To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Snow Peak SnowMiner
#1
OPIS PRODUKTU:

Moc: 80 lumenów
4 tryby pracy: Mocny, ekonomiczny, regulowany, strobe
Czas świecenia: Mocny - 55 h, ekonomiczny -140 h, strobe - 200 h
Waga: 65 g (z bateriami 101 g)
Baterie: 3 AAA

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
15-09-2013, 18:17

Na wstępie pragnę podziękować firmie Waterfall - dystrybutorowi marki Snow Peak w Polsce oraz kierownictwu NGT za udostępnienie do testów czołówki. Chciałbym też przeprosić za tak długi czas oczekiwania na recenzję, który był spowodowany wyłączeniem mnie na 2 miesiące z aktywności górskiej z powodów zdrowotnych.

Przez czas testu (czyli ok. 15 miesięcy) starałem się używać czołówki możliwie często, przy każdej nadarzającej się okazji. Zarówno w aktywności outdoorowej - w większości polskich gór, w lasach, na wyjazdach pod namiot, rajdach pieszych i rowerowych, a także przy zastosowaniach nie terenowych, jak choćby porządkowania piwnicy, naprawy samochodu i każda inna działalność, gdzie dodatkowe źródło światła mogło się przydać. Ogólnie rzecz ujmując chciałem aby wyświeciła ona jak największą liczbę godzin.


Budowa:
Latarka na pierwszy rzut oka jest klasyczną latarką czołową. Jest ona całkiem spora - ma 5,5cm średnicy lecz przy tym lekka, z bateriami waży zaledwie 101g. Posiada jeden pasek nośny wyposażony w regulację szerokości, co przy tak małej wadze jest w pełni wystarczające.

Na wstępie warto tez zaznaczyć, że lampka zapewnia ochronę przed warunkami na poziomie IPx4, co tak naprawdę oznacza, że nie zapewnia żadnej ochrony przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, takimi jak deszcz, śnieg czy pyły. Dodatkowo zgodnie z instrukcją może być bezpiecznie używana w zakresie temperatur od 0 do 40st.C.

Materiały użyte do budowy latarki są moim zdaniem średniej jakości, przy czym bardziej jest to wrażenie niż faktyczne właściwości materiałów. Plastik z którego wykonany jest korpus latarki jest twardy i błyszczący, z widocznymi śladami po formach. Niby drobiazg ale zwracam uwagę na takie detale. W praktyce okazał się on naprawdę wytrzymały i odporny na zarysowania.
Spód, wraz z mechanizmem pochylania zrobiony jest z miękkiego plastiku, który nie wzbudził początkowo mojego entuzjazmu. Przez tendencję do odkształceń miałem obawy o trwałość całego elementu. Zwłaszcza, że zawias jest umieszczony na samym dole przez co przyjmuje na siebie nacisk całej lampki. W toku używania jednak nic złego się z tym elementem nie wydarzyło. Nie złapał on większych luzów od fabrycznych i eksploatacja przebiegała bezproblemowo. Pozostałe elementy, jak klosz, pasek, ściągacze są dobrej jakości. Pasek się nie rozciągną ani nie postrzępił.
Podsumowując, materiały oraz jakość wykonania okazały się znacznie lepsze w czasie użytkowania niż przy pierwszym wrażeniu, co oczywiście jest znacznie lepsze niż by miało być odwrotnie.

Komora baterii jest za to pomyślana bardzo niefortunnie. W celu zmiany baterii musimy opuścić czołówkę w dół i odsunąć klapkę z tyłu lampki. O ile odhaczenie zaczepu gołymi rękami nie stanowi żadnego problemu to w rękawiczkach może już nastręczać pewnych trudności, jednak nie na tyle żeby tylko to uznać to za wadę. Problemem jest jednak coś innego. Mianowicie fakt, że pokrywka baterii jest oddzielną częścią i nie jest w żaden sposób połączona z latarką. Co gorsze ma jakąś dziwną tendencję do wypadania z ręki. Po otwarciu trzymamy ją samymi końcówkami palców, a jako, że jest ona bardzo lekka chwyt nie jest pewny. Już kilka razy zdarzyło mi się ją zwyczajnie upuścić, czasami łapiąc w powietrzu, czasami szukając na ziemi. Na szczęście nigdy nie upadła w śnieg (co by było nawet niezgodne z zastosowaniem latarki). Komora nie posiada też żadnego ułatwienia do wyjmowania baterii w postaci np. sznureczka, natomiast o ile nie mamy na dłoniach rękawic, baterie można dość łatwo podhaczyć paznokciem. Przy samym zamykaniu pokrywki trzeba uważać aby zatrzask całkowicie zaskoczył. Pierwszy klik nie powoduje całkowitego zaryglowania komory i klapka może zwyczajnie się otworzyć.
Dodatkowo, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem, komora baterii nie jest zabezpieczona żadną uszczelką, a pokrywka nie przylega ściśle. Jest tam wyraźna szpara przez, którą przy większym deszczu z całą pewnością wlała by się woda.
Jak dla mnie komora baterii jest pierwszym elementem, który powinien zostać gruntownie przekonstruowany przy ewentualnych planach rozwoju czołówki.

Włącznik umieszczony na górze jest wygodny i umożliwia łatwą obsługę również w rękawiczkach. Zmiana trybu świecenia następuje przez kolejne przyciśnięcia w ciągu 3 sekund od włączenia. Jeden klik - tryb mocny, 2 kilki - tryb ekonomiczny, 3 - pulsacyjny (awaryjny). Przyciśnięcie przycisku po 3 sekundach powoduje wyłączenie lampki. Dodatkowo posiadamy do dyspozycji także tryb pośredni. Gdy lampka działa w trybie pełnym przytrzymanie włącznika powoduje stopniowe przygasanie światła aż do osiągnięcia trybu ekonomicznego. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że lampka w trybie full daje naprawdę mocne światło i używanie tego trybu np. do czytania staje się męczące dla oczu, podczas gdy tryb eko może być dla niektórych niewystarczający.
Sam przełącznik jest dokładnie oklejony gumą co niejako stoi w sprzeczności z niezabezpieczoną przed wodą klapką baterii.

Z drobiazgów: elementy ściągające i haczyk zrobione są z tego samego plastiku co spód baterii. Po bokach są karbowane przez co zapewniają lepszy chwyt, co docenia się zwłaszcza w rękawiczkach.


Użytkowanie:
Czasy świecenia podane przez producenta 55h dla trybu mocnego, 140 dla ekonomicznego oraz 200 dla pulsacyjnego są, można przyjąć, zgodne z rzeczywistością. Przy czym pojawia się tutaj małe zastrzeżenie. Są to czasy maksymalnego świecenia dla jednego kompletu baterii, natomiast mniej więcej w połowie tych wartości następuje bardzo wyraźne osłabienie parametrów oświetlenia. W związku z tym, w moim przypadku ładowania następowały znacznie szybciej.

Zapewne wiele osób zastanawia się jak lampka sprawdza się przy zastosowaniu jako lampka namiotowa. Cóż, nie będę się w tym zakresie specjalnie rozpisywał bo sprawdza się po prostu dobrze. Przyzwoite rozproszenie w trybie lampki umożliwia dobre oświetlenie nawet średniej wielkości pokoju, więc z namiotem radzi sobie bez zarzutu. Posiada ona na pasku haczyk umożliwiający podwieszenie jej pod sufitem, dzięki czemu staje się w pełni funkcjonalną lampką namiotową.

Przy zastosowaniu terenowym, jako typowa czołówka również sprawdza się bardzo dobrze. W trybie maksymalnym (przy w pełni naładowanych bateriach) zasięg jest naprawdę bardzo przyzwoity a światło jest silne. Tak jak wspomniałem wcześniej, wraz ze stopniowym rozładowaniem baterii parametry te wyraźnie się pogarszają ale dalej umożliwiają nam w pełni funkcjonalne korzystanie z lampki. Za sprawą specyficznej konstrukcji klosza latarka zapewnia niezłe rozproszenie światła. Jest to o tyle dobre, że nie trzeba kręcić całą głową aby zerknąć na najbliższe otoczenie, bo mamy doświetlony praktycznie cały zasięg wzroku.

W trybie ekonomicznym lampka wystarcza do oświetlania małych pomieszczeń (np. namiotu) i wykonywania prac niewymagających dużej precyzji, ewentualnie przemieszczania się w łatwym terenie. Według producenta lampka w tym trybie daje tylko 8 lumenów, jednak w mojej subiektywnej opinii niewiele ustępuje wtedy od trybu full w Petzlowskiej Tikkinie. Może to kwestia barwy światła i jego rozproszenia, ale tak się to wydaje.

Jako, że sporo mojej aktywności terenowej przypada na jazdę na rowerze, musiałem przetestować czołówkę pod tym kątem. Niestety, wbrew moim bardzo dużym nadziejom, przy tym zastosowaniu czołówka zupełnie się nie sprawdziła. O ile sam zasięg świecenia jest przyzwoity, a dobre rozproszenie światła powinno być szczególnie użyteczne przy jeździe na rowerze, w praktyce okazało się ono wielką wadą. Światło od góry rozpraszając się na kloszu trafia nam prosto w oczy. W związku z tym źrenice się zwężają i zwyczajnie nie jesteśmy wstanie widzieć dalej. W efekcie widzimy, że światło sięga dalej niż nasz wzrok. I o ile przy marszu nie jest to aż tak odczuwalne to przy szybkiej jeździe, gdy nasz wzrok musi być mocno wytężony, powoduje to duży problem i w mojej opinii eliminuje ją z takiego użycia.


Podsumowanie:
Ogólnie produkt oceniam jako średnio udany - przy czym nie do końca oznacza to, że zły - będzie to zależało od naszych oczekiwań i planowanego zastosowania. Z jednej strony mamy bardzo dobre i innowacyjne rozwiązania, jak połączenie klasycznej czołówki z lampką namiotową. Przy czym zarówno w jednej jak i drugiej funkcji sprawdza się ona bardzo dobrze. Całkiem wytrzymałe materiały. Z drugiej zaś, bardzo uwsteczniające, jak choćby niefortunnie zaprojektowana komora baterii. Brak ochrony przed wilgocią i zakres temperatur od 0st. są również bardzo poważnym mankamentem. Zważywszy na fakt, że cena dystrybutora (obecnie 239zł) wcale niska nie jest, należało by oczekiwać czegoś więcej.
Przyglądając się tej czołówce miałem nieodparte wrażenie, że produkt projektowały dwie osoby. Pewne elementy są zaprojektowane pod kątem dobrego zabezpieczenia przed warunkami atmosferycznymi, jak ogumowany włącznik czy zatopiona w plastiku dioda. Obok mamy komorę baterii z wielkimi szparami i ograniczenie temperatur od 0*C? Zupełnie jakby ktoś w toku prac nad czołówką stwierdził ''hola, hola, nie róbmy jednej tak uniwersalnej czołówki. Zaprojektujemy inną wodoodporną - ludzie kupią dwie!''.

Jeśli planujemy długi wyjazd pod namiot, gdzie oszczędność wagi i miejsca, które zajęła by dodatkowa lampka namiotowa jest istotna - naprawdę warto zastanowić się nad produktem SnowPeak. Jeśli zaś chcemy używać czołówki do zastosowań bardziej ekstremalnych (przy czym należy pod tym pojęciem rozumieć nawet deszcz, śnieg czy niską temperaturę), trzeba rozważyć coś innego.
Osobiście muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony uniwersalnością jaką daje połączenie lampki czołowej z lampką namiotową, jednak rozczarowany jej, w mojej opinii zupełnie niepotrzebnymi, ograniczeniami.


Plusy:
+ ciekawy pomysł połączenia czołówki z lampką namiotową
+ uniwersalność (trekking, camping)
+ dobra moc i zasięg światła
+ niska waga


Minusy:
- fatalnie zaprojektowana komora baterii
- brak ochrony przed czynnikami zewnętrznymi!
- cena

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.00/5


[Obrazek: 1%5B33%5D.jpg]

[Obrazek: 2%5B31%5D.jpg]


Odpowiedz


Skocz do: