Na wstępie dziękuję firmie ''Kolba.pl'' i portalowi NGT.pl za nieodpłatne udostępnienie mi do testów wyżej wspomnianej czołówki.
Ponadto chcę zaznaczyć, że w swoich testach skupię się na walorach użytkowych z punktu widzenia turysty plecakowego. W szczegóły techniczne i budowę nie będę się za bardzo zagłębiał, ponieważ doskonale zrobił to Dominik.M w swoim teście(
http://tinyurl.com/d2j39fa ). Z uwagi na powyższe test będzie nieco rozłożony w czasie i będzie aktualizowany w miarę nowych spostrzeżeń, co powinno dać pewien szerszy pogląd na czołówkę ze stajni Fenixa.
Będę też odnosił się czasami do posiadanej dotychczas przeze mnie czołówki ze stajni Petzla, a konkretnie Tikki XP ze zmodowaną diodą na Cree XP-G.
To tyle tytułem wprowadzenia i wyjaśnienia.
Czas na krótkie przedstawienie testowanego przeze mnie modelu.
Dane techniczne ze strony dystrybutora:
zasilanie: 2 x AA
soczewki: ultra clear glas, chemicznie wzmocnione, z powłoką AR.
korpus: wysokiej jakości tworzywo sztuczne, aluminium
tryby świecenia stałe:
- turbo - 200 lumenów (1,40 godziny)
- wysoki - 100 lumenów (4,30 godziny)
- średni - 45 lumeny (10,30 godzin)
- niski - 4 lumeny (140 godzin)
- światło czerwone (brak danych na temat lumenów i długości świecenia)
tryb migający :
- SOS
maksymalna siła światła: 200 lumenów (wg standardu ANSI)
źródło światła: dioda Cree XP-G LED (R5) (dla koloru białego), Nichia (dla koloru czerwonego)
żywotność każdej diody: 50 000 godzin
wymiary: 70x55,7x37,8 mm
waga: 86,6 g. bez baterii
kolor: czarny/złoty
klasa odporności IPX-6
Wprawdzie dystrybutor zamieścił już poniższą informację na swojej stronie, ale myślę, że nie zaszkodzi i w teście zwrócić na to uwagę:
Przy zastosowaniu baterii alkaicznych czy litowych należy pamiętać, że najniższy tryb będzie niedostępny, i przez jakiś czas latarka będzie startować jakby od trybu średniego. Ten stan rzeczy trwa z reguły kilkanaście minut po zaświeceniu latarki i ma związek z tym iż baterie nominalnie mają napięcie 1,5 V a więc wyższe niż rekomendowane akumulatorki NiMH, które nominalnie mają napięcie 1,2 V. Ma to związek z zabezpieczeniem elektroniki latarki przed zbyt wysokim napięciem.
Latarkę otrzymujemy w kartonowym blistrze.
http://tinyurl.com/cs7lwt6
Na zawartość opakowania składa się latarka, dwa paski na głowę (główny i stabilizujący), oraz dwa uchwyty do paska stabilizacyjnego, z czego jeden stanowi element nośny czołówki. Jest także zapasowa uszczelka.
http://tinyurl.com/c5z6m7y
Ponadto jest mała karta gwarancyjna, instrukcja obsługi i jakieś broszurki reklamowe.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po wyjęciu z opakowania, to: ''Jaka duża !'' Rzeczywiście gabarytowo robi wrażenie względem Tikki XP. Nic dziwnego - Tikka XP zasilana jest trzema ogniwami w rozmiarze AAA, zaś Fenix HL-30 dwoma ogniwami AA, tak więc już sama wielkość zasilania powoduje zwiększenie rozmiaru.
Tu od razu spory plus dla Fenixa, za zasilanie dwoma ogniwami, co jest moim zdaniem znacznie praktyczniejsze niż ogniwa nieparzyste, ponieważ sporo jest na rynku ładowarek, które ładują ogniwa parzyście.
Interesowała mnie także waga, ponieważ latarka wygląda okazale, spodziewałem się, że różnice w wadze względem Tikki XP będą znaczne. Pomiarów dokonywałem na wadze kuchennej.
Wygląda to następująco dla Fenixa HL-30:
Latarka bez baterii z pełnym wyposażeniem (czyli z paskiem stabilizującym) - 89g
Latarka bez baterii, bez paska stabilizującego - 70g
Latarka z bateriami litowymi (Energizer Lithium) i z paskiem stabilizującym - 118g
Latarka z bateriami litowymi bez paska stabilizującego - 100g
Latarka z akumulatorami Sanyo Eneloop i paskiem stabilizującym - 140g
Latarka z akumulatorami Sanyo Eneloop, bez paska stabilizującego - 122g
Dla porównania Tikka XP waży:
Bez baterii - 58g
Z akumulatorami Sanyo Eneloop - 95g
Warto pamiętać, że standardowo Tikka XP nie jest wyposażona w pasek stabilizujący, co nie pozostaje bez wpływu na wagę. Jak widać z powyższego przy zastosowaniu baterii litowych w Fenixie, różnice w stosunku do Tikki XP są pomijalne.
Fenix HL-30 obsługiwany jest za pomocą dwóch przycisków znajdujących się u góry.
http://tinyurl.com/c2notsh
Jednym włączamy i wyłączamy czołówkę w trybie światła białego, a drugim zmieniamy tryby, oraz uruchamiamy nim tryb światła czerwonego (krótkie kliknięcie) lub włączamy tryb SOS (najpierw włączamy tryb światła czerwonego a następnie przytrzymujemy ten sam przycisk przez ok. 3 sek.)
http://tinyurl.com/c9jaqqy
Część przedniej strony korpusu wykonana jest z aluminium, co pozwala odprowadzić dość skutecznie część ciepła z diody. W komorze baterii znajduje się także część radiatora, która może ''dogrzać'' nieco baterie/akumulatory.
Do komory baterii dostajemy się poprzez podważenie paznokciem tylnej ścianki.
Po zdjęciu pokrywy ukazuje się nam komora baterii, oraz otaczająca ją uszczelka silikonowa. W komorze baterii nie ma wprawdzie nic nadzwyczajnego, ale uważam że warto nadmienić, iż dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie jako ujemnego bieguna, styku w formie sprężynki. Ułatwia to identyfikację właściwych biegunów w ciemności. W Tikka XP po ciemku jest to utrudnione, ponieważ tam zastosowano lekko odstające blaszki. Rozwiązanie z Fenixa trafia do mnie bardziej choć wiem że są przeciwnicy ''sprężynek''.
Po zamknięciu pokrywy baterii widać, że ''pracuje'' ona nieco pod naciskiem, ale ustawienie czołówki do pozycji roboczej dociska do reszty pokrywę. Podczas pracy w padającym śniegu nic nie przeciekło do środka.
Gdy założymy Fenixa na głowę trzyma się w trakcie prac obozowych, czy wędrówki, pewnie. Pasek główny jest wygodny, część przylegająca do czoła także leży wygodnie i bez uwierania. Tego obawiałem się najbardziej, ale jest naprawdę ok. Oczywiście dla poprawy stabilności można zamontować pasek stabilizujący, ale przy aktywności jaką uprawiam raczej nie przewiduję takiej opcji.
Po włączeniu trybu światła białego od razu naszym oczom ukazuje się duży okrąg światła. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Fenix HL-30 to czołówka dająca rozproszone światło.
Barwa światła jest przyjemna dla oka, chociaż nie jest to barwa do której przywykłem po przeróbce Tikki XP, gdzie światło ma barwę zwykłej żarówki. Niemniej biorąc pod uwagę standardową diodę jaka była w Tikka XP, ta z Fenixa daje przyjemną stosunkowo neutralną barwę światła.
Obsługa przycisków nie nastręcza żadnych kłopotów, nawet w rękawiczkach. Przyciski działają pewnie i z wyczuwalnym ''klikiem''.
Tryb światła ''niski'' daje wystarczająco dużo światła by nie błądzić po pokoju, czy szukać czegoś w namiocie/plecaku a jednocześnie by nie razić współtowarzyszy ostrym światłem. Nadaje się też do czytania mapy, ale to już pewnie kwestia indywidualna i tutaj nie każdemu ilość światła może być wystarczająca. Najczęściej stosowałem go w schronisku, w bacówce do odszukiwania drogi do WC, czy pozostawionych gdzieś przedmiotów.
http://tinyurl.com/bvu2ygc
Tryb ''średni'' z powodzeniem pozwala na komfortowe poruszanie się po obozowisku, w namiocie czy wędrówki po szlaku. Spokojnie w tym trybie można wykonywać prace obozowe (rozbijanie namiotu, rąbanie drewna czy przygotowywanie posiłku). Ten tryb najczęściej wykorzystuję.
http://tinyurl.com/cseswc9
Tryb ''wysoki'' to już naprawdę przyzwoicie dużo światła. W tym trybie bez problemu można wędrować poza szlakami, czy szukać zagubionego szlaku. Na ostatnim wyjeździe używaliśmy tego trybu także do oświetlania małej bacówki ok. 10-12m2.
http://tinyurl.com/cjs5ebe
Tryb ''turbo'' z racji swojego ograniczonego czasu trwania, używany był przeze mnie tylko w sytuacjach gdy szliśmy poza szlakiem i trzeba było wyłapać z dalszej odległości właściwą drogę w lesie, czy też sprawdzić, co znajduje się dalej niż kilka metrów przed nami. W tym trybie spokojnie można doświetlić małe obozowisko, czy wyjarać komuś gały ;) 200 lumenów to masa światła jak na potrzeby turysty plecakowego, ale w zamkniętych pomieszczeniach (np. bunkry, kanały) ten tryb oferuje komfortową eksplorację.
http://tinyurl.com/csqfv5z
Trybu ''czerwonego'' nie używałem za wiele razy. Przyznam że podpasował mi on średnio. Światła wydaje się nieco za mało na poruszanie się po terenie.
http://tinyurl.com/cp8z4aq
Na powyższym zdjęciu można odnieść wrażenie, że tryb czerwony jest mocniejszy od trybu niskiego, ale to wrażenie jakie wywołuje na śniegu. W rzeczywistości w jego świetle widać słabiej :(
Do czytania mapy czy poszukaniu czegoś w namiocie nadaje się, ale jednak zawsze wolałem skorzystać z trybu ''niskiego'' światła białego.
Na śniegu tryb czerwony prezentuje się nieco lepiej, ale i tak wiązałem większe nadzieje z tym trybem.
Podsumowanie:
Fenixa HL-30 używam dopiero od kilku wyjazdów, ale zdążyliśmy się polubić.
Czołówka na parzystą liczbę ogniw jest mi na rękę, daje naprawdę sporo światła, tryby świecenia wg mnie zostały dość dobrze skomponowane. Tryb światła czerwonego jest moim zdaniem nieco za słaby. Są chwile że brakuje światła skupionego, aby wyłuskać coś z mroku, ale wówczas najczęściej tryb ''turbo'' częściowo problem rozwiązuje. Zresztą trudno narzekać na tryb, który wiadomo było, że nie występuje w tym modelu.
Na początku spory rozmiar czołówki może budzić wątpliwości i obawy o stabilność, ale przy wędrówkach z plecakiem czy pracach obozowych nie zanotowałem żadnych niepokojących objawów.
Latarka jest wygodna w użyciu, pasek nie uciska głowy (same paski sprawiają przyjemniejsze w dotyku wrażenie niż w produkcie Petzla)
Z tego co widzę w ofercie Fenixa, jest to jedyna czołówka ze zwartą i zintegrowaną z pojemnikiem na baterie, obudową. Moim zdaniem to krok w dobrym kierunku.
Całość sprawia wrażenie konstrukcji przemyślanej i dopracowanej, która z powodzeniem może konkurować z produktami liderów jak Petzl. Na tę chwilę gdyby ktoś się zastanawiał, nad wyborem czołówki, z czystym sumieniem mógłbym Fenixa HL-30 polecić jako latarkę dla turysty, pod namiot, do schroniska, na biwak. Fakt Tikka XP ma już ugruntowaną, wysoką pozycję wśród użytkowników, i w niektórych środowiskach uchodzi za klasyka, ale Fenix wchodzi na rynek z produktem godnym stanąć w szranki z klasykiem.
Czy zastąpi mi Tikkę XP do której nie miałem zastrzeżeń przez tyle lat ? Wszystko na to wskazuje. Klasyki są ok, ale jednak ''młode wilki'' oferują znacznie więcej. Czas pokaże czy przetrwają próbę czasu.
Więcej zdjęć terenowych zamieszczę niebawem, jak tylko uda mi się wyjść do pobliskiego lasku. Nie chciałem wykonywać zdjęć terenowych na śniegu , ponieważ mogłoby to dawać fałszywe złudzenie jasności. Na szczęście nie zanosi się już na opady świeżego śniegu, więc niebawem test wzbogaci się o zdjęcia z terenu.
Jeśli są jakieś sugestie na co zwrócić uwagę, czy co jeszcze przetestować, proszę pisać.
---
Edytowany: 2013-03-03 20:34:13