:10

Uwagi ogólne

Najogólniej rzecz ujmując, założeniem butów podejściowych jest łączyć w sobie cechy buta trekkingowego i wspinaczkowego. Mają pozwalać na szybkie i wygodne podejście pod górską drogę wspinaczkową i pokonywanie stosunkowo prostych wspinaczkowych pasaży.

W związku z powyższym oczekuje się od nich lekkości (przynajmniej w stosunku do typowych butów trekkingowych), pakowności, tj. zajmowania jak najmniejszej np. ilości miejsca w plecaku, podeszwy, która umożliwi nietrudną wspinaczkę, wytrzymałości w skalnym terenie, last but not least, wygody podczas podejść pod wspinaczkowa drogę lub via ferratę. Niektórzy wolą takie buty z membraną, inni bez, jedni wolą niskie półbuty, inni w formie trzewików, jedni będą szukać bardziej agresywnej, głębiej karbowanej podeszwy, inni będą zwracać uwagę głównie na jej własności tarciowe/wspinaczkowe. W tej recenzji przedstawię własne preferencje co do tego rodzaju obuwia, może dla niektórych kontrowersyjne, nie trzeba ich jednak brać zbyt poważnie, bo w końcu de gustibus non disputandum est. :)

Tym różnym preferencjom wychodzą naprzeciw firmy obuwnicze proponując całkiem pokaźny wybór butów określanych jako podejściowe. Jest to gatunek buta przypominając psa: niby jeden gatunek, a różnorodność modeli/ras tak duża, że czasami trudno uwierzyć, że należą wszystkie one do tej samej kategorii;

Nieco podejściowej historii własnej i ideolololo

Pierwsze buty podejściowe kupiłem bodaj w 2001/2002 r. Były to La Sportivy Hyper Guide (bez membrany). Na tle swoich poprzedników, buty te okazały się fantastyczne. Dały mi dużo lepsze oparcie na skale, dzięki ich lekkości zyskałem dodatkowy bieg w górach. Zrobiłem w nich swoją pierwszą drogę alpejską, i to, poza jednym trawersem, na żywca (Slovenska smer, pł. Ściana Triglava, IV-, 800 m). Miałem później ich drugą parę, a dwa lata temu kupiłem sobie trzecią, wypatrzywszy ją na jakimś sklepowym manekinie. Później używałem butów podejściowych m.in. Asolo Vortex, HanWag Piz Badyle Mid, Kayland Vertigo High. Były to wszystko trzewiki, cholewką sięgające kostki lub ponad nią. Zwykle buty te starczały mi na maksymalnie dwa sezony: po tym czasie zazwyczaj podeszwka, głównie na pięcie, była już starta i nie zapewniała należytego oparcia w kruchym, stromym i eksponowanym terenie. Niekiedy też zdarzało się na ostrych piarżyskach rozciąć np. szwy na pięcie, w jednych modelu częściowo odkleił się gumowy otok.

Miałem również buty zaliczane do tej samej kategorii w postaci półbutów - jak np. Inov-8 Griproc 325 czy Garmond Sticky Cat czy Adidas Terrex Solo - jednakowoż w góry takich niskich butów nie brałem. Wynikało to z następujących względów.
Po pierwsze na wapiennych piargach, którymi często się w Alpach Wschodnich zbiega, tysiące drobnych i ostrych kamyczków próbuje się niezaproszona wprosić do środka buta. Wysoka cholewka jak średniowieczny pas cnoty niechcianemu nieszczęściom nie zapobiegnie całkowicie, ale je nieco ograniczy.
W dodatku takaż cholewka pozwala mi śmielej stawiać stopę, z mniejszą obawą np. o otarcie kostki o skałę. Dzięki temu mogę szybciej się poruszać. Niekiedy, kiedy idę długo z plecakiem transportowym, a więc ciężkim, nogi zaczynają się na koniec dnia nieco plątać, obijać, wywijać: w takiej sytuacji takaż cholewka daje dodatkowe zabezpieczenie przed wywichnięciem kostki albo wywinięciem orła. Choć lata już chodzę po górach, w tym 20 po Alpach Julijskich, dość w dodatku szybko i agresywnie, nie miałem dotąd żadnego zwichnięcia, stłuczenia kostki czy kolan: może dzięki szczęściu, może dzięki genom, może jednak jest też w tym zasługa takiegoż obuwia. Takie buty mają jednak swoje wady: są zazwyczaj cięższe, nie można ich często wygodnie dopiąć z tyłu do uprzęży, trzeba je więc w trakcie wspinaczki nosić w plecaku.

Tak więc kupując nowe buty podejściowe chciałem, żeby ochraniały one kostki. Kwestia membrany były dla mnie drugorzędna: miałem podejściówki i z membraną i bez. Jedne i drugie mają swoje zalety i wady, są to jednak dla mnie sprawy drugorzędne, bardziej na akademicką czy schroniskową dyskusję, podobną do sporu wyższości świąt jednych nad drugimi. Góry uczą zaciskać zęby, mnie w każdym razie nauczyły na tyle, by chwilowy chlupot deszczówki lub upał w bucie wywoływał grymas niezadowolenia, ale, do licha, nie rozpaczy.

Dodatkowymi pożądanymi cechami była lekkość (bo jak sie niekiedy głosi: 1 kg na nogach = 5 kg w plecaku), dobre dopasowanie, czyli m.in. sznurowanie, dobry otok, dobrze wyżłobiona podeszwa, pozwalające na długie podejścia z plecakiem, ale i na wspinaczkę w terenie do stopnia trudności IV.

Zadowolony byłem z HanWagów Piz Badile Mid, były niezwykle lekkie (około 440 g) i zwinne na skale, podeszwa okazała się wytrzymała na ścieranie, jednak po ich zużyciu nie mogłem nigdzie ich kupić, przynajmniej w rozsądnej cenie. Rozglądając się po polskim rynku nie widziałem niczego specjalnie atrakcyjnego, w dobrej cenie. Upatrzyłem sobie co prawda model La Sportiva Ganda Guide, ale nie można było ich wtedy w Polsce dostać, to raz, a dwa: okazało się, że język nie jest połączony cholewką, toteż przewidując, że w ten sposób drobne kamyczki będą dostawać się do środka, czego, jak wspomniałem, nie lubię, poszukiwania tego model odpuściłem.

W jednym z polskich sklepów udało mi się wytargować w dobrej cenie model La Sportiva Boulder X Mid GTX. Minął rok/sezon od ich nabycia, oto kilka uwag.

Konstrukcja

Nie jestem w stanie zweryfikować informacji podanych przez producenta, nie mam jednak powodu im nie wierzyć, a więc przytoczmy te dane:

Model o podwyższonej cholewce (sięgającej do połowy kostki), wodoodporny i oddychający dzięki zastosowaniu membrany Gore-Tex;. Zalecany jest do technicznych podejść oraz trekkingu. Sczególnie nadaje się do działań ratowniczych oraz związanych z przewodnictwem. Na całym obwodzie but zabezpieczony jest gumowym otokiem chroniącym przed uszkodzeniami mechanicznymi i stanowiącym dodatkową barierę dla wilgoci. System sznurowania jest opatentowany i został zapożyczony z modelu Mythos. Dwumilimetrowa wkładka amortyzująca, wykonana z pianki EVA zapewnia doskonały komfort i wygodę. Podeszwa Vibram Impact została wyposażona w system hamujący oraz specjalne wypłaszczenie z przodu poprawiające przyczepność podczas wspinaczki.

Detale:
cholewka ze skóry zamszowej
membrana Gore-Tex;
podwyższona cholewka groniąca kostkę
wkładka z pianki EVA (2 mm)
Impact Brake System;

Waga 1.0 kg
Membrana Gore-Tex
Podeszwa Vibram
Nazwa podeszwy Idro-Grip
Materiał zewnętrzny Skóra i tkanina
Materiał wewnętrzny Tkanina
Rodzaj materiału zewnętrznego Skóra zamszowa


Producent pisze o wadze nie podając, dla jakiego numeru. Moja para w rozmiarze 42,5 waży 1086 g.

Informacje te można uzupełnić jeszcze o to, że język w bucie jest częściowo zintegrowany z butem (do wysokości kostki), co przyzwoicie zabezpiecza przed wsypywaniem się drobnych kamyczków do wewnątrz buta.
But ma nieco asymetryczne (choć nie tak jak w LS Hyper Guidach) sznurowanie i kształt kopyta.
Z tyłu cholewki znajduje się pętelka, dzięki której można poprzez karabinek dopiąc buty do uprzęży. Jednak ze względu na symetryczne względem osi podłużnej buta jej wszycie oraz samą wielkość buta słabo to sprawdza się praktyce i buty zawsze nosiłem w plecaku, nie na uprzęży.

But kupiony w rozmiarze 42,5. Kupowałem przez Internet, niemniej w wypadku La Sportivy wszystkie dotychczasowe pary miałem w tym rozmiarze i wszystkie okazywały się zawsze odpowiednio dobrane/dopasowane.

But jest w moim odczuciu (jak na ten typ obuwia) dość miękki (bardziej miękki od np. Asolo Lothar albo La Sportiva Trango Evo S), ale sprężysty.

Użytkowanie

Po otrzymaniu butów przypadły mi z wyglądu i wygody do gustu na tyle, że nie mogę wykluczyć, że pierwszej nocy próbowałem w nich spać. Ponieważ z powodów zdrowotnych miałem od marca do kwietnia przerwę w ruchu, a mając w planach ambitne wspinaczki alpejskie, od maja raźno ruszyłem do treningu. Polegał on m.in. na wielokrotnych podejściach pod Górkę Szcześliwicką (deniwelacja 31 m) - chodziłem z lekkim obciążeniem oraz, nie zawsze, ale niekiedy, w opisywanych tu butach. Innym elementem treningu była wspinaczka w tych butach na sztucznej ściance. Może nie warto byłoby o tym wspominać, gdyby nie to, że pokonywałem w nich podczas jednego treningu około 40 dróg (od 30 do 45, zazwyczaj 40) długości 11 m. Trudności tych dróg wahały się od ''ściankowych''; 5a do 6c, generalnie były to jednak drogi z przedziału 5a-6a. Takie treningi urządzałam sobie co najmniej raz w tygodniu, jednak nie częściej niż dwa. Ta informacja jest ważna o tyle, że z jednej strony pokazuje wspinaczkowe zdolności buta, z drugiej, co ważniejsze, że były jednak narażone na zużycie zanim dotknęły prawdziwej skały.

Z prawdziwą skałą, wapienną, miały do czynienia w Alpach Julijskich od połowy lipca do połowy sierpnia 2015. W tym czasie wydarłem w nich do góry nieco ponad 20.000 m (nieco więcej metrów w tych butach schodziłem). Chodziłem w nich i po zwykłych szlakach, i po julijskich ferratach, również się w nich wspinałem (700 m deniwelacji, trudności do łącznie stopnia IV-).

W drugiej parze tych butów spędziłem pod koniec listopada 2015 kilka mokrych, błotnistych dni w Beskidzie Wyspowym.

Ocena

Zacznijmy od sprawy podstawowej w przypadku butów: wygody. Oceniłbym ją jako doskonałą/perfekcyjną. Na mojej stopie leżały one doskonale, a jakbym miał próbować opisać ów stan, to powiedziałbym: miękko, lekko, sprężyście. Nie potrzebowały one żadnego rozchodzenia: od razu można było ruszać w nich bój. Podczas nieraz długich dni, pokonywania w nich ponad 2.000 m pod górę w ciągu kilku godzin, niekiedy w Słońcu, niekiedy w mżawce, nie obtarły mnie, nie odparzyły mi się w nich stopy, nie miałem żadnych odcisków czy bąbli. Pod względem ogólnej oceny wygody: w środku łagodne, milusie, wygodne, na zewnątrz bojowe, dziarskie i mężne. Jak Zbyszko z Bogdańca.
http://tiny.pl/g7rf3
http://tiny.pl/g7r5h
http://tiny.pl/g7r5q


Na początku po założeniu buta, ze względu na wyprofilowaną podeszwę, czułem się jakbym chodził na biegunach. Trudno opisać to uczucie, ale na początku wydaje się, jakby w tych butach kołysało: przód-tył;)
Sama podeszwa, którą można sobie wygooglować, dzieli się wyraźnie na 3 części: climbing zone na palcach, średnio glębokiego bieżnika na śródstopiu i głębiej zaznaczonego bieżnika na pięcie. Daje to dość dobry efekt w postaci przyzwoitych własności wspinaczkowych w litej skale i ogólnotrailowych na szutrze/szlaku itp. Choć podeszwa nieco się z użyciem starła, jak to w tego rodzaju obuwiu bywa, to w mojej ocenie powinna starczyć mi na dwa sezony pewnego stąpania po sypkim alpejskim gruncie:) Nie jest to rewelacja, ale miałem buty podejściowe, których podeszwa starczała na jeden tylko sezon intensywnego użycia.
Warto chyba jeszcze w tym miejscu dodać, że skomplikowany system sznurowania buta pozwala naprawdę dobrze dopasować sobie but do nogi i warunków terenowych. Docisnąć, kiedy trzeba w palcach i śródstopiu, kiedy czeka nas wspinanie, poluzować na podejściu, docisnąć tylko górna część cholewki w zejściu itp. Z drugiej strony nie mogłem się nie zastanawiać, co by się stało z moim umysłem: czy bym go stracił, popadając w szaleństwo, czy nie, jeśliby sznurówka pękła i musiałbym przewlekać sznurowadło przez te liczne wszystkie szlufki, dziurki, zakamary.

Wodoodporność

Przejdźmy teraz do oceny wodoodporności. Kilkakrotnie zdarzyło się maszerować w tych butach w deszczu, przynajmniej raz w ulewie. No cóż. Buty raczej nie przemokły, choć były nieco wilgotne w środku - czy jednak za sprawą potu, czy deszczu, tego nie potrafię jednoznacznie rozstrzygnąć. W każdym razie poziom wilgotności daleki był od tego, co działo się w podobnych warunkach w butach pozbawionych membranowej osłony. Skóra nie była niczym przeze mnie impregnowana. Warstwa, która namokła, przez noc zazwyczaj wysychała. Goretex pod tym względem nie zawiódł. Czy zaś jego użycie miało jakieś wady? Nie róży bez ognia, jak mówił klasyk. Jednak w tym wypadku trudno mi powiedzieć na ile membrana prowadziła do przegrzania i zapocenia stopy. Raczej tego nie doświadczyłem lub moja pamięć wyparła takie z natury swej przykre zdarzenia z pamięci. W A. Julijskich potrafi być i słonecznie i gorąco. Tak było w 2015, kiedy w nich byłem. Z drugiej strony na szczycie czasami zdejmowałem buty, co może jednak świadczyć, że chciałem w ten sposób ulżyć stopom. Niemniej tym razem nie nosiłem drugiej pary cienkich, czystych skarpet, w celu poprawienia komfortu stopy w przegrzanym i zapoconym bucie, co niekiedy zdarzało mi się wcześniej. Zaznaczyć może jednak trzeba, że kiedy teren na to pozwala chodzę w raczej luźno zasznurowanych butach, skarpetki noszę raczej cienkie i dbam o to, żeby codziennie zakładać je czyste.

Pakowność

Do wad zaliczyłbym pakowność tych butów. Dopięcie ich do uprzęży na czas wspinaczki, choć oczywiście możliwe, wydaje się pomysłem dość karkołomnym. W plecaku zajmują stosunkowo dużo miejsca. Widać to chyba na poniższym zdjęciu: proszę zwrócić uwagę na kanciasty kształt worka
http://tiny.pl/g77mg

Chcącym kupić ten but minimalistów polecam rozważyć tę niepożądaną ich cechę. Niby można upychać górną część cholewki do środka buta, ale w Boulderach Mid jakoś to słabo się sprawdza:/

Własności wspinaczkowe

Wspominałem już wcześniej, że w tych butach można swobodnie wspinać się do IV.
Tu np. na wyciągu o takiej trudności w tych butach (na słynnej formacji Północnej Ściany Triglava, tzw. płetwie):

http://tiny.pl/g7r5x
http://tiny.pl/g7r5m
http://tiny.pl/g7r5g


Nie jest to oczywiście wygoda porównywalna z klasycznym butem wspinaczkowym, nawet niespecjalnie ściśle dobranym, niemniej nawet jeśli dłuższe czwórkowe pasaże mogą kogoś w takich butach niepotrzebnie znużyć, to w terenie II śmigają jak Picasso po płótnie. Są zwinne i dość precyzyjne, tarciowo bardzo przyjemne i pewne, wystarczająco smukłe na rysy, dobrze w nich klinujące. Gorzej na krawądkach. Czubek buta wystaje nieco ponad podeszwę, toteż trudno w nich pewnie stanąć na krawądkach, chyba że są odpowiednio duże.

Na sztucznej ściance wspinałem się i po trudniejszych drogach, ale na ściance to każdy kozak jak przed monitorem.

W rakach nie miałem okazji zbyt wiele w nich chodzić, ale w koszykowych Grivelach Air Techach, które używam, sprawują się dobrze. Są na tyle sztywne, że np. umożliwiają krótki marsz po zmrożonych płatach śniegu, o które latem w alpejskim środowisku nietrudno.

Wytrzymałość

Jeśli chodzi o zużycie, mam mieszane odczucia. W porównaniu do inny używanych przeze mnie butów ani sama podeszwa, ani cholewka nie wypadły źle. Wytrzymały eksploatację, jazdy po głębokich piargach i szwy, i materiał i sznurówki, a także wkładka. Podeszwa, ku memu miłemu zaskoczeniu nie starła się tak, jak tego bym się spodziewał. Na pewno w nieco mniejszym stopniu niż w Asolo Vortex, może w podobnym, ale nieco większym niż w HanWagach Piz Badile Mid, porównywalnym z La Sportiva Hyper Guide.

Na skale podeszwa trzyma pewnie. Nie jest przesadnie głęboko karbowana, szczególnie z przodu, w związku z tym na mokrej trawie lub w błocie można fiknąć koziołka. Szeroka pięta, o głębokich rowkach dodaje jednak trochę otuchy i na takim podstępnym podłożu. Kilka dni dzielnie człapały w błocie i deszczu po jesiennym, deszczowym Beskidzie Wyspowym, ani razu nie dając mi klasnąć puppą o glebę. Ogólnie jednak to ciżemka na skały. Szeroka pięta, jak sadze, zapewnia też dobrą stabilność poprzeczną buta.

Niestety, w mojej parze czubek buta, dokładniej gumowy czubek buta będący częścią gumowego otoku, okazał się mało odporny na ścieranie. Trzeciego dnia pobytu w Alpach zauważyłem, że powoli zaczyna się on przecierać. Po kolejnych dwóch dniach, kawałek gumy oderwał się na czubku prawego buta. Kupiłem gumowy zestaw do podklejania rowerowych dętek i do końca wyjazdu podklejałem sobie to miejsce. Oczywiście taki sposób naprawy niewiele tylko, tj. na krótko pomagał. Oczywiście w drugim bucie niewiele później historia prawej ciżemki powtórzyła się i również w drugim musiałem podklejać.
Zapewne na tę kiedy indziej zaskakującą słaba odporność czubka buta na ścieranie miało wpływ to, że pokonałem w nich na ściance kilka tysięcy metrów, niemniej, przyznaję, i tak byłem tym faktem zdumiony. Na słabą odporność czubka wpływ ma, w moim przekonaniu to, że wystaje on wyraźnie, nie tylko w mojej parze, ale co do zasady w tym modelu, ponad podeszwę. To on, głupi czubek, przyjmuje na siebie kontakt ze skałą, podeszwa za nim podąża, a nie go wyprzedza lub mu współtowarzyszy w pierwszym kontakcie ze skałą.

Podsumowanie

W mojej ocenie La Sportiva Boulder Mid GTX to bardzo dobre buty podjeściowe. Są wygodne, uniwersalne, stosunkowo lekkie, sprawdzają się w trudnym terenie skalnym, pozwalają na wygodną wspinaczkę do IV, doskonałe są na żelaznych drogach, górskich skalnych szlakach. Na wycieczki w niższych górach w rodzaju Beskidów czy Karkonoszy, trochę tego buta żal. Również na letnie tatrzańskie wspinaczki pewnie wolałbym założyć buty niskie: kiedy jadę w Tatry, jadę tam na krótko, nie grozą mi długie przemarsze z plecakiem transportowym, zbieganie po sypkim piargu wapiennym itp. Buty nie są tanie a podeszwa w tego typu obuwiu nie trwa wiecznie; w dodatku na tego typu góry takie buty, pomimo swojej relatywnej lekkości, są w mojej opinii za ciężkie, i zamiast nich wolałbym nosić jakieś lekkie np. buty trailowe albo niskie podejściówki. Nie są pakowne. Nie są najlżejsze. Trzeba liczyć się ze starciem czubków w gumowym otoku. Niemniej uważam te buty za naprawdę bardzo dobre. Po niespecjalnie udanej próbie naprawy otoków w firmie zajmującej się renowacją butów wspinaczkowych i w efekcie sprezentowaniu ich koledze o nieco mniejszej stopie, kupiłem ich drugą parę. Jedyna różnica pomiędzy nimi to stopień zużycia i kolor. Wygoda i inne własności wyglądają podobnie.

+wygoda
+uniwersalność
+relatywna lekkość
+''wspinaczkowość''

-zużycie czubków
-słaba pakowność

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 4/5
Podeszwa: 5/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.40/5



Odpowiedz
#2
To ryzykowne zamieszczać recenzję butów po ostatniej recenzji Sołtysa, niemniej mam nadzieję, że i taka ocena - nieoparta na tak katorżniczym teście jak u Sołtysa - może okazać się komuś przydatna: buty są wciąż dostępne na rynku, również polskim.
-------------------------------------------
http://gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#3
Bez przesady. 20 kilometrów przewyższeń to kilkadziesiąt poważnych dróg wspinaczkowych, całkiem konkretny sprawdzian. I fajny test. Takie buty podejściowe, ale z wysoka cholewką, niektórzy producenci nazywają chyba ''przewodnickimi''.
-------------------------------------------
http://www.lukaszsupergan.com/

-
https://lukaszsupergan.com/

Przewodnik "Szlaki Polski. 30 tras długodystansowych":
https://lukaszsupergan.com/produkt/szlaki-polski/
Odpowiedz
#4
Te 20 km to było nie tylko na drogach wspinaczkowych. Chyba na szczeście, bo inaczej chyba bym pękł ;) 20+ k to było, ogólnie, w opisywanych butach na przełomie lipca/sierpnia w A. Julijskich, częściowo na drogach wspinaczkowych (stąd więcej w pokonałem w nich deniwelacji ''pod górę'' niż ''do dołu'':)). Niektóre jednak z zeszłorocznych dróg było na tyle trudnych, że nie ośmieliłbym się wystartować na nie w takich butach: w ruch więc szły typowe buty wspinaczkowe, czyli LS Miury. Boulderów używałem na drodze wspinaczkowej zaś wtedy, kiedy wiadomo było, że dalsze wyciągi będa już proste proste, czyli nie trudniejsze niż IV (stąd np. przewspinałem w nich górną część Drogi Niemieckiej na pł. ścianie Triglava i pł-zach. grzebień kopuły Triglava).
Zwykle sobie na koniec roku skrupulatnie liczę te wszystkie metry, drogi, ale coś 2015 r nie miałem siły podsumowywać... Ale spojrzałem jeszcze teraz do ''dzienniczka'' i na samej sztucznej ściance zrobiłem w nich łącznie ca. 3.000 m przewyższeń (w okresie maj-czerwiec'15).
Co do nazewnictwa. Owszem, kiedyś w użyciu był taki termin ''buty przewodnickie'', teraz jednak, mam wrażenie, wyszedł on trochę z mody. To jednak dość dobry termin ogólny, pasujący do tych butów. ''Buty podejściowe'' to termin na tyle szeroki, że np. w Stanach może podpadać pod niego również taki zwykły but biegowy, czy tym bardziej do biegów górskich.
-------------------------------------------
http://gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#5
Do tego typu obuwia przekonałem się po zakupie garmont vetta lite. Doskonale sprawdzały się w Dolomitach i Tatrach (używane latem, wiosną i wczesną jesienią). Z tego co widzę można je pod względem konstrukcji porównywać z opisanymi la sportivami- but z gtx, średniej wysokości, dość wysokie oblanie (chociaż vetty są lżejsze).
-------------------------------------------
I speak fluent sarcasm.

Odpowiedz
#6
Kiedyś Vetty, jeszcze przed wprowadzeniem ich dwóch wersji: Lite i pod półautomaty MNT, miałem na celowniku. Póxniej jakoś nie ośmieliłem sie kupić: o ile dobrze pamiętam powody, to poza trudnością ze znalezieniem rozmiaru, jakoś nie przekonywała mnie podeszwa: te drobne ''kropki'' wydawało mi się, że zaraz się zetrą... Podobne obawy miałem w stosunku do podobnej podeszwy w Lowe Triolet i Meindl Solo 3000 GTX.
-------------------------------------------
http://gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#7
Ścieralność podeszwy w vettach nie była nadmierna, bardzo przyczepne. Miałem z nimi za to inny problem- po kilku sezonach się...skurczyły :) jakby oblanie gumą w jakiś sposób zbiegło się w sobie i but stał się o wiele za ciasny. A było to przecież wczesniej bardzo wygodne obuwie, które na podejściach i ferratach miałem na stopach od rana do wieczora i nie odczuwałem żadnego dyskomforu.
Poza tym bardzo puszczały wodę w okolicy języka, podczas zlewy w Tatrach po prostu czułem jak przemiękają, jakby w tej okolicy w ogóle nie było membrany.
---
Edytowany: 2016-03-10 00:17:51
-------------------------------------------
I speak fluent sarcasm.

Odpowiedz
#8
O, to ciekawe! Bo miałem podobne wrażenie odnośnie do HanWagów Piz Badile Mid! Również jakby się o 1/4 numeru zmniejszyły! Z idealnie dopasowanych stały się odrobinę za ciasne:( A szkoda, bo w nich akurat producent oferuje wymianę podeszwy (co powinno zreszta stać się normą).
-------------------------------------------
http://gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#9
Też byłem zdziwiony, ale stopa mi nie urosła- inne buty pasują :) tymczasem garmontów nie dałbym rady już nosić. A szkoda, bo to fajny but. Poszedł w nich jeden szew, który bez problemu naprawił szewc (fakt przeszycia membrany w ogóle mi nie przeszkadzał, bo i tak wodoodporność znikoma). Gdyby nie ta zmiana rozmiaru chętnie nadal bym w tych butach chodził.
---
Edytowany: 2016-03-10 00:55:32
-------------------------------------------
I speak fluent sarcasm.

Odpowiedz
#10
Fajna recka i ciekawe buty. Od jakiegoś czasu przymierzam się do kupna tego typu butów. Posiadam już ''podejściówki'', brakuje mi lżejszych butów na via ferraty i nie wymagające drogi alpejskie. Podobają mi się Millety Super Trident, ale rozpatrzę te La Sportivy. Musze je tylko gdzieś przymierzyć.
Dzięki Gavagai.
---
Edytowany: 2016-03-11 11:14:48

Odpowiedz
#11
@piotr.r
A Five Ten Guide Tennie Mid? Od razu zaznaczam, że nie posiada-m/łem tego modelu, w wersji półbuta również nie, więc nie mogę się nic o nich wypowiedzieć, ale tak mi wpadło jak przeglądałem ofertę epictv.
https://shop.epictv.com/en/approach-shoe...tennie-mid
Posiadam tylko starą, niską wersję 5.10 Camp Four, ale one są już bardziej masywne/''obudowane''. Z tego co zauważyłem nowy model jest też w wersji Mid, ale czy poprzedni był???

Odpowiedz
#12
Ja miałem te 5.10 w wersji niskiej. Ale nie lubiłem brać je w teren. A to dlatego, że po jednym wyjeździe w skały, bodaj na Psiklatke, i wywinięciu orła na gliniastej ścieżce, straciłem zaufanie do podeszwy na innym podłożu niż lita skała. Wersję Mid zobaczyłem na nogach swego słowiańskiego partnera latem 2014. Obserwowałem, jak sobie radzi w sypkim terenie: wyglądało że dobrze. Zastanawiałem się więc przed 2015, czy ich sobie nie kupić, ale w Polsce ich nie było a trafiła się okazja na cenowo atrakcyjny zakup Boulderow.
Piotrze, na twoim miejscu spojrzałbym jeszcze na LS Hyper Mid. Czubek w tych butach wygląda mi lepiej niż w Boulderach. Wczoraj widziałem je w dość dobrej cenie w jakimś niemieckim sklepie internetowym, bodaj 110 euro.
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#13
Buty La Sportiva Boulder X

Kupione na początku września tego roku. Dla tych, którzy mają ''wieczny'' problem z doborem odpowiedniej dla siebie rozmiarówki dla butów górskich mała podpowiedz, mój rozmiar dla zwykłych butów to 39, podejściówki kupiłam w rozmiarze 40,5.
Sprawdziły się w terenie...zróżnicowanym (trochę połonin, trochę skałek) w Alpach ''bergamskich'' max.wys. 2040 m n.p.m. . Przy temperaturze 26stC i więcej bardzo dobrze odprowadzają wilgoć, czego wynikiem były suche skarpety coolmax po całodniowych eskapadach, (całodniowych czyt. od 08:00-21:00). Sprawdziły się również w deszczową pogodę, zaskakująco dobrze trzymają sie podłoża dzięki czemu dla osób takich jak ja z lękiem wysokości i przestrzeni są świetnym rozwiązaniem dla zapewnienia komfortu psychicznego i bezpieczeństwa (każde poślizgnięcie się na śniegu czy mokrych kamieniach to dla mnie trauma i kolejna blokada). A zaskakująco bo podejściówki GARMONT DRAGONTAIL LT nie dawały rady na mokrych, śliskich kamieniach. Buty są BAAAARDZO wygodne, trzymają stopę nawet jeśli sznurówki są nieco rozluźnione. Jedynie mogę przyczepić się do twardego wykończenia buta w cholewce, co powoduje ból pod kostką. I tu pytanie do zainteresowanych czy ktoś miał ten sam dyskomfort? Liczę na to, że im częsciej je założę tym mniejszy będzie z tym problem. Podsumowując: myślę, że cena jest adekwatna do jakości. Bardzo polecam.
-------------------------------------------
olkatl

Odpowiedz


Skocz do: