To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Kwark Bazówka
#1
OPIS PRODUKTU:

Model: Bazówka - koszulka damska z długim rękawem
Materiał: 100% wełny merynosów, 200g/m2
Rozmiar: 36
Długość: 58 cm
Szerokość pod pachami: 38 cm
Szerokość w pasie: 32 cm
Szerokość na dole: 37 cm
Długość rękawów (od ramienia): 57 cm
Waga: 125 g
Kolor: czarny

Link do sklepu: http://www.sklep.kwark.pl/pl/p/Koszulka-...AZOWKA/272

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
16-11-2014, 10:49

Warunki testowania

Góry o każdej porze roku, rower od wiosny do jesieni.
Okres testowania: 10.2013 - 11.2014
Profil testera: zmarzluch ;)

Jakość i wygląd

Koszulka jest świetnie odszyta, nigdzie nie wystają nitki, płaskie szwy wyglądają bardzo dobrze (jeszcze lepiej wyglądałyby w jakimś kontrastowym kolorze i jest możliwość zamówienia takiej kombinacji).
Jest grubsza niż letnia, którą posiadam, odrobinę prześwituje, ale zdecydowanie mniej niż wersja letnia.
Materiał miły w dotyku, nie ''gryzie'', czego można byłoby spodziewać się w przypadku wełny.
Z przodu na dole przyszyte jest dyskretne logo producenta.
Koszulka jest dopasowana, ale nie obcisła, czuję się w niej swobodnie. Jest wystarczająco długa, gdy podnoszę ręce czy kucam nie ma problemu z odsłoniętymi plecami.
Krój tak klasyczny, że pasuje wszędzie, nie tylko w góry, można ją też spokojnie założyć do pracy.
Jedyne do czego miałabym zastrzeżenie to kształt wycięcia pod szyją - ni to okrągłe, ni to łódka. Nie wiem dlaczego w koszulkach funkcyjnych wycięcia pod szyją są takie nijakie, gdybym mogła wybierać, to zdecydowanie wolałabym dekolt trójkątny lub tzw. łódkę, ale oczywiście to kwestia upodobań :)

Funkcjonalność

Zimą koszulka sprawdziła się jako pierwsza warstwa, na którą zakładam softshell/shellstretch. Choć początkowo gdy zakładałam na taki zestaw plecak czułam, że materiał delikatnie drażni dekolt (mam tu bardzo wrażliwą skórę). Po jakimś czasie zjawisko to ustąpiło, albo skóra przyzwyczaiła się, albo koszulka przestała ''drapać'' po wielokrotnym wypraniu jej, nie wiem :)
Nie do końca sprawdziła się w zestawieniu z polarem, bo materiał ma luźny splot i czułam, że taki zestaw po prostu przewiewa. Podobnie nie sprawdziła się jako jedyna warstwa zimą. Przedtem byłam przyzwyczajona do koszulki Thermo Brubecka, która jest grubsza i uszyta z zupełnie innego materiału (bardzo zwartego) i w słoneczne zimowe dni spokojnie mogłam ją nosić jako jedyną warstwę, w przypadku Kwarka było mi jednak zdecydowanie zbyt zimno.

Bazówka idealnie nadaje się na wiosnę/jesień i chłodniejsze dni lata, zwłaszcza kiedy pogoda zmienia się co chwilę i słońce na przemian wychodzi zza chmur i chowa się za nimi. Czuję się w niej komfortowo w zakresie temperatur od ok. 12. do 20. st.C (zakładając jako jedyną warstwę). Powyżej 20. st.C jest już w niej ciepło, ale jeśli pogoda jest zmienna, to spokojnie można w niej trochę powędrować przy takiej temperaturze nie przebierając się co chwilę. Wyjątkiem są bardzo wietrzne dni, tu już poniżej 15 st.C zakładam shellstretch.

Gdy zdejmuję plecak na postoju koszulka wysycha szybko. A nawet gdy ponownie zakładam plecak na jeszcze wilgotną koszulkę to wełna sprawia, że nie ma efektu ''zimnego kompresu'' i nie jest to niekomfortowe.

Dodatkowo płaskie szwy zapewniają pełen komfort podczas noszenia koszulki z plecakiem.

I jeszcze atut, który może w górach nie jest najbardziej istotny: koszulka się nie gniecie :)

Pranie

Nie znoszę robić prania ręcznego, a zgodnie z metką tej koszulki nie powinno się prać w pralce. Przez przypadek jednak (prawie na samym początku testowania) wrzuciłam ją kiedyś do pralki ze wszystkimi innymi ciemnymi rzeczami (40 st.C. + wirowanie) i... wyjęłam całą, nie straciła fasonu, zupełnie nic się jej nie stało. Od tej pory prałam ją w pralce wielokrotnie (jesienią przez miesiąc jeżdżenia rowerem właściwie codziennie) i nadal wygląda świetnie, nie rozciągnęła się nic a nic :)

Koszulka w kontakcie z wodą nabiera ''wełnianego'' zapachu jednak po wyschnięciu nie ma po nim śladu.

Po wypraniu w pralce i wirowaniu koszulka w temperaturze pokojowej schnie szybko (nie sprawdzałam dokładnego czasu, ale jakieś 5-6 godzin). Po praniu ręcznym i wyciśnięciu jej jest już trochę gorzej. Zdarzyło mi się, że musiałam ją wyprać w schronisku gdy pogoda była paskudna, w chacie temperatura pokojowa ale wokół mnóstwo rozwieszonych mokrych rzeczy więc wilgoć w powietrzu była większa niż zwykle. Rano koszulka była wilgotna, ale nie mokra, dało się ją założyć bez wielkiego dyskomfortu.

Mokre merino - nadal grzeje czy już nie?

Zmoknąć porządnie w tej koszulce zdarzyło mi się raz (przez własną głupotę niestety). Miałam na sobie koszulkę, polar i shellstretch. Przez jakieś 3-4 godziny padał deszcz, do tego brnęliśmy w śniegu (czasem po kolana). Po godzinie byłam już kompletnie przemoczona. Temperatura oscylowała w granicach (+2)-(+7) st.C (w zależności od miejsca). Po przemoczeniu jeszcze przez ponad godzinę o dziwo czułam się komfortowo. Później dało się we znaki zmęczenie, zniechęcenie, niska temperatura i zrobiło mi się bardzo zimno. Przy takich temperaturach cudów nie ma i domyślam się, że nie takie warunki opisują producenci merino ;) Muszę jednak przyznać, że mokre merino jest sto razy bardziej komfortowe niż jakikolwiek mokry sztuczny materiał. Ciężko powiedzieć żeby mokry materiał grzał, ale przez jakiś czas nie czuje się nieprzyjemnego chłodu spowodowanego przemoczeniem. Uważam, że to już dużo.

Zapach

Koszulka w miarę nie przyjmuje zapachów, jest dużo lepsza niż sztuczne materiały (tu po jednym dniu muszę zrobić pranie). Widzę jednak różnicę między grubym merino a cienkim z dodatkiem poliamidu - cienka koszulka właściwie wcale nie przyjmuje zapachu, grubsza po 2-3 dniach nadaje się już do prania (ale przez te 3 dni czuję się całkiem komfortowo, nikt z otoczenia też nigdy nie narzekał :p).

Wytrzymałość

Koszulka delikatnie rozciąga się podczas noszenia, ale po praniu wraca do pierwotnego fasonu. Po roku nigdzie się nie pruje i wygląda cały czas świetnie!
Po wielu (kilkudziesięciu już) praniach w pralce nadal nie straciła fasonu, co uważam za duży plus (niestety cienka Ultra Light, którą mam zdeformowała się), nie mechaci się i nadal wygląda dobrze. Jakość materiału i wykonania oceniam na 5/5 :)

Podsumowanie

Przyznam, że mimo, że na początku podchodziłam z dystansem do tej koszulki, to teraz lubię ją i to bardzo. Najbardziej w górach wiosną/jesienią jako jedyną warstwę kiedy pogoda jest zmienna, bo nie muszę się wtedy co chwilę przebierać i na rowerze jako pierwszą warstwę (pod shellstretch) - tu się w niej wręcz zakochałam i nie zamieniłabym na inną :)

Jest też genialna na dłuższych wyjazdach z powodu niskiej wagi, nieprzyjmowania zapachów i mimo wszystko sensownego czasu schnięcia (a w razie czego można założyć ją wilgotną bez odczuwania wielkiego dyskomfortu).

Moja ogólna ocena: 5-/5

Plusy:
- niska waga
- nieprzyjmowanie zapachów
- brak odczucia ''zimnego kompresu'' gdy zakładam plecak na wilgotną jeszcze koszulkę
- jakość i wytrzymałość
- możliwość prania w pralce :)
- właśnie odkryłam, że jest możliwość zamówienia koszulki w kolorze czerwonym (wcześniej była tylko w kolorze czarnym i białym)! :D

Minusy:
- cena
- kształt dekoltu (czepiam się, ale krój w koszulce damskiej jest jednak ważny:))


[Obrazek: Kwark_07.jpg]

[Obrazek: Kwark_08.jpg]


Odpowiedz
#2
Fajna recka. Z tego co widzę mają już w ofercie wersję z dekoltem w serek.
Szkoda, że tylko zdj producenta, może by dorzucić jakieś używanego po takim czasie?
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
#3
M, to nie zdjęcia producenta tylko moje :) Pani Kasia poprosiła mnie żebym po otrzymaniu koszulki sfotografowała ją i zgodziłam się żeby umieścili zdjęcia w sklepie ;)
Postaram się w najbliższym czasie sfotografować koszulkę po roku używania.

A wersja z dekoltem trójkątnym jest z dodatkiem poliamidu (20%) :)

Odpowiedz
#4
Zaleta bywania na zlotach ... zna się producentów zdjęć :-)

Odpowiedz
#5
Mam taką samą koszulkę, przyznam nawet, że kupiłam ją w zeszłym roku zachęcona Twoimi zdjęciami na stronie Kwarka:) Zgadzam się prawie ze wszystkim, co napisałaś, zwłaszcza z tym dekoltem;zakładałam, że będę w niej wyglądać nieco bardziej kształtnie:) Dodam tylko, że mi koszulka świetnie sprawdzała się na nartach i jako letnia pidżama pod namiotem w Górach Izerskich, gdzie w nocy było jednak zimno. Co do szwów to mam poczucie, że te nici są b.twarde, co momentami powoduje lekki dyskomfort, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Jakieś 2 m-ce temu (koszulkę mam od grudnia 2013) zaczęło pruć mi się dolne przeszycie,nie mam pojęcia czemu,ale po prostu oddałam do krawcowej,która spruła cały dół i dała własne nici,czarne, także teraz część nici mam zieloną,część czarną, ale nie wygląda to źle.
Ogólnie jestem zadowolona z Bazówki, aczkolwiek teraz poluję na cienką wełnę,którą sprezentowałam mojemu chłopakowi rok temu i która jest dużo bardziej ''milusia'':)

Odpowiedz
#6
Fajna recka. Mam pytanie co jest konkretnie nie tak z tym dekoltem - przeszkadza jakoś szczególnie czy jest niewygodny? Pytam bo mam wersję unisex z tej grubości wełny Kwarka (ABEILLE) z wykończeniem pod szyję, które mi odpowiada, ale ponieważ kusi mnie czerwony kolor, to zapewne będę rozważać w przyszłości nowy zakup. I tu będę się wahać między damską bazówką a unisexowym abeille, więc takie detale jak dekolt mają znaczenie ;)

Odpowiedz
#7
Pinsleepe, dzięki za uzupełnienie :) Co do szwów, to nigdy nie odczuwałam dyskomfortu z powodu nici, nawet teraz obejrzałam je dokładnie i wydają mi się w porządku, ale może to kwestia indywidualna.

Zajączku, z tym dekoltem to jest tak, że nie przeszkadza, u mnie trochę zachodzi na szyję (jakby był zbyt mało wycięty), ale materiał jest na tyle miękki, że nie uwiera. Kwestia dotyczy wyglądu, bluzeczka w tej cenie oprócz spełniania swoich zadań powinna się też ładnie prezentować ;) Taka kobieca fanaberia ;)

Odpowiedz
#8
Posiadam bazówkę od maja tego roku. Ja również kupiłam ją zachęcona fokami Jagi :) Mam podobne wrażenia z użytkowania. Świetnie sprawdziła się latem jako druga warstwa. Co do dekoltu to owszem, mógłby być nieco bardziej podcięty, ale i tak jest nieźle w porównaniu z koszulką z cienkiej wełny, w której lamówka jest tuż przy szyi. Ta cieńsza wełna jest dużo bardziej miękka i dzięki temu mnie to nie denerwuje. Potwierdzam, że prana w pralce nie traci fasonu. Odnoszę wrażenie, że jest lekko taliowana przez co lepiej dopasowuje się do sylwetki damskiej. Cenię ją za to że jest bardzo lekka i zajmuje niewiele miejsca.
Pinsleepe mala uwaga co do cienkiej wełny. Pamiętam, że jesteśmy podobnych rozmiarów (bluza Montano). Mam model uniseksowy w rozmiarze XS i jest on na mnie jednak lekko za duży. Teoretycznie na stronie kwarka jest napisane, że różnice w małych rozmiarach unisex i damskich są niewielkie, ale jednak są. Bazówkę mam 36 i leży na mnie zdecydowanie lepiej. Jest węższa w ramionach. Jak położę jedną na drugą i porównam to w cienka jest po prostu szersza. Mogę ci podesłać zdjęcia na maila. Damskiego rozmiaru dla MM bym nie ryzykowała za mały biust , duży dekolt - jak już się czepiamy dekoltów:) Natomiast ultra light jest w rozmiarze 36 jak bazówka. Może dałoby się uszyć na tej formie - rozpatruję taką możliwość.
Jaga ty masz obydwie rzeczone koszulki, jak to jest z tym rozmiarem są porównywalne?

Odpowiedz
#9
@m
''Szkoda, że zdjęcia producenta'' nominacja do tekstu roku się należy! Chociaż przyznam, że kusi mnie, żeby to pisać przy prawie każdej recenzji, która się tu pojawia ;-)

@zając ''co jest nie tak z tym dekoltem'' kolejna nominacja do tekstu roku! Dobrze, że Ty to napisałaś, a nie jakiś facet ;-)

@jaga, dzięki, powinnaś więcej pisać, sypiesz tekstami jak zawodowy gawędziarz! (Vide historia z praniem ręcznym!)
Pomimo względnie krótkiego tekstu, zakres informacji ogromny, brawo! (I zazdroszczę zwięzłości)
Również poproszę o zdjęcia, może już masz coś z akcji?
Nie mogę nie wytknąć ''i nie jest to niekomfortowe'' bo nie sposób się nie przyczepić ;-)
Co to jest shellstretch?
Najbardziej podoba misię, że uważasz się za zmarźlucha a potrafisz wędrować w 200g/m^2 wełence przy +12C! U mnie się na to mówi zimny chów!

Odzielny akapit mi wyszedł.. Jak już pisałem zazdroszczę zwięzlości!
Ciekawy akapit o mokrej wełnie, chociaż zupełnie się nie zgadzam, to szanuję punkt widzenia! Jest trochę materiałów, popularnych wśród nurków, z których szyje sję np. skarpety, pomagają trochę na przemoczone buty, modne w UK, Leśna np. używa. Bluza 'Polarna' którą od Kwarka dostał Łukasz a.k.a. sołtys jest z materiału, który służy jako ocieplacz dla nurków, pewnie nawet jeśli jest to suchy ocieplacz pod suchy skafander to i tak.. Marta a.k.a. skrzyplocz robiła testy Power Stretch Pro pod prysznicem, z tego co pamiętam ciepło jej było ;-) Mnie też ciepło w mokrym PS Pro, ale nie w zakresie dni, tylko godzin.. Wolę łażąc kilka godzin w deszczu PS Pro i wiatrówkę z pertexu niż membranę, pod paclitem i tak byłem mokry a za cholerę nie czułem, żeby to puszczało jakiś tlen do skóry.. Wydaje misię, że tu jest ważna mięsistość materiału, wtedy jeśli materiał jest dobry to siły kapilarne odciągają wodę od skóry inaczej się nie da ;-)

Ogólnie to mam taką refleksję, że trudno nam jednak nawet między sobą przekazać jakieś doświadczenie, cóż czynników mnóstwo, wrażenia subiektywne i bardzo mocno zależne od punktów odniesienia, a to co przeczytamy nie wnika nam do neuronów bezpośrednio ;-)

Odpowiedz
#10
Jaga, widzisz jaką furorę zrobiłaś z tymi zdjęciami, Kwark powinien Ci coś za to odpalić;)
Mon, dzięki za informacje odnośnie rozmiarów. Ja zaryzykowałam i Bazówkę mam nawet w rozmiarze 34 (a nie jestem specjalnie chuda, zwłaszcza ostatnio;) i jest idealna i myślałam, żeby też w takim rozmiarze wziąć cienką wełnę w formie ultra light, ale czarną, czyli z trochę innej wełny; na stronie mieli opis, że tak można. Mierzyłam 36 ultralight kupione dla mojej potencjalnej teściowej:) i była trochę za luźna, wolałabym mniejszą. Przy uniseksowej obawiam się tego dekoltu, nie lubię być taka ''zamateriałowana'' (przepraszam za neologizm,ale mózg mi już dzisiaj wysiada) pod samą szyję; jak jest dobry dekolt to od razu się zgrabniej i szczuplej czuję i wyglądam. Tego mi trochę brakuje właśnie w Bazówce i nie uważam, że to fanaberia:)

Odpowiedz
#11
Dziewczyny, porównałam obie koszulki (Bazówka rozm. 36 i Ultra Light rozm. S). Różnią się szerokością tylko w ramionach, Ultra Light jest o ok. 5 cm szersza. Niby dużo, ale po założeniu Bazówka rozciąga się w ramionach (chyba przez dekolt, który nie ma lamówki, bo Ultra Light ma lamówkę i nie rozciąga się tak bardzo w tej części) więc różnica nie jest dla mnie zauważalna.

Radziq, zawsze uważałam się za zmarzlucha i naprawdę nim jestem, tylko w górach podczas wędrówki jest dziwnie inaczej... ;) Dlatego nie znoszę zimy w mieście, a w górach lubię :)

A shellstretch to moje ostatnie odkrycie. Pisałam o nim więcej w tym wątku:
https://ngt.pl/thread-4522-page-4.html
Jak znajdę chwilę, to napiszę recenzję, chociaż od razu zaznaczam, że będą to peany ;) Uwielbiam tą bluzę!
---
Edytowany: 2014-11-18 07:56:29

Odpowiedz
#12
@zając

Jak długo użytkujesz ABEILLE?
Jaki wygląd/zużycie (po tym czasie, ile prań przeszła)?
(bo myślę o wersji męskiej)
---
Edytowany: 2014-12-14 17:42:11

Odpowiedz
#13
Hmmhmhm, dobrze że jestem porządnym zającem i wpisałam Abeille w listę sprzętową bo nie miałam pojęcia od kiedy ją mam, a tak wychodzi że od września 2013r.
Ile prań przeszła - szacuję że koło dziesięciu. Mam też inne wełniane koszulki więc nie muszę tej akurat jakoś specjalnie eksploatować a w dodatku jest to dobra wełna, która wiele zniesie jeśli chodzi o nieprzyjemne zapachy ;)
Ogólnie jej stan jest bez zmian od chwili kiedy do mnie przyszła. Wełna 200 g/m^2 jest na tyle ''gruba'' że nie traci fasonu i dobrze się trzyma po praniu. W sumie nie jest nawet zmechacona bo rzadko noszę ją jako warstwę zaraz pod plecakiem, częściej jako pierwszą warstwę w chłodniejsze dni.
Wszystkie wełniaki piorę w płynie do wełny, wcześniej ręcznie, teraz w pralce (mam specjalny program do wełny, ale równie dobrze można prać na jakimś delikatnym i w temp. podanej na metce). Ogólnie był to udany zakup, tylko żałuję że jak zamawiałam to nie było jeszcze kolorów szarego i czerwonego do wyboru, bo wzięłabym któryś z tych ;)

Odpowiedz
#14
Dziękuję


[Obrazek: 8718-14-1.jpg]

Odpowiedz
#15
Na ostatnim wypadzie mój Abeille bardzo dobrze się sprawdził, a wręcz zaskoczył. Chcąc go przetestować nie zdejmowałem bluzy przez 4 dni ;-) Łącznie 37 godzin w samochodzie, dwie noce pod namiotem i czterotysięcznik. Temperatury w terenie -2C do +27C, oczywiście rankiem na bluzę założyłem windshirt przy podejściu. Bardzo komfortowo, nawet nie za gorąco przy podwiniętych rękawach, bardzo szybko schnie i najważniejsze nie śmierdzi po wyschnięciu na ciele.
Zapocony daje trochę owcą, ale ten zapach ginie zmieszany z własnym ;-) Po powrocie do domu nie wyczułem żadnego przykrego zapachu , nawet pod pachami. Bluza 200g od Ice Breaker trąci już trochę w trzecim dniu noszenia. Ale i materiał różni się znacznie od Kwarkowego, jest bardziej zbity i nie prześwituje jak Abeille.
Jak na razie jestem bardzo zadowolony z Kwarka.

ps/zamówiłem sobie custom z czerwonymi szwami, wygląda bardzo fajnie :-)


[Obrazek: 8718-15-1.jpg]

Odpowiedz
#16
Radziq; też z tobą się zgadzam w temacie wyższości materiałów dwuwarstwowych sztucznych jak sa mocno wilgotne. Sposób używania determinuje co się powinno wybrać. Używam i wełnę i PS i inne cudowne mieszanki.

No chyba że są jakieś wełny które nie będą w całym przekroju równo wilgotne tylko np. przy skórze będzie sucha a na zew. wilgotna. To wtedy zweryfikuję moje poglądy.
---
Edytowany: 2015-01-07 15:09:08

Odpowiedz
#17
Ze smutkiem zawiadamiam, że po roku i ośmiu miesiącach Bazówka odmówiła dalszej służby :( Stało się z nią dokładnie to, co z cienką koszulką merino - zaczęła pruć się we wszystkich możliwych miejscach na raz i nie pomagają próby zszywania, bo zaraz pojawiają się kolejne dziury.
Dodam, że przy tak intensywnym użytkowaniu wynik rok i osiem miesięcy uznaję za dobry. Koszulkę nosiłam nie tylko w górach przez dwa sezony od jesieni do wiosny (+ czasami latem gdy było chłodniej), ale przede wszystkim przez dwie wiosny i jedną jesień jeździłam w niej do pracy na rowerze! Zważywszy na to, że prana była wtedy codziennie (po powrocie z pracy wrzucam strój rowerowy do pralki, którą nastawiam na specjalny 15. minutowy program), to świetny wynik!
Była to moja ulubiona koszulka (Brubeck poszedł w odstawkę). Zastanawiam się teraz nad kupnem kolejnej, tym razem czarnej z czerwonymi szwami albo czerwonej z czarnymi :D Trochę odstrasza mnie tylko cena :/

Odpowiedz


Skocz do: