To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Coleman Northstar
#1
OPIS PRODUKTU:

Lampa ciśnieniową (benzynowa)
Wysokość: 36cm
Średnica: 15cm
Masa: 1,8kg
Moc: około 100W
Paliwo: benzyna ekstrakcyjna, benzyna samochodowa (bezołowiowa)
Uruchamianie: zapalnik elektryczny (bateryjny)

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
14-12-2012, 04:20

Lampa jest dosyć dużych rozmiarów i ma swój ciężar. Nie jest to urządzenie ''do plecaka'' ale raczej do samochodu, jachtu czy ''na sanie''. Daje bardzo jasne a przy tym ciepłe światło (nie męczy oczu tak jak ''diodówki''). Jeden litr paliwa wystarcza na około 6h ciągłej pracy z maksymalną jasnością bądź (wg producenta) do 14h na małej jasności.
Podstawową zaletą NorthStara jest bezproblemowa praca przy bardzo niskich temperaturach (w warunkach, gdzie baterie lub akumulatory elektrycznych lamp po prostu zamarzają bądź osiągają ułamek swojej pełnej mocy).
Użytkuję latarkę dwa lata i jak do tej pory sprawuje się bez zastrzeżeń i stanowiła ''bazę oświetleniową'' nie jednego zimowego obozowiska.
Lampa produkuje podczas pracy dosyć sporo ciepła więc z jednej strony trzeba uważać, aby w jej najbliższym otoczeniu nie znalazły się łatwopalne przedmioty (ale spokojnie może wisieć na przykład na gałęzi drzewa) a z drugiej strony może stanowić świetny piecyk do 2-3 osobowego namiotu (przy użyciu czystej benzyny ekstrakcyjnej spalanie jest bezzapachowe ale mimo wszystko trzeba zapewnić jakąś wentylację namiotu aby lampa nie wypaliła całego tlenu :D) - mały namiot ogrzewa dosłownie w kilka, kilkanaście minut (przy mrozie na zewnątrz :D).
Odpala się bezproblemowo (ma elektryczny zapalnik, nie są potrzebne nawet zapałki :D)
Jak do tej pory znalazłem w niej dwa mankamenty (żaden z nich nie wynika z winy producenta), pierwszy to taki, że trzeba zwracać uwagę aby do zapalnika elektrycznego stosować bardzo dobrej jakości baterie (bo inaczej na dużych mrozach energia baterii może być za mała aby wytworzyć iskrę) a drugi to problem z dostaniem w Polsce odpowiednich knotów żarowych do tego modelu (w Niemczech można je kupić w każdym większym sklepie turystycznym ale... przesyłka do Polski swoje kosztuje :D).

Ogólna ocena: świetny wybór dla osób, które ''outdoorują'' w zimę (przy niskich temperaturach) jednocześnie mając zapewniony transport cięższego sprzętu (na przykład wyprawy samochodowe, gdzie i z paliwem do lampy nie ma większego problemu). Dla wypraw pieszych czy rowerowych bądź do wypraw letnich lepszym rozwiązaniem jest oświetlenie elektryczne.

Zalety:
- prosta obsługa
- łatwo dostępne (i tanie) paliwo
- bezproblemowa praca w niskich temperaturach
- jasność lampy nie spada wraz z upływem godzin (nie ma efektu ''rozładowywania'' się baterii)
- ''ciepłe'' światło
- wbudowana iglica czyszcząca dyszę (nie trzeba rozkładać lampy)
- wbudowany zapalnik elektryczny
- szybkie rozgrzewanie się generatora (kilkanaście sekund, w żarowych lampach naftowych trwa to czasem kilka minut)
- produkowanie dużej ilości ciepła (możliwość wykorzystania lampy jako małego ''piecyka'')

Wady:
- problem z dostępem knotów żarowych w Polsce (mała popularność tego modelu)
- wymiary i waga lampy (nie nadaje się do plecaka)
- cena
- dosyć wysoki koszt eksploatacji (mniej więcej 1zł/h)
- spalanie dużej ilości tlenu i produkowanie dużej ilości dwutlenku węgla (nie nadaje się do małych pomieszczeń ze słabą wentylacją)
- praca tylko w pozycji pionowej
- niektóre elementy podczas pracy lampy mają wysoką temperaturę (uwaga na poparzenia i łatwopalne przedmioty w bezpośredniej bliskości lampy)
- kiepskiej jakości paliwa samochodowe mogą produkować nieprzyjemne zapachy bądź szkodliwe dla zdrowia spaliny (nie należy używać lampy wewnątrz pomieszczeń gdy jako paliwo stosujemy benzynę samochodową)

OCENA PRODUKTU:

Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 5.00/5



Odpowiedz
#2
Prosimy o dodanie prywatnych fotek opisanych przez ciebie produktów.

Odpowiedz
#3
kolejny test ''po łebkach'' :/
Po pierwsze to nie jest latarka benzynowa, a ciśnieniowa lampa benzynowa.
W zasadzie test nie zawiera żadnych konkretów, poza tym że świeci i grzeje, oraz danymi producenta. W sumie jedyna cenna uwaga dotyczy bateryjki zapalnika. Zresztą takie rozwiązanie uważam za pozbawione sensu, bo cóż nam po lampie która świeci przy -30 jeśli bateria w zapalniku nie zadziała.
Przydałoby się zweryfikować dane producenta co do czasów świecenia
Dobrze byłoby opisać zasadę działania i proces rozpalania urzadzenia. Ja jako miłośnik tego typu sprzętu wiem jak to się robi, ale są z pewnością tacy, którzy naleją benzyny i będą chcieli odpalać od razu.
Generalnie o tego typu sprzecie można napisać naprawdę bardzo dużo.
Co do siateczek żarowych - do autora testu - próbowałeś używać siatek petromaxa, czy Geniola ? Jest tego trochę na allegro. Jeśli są za duże, to przyjrzyj się siateczkom żarowym do lamp gazowych - też paliłem na nich lampy ciśnieniowe, ale z racji objętości dają mniej światła niż petromax (400W).
Jeśli jeszcze mogę wtrącić swoje zdanie, to gdybym miał wybór, to wolałbym wybrać lampę gazową - mniejsze problemy z obsługą, a moc taka sama lub zbliżona (zalezy od lampy).

Odpowiedz
#4
Owszem, to lampa ciśnieniowa. Test ''po łebkach'', bo co tu więcej pisać, działa i już, napisałem swoje ogólne wrażenia z użytkowania i podstawowe parametry, a instrukcji obsługi nie ma co przepisywać (zwłaszcza, że użytkowanie jest bardzo proste). Jak ktoś ma szczegółowe pytania, to chętnie odpowiem (i mogę uzupełnić recenzję o dodatkowe wyjaśnienia).

W NorthStarze siatka nie jest ''jajkiem'' tylko rurką (ma dwa ''otwory'' i dwa punkty zaczepienia), siatki z Petromaxów się nie nadają, tzn. założyć się pewnie da, ale rurka generatora nie będzie prawidłowo wygrzewana przez ''krótką'' siatkę, do tego nie będzie działał elektryczny zapłon (zapalnik jest w dolnej części siatki) no i temperatura spalania benzyny jest inna niż nafty - moim zdaniem nie ma to większego sensu.

Na dużych mrozach dobre baterie działają bez problemu (Duracell, Energizer), raz tylko musiałem odpalać lampę od zapalniczki, jak jeszcze miałem fabrycznie dostarczane z lampą baterie ''noname'', dlatego o tym wspomniałem.

Co do odpalania: to nie jest naftówka :D Pompujesz zbiornik, otwierasz dopływ paliwa, wciskasz czerwony guzik zapalnika i to wszystko (lampa sama odpala w kilka sekund) - nie ma procesu dwuetapowego rozpalania tak jak w Petromaxach. Tak samo wymiana siatki żarowej: po prostu zakłada się nową i odpala lampę jak podczas normalnej eksploatacji (siatka sama się ''wypali'' i ''naciągnie'' przy pierwszym użyciu - urok rurkowego kształtu i dwupunktowego mocowania). Nie sądzę aby ktokolwiek miał z tymi rzeczami problem, obsługa jest znacznie prostsza niż naftówek Petromaxa.

Czas pracy około 6h na 1l benzyny ekstrakcyjnej jest z mojego doświadczenia (czas ten waha się w zależności od utrzymywanego ciśnienia w zbiorniku, jeśli ciśnienie w zbiorniku jest ''na minimum'' to lampa świeci ciemniej, ale dłużej, te 6h jest w sytuacji, gdy mniej więcej co godzinę dopompowuję się zbiornik do maksimum). Tych ''producenckich'' 14 godzin nigdy nie testowałem, bo zawsze rozkręcam lampę na maksa.

Co do gazówek - używałem kiedyś kuchenki gazowej i przy większych mrozach czasem miewałem problemy (gaz nie chciał się rozprężać, trzeba było najpierw wygrzać zbiornik aby ''zastartował''), dlatego obecnie w warunkach zimowych gazu nie używam w ogóle (a w lato używam oświetlenia elektrycznego). Zdecydowałem się na benzynówkę zamiast naftówki, bo jest prostsza w obsłudze (nie ma dwuetapowego procesu rozpalania) i samo paliwo jest tańsze. Dystrybutora siatek do NorthStara w Polsce nie znalazłem i to jest podstawowy mankament użytkowania tej lampy (ja sprowadziłem sobie z Niemiec ''ilość hurtową'' więc wystarczy mi na lata).
---
Edytowany: 2012-12-16 05:17:05
---
Edytowany: 2012-12-16 08:49:34

Odpowiedz
#5
baranosiu >>> no i widzisz - ja chcesz to potrafisz napisać co-nieco :)
Nie chodzi o to by on szczegóły dopytywac autora testu, ale by te szczegóły znalazły się właśnie w teście. Po to on jest by dla wszystkich było jasne co i jak.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem że ktokolwiek będzie miał problemy z rozpaleniem tego ustrojstwa. Jak sprzedawałem Petromaxy, to ludzie zadawali najbardziej trywialne pytania odnośnie ich rozpalania. Dlatego też jestem za tym aby takie informacje umiescić w opinii.. Dla Ciebie to banał, ale forum czytają ludzie, którzy mogą miec styczność z takim sprzetem pierwszy raz.
Ja np. benzynówek nie używałem i dla mnie zaskoczeniem jest że ten typ odpala od razu, bez podgrzewania rozpraszacza. A co dopiero osoba, która wogóle nie miała styczności z tym sprzetem.
Co do czasu użytkowania,to własnie w teście jest miejsce na to aby takie wrażenia opisać. Wypisać informacje z broszury reklamowej potrafi byle kołek. Przeciętnego i potencjalnego użytkownika interesują jednak informacje potwierdzone i dopiero takie mają jakąkolwiek wartość.

Odpowiedz
#6
''Na dużych mrozach dobre baterie działają bez problemu ''

Jakie to są duże mrozy? Czy stosując kryterium łonetu arktyczny mróz to -12 stopni C, czy też duży mróz to np. -35st?

Odpowiedz
#7
Zbynek Ltd.: Energia z baterii jaka jest potrzebna nie jest duża, wystarczy że po prostu elektrolit w baterii nie jest zamarznięty i iskra już jest. Każde baterie (rozmiar AAA), które świecą w ''czołówce'' przy mrozie, dadzą sobie także radę w zapalniku NorthStara. Po tym jak wyrzuciłem z lampy fabryczną bateryjkę ''noname'' i wstawiłem do niej Duracela z serii Procell, bez problemu zapłon elektryczny działał w temperaturach około -30 stopni (na benzynie ekstrakcyjnej).

Doczu: Jest duża różnica między naftą a benzyną. Nafta ma temperaturę wrzenia około 200 stopni, dlatego naftówkę trzeba wcześniej wygrzewać osobnym palnikiem (a przynajmniej tak to było w Petromaxie HK500 z którym miałem do czynienia), natomiast benzyna ekstrakcyjna ma temperaturę wrzenia około 70 stopni (i ma małe ciepło właściwe) więc generator rozgrzewa się bardzo szybko. Dodatkowo nafta zaczyna intensywnie parować (temperatura zapłonu) dopiero w temperaturze około 65 stopni (przez co jest bezpieczniejsza) a benzyna ekstrakcyjna produkuje palne opary nawet w temperaturach ujemnych - inne charakterystyki paliw, to i inne zasady rozpalania, choć podstawowa idea działania jest ta sama.

Odpowiedz
#8
z ciekawości jak wygląda bezpieczeństwo użytkowania takiej lampy w przypadku np wywrotki , czyli lampa spada lub sie przewraca ?
po lekturze uznałem że może być fajny prezent ...dopóki nie zobaczyłem ceny :D

Odpowiedz
#9
Generalnie lampa ma metalowy zbiornik i szkło jest zabezpieczone klatką z dosyć solidnego drutu więc paliwo w postaci ciekłej się nie rozleje (w porywach stłucze się szkło) ale... lampa (jak każda lampa ciśnieniowa) mocno się nagrzewa podczas pracy (zwłaszcza ''kominek'') i jeśli się przewróci na coś łatwopalnego, to może być pożar, więc generalnie trzeba uważać. Jeśli zbiornik jest wypełniony paliwem w połowie (lub mniej) to po obróceniu jej do poziomu lampa po chwili gaśnie (nie daje rady pobrać paliwa) ale przy pełnym zbiorniku po obróceniu do poziomu działa nadal!
W zestawie z lampą jest podstawa z twardej gumy, która zwiększa średnicę ''podparcia'' i zmniejsza ryzyko przewrócenia (można tę podstawę przymocować na stałe do podłoża i wtedy w tym uchwycie gumowym lampa siedzi bardzo stabilnie) ale w 100% ryzyka wyeliminować się nie da, lepiej nie zostawiać takiej lampy bez nadzoru i nie umieszczać jej w bezpośredniej bliskości materiałów łatwopalnych.
Osobiście jeśli tylko się da, to mocuję lampę na łańcuchu (na przykład wieszam na drzewie) zamiast ją stawiać i jak na razie żaden wypadek mi się z nią nie zdarzył (odpukać :D) ale z pewnością nie jest to tak bezpieczne oświetlenie jak na przykład elektryczne.

Owszem, cenowo nie jest to tania zabawka, ale cały sprzęt zimowy jaki mam obecnie działa na benzynie ekstrakcyjnej oraz samochodowej, więc i lampę kupiłem na takie paliwo (żeby nie wozić bez potrzeby dodatkowego kanistra z naftą do samej lampy). Kupiłem lampę pod konkretne zastosowania (zimowe wyprawy samochodowe ''pod chmurką'' na temperatury poniżej -15..-20 stopni) i w tym kontekście lampa spełnia swoje zadanie bardzo dobrze. Jeśli nie planujesz użytkowania lampy w takich warunkach, to przy wyższych temperaturach lepiej sprawdzi się oświetlenie elektryczne - lżejsze i bezpieczniejsze, akumulatory kwasowe (żelowe) przy niewielkich mrozach rzędu -15 stopni radzą sobie całkiem nieźle - można je doładowywać na przykład z gniazda zapalniczki samochodowej (podczas pracy silnika :D) stosując jakiś prosty ogranicznik prądu (na przykład żarówkę reflektorową podpiętą w szereg z żelówką).

W Polsce można też kupić lampy ciśnieniowe Petromaxa (naftowe, więc paliwo nieco droższe), są tańsze ale równie sprawne i niezawodne (i przy okazji w Polsce bez problemu można do nich kupić akcesoria i materiały eksploatacyjne) a samo rozpalanie naftówki, choć dwuetapowe, to nie jest wcale takie skomplikowane i moim zdaniem każdy może to bez problemu opanować (można znaleźć dużo ''tutoriali'' na YouTube jak to należy robić).

Odpowiedz
#10
Jak ktoś potrafi rozpalić palnik benzynowy, to i rozpali Petromaxa.
baranosiu - widzisz w teście ani słowa wzmianki nie ma o tej gumowej podstawce, a to istotne info.

Odpowiedz
#11
Doczu: każdy kto spojrzy na zdjęcie, to widzi :D Ale spoko, specjalnie dla Ciebie dzisiaj wieczorem uzupełnię opis :D

Odpowiedz


Skocz do: