To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Rock Pillars Summit LU
#1
OPIS PRODUKTU:

Sznurowane
Guma: Grippin edge 4mm
Asymetryczność: niewielka
Materiał cholewki: skóra naturalna
Waga: 510 g (rozmiar 41)

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
10-01-2014, 19:59

Czas trwania testu: ~275 godzin wspinania, ok 10 miesięcy.
Rozkład jazdy: ok 200 godzin w skałach i 75 godzin panelu
Warunki testu: Jeden pełny sezon od marca na panelu poprzez coraz częstsze wypady w skały, aż po grudzień na panelu.Ze względu na to, były sprawdzane również w deszczu, błocie, drogach mocno zapajęczonych, zarośniętych, zdarzyło się przejść w nich kawałek (np w celu siknięcia w krzakach), stanąć na szkle, na złym stopniu itp. Nie było dla nich ŻADNEJ taryfy ulgowej.
Trudność techniczna dróg: od III+ do 6.1+.

Opis szczegółowy:
Buty kupiłem po kilkunastu wypadach na panel w normalnych adidaskach.
Od razu przypadły mi do gustu. Początkowo, jako główne powody wymieniłbym:

- Komfort: zdecydowanie większy niż w innych przymierzanych modelach
- Cena: akceptowalna, buty te można kupić w granicach 200-250 PLN, a przy odrobinie szczęścia nawet taniej.

Buty szybko spowodowały, że z ściankowego totalnego nowicjusza stałem się osobą używającą nóg. Miało to niebagatelne znaczenie dla całego mojego rozwoju jako wspinacza. Sprawę ułatwiał fakt, że już po około trzech razach byłem w stanie wytrzymać 1.5 godziny treningu nie ściągając ich z nóg - co jest absolutnie nieosiągalne w przypadku ich mocniejszych kuzynów - Ozone QC.

Są dosyć wysoko oblane gumą, mają budzącą zaufanie pięte. Sznurówki się nie rozwiązują. Bardzo pozytywne odczucia budzi również guma, która ma zaskakująco dobre właściwości. W ubieraniu pomaga nam pojedyncza pętla. W tym kształcie buta (bardzo niewielka asymetria) jest to wystarczające, choć nie jest to wiążąca opinia! posiadam bardzo wąską i długą stopę, w rozmiarze 43, i Summity w rozmiarze 42,5 uważam za idealne dla siebie. Ktoś z grubszą stopą pewnie narzekałby na brak możliwości rozciągnięcia ich na bok bez rozsznurowania.

Jeżeli chodzi o specyfikę stopni, to nie są to buty idealne ani na wielkie stopnie, ani na malutkie krawądki. Opinia ta wynika z faktu, że but ten z początku ma swoistą sztywność (utrudniającą oblanie jego powierzchnią dużych stopni) i dość szybko traci ostrość czubka (co przy jego budowie sprawia, że trzeba się mocno spiąć, żeby stanąć i utrzymać mikrostopnie). Całą gamę stopni pośrednich mieli bez problemu. Warto zauważyć, że nie jest to typowy but dla żółtodziobów - można z niego sporo wycisnąć! Przestrzegam jedynie przed atakowaniem płytowych mikro-zabaw. Spowoduje to dość szybką anihilację czubków.

Bawiąc się w profesjonalnego recenzenta, następująco przydzieliłbym gwiazdki:

Panel: 3,5 / 5
Skała różnorodna: 3,5 / 5
Skalne płyty: 2,5 / 5
Wielowyciągówki o niewielkiej trudności: 4 / 5
Bouldering: 3 / 5

Dodatkowe plusy:
Summit LU nie śmierdzą. Tak jak wspominałem, nie dawałem im żadnej ulgi, wspinając się w deszcze, upały, przez błoto i krzaki. Przesiadywałem na panelu, w rozgrzanych skałach, w mokrych lasach. Przez cały rok nie załapały, charakterystycznego dla wykonanych z syntetyków produktów, smrodu stopy i rozkładu.

Subiektywnie rzecz biorąc, są to ładne buty. Ale nie przwyczajajcie się zanadto do ich pięknego, żółtego koloru. Przeminie. Jako dowód załączam zdjęcie porównawcze, po jednym z obu posiadanych przeze mnie par.

Tak, kupiłem sobie kolejną. Uważam, że są warte swojej ceny, a na panel szkoda mi droższych butów. Polecam każdemu, i początkującym, i zaawansowanym. Wybierając je do odpowiednich zajęć wspinaczkowych, ciężko się \'przejechać\'.


[Obrazek: IMGP2520.jpg]

[Obrazek: IMGP2521.jpg]


Odpowiedz


Skocz do: