To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


A może zaprojektujemy innowacyny plecak ?
#1
Tak sobie siedzę w domu, wkurzam sie, że po górach pochodzić nie mogę i różne głupie pomysły mi do głowy przychodzą. Ale do rzeczy.
Otóż zastanawiałem się co mnie w kurza w moim obecnym plecaku (GoLite Jam) ?
Zacznę może na okrętkę, ale dalej przejdę do szczegółów.
Cały czas uczy sie nas w kwestii noszenia plecaków, że najlepiej jakby główny ciężar spoczywał na biodrach. To zdecydowanie poprawia komfort noszenia i jest dla nas zdrowsze. Zgodzę sie z ta teorią. Niemniej współczesne konstrukcje plecaków rozwiązują ten problem IMO tylko częściowo umieszczając dół komory głównej lub dół całego plecaka na wysokości pasa biodrowego .
A gdyby tak przenieść ciężar nieco niżej (jak wiadomo ma to wpływ na stabilność piechura) ?
O czym myślę ? Ano o tym aby stworzyć plecak, który nie miałby pasa biodrowego umieszczonego w okolicy dolnej komory (czyli tak jak to obecnie jest praktykowane), tylko przenieść pas biodrowy wyżej.
Na myśli mam plecak, który miałby dwie komory, co obecnie nie jest nowością, ale pas biodrowy znajdowałby się pomiędzy dolną i główną komorą lub też w górnej cześci komory dolnej, lub w dolnej cześci komory głównej.
Ktoś zapyta skąd taki pomysł ?
Ano wiem po sobie, i obserwacjach znajomych, że większość turystów umieszcza śpiwór/namiot w dolnej cześci plecaka lub w przypadku plecaków dwukomorowych, w dolnej komorze.
W/g powszechnie znanych zasad pakowania plecaka, na spodzie plecaka jaki znamy powinny się znaleźć najcięższe rzeczy i takie, które mogą nas uwierać w wyższych partiach.
Teraz zastanówmy się jaką część wagi stanowi nasz śpiwór ?
Czy jest to jedna z najcięższych rzeczy jakie nosimy ? Tutaj nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, bo wiele zależy od tego jaki kto sprzęt posiada, ile nań wydał kasy, czy też od pory roku, czy warunków w jakich będziemy wędrować. Dla jednych z pewnością będzie to śpiwór, dla innych namiot, może być to kilka butelek wody, która najwięcej waży, dla jeszcze innych skorupy itp. Myślę, że każdy będzie miał tutaj swój typ.
Ja jak mam możliwość to noszę cięższe rzeczy (w moim wypadku jest to zazwyczaj namiot) podpięty u dołu plecaka. W GoLite Jam nie bardzo jest taka możliwość, ale np. jak chadzam z Arizzon Wolverine 32 to prawie zawsze mam namiot umocowany u dołu. Tak mi jest wygodniej i czuję się stabilniej.
Jak to widzę?
Komora dolna jak w dotychczasowych plecakach tylko że umieszczona poniżej pasa biodrowego. Idealnie by było, gdyby posiadała bryzgoszczelny zamek, oraz od środka powłokę np. PU jak to ma miejsce np. w Wolverine 16.
Jakie widzę zalety ?
- poprawa stabilności (niżej umieszczony środek ciężkości)
- poprawa komfortu noszenia plecaka (obecnie bardzo często plecak podwija mi koszulkę i plecak podrzucony do góry odkrywa plecy)
- poprawa pakowności (plecak wypakowujemy niezależnie od zawartości komory głównej)
- ochrona zawartości (przy moich założeniach zyskujemy ochronę zawartości komory przed warunkami atmosferycznymi)
- realne przeniesienie cześci (znacznej) ciężaru pleacka na pas biodrowy.
To zalety, które przychodzą mi do głowy tak na szybko.
Wady:
- przy siadaniu/odpoczynku z plecakiem na plecach może być kłopotliwie
- wygląd (nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego widoku)

Więcej wad nie dostrzegam, ale oczywiście nie jestem ekspertem w dziedzinie projektowania plecaków. To co opisałem wydaje mi się i oparte jest o moje doświadczenia, ale niekoniecznie musi być w zgodności z technologią produkcji, czy też w zgodzie z wymogami zdrowotnymi/bezpieczeństwa itp.
Taki luźny temat do dyskusji rzucam :)

Odpowiedz
#2
A skąd taka teoria:

''W/g powszechnie znanych zasad pakowania plecaka, na spodzie plecaka jaki znamy powinny się znaleźć najcięższe rzeczy i takie, które mogą nas uwierać w wyższych partiach''

W dolnej komorze powinny być spakowane przedmioty duże objętościowo (śpiwór nadaje się idealnie). Najcięższe rzeczy (w tym woda) powinny być na dole górnej komory, przy plecach.

Dobry artykuł na ten temat napisał Wojtek Kłapcia.
-------------------------------------------
M.

Odpowiedz
#3
Masz Doczu racje. Dodalbym jeszcze nasz wzrost i brzuch co powoduje, ze pas biodrowy przechodzi przez pepek i sie zeslizguje. Dolna komora zawsze moze byc sciagnieta trokami jak nie ma w niej spiwora.
-------------------------------------------
PRS z PKP

Odpowiedz
#4
hmmm no tak mnie kiedyś w harcerstwie uczono.
Ale fakt - nie śledziłem na bieżąco doniesień internetowych i mogło mnie coś omiąć. Biorę się za szukanie w necie.
Warto jednak rozważyć, że te poradniki dotyczą plecaków jakie znamy w obecnej formie. Ja z kolei proponuję coś innego.
Niemniej nadal podtrzymuję, że wygodniej mi się chodzi gdy ciężkie rzeczy znajdują się podpięte u dołu plecaka.
Nie wiem jak to się będzie miało w plecakach dużych o litrażu od ok. 60 L wzwyż, bo obecnie chadzam z mniejszym plecakiem. Ale wydaje mi się że w plecakach do 60-70L można by taką opcję rozważyć.
---
Edytowany: 2015-10-29 09:50:49

Odpowiedz
#5
Trochę się zastanawiam (choć rozumiem zamysł):
Nie będzie to trochę przeszkadzać (poruszać się?) podczas marszu? obcierać górnej części czterech liter?

JL. (Dzięki za nowe forum)
Odpowiedz
#6
Pakowanie najcięższych przedmiotów na samym dole plecaka nie jest raczej najwygodniejszym rozwiązaniem. Ja unikam mocowania namiotu (to ten ciężki pojedynczy przedmiot) za pomocą dolnych pasków. Wolę umieszczać namiot wewnątrz plecaka nad komorą dolną, albo dzieląc go na dwie części (namiot) - po bokach. Im bliżej namiot, czy inny ciężki przedmiot jest pleców, tym plecak leży bardziej stabilnie. Kiedy mocuję namiot na samym dole plecaka, poniżej pasa biodrowego np. w Ospreyu Atmos - wyraźnie czuję, że plecak odchyla się do tyłu, pasy szelkowe mocniej naciskają na ramiona. Kiedy w tym samym plecaku, namiot umieszczam wewnątrz komory głównej, ciężar całości jest skierowany w dół. Nie występuje rodzaj dźwigni odchylającej górę plecaka od pleców wokół osi obrotu, którą jest pas biodrowy.

Takie jest moje doświadczenie i pokrywa się ono z zasadami pakowania dużych plecaków, które można znaleźć choćby na stronie Deutera:

http://www.deuter.com/DE/en/tips-for-bac...ml?details
-------------------------------------------
cześć i czołem

Odpowiedz
#7
hmmm... trudno powiedzieć... Nikt z nas takiego plecaka nie nosił.
Namiot czy kieszeń cargo podpięta u dołu, nie przeszkadzały zbytnio, ale jak by to wygladało z komora plecaka raczej nikt z nas nie wie. Stąd ten post, by ktoś, kto się zna, wypowiedział się.
Może faktycznie cały pomysł jest z czapy i nie ma o czym dyskutować, ale bez dyskusji się nie dowiemy nic nowego.

Odpowiedz
#8
Ogolnie najstabilniej sie chodzi gdy np. namiot w rulonie jest pionowo wzdluz plecow, do tego mata, buklak na plecach, na dole HS, a nad nim spiwor. Tylko w mniejszych worach brak juz miejsca na szpej.
U mnie problem jest w tym, ze wbrew prawidlom najciezej jest w klapie - kosmetyczka, apteczka, latarka, noz, busola, czapka, buff, rekawiczki, etc.
To co chce miec pod reka. Pojedynczo nie wazy duzo... sumujac za duzo.
-------------------------------------------
PRS z PKP

Odpowiedz
#9
Dokładnie jak pisze ''Na Krańcach...'' Najcięższe przy plecach w środkowej części plecaka.
Najcięższe na dole, w większość przy biodrach - to zalecany sposób pakowania dla narciarzy (gdzieś widziałem poradniczek, którejś z norweskich firm, różnicujący te dwa sposoby.
Jako ciekawostkę i uzupełnienie przytoczę przykład plecaków biodrowych stosowanych przez strażaków gaszących lasy - oni starają się swoje duże ciężary nosić niżej przy biodrach przez częste schylanie. Ale póki człowiek idzie mniej więcej na nogach korzystniejsze i mniej męczące jest skupienie ciężaru przy kręgosłupie w pobliżu osi środka ciężkości, nie poniżej jego punktu.
A swoją drogą Jam ma zdaje się jakieś ''troczki/pętelki'' do zmniejszania pojemności na dnie. Nic prostszego jak przytroczyć śpiwór/wór z ubraniami pod plecakiem... choćby dla testów.
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
#10
m >>> wiem że Jam ma troczki. Niestety w praktyce nic się tam podpiąc nie da, bo faktycznie służą one do zmniejszenia objętości plecaka.. Chcac podpiąć tam np. namiot trzeba dorobić taśmy lub gumki.
Ja dorobiłem gumki, montowane ''na kopertę'', ale niestety gumki albo nie trzymają stabilnie, albo po przyciągnięciu, powodują że namiot wciskany jest w komorę plecak, co ogranicza jego pojemność.
Tasiemki zaś, nie trzymają stabilnie więc wróciłem do gumek.
Niemniej noszenie tam namiotu przyznam dawało mi komfort lepszy niż umieszczenie z boku, czy w środku plecaka.
Jak już pisałem - zasady pakowania plecaka które są nam proponowane, mają oczywiście uzasadnienie w przypadku plecaków tradycyjnych. W przypadku plecaka, o którym toczy się ta dyskusja niekoniecznie tak być musi.

Odpowiedz
#11
Za chłopakami, najcięższe rzeczy przy plecach, a nie na dole, za plecakiem czy nawet po bokach. Myślę Doczu, że u ciebie problem może wynikać z konstrukcji plecaków, a konkretniej z ich słabszych systemów nośnych, nie przystosowanych do takich rzeczy. Wsadź swoje 15kg do AC 70L, czy też odczujesz potrzebę umieszczania namiotu pod plecakiem? Wątpię.
Umieszczenie namiotu pod plecakiem tworzy jakby wahadło gdzie oś obrotu znajduje się na wysokości pasa biodrowego. Ciężkie na dole obraca plecak przez co czuć będziemy odchylanie plecaka do tyłu. Podobny efekt, choć pewnie mocniejszy, będzie jeśli umieścimy ciężkie w klapie czy za plecakiem.
Inny problem jaki bym widział, to utrudnienie siadania z plecakiem na plecach. W warunkach terenowych trzeba by go za każdym niemal razem zdejmować co będzie uprzykrzać życie.

Odpowiedz
#12
Arni możesz mieć rację.
No w sumie jak tylko wyzdrowieję i będzie okazja to popróbuję spakować się do takiego większego plecora, choć z pojemnością 70 może być ciężko, ale znajomi 60 mają jesli dobrze pamiętam.
Może być tak że przy plecakach rzędu 60 czy 70 L podwieszenie czegoś u spodu może powodować efekt wahadła. Niestety nie mam jak sprawdzić, bo z plecakiem 60 L to już lata nie chadzałem, a i człowiek młodszy był i mniej problemów zdrowotnych.
O wadach z siadaniem pisałem w pierwszym poście.

Odpowiedz
#13
Tak przypuszczam, lajtowanie ma zawsze dwie strony medalu, coś odbywa się kosztem czgoś. Zgubiłeś wagę plecaka, ale pozbyłeś się stabilności pasa.

Odpowiedz
#14
Tak przypuszczam, lajtowanie ma zawsze dwie strony medalu, coś odbywa się kosztem czgoś. Zgubiłeś wagę plecaka, ale pozbyłeś się stabilności pasa.

Odpowiedz
#15
O ile dobrze zrozumiałem opis Docza, to coś w rodzaju plecaka z dolną komorą poniżej pasa biodrowego miałem okazję juz używać. Lata temu plecak Forsport Magnum 90l (bodajże mała firma ze Zduńskiej Woli) Nie był to chyba zamierzony efekt producenta, po prostu dolna komora mocno wybrzuszała się przy mocniejszym dopakowaniu plecaka, chociaż system nośny też był wszyty nieco wyżej. Efekty:
- o ile zimą OK, to latem nieznośne dogrzewanie czterech liter, rzeka potu w rowie i wszystkie związane z tym konsekwencje
- ciągłe ''ściąganie'' spodni przez plecak
- problemy z siadaniem z plecakiem
- uczucie ciągnięcia plecaka do tyłu przy zapakowaniu cięższych rzeczy na sam dół
Wszystkie te atrakcje występowały praktycznie bez względu na wagę plecaka - czy w połowie pusty czy wypakowany mokrym szpejem po klapę.
Tak więc jeśli o mnie chodzi, to nigdy więcej takiej konstrukcji niezależnie od litrażu.

Odpowiedz
#16
Ja dodałbym jeszcze problem z pokonywaniem przeszkód terenowych, np zwalonych drzew, kiedy taki plecak zawadza. Tak więc pomysł nie bardzo mi się widzi. Co do innowacyjnych rozwiązań, to pokazywałem kiedyś Kelty PK50 i jak na razie nic bardziej innowacyjnego nie widziałem:

https://www.youtube.com/watch?v=orFeP2GqtIk

Ma parę szczegółów, które bym zmienił, ale ogólna idea jak dla mnie jest bombowa.

Odpowiedz
#17
No to myslę McTofik rozwiał wątpliwości. Przynajmniej ktoś to poniekąd przetestował jako tak. Dzięki za opinię.
Teraz widzę, że z siedzenia w domu i nudzenia się, nic dobrego nie wychodzi :)
Bleys >>> całkiem fajne rozwiązanie z tym Kelty.

Odpowiedz
#18
Nosiłem kiedyś karimatę pod plecakiem, o ile pamiętam to Deuter Futura Pro 42. Było to dramatem jeżeli chodzi o ''mokrość tyłka''. Szybko przeczepiłem ją na tył co było strasznie niewygodne, ale chociaż miałem tyłek suchy :P

Więc dla mnie noszenie czegoś pod plecakiem, albo przedłużanie plecaka w dół to słaby pomysł.

Odpowiedz
#19
A propos nowych rozwiązań. Widzieliście wisportowego zipper foxa?

Odpowiedz
#20
Czuję się wywołany do odpowiedzi. ;)

Parę ładnych lat temu sam wpadłem na podobny pomysł. Mając wieczne problemy z minimalizacją zabieranego ze sobą sprzętu, postanowiłem wykonać podczepianą komorę na śpiwór. Uszyłem z codury mniej więcej walcowego kształtu komorę, którą troczyłem do spodu starego Taurusa (60 litrów, jednokomorowy, 2 boczne podłużne kieszenie, w którym wzmocniłem dno i doszyłem szlufy troczące; nie potrafię znaleźć w sieci zdjęć przeze mnie posiadanego - wszystkie przedstawiają nowsze modele) dwoma pasami w 1/4 i 3/4 szerokości. Pojemność bez ściągnięcia troków wynosiła około 32-35 litrów (nie pamiętam dokładnie, ale mieściła Loap Bivouac'a).
Tyle słowem przydługawego wstępu, teraz spostrzeżenia po kilkunastu dniach użytkowania:

- jak zauważyli m i Arni - zostaje obniżony środek ciężkości, który wywołuje efekt wahadła wokół pasa biodrowego. Przy spokojnym marszu można się do tego przyzwyczaić i zapanować, ale przy szybszym tempie marszu (o podbieganiu nie wspominając) może wpadać w rezonans, dość poważnie zaburza równowagę, która staje się dość nienaturie odczuwalna.
- za McTofik - potwierdzam niezłe grzanie w pupcię ;)
- Bleys - podobnie, przeszkody terenowe mabierają innego wymiaru. ;) Przyłapywałem się wielokrotnie, że to, co wcześniej można było przekroczyć wyższym krokiem, teraz stawało się niemalże niemożliwe do pokonania bez: albo stawania na przeszkodzie celem zwiększenia ''własnego prześwitu'' (a wiadomo, nie wszystko na trasie da się obciążyć sumaryczną wagą ludka z tobołami, każde takie wspinanie to niepotrzebny wydatek energetyczny i wysiłek mięśni nóg), albo próba przekroczenia w głębokim pokłonie, aby poprzez ruch obrotowy podnieść toboły na grzbiecie. I nie zawsze była to skuteczna metoda.
- o siadaniu nie wspomnę. Nie ma mowy. Pozostaje zejść w kucki albo zdejmować cały zestaw z pleców...

Więcej grzechów nie pamiętam, ale jedno mogę podsumować - szybko zrezygnowałem z tego rozwiazania na rzecz zminimalizowania zabieranych tobołków i mieszczenia do plecaka wyłącznie.

Odpowiedz


Skocz do: