To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Gibbon Slackline Classic
#1
OPIS PRODUKTU:

Maksymalne obciążenie: 40 kN;
Produkowany w długościach: 15 m oraz 25 m.

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
30-10-2013, 22:52

Dawno, dawno temu, bo w 2010, za górami siedmioma, morzami ośmioma i rzekamia jedenastoma, czyli na NGT.pl, rzucono hasło - jakie macie plany wspinaczkowe?
Napisałem co i jak, jako początkujące i napalony adept wspinaczki, z nadzieją na oblatanie jakiegoś sprzętu wspinaczkowego. Co to może być? - myślałem. Może jakaś uprząż? A tu proszę slackline! Dobra - sprawdzimy co to jest.

Sprzęt

Slacka dostałem dzięki firmie Fordex, za pośrednictwem ngt.pl.Dziękuję.
Całość przyszła w zgrabnym opakowaniu - niby walizeczka. Pakiet zawiera: taśmę 25m, napinacz, treeware x2, plecak do przechowywania/przenoszenia.
Warto od razu zaznaczyć, że taśmę zakłada się łatwo i bezproblemowo. Instrukcja obsługi jest konieczna przy pierwszym montażu. Potem jest to już sprawa intuicyjna.

Slickline, co to takiego ?

Najogólniej rzecz ujmując to taśma rozpięta pomiędzy dwoma stałymi i pewnymi punktami, po której się chodzi. Aktualnie sklacklining rozwinął się do tego stopnia, że odbywają się między innymi zawody w ewolucjach na taśmie. Mamy w Polsce festiwal w Lublinie. Jest to spora impreza, na którą zjeżdża czołówka europejskich slacklinerów.
W sieci znajdziecie wiele filmików z przejść tzw. highline-ów. Te zapierają dech w piersiach. Ale by dojść do tego, trzeba najpierw umieć wejść na taśmę i na niej się utrzymać. A łatwe to nie jest -; zobaczmy co o slacku powiedzieli znajomi:

Teściowa - a idź mi z tym w cholerę! Zabić mnie chcesz czy co?
Ludź - dobre, dobre! Tylko jak na tym ustać?
Królu - po slacku dupa boli...

Wróćmy do rzeczy

Przyznaję, nigdy wcześniej nie bawiłem się na slackline. Czy podoba mi się ta zabawa? Podobała do czasu. Ponownie zacytuję Ludzia - to cholernie irytująca zabawka![/i] To zdanie doskonale oddaje uczucia początkującego slacklinera. Ale też i z gibbona classic skorzystał ''zawodowiec''. Osoba, która już wcześniej miała do czynienia z taśmami. Oto i opinia użytkownika Rynio:

- montaż i demontaż, a dokładniej przeciąganie taśmy przez
napinacz. Przy 25-metrowej taśmie trzeba się nieźle nawybierać (jak cumy na
statku :-P ). Dobrze że jest opcja 15m taśmy.
- samo napinanie taśmy bardzo w porządku, szybko i od razu
zabezpieczone
- taśma wydaje się, i jest śliska. Robiąc \'side plank\', zamiast wykończyć trick, można się, krótko mówiąc, rozjechać
- szerokość (50mm) - kwestia indywidualna, dla mnie bez różnicy, za to koledze
(początkującemu) ułatwiło sprawę.
- sztywność taśmy, zupełnie mi nie pasuje, choć taśmę możemy zawiesić rzeczywiście nisko nad gruntem, ale nie ma wrażenia że coś jest \'slack\'
- przyjemnie się skacze i robi niektóre tricki
- treewear całkiem spoko, czasem wydają się za krótkie, szczególnie
przy drzewach o dużym obwodzie pnia.
- szybko się brudzi, i przy okazji zasyfia dłonie
- ciężkie :-]


Dziękuję Ryniowi za przetestowanie gibbona i podzielenie się cennymi uwagami. Na prezentowanych zdjęciach zobaczycie również i jego wygibasy.
I jeszcze krótka opinia Ludzia, onegdaj częstego użytkownika, która uzupełnia wypowiedź Rynia:
Bardzo dobry kolor! Przy szarówce w parku było ją dobrze widać. A
wytrzymałość? Nie zepsuliśmy!


Trwałość
Przez okres użytkowania dwóch lat taśma nie rozpadła się. Jedyne zaobserwowane zmiany to wystające nitki. Coś jakby się zmechaciła. Jednak kompletnie nie wpływa to na właściwości taśmy.Pozostała część zestawu bez widocznych i znaczących uszkodzeń.Natomiast worek/plecaczek do przenoszenia i przechowywania slacka to porażka! Fajnie, że producent pomyślał o nim, ale mógł naprawdę bardziej się postarać. Szwy zaczęły się dość szybko pruć, aż koniec
końców plecaczek po prostu rozpadł się na strzępy.

I na koniec
Zawsze przy podsumowaniu pytam się siebie - czy kupiłbym produkt jeszcze raz. Tutaj odpowiadam - nie. Ale nie dlatego, że gibbon nie spełnił moich oczekiwań. Po prostu nie wkręciłem się w temat. A gdybym był wkręcony, kupiłbym? Nie wiem. Gibbon classic kosztuje
ok.300 pln. Na rynku dostępne są już też taśmy w cenie poniżej 200 pln. Co prawda nie ma w zestawie treewearów czy plecaczka - te można zrobić sobie samemu - jednak pozostaje kwestia jakości taśmy...

* UWAGA powyższy tekst dotyczy zestawu z 2010.


[Obrazek: P8051342.jpg]

[Obrazek: HPIM3125.jpg]

[Obrazek: HPIM3128.jpg]

[Obrazek: HPIM3330.jpg]

[Obrazek: P8051326.jpg]


Odpowiedz
#2
E! Bart widać, że już spoko dawałeś sobie radę. Ja zakupiłem swoją ''taśmę'' w Decathlonie. Jak na początek może być! Teraz muszę trochę poćwiczyć by chodzić po niej samodzielnie. Udało mi się namówić kilkoro znajomych i całkiem im się podobał pomysł chadzania po taśmie. 8)

Odpowiedz
#3
Mam jedną uwagę i chyba kluczową do testu.

Bartek! Czemu na zlocie nigdy nie bylo tego slacka!?!:)

Dzięki bracie za reckę

Odpowiedz
#4
@Gumi - miał być na ostatnim, ale nie zmieścił się w samochodzie i programie :) ale jeszcze będzie, spokojnie.

@Piotr, nie wiem jak rozumieć ''by chodzić po niej samodzielnie''? pierwsze kroki stawiałeś z podparciem? kijek, kolega, koleżanka? z tego co wyczytałem, najlepiej od razu próbować samemu ustać i robić pierwsze kroki.

Odpowiedz
#5
Bart tak mnie ostatnio zaskoczył faktem, ze zrobił podczas zlotu fotki, ze nie zdziwiłbym sie gdyby sie okazało ze gdzieś w okolicach bacowki bawił sie w linoskoczka ;-)

Odpowiedz
#6
Tak Bart, masz rację korzystaliśmy z pomocy, ale to był pierwszy raz. Następny będzie już samodzielnie, obiecuje. 8)

Odpowiedz
#7
zgaduję, że pomysł ''twórcy'' wziął się z zamontowania pasa transportowego do drzewa ;)
tu rodzi się pytanie jak ten / te pasy mają się do typowych pasów transportowych , sztywność taśmy itd. próbowałeś to porównać?
kiedyś myślałem aby przetestować, ja byłem młody to ulubioną naszą zabawą był berek po ramkach ogrodzeń/siatek wkoło szkoły :D
ps. przy tym teście jak przy żadnym innym fajnie jakby sie jakiś avi'k pojawił ;)
pozdrawiam

Odpowiedz
#8
Kris, na pierwszy rzut oka nie widać różnicy między gibbonem, a pasami transportowymi :) ba, nawet napinacz działa dokładnie w ten sam sposób. ale... nie jestem pewien czy to jedno i to samo. gibbon to mały, drobny splot włókien, gdzie przy pasach transportowych jest raczej gruby. różnica też może być w użytych materiałach. slack ma być slack, a przy pasach nie jest to pożądane. te mają być jak najsztywniejsze.

jeśli jesteś zainteresowany, to w sieci spokojnie znajdziesz zestawy już za 150 pln. z tego co oglądałem, nie będą tak estetyczne i tak zbajerowane (grafiki, kolor, logo) jak gibbon.

Odpowiedz
#9
Jest różnica w sprężystości. Na slacku singingrock jak się wybiłem tym wyżej leciałem aż po 4 odbiciu traciłem kontrolę i na glebie lądowałem lub parokrotnie na jajkach- nei polecam :D. Natomiast pas transportowy, na którym przynajmniej ja chodziłem był o jakieś 80% mniej sprężysty. Może są pasy transportowe rzeczywiście bardziej sprężyste. Ale to już trzeba u jakiego mechanika czy krawcowej od pasów pytać ;)

Ale do samego chodzenia wystarczy pas transportowy.

Odpowiedz
#10
Ja sie pytam czemu slacka na zlocie niebyło!!

aj nie zuważyłem że temat braku slacka na zlocie został juz poruszony
---
Edytowany: 2013-10-31 12:57:55

zgodnie z regulaminem NGT:
OD 2003 zawodowo R&D     Redaktor: outdoormagazyn, 4outdoor,    organizacje: POG  EOCA                
Ekspert: ISO, PKN powiązania: aerosize, crux, huzar, lesovik, lightwave, ortovox, pajak, patizon, polarmond....
Odpowiedz


Skocz do: