To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Salomon Mont Baron WS Hoodie M
#1
OPIS PRODUKTU:

KURTKA SALOMON MONT BARON WS HOODIE M. Uniwersalny, wykonany z membrany GORE® Windstopper softshell z kapturem. Posiada elastyczne panele na plecach i pod ramionami. Chroni przed chłodem podczas biegania, jazdy na rowerze lub wiosennych szusów na nartach.

Technologie i materiały:

SOFTSHELL / AdvancedSkin Shield / Windstopper, WINDSTOPPER® SOFTSHELL, Kaptur z regulacją , Active Fit - wygodny, nieograniczający swobody ruchów krój , Pętelka (lub otwór) na kciuk , Regulowane oblamowanie , Zamek na całej długości, Płaskie szwy, 2 kieszenie na zamki / 1 zamykana na zamek kieszeń na piersi.

Waga 420 g.

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
06-03-2016, 23:17

Kupno bluzy było nie aktem impulsywnym, podjętym pod wpływem chwili, ale efektem poszukiwań kierowanych następującymi przemyśleniami.
Potrzebowałem bluzy:
-stosunkowo wiatroodpornej: w bluzę zazwyczaj ubieram się latem wtedy, kiedy się ochładza, zazwyczaj też wtedy wieje, albo zaznosi się na deszcz/mżawkę, więc taki parametr uznałem za ważny przy poszukiwaniach;

- o stosunkowo słabej termice: więcej czasu spędzam w górach latem niż zimą, w dodatku zima wyjeżdżam zazwyczaj, kiedy jest lampa. W lampie, idąc dynamicznym tempem, jest mi na tyle ciepło, że nie muszę mieć grubszego SS - na postojach wrzucam zas sweter puchowy;

- w miarę dopasowanej, ale i niekrępującej ruchów: mam wrażenie, że nie tylko oszczędza się na masie bluzy, to jeszcze ogranicza się w ten sposób prądy konwekcyjne, dzięki czemu zapewnia się lepsza termikę;

- w miarę mżawkoodpornej: podczas mżawki nie chce mi się zazwyczaj zakładać HS, toteż SS w zupełności powinien zapewnić mi w takiej sytuacji komfort

- z kapturem: dotychczas z podobnych, cienkich/lekkich SS użytkowałem Marmot Evolution Windstopper N2S oraz Marmot Tempo: obydwie bez kaptura, czego nie uważałem nigdy za ich wadę. Tym razem jednak pomyślałem, że po habilitacji mojej łysej glacy należy się dodatkowa ochrona ;)

- lekkiej/prostej: w bluzie nie potrzebuję kieszeni, patek, gwizdków: wystarczy zamek i ściągacz u dołu.

Jak już wspomniałem, wcześniej używałem (i okazjonalnie wciąż używam) lekkich bluz Marmota: Evolution oraz Tempo. Obydwie były lekkie, zapewniały ochronę przed wiatrem, i właściwie trudno jest mi cokolwiek niepochlebnego napisać pod ich adresem. Towarzyszyły mi podczas wielu wędrówek, nosiłem je namiętnie i w mieście, biegałem w nich, jeździłem w skały itp. Pierwsza z czasem nieco się znosiła, jednak pomimo upływu lat wygląda wciąż dobrze. Oddychała bardzo przyzwoicie, mżawkę znosiła też całkiem dzielnie. Druga, Tempo, była równie dobra, może lepsza o tyle, że mniej workowata, bardziej dopasowana, z bardziej elastycznego materiału, choć zarazem mniej wiatroszczelnego. Odporność na deszcz oceniłbym jako podobną - z powodu braku kaptura deszcz i tak z czasem wlewał mi się przez kołnierz.

Recenzowana bluza co najmniej dorównuje wyżej wspomnianym. Dlaczego?

Krój

Bluza jest stosunkowo dopasowana. Przy moich 181 cm, 69 kg, 102 w klatce, 80 w pasie, bluza w rozmiarze M leży na mnie jak ulał. Nie ma przedłużonego tyłu, niemniej nie zauważyłem, żeby przy skłonach odsłaniały się plecy. Również w założonym na głowie kapturze wygonie kręci się głową. Podniesienie wysoko rąk nie skutkuje odsłonięciem pępka. Bluza nie krępuje ruchów, pozwala na swobodę ruchów, tych w żadnym odczuwalnym stopniu nie krępując.
Bluza waży 411 g i jest stosunkowo pakowna
http://tiny.pl/g77mf


W bluzie są 3 siateczkowate kieszenie, zapewniające w konieczności dodatkową wentylację. Jedna na piersi oraz dwie boczne, wszyte na tyle wysoko, że przy założonej uprzęży wciąż można z nich korzystać. W kieszeń na piersi mieści się smartfon 5 cali. Kieszenie są dostosowane do użycia z uprzężą, tj. po jej założeniu, wciąż można z nich korzystać
http://tiny.pl/g77xb

U dołu bluzy znajduje się ściągacz regulowany za pomocą wszytych z boku dwóch stoperów.
Kaptur nie jest regulowany. Jego dopasowanie zapewnia wszyta w poprzek guma - jedna z tyłu, na potylicy, druga - z przodu, pod daszkiem, wzdłuż czoła. W wypadku głowy o objętości podobnej do mojej takie rozwiązanie sprawdza się doskonale, również przy założonej na głowę czapce. Kaptura z głowy nie zrywał mi wiatr, nie czułem też, żeby wspomniane gumki uciskały mnie boleśnie lub choćby niemile. Na kaptur naszyty jest daszek bez usztywnienia. Pojemność kaptura nie jest duża, tj. nie obejmie głowy z kaskiem.
http://tiny.pl/g77xv
W mankietach - otwory na kciuk.
Zamek YKK, niebrygoszczelny, z jedną maszynką, bez listwy chroniącej. Wciąż działa bez zarzutu.

Materiał

Bluza uszyta jest z dwojakiego rodzaju materiału. Z jednej strony jest to cienki windstopper (materiał w moim egzemplarzu - w kolorze niebieskim), z drugiej jest to materiał o mniejszej wiatroszczelności, za to elastyczny (granatowy), mający w swym składzie 14 procent elastanu (reszta to nylon). Jak rozumiem zamysł projektantów materiał elastyczny, o większej paroprzepuszczalności, ale mniejszej wiatroodporności, znajduje się w miejscach, gdzie znajduje się większa liczba gruczołów potowych lub gdzie zwiększona elastyczność materiału może okazać się korzystna: a więc na barkach i na karku, po bokach tułowia, pod pachami. Cały przód bluzy, dolny jej tył, górna część kaptura, zewnętrzne strony rękawów to jednak windstopper ( dalej - WS).
http://tiny.pl/g77m5

Użytkowanie

Bluzę używam rok. W czasie tego roku brałem ją na wszystkie swoje wyjazdy, czyli m.in. spędziła ze mną niemal miesiąc w Alpach Julijskich, gdzie korzystałem z niej podczas trekkingu i wspinaczek (lato\'15 było ciepłe, ale często pochmurne i burzowe). Pod spodem nosiłem albo - najczęściej - jakiegoś cienkiego t-shirta, albo - rzadziej - jakąś lekką koszulę z długim rękawem. Zazwyczaj nosiłem ją w wietrzne, chłodniejsze dni, albo o poranku podczas wspinaczek północnymi ścianami.
Poniższe zdjęcia pokażą może jakieś detale bluzy oraz warunki jej użytkowania alpejskiego
http://tiny.pl/g77mg
http://tiny.pl/g77mt
http://tiny.pl/g77m7
http://tiny.pl/g77m9
http://tiny.pl/g77m1
http://tiny.pl/g77md
http://tiny.pl/g77mx
http://tiny.pl/g77mm


Poza górami często nosiłem ją również po mieście, o ile tylko temperatura była dodatnia a nie było gorąco. Wtedy pod bluzą miałem zwykły ubiór do pracy itp.
Tak więc - poza letnimi wyjazdami górskimi - nosiłem ją praktycznie całą wiosnę oraz przez jesień, oraz okazjonalnie latem i zimą. Zimą - była też zewnętrzną warstwą, kiedy wychodziłem wieczorem pobiegać. Wtedy zazwyczaj pod spodem miałem jedynie cienką koszulkę, z długim lub krótkim rękawem, zależnie od warunków. Nie zawsze było mi od razu w takim zestawie ciepło, ale wtedy wystarczyło po prostu zrobić szybszy trening.

Ocena

Wypada zacząć od oceny jakości wykonania oraz odporności samego materiału. Pod tym względem nie mam żadnych negatywnych uwaga: nic ani się nie spruło, ani nie zbiegło, ani nie wytarło, ani nie zmechaciło. Zamki wciąż działają, bluza wygląda właściwie jak nowa.


Jeśli chodzi o ocenę funkcjonalności bluzy, to również oceniam ją jako bardzo dobrą. Jest to chyba najczęściej używany ciuch, jaki posiadam.
W górach nosiłem ją przy sobie, jak nie w plecaku, to na sobie - czy to na szlaku, czy na wspinaczkowej drodze, czy w schronisku, czy przed nim. Zapewniała mi często wystarczający komfort - nie było mi nigdy za zimno, była to jedyna (poza cienkimi koszulkami) warstwa termiczna, którą zabierałem ze sobą na szlak lub wspinanie. Niekiedy tylko wieczorem, po wysiłku, musiałem się dogrzać swetrem puchowym. Oczywiście latem w Alpach Julijskich temperatury nie są niskie, rzadko spadają, jak myślę, poniżej 5 st C. Niemniej zdarzały się dni, kiedy po założeniu bluzy rano, zdejmowałem ją z siebie dopiero po powrocie. Jeśli nawet na podejściu czułem, że robi się za gorąco, wystarczało rozpiąć całkowicie lub częściowo bluzę, otworzyć zamki w kieszeniach.
Bluza jest lekka i pakowna, toteż zawsze znajdowało się dla niej miejsce.
http://tiny.pl/g77x3

Paroprzepuszczalność

Choć niektórzy mogą mieć zasadne obawy w stosunku do paroprzepuszczalności windstoppera, podejrzewając, że kosztem wiatroodporności upośledzona zostanie oddychalność bluzy, to nie zaobserwowałem, żebym się bardziej w tej bluzie musiał częściej rozpinać, zdejmować, by było mi w niej goręcej niż w bluzie Marmota Tempo uszytej z materiału częściowo przepuszczającego wiatr. Oczywiście, na pewno membrana upośledza oddychalność materiału, ale albo się do tego przyzwyczaiłem i mi to nie przeszkadza, albo w omawianej bluzie nadmiar wyprodukowanej przez ciało energii w postaci potu ulatuje przez wstawki materiału bezmembranowego. Nie wydaje mi się, żebym zdejmował bluzę tylko dlatego, że się w niej zapociłem - zdejmowałem, bo po prostu albo robiło się ciepło, albo się wypogadzało: nie przypominam sobie takiej sytuacji, żebym chciał mieć na sobie bluzę, ale nie mógł/nie chciał jej założyć w obawie przez ''zagrzaniem'' albo żebym ją zdejmował w warunkach, które najpierw skłoniły mnie do jej założenia.

Wiatroodporność i wodoodporność

Choć bluza nie jest całkowicie wiatroodporna, to ze względu na to, że panele z materiału wiatroprzepuszczalnego znajdują się na z tyłu, na barkach, które i tak zazwyczaj chronione są przez plecak, nie odczuwałem wiatru tak mocno. Wydaje mi się, że to dzięki wstawkom z elastycznego materiału swobodnie kręcić można głową w kapturze a sama bluza - jako całość - wydaje się być bardziej elastyczna i giętka niż jest w rzeczywistości.
http://tiny.pl/g77mh
http://tiny.pl/g77mq

Generalnie - wiatroodporność kurtki zadowala mnie całkowicie.

Z drugiej jednak strony - o ile materiał z WS zapewnia przyzwoitą odporność na deszcz, tak wstawki z elastycznej dzianiny relatywnie szybko przepuszczają wodę. Jest to o tyle niemiłe, że moknie kark i barki, z których woda ścieka dalej po krzyżu. Podczas konkretnego deszczu, prędzej raczej niż później lepiej założyć na nią i siebie jakiegoś HS. Ja w każdym razie po pierwszym takim doświadczeniu później już nie zwlekałem i wrzucałem HS, jeśli deszcz przybierał na sile.

Na szczęście, bluza schnie w warunkach schroniskowych (w Słowenii nie zawsze jednak dogrzanych) przyzwoicie szybko, tj. jeśli nawet wracałem mokry, następnego dnia bluza o poranku była sucha.
Pomimo tego, że bluza jest w kolorze niebieskim, zabrudzenia nie są na niej specjalnie widoczne. O podatności na łapanie zapachów nie mogę nic napisać, ponieważ zawsze stosowałem ją jako drugą albo trzecią warstwę odzieży: nie miała jak przesiąknąć zapachem potu.

Ocena ogólna

W mojej ogólnej ocenie bluza Salomona wypada bardzo dobrze. Nadaje się doskonale do letnich górskich wspinaczek. W trekkingu sprawdzić się powinna również od wiosny po jesień. Nie jest to bluza na zimę - czy to na miejskie spacery, czy górskie wędrówki. Biega się w niej wygodnie zimą, a i teraz w chłodniejsze wiosenne wieczory również. Nie zapewnia wysokiego stopnia ochrony termicznej, więc zimą pewnie wolałbym w Tatry wziąć jednak SS o lepszej termice. Przy całej swojej uniwersalności, nie jest to rzecz jasna bluza uniwersalna: wstawki na karku i barkach z cienkiego, elastycznego, ale i pozbawionego membrany materiału nie zapewniają dobrej ochrony przed deszczem, co najwyżej przed mżawką i to raczej niedługotrwałą. Licząc się więc z gorszymi warunkami pogodowymi, możliwą zlewą, trzeba wciąż w plecaku mieć HS. Jest przy tym estetyczna i w mojej ocenie ładna, dobrze się w niej wygląda i prezentuje
http://tiny.pl/g77xz

+uniwersalność zastosowania, funkcjonalność
+jakość wykonania
+dopasowanie
+elastyczność
+pakowność i lekkość
+wiatroodporność
+wytrzymałość mechaniczna
+estetyka

-ograniczona odporność na deszcz

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 4/5
Wiatroodporność: 5/5
Wodoodporność: 3/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.40/5



Odpowiedz
#2
Niech ta recenzja będzie takim małym przyczynkiem do dyskusji na temat niebieskich bluz, które teraz od Montano społeczność ngt ma zamiar sobie sprawić:)))
-------------------------------------------
http://gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#3
Gavagai, ale to jest właściwie cienki softshell? Bo ''bluza'' mi przynajmniej się kojarzy ze stretchową warstwą termiczną, a tu mamy windstopera itd.
Kolorki ładne, ale prawdopodobny żółty w bluzie NGT będzie bardziej słoneczny :)

Odpowiedz
#4
No cóż, ani termin ''kurtka'' ani termin ''bluza'' nie należą do terminów o ostrym i wyraźnym znaczeniu. Czy recenzowany przedmiot należy zaliczyć do jednej lub drugiej kategorii to sprawa, której nie rozstrzygniemy bez wdawania się w spór czysto werbalny. Piszę o niej per bluza choć umieściłem recenzję w dziale kurtek, taki że mnie nomen omen Salomon ;)
-------------------------------------------
gavagai.ngt.pl

Odpowiedz
#5
Określmy ją jako hybrydę i będzie ok :-)
Dobra recka.
-------------------------------------------
I speak fluent sarcasm.

Odpowiedz


Skocz do: