To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


5-osobowe tipi z plandeki zielonej z masztem na środku
#21
Peccator, dlaczego upierasz się z tym ogniskiem w środku ? Wiesz, że będziesz miał prawdziwy wędzak ? Wszyscy będziecie tak uwędzeni jak oscypki. Poważnie. W pierwszym dniu będzie Cię to cieszyć, ale potem będziesz miał dosyć. Będziecie śmierdzieć dymem na kilometr. Gdy ognisko przygaśnie, zacznie tak dymić że wszyscy się poduszą. No i wypala tlen z powietrza - może powstać czad (i przenieść Was do krainy wiecznych łowów). Żeby takie cuś działało, ognisko musiałoby naparzać cały czas, żeby był odpowiedni ciąg i żeby dym szedł przez wierzchołek namiotu, a nie pozostawał w całej jego objętości. Poza tym sam proces rozkładania, mocowania, a potem zwijania...

My z kumplami robimy tak, że rozkładamy jeden normalny namiot 3 lub 4 os. i w środku zapalamy zwykły palnik gazowy na butli 2 kilowej. Już minimalny ogienek powoduje, że w namiocie jest za chwile 25 stopni przy temp. otoczenia 5-6 stopni. Płomień gazowy jest czysty - produkt spalania to para wodna i minimalna ilość zanieczyszczeń (trzeba trochę wietrzyć namiot przez górny wywietrznik). Bajer polega na tym, że płomień gazowy ma o wiele wyższą temperaturę niż płomień powstały na skutek spalania drewna i daje ogromną ilość ciepła.

Oczywiście nie twierdzę, że jest to bezpieczny sposób i ostrzegam, że każdy robi to na własne ryzyko :) Główne niebezpieczeństwo to zgaśnięcie płomienia i LPG zacznie ulatniać się z butli - może zrobić wielkie BUM :) Sam LPG nie jest trujący, jednak jego mieszanina z powietrzem jest ekstremalnie wybuchowa. LPG jest cięższy od powietrza, więc nie ma gdzie wylecieć na zewnątrz. No i oczywiście może dojść do pożaru samego namiotu i ludzi po przewróceniu się palnika.
---
Edytowany: 2012-10-08 20:43:11
---
Edytowany: 2012-10-08 20:43:27
-------------------------------------------
tomek

Odpowiedz
#22
Ja robię tipi o klasycznej konstrukcji, ta opcja z jednym masztem zupełnie mnie nie przekonuje, będzie niestabilne, a jak zawieje to może nie przetrwać. U nas ściany nie ruszają się za bardzo, bo są naciągnięte, więc są to bardziej drgania na poziomie max paru cm. Plandeki - różnie. Ale głównie te najzwyklejsze niebieskie, gramatury nie pamiętam a dawno nowych nie kupowałem.
tom_tom - ja w tipi spałem parę ładnych razy, przy szczelnej konstrukcji i odpowiednim ogniu nie ma problemu z brakiem tlenu, jak ognisko się wypala to ktoś wstaje i dorzuca drewna. A można ognisko zrobić tak, żeby się przez całą noc paliło bez dorzucania. Oczywiście jest zapach, ale przy dobrym cugu nie ma wędzonki, a zwykły zapach ogniska. Chyba, że siedzimy w tipi miesiąc, wtedy wszystko nasiąka mocno ''wędzonką''. Rozbijanie jest czasochłonne, na noc nie opłaca się rozbijać, na dzień, dwie- trzy noce i więcej można rozważyć.

Btw, w takim tipi super śpi się zimą.
-------------------------------------------
Filip

Odpowiedz
#23
Powiem Tak

Namiot ma ograniczenia wielkości - tipi nie. Palnik gazowy to nie to samo co wędzonka - wolę wędzonkę - milej sie spędza czas, a w zimie po 16.00 nie ma co szukać na zewnątrz.

Zieloniak - co do konstrukcji - niestety muszę dalej kombinować. Tipi musi być ''składane'', gdyż musi posłużyć dla większej bandy jako namiot bazowy, składany i rozkładany codziennie w warunkach zimowych.

Zresztą nie musi się nazywać tipi tylko '' namiot cyrkowy'' :-)

Za wszystkie info dzięki - wniosły nowe spojrzenie.
-------------------------------------------
Leszek

Odpowiedz
#24
niby czemu ma mieć ograniczenie wielkości - gwarantuję, że jakiego byś mi tu tipi nie pokazł, jestem w stanie znaleźć namiot co najmniej dwukrotnie większy.

Poza tym tipi zawsze będzie cięższe od namiotu, choćby dlatego, że musi mieć wiele masztów.
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
#25
Próby się odbyły w listopadzie.
''Namiot cyrkowy'' - ma promień 4 m i wysokość 4m. Może w nim wygodnie siedzieć 6-10 os. Mniej wygodnie więcej. Plandeka 210 gr/m2. Niebieska wydawała sie za cienka i łatwa do przepalenia przez iskry.
Maszt niestety pełna prowizorka co spowodowało problemy - przy napinaniu mocniejszym wyginał się. Więc nie było wszystko napięta jak należy. Wiatru nie było i temperatura na zewnątrz była ok 10 st.
Za mało otwór dymny , bez możliwości regulacji.
Początkowe rozpalanie - to jedna porażka. Dym był nawet na wysokości 0,5 m. Powody - za mały otwór dymny (śr 0,5m), ciągłe manewrowanie wejściem - co powodowało problem z rozgrzaniem sie wnętrza.
Po zwiększeniu otworu dymnego, rozgrzaniu sie kamieni i zrobieniu żaru, rozgrzaniu sie wewnątrz do 19 st i zaprzestaniu wszelkich manewrów wejściem - tipi zaczęło pracować. Mimo że ognisko nie było centralnie (ze względu na maszt) to dym był szybko odprowadzany w górę do otworu dymnego. Można było ugotować w kociołku dla 8 osób pożywienie i siedzieć delektując się ciepłem.
Żaden namiot tego nie da.
Wadą tipi jest
potrzeba osiągnięcia dużego doświadczenia w obsłudze ognie i dymu :-)
Waga - plandeka z odciągami to 15 kg (ale na kajak wszystko się zmieści) Wagi masztu nie znam gdyż jest jeszcze w sferze pomysłów i konstrukcji.
Czas rozbijania - w 4 osoby to ok 45 min (pierwszy raz, bez dobrego masztu) - ale przy długich wieczorach w zimie to się opłaci
-------------------------------------------
Leszek

Odpowiedz
#26
Pomyłka - nie promień 4 m ma być średnica 4 m
-------------------------------------------
Leszek

Odpowiedz
#27
Leszek_tax
Bardzo ciekawe doświadczenie. Może masz jakieś zdjęcia? Myślę, że naprawdę warto zastanowić się nad pomysłem namiotu z masztem i linkami, który umożliwi palenie ogniska w środku, gdyż w chłodne lub zimowe noce jest to wspaniała sprawa. Jeśli Indianie sobie radzili, to czemu dziś nie można by było tego produkować i sprzedawać? Jedyny znak zapytania to jak linki wytrzymają większy wiatr?

Zastanawia mnie czy zamiast masztu nie można by zarzucić kotwiczki czy jakoś inaczej podczepić się do mocnej gałęzi pod rozłożystym drzewem i z tego punktu zaczepienia rozciągnąć linki tak jak się ustawia drągi w tipi, a potem na to położyć plandekę.
-------------------------------------------
Peccator

Odpowiedz
#28
Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale odpowiadam :)
@Leszek
ździebko ogromne, znaczy, że 150 osób spokojnie schodziło się na śpiewogranie i było dobrze :) Wykorzystywaliśmy tylko liny. Do zawieszenia konieczne były uprzęże, bo trzeba było wchodzić prawie na samą górę sosen. Wysokości nie podam, ale średnica miała dobre 10 kroków. Jeśli bardzo jest to potrzebne, mogę załatwić dokładniejsze dane, ale to może potrwać :)
---
Edytowany: 2013-01-10 21:53:34

Odpowiedz


Skocz do: