To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Test filtru Diercon PS01 dzięki outdoorzy.pl - Yatzek 2015
#21
Otóż, to - matematyka i fizyka rulezzzzz :-)

Zakładając, że producent czegośtam określa swój produkt na 10 000, a drugi producent na 50 000, w życiu nie będę polegał na opinii dotyczących subiektywnych odczuć testerów, jeśli jeden z nich przebada jeden produkt, a druga osoba przebada drugi produkt. I to w warunkach, tak naprawdę, zupełnie odmiennych i nie zbliżających się nawet na kilometr do tych producenckich.

To, że nikt nie zachorował, pijąc wodę z nieznanego źródła w górach (czyt: Tatrach) nie znaczy, że nie zachoruje filtrując wodę z Gangesu.
Piłem ja, i piły całe pokolenia, przez dziesiątki lat, wodę ze strumyków w górach. Bez filtrów. Nie słyszałem, żeby ktoś zachorował poważnie. Filtrując taką wodę też nie zachorujesz. Czy znaczy to, że filtr jest OK? :-D

Aha, ten minusik to nie od Arniego masz :-)

Odpowiedz
#22
@Zbynek Ltd. ''tatrzańskie potoki nie są jedynymi sposobami pozyskiwania wody pitnej, szczególnie w innych krajach'' - jak się nad tym chwilę zastanowić, to może być prawda:)

Ja jednak, raczej rzadko poruszam się poza granicami RP i szukam filtra dostosowanego do naszych warunków. Brałem pod uwagę Sawyer Mini, Lifestraw i tego Diercona, ale nie wiem do końca na co zwrócić uwagę. Nie mam praktyki w tym temacie i jedyne czym mogę się posiłkować to albo dane producentów (i nie widzę w tym parcia na metki i etykietki), albo opinie innych.
-------------------------------------------
Thank you in advance...

Odpowiedz
#23
Arni, Zbynek
Nie bardzo rozumiem czego oczekujecie w tym konkretnym przypadku.

Arni:
''... matematyką i fizyką świat stoi i jeśli tylko na naszym podwórku dali byśmy radę coś pomierzyć to trzeba to zrobić. Dupy to ci testerzy, którzy cyfry próbują słowami opisać.''

Jestem gotów wyłożyć kasę na filtr wskazanej przez Ciebie firmy i przekażę go Tobie jeżeli zobowiążesz się do pomiaru średnicy porów. Przy okazji, idąc za pomysłem Yatzka, prześlę Ci próbkę goretexu żebyś sprawdził wodoszczelność i paroprzepuszczalność. Oczywiście oczekuję, że nie będziesz próbował opisać cyfr słowami.

Odpowiedz
#24
Hmmm... ja mam propozycję. Może zamiast robić testy terenowe zacznijmy produkty wysyłac do laboratoriów i tam niech ''rozbierają'' je na czynniki pierwsze by wydać werdykt. Nie będzie miejsca na wątpliwości.

Odpowiedz
#25
Doczu, plusik :-)

Warrad, właśnie Doczu sponsorowany przez ciemną stronę mocy, szarpnął się na rzetelny test urządzenia Steri Pen. Bo to nie filtr, tylko sterylizator UV.
Test został wykonany przez laboratorium Sanepidu. Na bazie wzorca wody z mocno zanieczyszczonej rzeczki. I tyle.

To że, ktoś nie zachorował po czystej wodzie przefiltrowanej ''jakimś'' filtrem znaczy tylko tyle, że nie zachorował. Ja też od tygodnia nie zachorowałem.

Odpowiedz
#26
Zbynek, pozwól że zacytuję Ciebie z wątku http://tiny.pl/gtxzg

''agrest, chyba nie zdajesz sobie sprawy, że wykonanie testu na bakteriach, wirusach i pierwotniakach z mierzeniem ich ilości, wykracza poza możliwości przeciętnego człowieka. Czy to możliwości fizyczne, czy też finansowe.
Takiś stanowczy, to zaproponuj komu można przekazać urządzenie do zbadania deklarowanych parametrów. Tuszę, iż jesteś gotowy pokryć koszty takiego badania.''

Jestem inżynierem Zbynek i wiem jak ważne są cyfry. Równie ważny jest zdrowy rozsądek zarówno w piciu wody z niepewnych źródeł jak i w zakresie testów i pomiarów.

Odpowiedz
#27
Rozmawiałem o tym z Doczu w Namaste.te badania są cholernie drogie.Chciałem takie zrobić przy okazji testu,ale po prostu na nie nie mam kasy :(

Odpowiedz
#28
dużo również zależy od uwarunkowania odpornościowego/zdrowotnego danego osobnika, z własnego doświadczenia wiem że mogę pić jak smok z każdego górskiego źródła i nic mi nie będzie, ale zdarzało się i tak że ja i znajomy piliśmy z tego samego wodopoju, mnie nic nie było a jemu chciało dupę rozerwać po kilku godzinach.
-------------------------------------------
Alpamayo84

Odpowiedz
#29
no cóż... widzę, że nie do końca zostałem dobrze zrozumiany. Chyba moja wypowiedź była zbyt mało nasycona sarkazmem :)
Fakt - badanie wody przez Sanepid to jest profeska, ale Zbynek nie oczekuj że ktoś wywali po 500 PLN za badanie wody. Nie sądzę, by takie były oczekiwania firmy przekazującej sprzęt do testów.
Myślisz, że ja bym wybulił tyle kasy, gdyby nie znalazł się człowiek, który zgodził się coś zrobić ? Pomyśl jaki to ma sens. Wydajesz 500 PLN na test urządzenia za niecałą stówkę ? No ludzie nie popadajmy w paranoję.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie robi takich testów, bo to tak jakby badać np. jakość wody butelkowanej czy sprawdzać, czy woda oligoceńska faktycznie pochodzi z Oligocenu :)

Odpowiedz
#30
Jako, że sami już chyba nie ogarniacie o co się kłócicie ;) spytam krótko - jaki zatem filtr warto kupić na egzotyczne wyprawy, który przefiltruje z wody wszelkie bakterie, pierwotniaki, pasożyty, ameby i inne ciekawostki? Po ostatniej wyprawie do Indii i żołądkowych rewolucjach chętnie bym taki zanabył przed kolejną wyprawą...
-------------------------------------------
artur

Odpowiedz
#31
Podpisuję się pod pytaniem nowarta;)
-------------------------------------------
Thank you in advance...

Odpowiedz
#32
nowart, spieramy się o... eee... zapomniałem

Odpowiedz
#33
Znajomi z 12 lat temu jechali do afryki, kupowali Katadyn.
Obecnie wygląda to tak:
http://www.domenasportowa.pl/product-pol...cket-.html
Po drugiej stronie mamy np. Sawyera
http://www.domenasportowa.pl/product-pol...cgodnWsFRQ
Z jednej strony 1549 PLN, z drugiej 169 PLN.
Jak rozumiem technologia poszła do przodu, pojawiła się nieuchronna wojna na parametry. Natomiast nie wszystkie filtry załatwią wszystkie bakterie, pierwotniaki itp...
Dlatego stykałem się z informacjami, gdzie nie zależnie od filtracji konieczne jest zastosowanie tabletek oczyszczających wodę.
Jak pamiętam bakterie coli, ma rozmiar 0,8 mikrona. A więc każdy filtr mający pory/membranę o rozmiarze 0,2 - 0,1 mikrona zabezpiecza nas przed tą bakterią.
Pytanie jak jest z innymi ''niespodziankami''?
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#34
I dlatego są ''gęstsze'' oczka. Np 0,03 czy wręcz 0,01 mikrona. Bo inne żyjątka mają 0,05 średnicy. Więc filtr 0,3 ich nie zatrzyma. Ba, dla nich to 6 pasmowa autostrada. Już chyba żaden wirus nie przejdzie przez 0,01.

Odpowiedz
#35
@Zbynek Ltd. zdaje się, że ciężko znaleźć wirusy mniejsze niż 0,02 mikrona.
-------------------------------------------
Thank you in advance...

Odpowiedz
#36
To zbliżamy się do wniosku, że każdy filtr to ''pic na wodę fotomontaż''?
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#37
warrad, o pierwsze nie pisałem do ciebie. Po drugie odpisałem na:
''Jeśli będziecie tylko mierniczymi, to doopa z Was a nie testerzy.''
Doopa to ten, kto coś takiego w ogóle pisze. Oczywiście nie obrażając Yatzka, bo rozumiem, że to pogląd jakiejś większej grupy osób.

Zgadza się, że nikt z nas nie pomierzy porów filtra, jest to niemożliwe w domowych laboratoriach, ale za sugestią Docza, jest to możliwe w laboratorium specjalistycznym.

Rozwijając wszelakie testy outdorowe zadam pytane, czy mozna zmierzyć w domowych warunkach temperaturę wody w termosie po 12 godzinach od zalania wrzątkiem? Czy można zmierzyć czas zagotowania litra wody od temperatury 20st do 100st? Można. To ewidentny przykład na coś, co każdy z nas jest w stanie zmierzyć. Wracając teraz do przykładu filtra, co nam po opisie, że woda była smaczna i przeźroczysta, bo nabraliśmy ją ze strumienia w Tatrach? Z Gangesu jak zauważył Zbynek, woda też będzie smaczna i przeźroczysta, ale efekt filtracji może być zdecydowanie inny. Tak jak w termosie główną cechą jest trzymanie temperatury, w palniku czas gotowania tak samo w filtrze odfiltrowanie bakterii czy wirusów, a tu jak widać mikrony mają znaczenie.

Odpowiedz
#38
Pim, nie całkiem. Dobieramy go pod możliwe na danym terenie zagrożenia.
---
Edytowany: 2016-01-03 22:33:10

Odpowiedz
#39
Skoro pewne parametry są dla nas nie pomierzalne (co do tego panuje chyba zgoda).
W takim razie recenzja Yatzka jest jak najbardziej na miejscu i jest w pełni uzasadniona, PONIEWAŻ PREZENTUJE WYKORZYSTANIE FILTRA W PEWNYCH JASNO OPISANYCH WARUNKACH. I w tychże filtr się sprawdził.
Jak się na NGT pojawi test Sawyera Mini, którego używał Sołtys w Iranie (tak mi się zdaje), to będzie to potwierdzenie, że w takich okolicznościach spełnił swoja zadanie.
Natomiast debatę dotyczącą fizyki, mechaniki płynów, mikronów proponuję umieścić w osobnym wątku. Dla osób drążących temat i zainteresowanych od strony naukowej będzie to miejsce do wymiany informacji.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#40
Arni - moja ''sugestia'' to raczej sarkastyczna odpowiedź na wątpliwości ''drążących''.
Jak już pisałem - nie ma się co spinać, na testy laboratoryjne, bo NGT nie jest od certyfikowania urządzeń.
Dla mnie testy z terenu są w miarę wiarygodne, bo nawet mając urządzenie, którego skuteczność poddaliśmy badaniom laboratoryjnym, nie ma pewności, czy w takich Indiach nie zaszkodzi nam coś co zjedliśmy wcześniej.
Jak sobie wyobrażacie testy naprawdę bardzo zabrudzonej wody ? Ktoś z Gangesu ma ją przywieźć w słoiku ?
Sprawdza się w naszych/europejskich czy nawet azjatyckich warunkach, to mi wystarczy. Zasada i tak jest prosta - wybieramy wodę najczystszą na jaką się natkniemy, a zastosowanie tabletek do odkażania i zagotowanie wody minimalizuje ryzyko jakiś powikłań.
Co z tego że w takich Indiach będziemy pić krystalicznie czystą wodę, jak wystarczy że zjemy niedomyty owoc i kłopoty gotowe.
Przykład Indii podany tylko dla przejaskrawienia.

Odpowiedz


Skocz do: