16-11-2014, 10:42
OPIS PRODUKTU:
Model: Bazówka - koszulka damska z długim rękawem
Materiał: 100% wełny merynosów, 200g/m2
Rozmiar: 36
Długość: 58 cm
Szerokość pod pachami: 38 cm
Szerokość w pasie: 32 cm
Szerokość na dole: 37 cm
Długość rękawów (od ramienia): 57 cm
Waga: 125 g
Kolor: czarny
Link do sklepu: http://www.sklep.kwark.pl/pl/p/Koszulka-...AZOWKA/272
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
16-11-2014, 10:49
Warunki testowania
Góry o każdej porze roku, rower od wiosny do jesieni.
Okres testowania: 10.2013 - 11.2014
Profil testera: zmarzluch ;)
Jakość i wygląd
Koszulka jest świetnie odszyta, nigdzie nie wystają nitki, płaskie szwy wyglądają bardzo dobrze (jeszcze lepiej wyglądałyby w jakimś kontrastowym kolorze i jest możliwość zamówienia takiej kombinacji).
Jest grubsza niż letnia, którą posiadam, odrobinę prześwituje, ale zdecydowanie mniej niż wersja letnia.
Materiał miły w dotyku, nie ''gryzie'', czego można byłoby spodziewać się w przypadku wełny.
Z przodu na dole przyszyte jest dyskretne logo producenta.
Koszulka jest dopasowana, ale nie obcisła, czuję się w niej swobodnie. Jest wystarczająco długa, gdy podnoszę ręce czy kucam nie ma problemu z odsłoniętymi plecami.
Krój tak klasyczny, że pasuje wszędzie, nie tylko w góry, można ją też spokojnie założyć do pracy.
Jedyne do czego miałabym zastrzeżenie to kształt wycięcia pod szyją - ni to okrągłe, ni to łódka. Nie wiem dlaczego w koszulkach funkcyjnych wycięcia pod szyją są takie nijakie, gdybym mogła wybierać, to zdecydowanie wolałabym dekolt trójkątny lub tzw. łódkę, ale oczywiście to kwestia upodobań :)
Funkcjonalność
Zimą koszulka sprawdziła się jako pierwsza warstwa, na którą zakładam softshell/shellstretch. Choć początkowo gdy zakładałam na taki zestaw plecak czułam, że materiał delikatnie drażni dekolt (mam tu bardzo wrażliwą skórę). Po jakimś czasie zjawisko to ustąpiło, albo skóra przyzwyczaiła się, albo koszulka przestała ''drapać'' po wielokrotnym wypraniu jej, nie wiem :)
Nie do końca sprawdziła się w zestawieniu z polarem, bo materiał ma luźny splot i czułam, że taki zestaw po prostu przewiewa. Podobnie nie sprawdziła się jako jedyna warstwa zimą. Przedtem byłam przyzwyczajona do koszulki Thermo Brubecka, która jest grubsza i uszyta z zupełnie innego materiału (bardzo zwartego) i w słoneczne zimowe dni spokojnie mogłam ją nosić jako jedyną warstwę, w przypadku Kwarka było mi jednak zdecydowanie zbyt zimno.
Bazówka idealnie nadaje się na wiosnę/jesień i chłodniejsze dni lata, zwłaszcza kiedy pogoda zmienia się co chwilę i słońce na przemian wychodzi zza chmur i chowa się za nimi. Czuję się w niej komfortowo w zakresie temperatur od ok. 12. do 20. st.C (zakładając jako jedyną warstwę). Powyżej 20. st.C jest już w niej ciepło, ale jeśli pogoda jest zmienna, to spokojnie można w niej trochę powędrować przy takiej temperaturze nie przebierając się co chwilę. Wyjątkiem są bardzo wietrzne dni, tu już poniżej 15 st.C zakładam shellstretch.
Gdy zdejmuję plecak na postoju koszulka wysycha szybko. A nawet gdy ponownie zakładam plecak na jeszcze wilgotną koszulkę to wełna sprawia, że nie ma efektu ''zimnego kompresu'' i nie jest to niekomfortowe.
Dodatkowo płaskie szwy zapewniają pełen komfort podczas noszenia koszulki z plecakiem.
I jeszcze atut, który może w górach nie jest najbardziej istotny: koszulka się nie gniecie :)
Pranie
Nie znoszę robić prania ręcznego, a zgodnie z metką tej koszulki nie powinno się prać w pralce. Przez przypadek jednak (prawie na samym początku testowania) wrzuciłam ją kiedyś do pralki ze wszystkimi innymi ciemnymi rzeczami (40 st.C. + wirowanie) i... wyjęłam całą, nie straciła fasonu, zupełnie nic się jej nie stało. Od tej pory prałam ją w pralce wielokrotnie (jesienią przez miesiąc jeżdżenia rowerem właściwie codziennie) i nadal wygląda świetnie, nie rozciągnęła się nic a nic :)
Koszulka w kontakcie z wodą nabiera ''wełnianego'' zapachu jednak po wyschnięciu nie ma po nim śladu.
Po wypraniu w pralce i wirowaniu koszulka w temperaturze pokojowej schnie szybko (nie sprawdzałam dokładnego czasu, ale jakieś 5-6 godzin). Po praniu ręcznym i wyciśnięciu jej jest już trochę gorzej. Zdarzyło mi się, że musiałam ją wyprać w schronisku gdy pogoda była paskudna, w chacie temperatura pokojowa ale wokół mnóstwo rozwieszonych mokrych rzeczy więc wilgoć w powietrzu była większa niż zwykle. Rano koszulka była wilgotna, ale nie mokra, dało się ją założyć bez wielkiego dyskomfortu.
Mokre merino - nadal grzeje czy już nie?
Zmoknąć porządnie w tej koszulce zdarzyło mi się raz (przez własną głupotę niestety). Miałam na sobie koszulkę, polar i shellstretch. Przez jakieś 3-4 godziny padał deszcz, do tego brnęliśmy w śniegu (czasem po kolana). Po godzinie byłam już kompletnie przemoczona. Temperatura oscylowała w granicach (+2)-(+7) st.C (w zależności od miejsca). Po przemoczeniu jeszcze przez ponad godzinę o dziwo czułam się komfortowo. Później dało się we znaki zmęczenie, zniechęcenie, niska temperatura i zrobiło mi się bardzo zimno. Przy takich temperaturach cudów nie ma i domyślam się, że nie takie warunki opisują producenci merino ;) Muszę jednak przyznać, że mokre merino jest sto razy bardziej komfortowe niż jakikolwiek mokry sztuczny materiał. Ciężko powiedzieć żeby mokry materiał grzał, ale przez jakiś czas nie czuje się nieprzyjemnego chłodu spowodowanego przemoczeniem. Uważam, że to już dużo.
Zapach
Koszulka w miarę nie przyjmuje zapachów, jest dużo lepsza niż sztuczne materiały (tu po jednym dniu muszę zrobić pranie). Widzę jednak różnicę między grubym merino a cienkim z dodatkiem poliamidu - cienka koszulka właściwie wcale nie przyjmuje zapachu, grubsza po 2-3 dniach nadaje się już do prania (ale przez te 3 dni czuję się całkiem komfortowo, nikt z otoczenia też nigdy nie narzekał :p).
Wytrzymałość
Koszulka delikatnie rozciąga się podczas noszenia, ale po praniu wraca do pierwotnego fasonu. Po roku nigdzie się nie pruje i wygląda cały czas świetnie!
Po wielu (kilkudziesięciu już) praniach w pralce nadal nie straciła fasonu, co uważam za duży plus (niestety cienka Ultra Light, którą mam zdeformowała się), nie mechaci się i nadal wygląda dobrze. Jakość materiału i wykonania oceniam na 5/5 :)
Podsumowanie
Przyznam, że mimo, że na początku podchodziłam z dystansem do tej koszulki, to teraz lubię ją i to bardzo. Najbardziej w górach wiosną/jesienią jako jedyną warstwę kiedy pogoda jest zmienna, bo nie muszę się wtedy co chwilę przebierać i na rowerze jako pierwszą warstwę (pod shellstretch) - tu się w niej wręcz zakochałam i nie zamieniłabym na inną :)
Jest też genialna na dłuższych wyjazdach z powodu niskiej wagi, nieprzyjmowania zapachów i mimo wszystko sensownego czasu schnięcia (a w razie czego można założyć ją wilgotną bez odczuwania wielkiego dyskomfortu).
Moja ogólna ocena: 5-/5
Plusy:
- niska waga
- nieprzyjmowanie zapachów
- brak odczucia ''zimnego kompresu'' gdy zakładam plecak na wilgotną jeszcze koszulkę
- jakość i wytrzymałość
- możliwość prania w pralce :)
- właśnie odkryłam, że jest możliwość zamówienia koszulki w kolorze czerwonym (wcześniej była tylko w kolorze czarnym i białym)! :D
Minusy:
- cena
- kształt dekoltu (czepiam się, ale krój w koszulce damskiej jest jednak ważny:))
Model: Bazówka - koszulka damska z długim rękawem
Materiał: 100% wełny merynosów, 200g/m2
Rozmiar: 36
Długość: 58 cm
Szerokość pod pachami: 38 cm
Szerokość w pasie: 32 cm
Szerokość na dole: 37 cm
Długość rękawów (od ramienia): 57 cm
Waga: 125 g
Kolor: czarny
Link do sklepu: http://www.sklep.kwark.pl/pl/p/Koszulka-...AZOWKA/272
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
16-11-2014, 10:49
Warunki testowania
Góry o każdej porze roku, rower od wiosny do jesieni.
Okres testowania: 10.2013 - 11.2014
Profil testera: zmarzluch ;)
Jakość i wygląd
Koszulka jest świetnie odszyta, nigdzie nie wystają nitki, płaskie szwy wyglądają bardzo dobrze (jeszcze lepiej wyglądałyby w jakimś kontrastowym kolorze i jest możliwość zamówienia takiej kombinacji).
Jest grubsza niż letnia, którą posiadam, odrobinę prześwituje, ale zdecydowanie mniej niż wersja letnia.
Materiał miły w dotyku, nie ''gryzie'', czego można byłoby spodziewać się w przypadku wełny.
Z przodu na dole przyszyte jest dyskretne logo producenta.
Koszulka jest dopasowana, ale nie obcisła, czuję się w niej swobodnie. Jest wystarczająco długa, gdy podnoszę ręce czy kucam nie ma problemu z odsłoniętymi plecami.
Krój tak klasyczny, że pasuje wszędzie, nie tylko w góry, można ją też spokojnie założyć do pracy.
Jedyne do czego miałabym zastrzeżenie to kształt wycięcia pod szyją - ni to okrągłe, ni to łódka. Nie wiem dlaczego w koszulkach funkcyjnych wycięcia pod szyją są takie nijakie, gdybym mogła wybierać, to zdecydowanie wolałabym dekolt trójkątny lub tzw. łódkę, ale oczywiście to kwestia upodobań :)
Funkcjonalność
Zimą koszulka sprawdziła się jako pierwsza warstwa, na którą zakładam softshell/shellstretch. Choć początkowo gdy zakładałam na taki zestaw plecak czułam, że materiał delikatnie drażni dekolt (mam tu bardzo wrażliwą skórę). Po jakimś czasie zjawisko to ustąpiło, albo skóra przyzwyczaiła się, albo koszulka przestała ''drapać'' po wielokrotnym wypraniu jej, nie wiem :)
Nie do końca sprawdziła się w zestawieniu z polarem, bo materiał ma luźny splot i czułam, że taki zestaw po prostu przewiewa. Podobnie nie sprawdziła się jako jedyna warstwa zimą. Przedtem byłam przyzwyczajona do koszulki Thermo Brubecka, która jest grubsza i uszyta z zupełnie innego materiału (bardzo zwartego) i w słoneczne zimowe dni spokojnie mogłam ją nosić jako jedyną warstwę, w przypadku Kwarka było mi jednak zdecydowanie zbyt zimno.
Bazówka idealnie nadaje się na wiosnę/jesień i chłodniejsze dni lata, zwłaszcza kiedy pogoda zmienia się co chwilę i słońce na przemian wychodzi zza chmur i chowa się za nimi. Czuję się w niej komfortowo w zakresie temperatur od ok. 12. do 20. st.C (zakładając jako jedyną warstwę). Powyżej 20. st.C jest już w niej ciepło, ale jeśli pogoda jest zmienna, to spokojnie można w niej trochę powędrować przy takiej temperaturze nie przebierając się co chwilę. Wyjątkiem są bardzo wietrzne dni, tu już poniżej 15 st.C zakładam shellstretch.
Gdy zdejmuję plecak na postoju koszulka wysycha szybko. A nawet gdy ponownie zakładam plecak na jeszcze wilgotną koszulkę to wełna sprawia, że nie ma efektu ''zimnego kompresu'' i nie jest to niekomfortowe.
Dodatkowo płaskie szwy zapewniają pełen komfort podczas noszenia koszulki z plecakiem.
I jeszcze atut, który może w górach nie jest najbardziej istotny: koszulka się nie gniecie :)
Pranie
Nie znoszę robić prania ręcznego, a zgodnie z metką tej koszulki nie powinno się prać w pralce. Przez przypadek jednak (prawie na samym początku testowania) wrzuciłam ją kiedyś do pralki ze wszystkimi innymi ciemnymi rzeczami (40 st.C. + wirowanie) i... wyjęłam całą, nie straciła fasonu, zupełnie nic się jej nie stało. Od tej pory prałam ją w pralce wielokrotnie (jesienią przez miesiąc jeżdżenia rowerem właściwie codziennie) i nadal wygląda świetnie, nie rozciągnęła się nic a nic :)
Koszulka w kontakcie z wodą nabiera ''wełnianego'' zapachu jednak po wyschnięciu nie ma po nim śladu.
Po wypraniu w pralce i wirowaniu koszulka w temperaturze pokojowej schnie szybko (nie sprawdzałam dokładnego czasu, ale jakieś 5-6 godzin). Po praniu ręcznym i wyciśnięciu jej jest już trochę gorzej. Zdarzyło mi się, że musiałam ją wyprać w schronisku gdy pogoda była paskudna, w chacie temperatura pokojowa ale wokół mnóstwo rozwieszonych mokrych rzeczy więc wilgoć w powietrzu była większa niż zwykle. Rano koszulka była wilgotna, ale nie mokra, dało się ją założyć bez wielkiego dyskomfortu.
Mokre merino - nadal grzeje czy już nie?
Zmoknąć porządnie w tej koszulce zdarzyło mi się raz (przez własną głupotę niestety). Miałam na sobie koszulkę, polar i shellstretch. Przez jakieś 3-4 godziny padał deszcz, do tego brnęliśmy w śniegu (czasem po kolana). Po godzinie byłam już kompletnie przemoczona. Temperatura oscylowała w granicach (+2)-(+7) st.C (w zależności od miejsca). Po przemoczeniu jeszcze przez ponad godzinę o dziwo czułam się komfortowo. Później dało się we znaki zmęczenie, zniechęcenie, niska temperatura i zrobiło mi się bardzo zimno. Przy takich temperaturach cudów nie ma i domyślam się, że nie takie warunki opisują producenci merino ;) Muszę jednak przyznać, że mokre merino jest sto razy bardziej komfortowe niż jakikolwiek mokry sztuczny materiał. Ciężko powiedzieć żeby mokry materiał grzał, ale przez jakiś czas nie czuje się nieprzyjemnego chłodu spowodowanego przemoczeniem. Uważam, że to już dużo.
Zapach
Koszulka w miarę nie przyjmuje zapachów, jest dużo lepsza niż sztuczne materiały (tu po jednym dniu muszę zrobić pranie). Widzę jednak różnicę między grubym merino a cienkim z dodatkiem poliamidu - cienka koszulka właściwie wcale nie przyjmuje zapachu, grubsza po 2-3 dniach nadaje się już do prania (ale przez te 3 dni czuję się całkiem komfortowo, nikt z otoczenia też nigdy nie narzekał :p).
Wytrzymałość
Koszulka delikatnie rozciąga się podczas noszenia, ale po praniu wraca do pierwotnego fasonu. Po roku nigdzie się nie pruje i wygląda cały czas świetnie!
Po wielu (kilkudziesięciu już) praniach w pralce nadal nie straciła fasonu, co uważam za duży plus (niestety cienka Ultra Light, którą mam zdeformowała się), nie mechaci się i nadal wygląda dobrze. Jakość materiału i wykonania oceniam na 5/5 :)
Podsumowanie
Przyznam, że mimo, że na początku podchodziłam z dystansem do tej koszulki, to teraz lubię ją i to bardzo. Najbardziej w górach wiosną/jesienią jako jedyną warstwę kiedy pogoda jest zmienna, bo nie muszę się wtedy co chwilę przebierać i na rowerze jako pierwszą warstwę (pod shellstretch) - tu się w niej wręcz zakochałam i nie zamieniłabym na inną :)
Jest też genialna na dłuższych wyjazdach z powodu niskiej wagi, nieprzyjmowania zapachów i mimo wszystko sensownego czasu schnięcia (a w razie czego można założyć ją wilgotną bez odczuwania wielkiego dyskomfortu).
Moja ogólna ocena: 5-/5
Plusy:
- niska waga
- nieprzyjmowanie zapachów
- brak odczucia ''zimnego kompresu'' gdy zakładam plecak na wilgotną jeszcze koszulkę
- jakość i wytrzymałość
- możliwość prania w pralce :)
- właśnie odkryłam, że jest możliwość zamówienia koszulki w kolorze czerwonym (wcześniej była tylko w kolorze czarnym i białym)! :D
Minusy:
- cena
- kształt dekoltu (czepiam się, ale krój w koszulce damskiej jest jednak ważny:))