To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Palniki, kuchenki na drewno: hobostove, BioLite i inne
#1
Chciałbym zainicjować nowy temat - turystyczne kuchenki na drewno. Do tej pory pojawiały się wielokrotnie na forum dolepione do różnych tematów, raz przy najlżejszych palnikach, innym razem jako alternatywa dla kuchenek benzynowych. Na rynku zaczyna się jednak pojawiać coraz więcej ciekawych, dojrzałych konstrukcji, np. Vargo Titanium Hexagon Stove, amerykański BushBuddy czy europejski Solo Stove, dlatego myślę, że to dobry moment na stworzenie takiego tematu.

Sam chciałbym zacząć od podzielenia się pierwszymi wrażeniami na temat nowej konstrukcji - palnika BioLite CampStove - palnika, który oprócz grzania produkuje również prąd elektryczny. Więcej na stronie:

http://biolitestove.com/campstove/camp-o.../features/

Palnik ze Stanów dostarczyła firma kurierska UPS. Sporo mieli problemów ze zrozumieniem, co właściwie dostarczają, przez to ponad tydzień nie potrafili go oclić. Musiałem pisać do BioLite i dopiero solidny ochrzan sprawił, że nagle wszystkie trudności cudownie zniknęły i w drzwiach pojawił się pan z paczuszką. Całość solidnie zapakowana, miejscami nawet za solidnie, tak że musiałem się sporo naszarpać, żeby móc w końcu palnik złożyć. Rozłożony jest wielkości mniej więcej litrowej butelki Nalgene. Waży 951 gramów (początkowo wydawało mi się, że więcej, zasugerowałem się wagą całej paczki - 3 funty). Z palnikiem była instrukcja, kabel USB i podpałka do grila w kostkach :-)

Jak wygląda kuchenka i jak się ją składa można obejrzeć na 1 filmie:

http://youtu.be/a8oZtaeXrfc

Przed pierwszym użyciem należy samą kuchenkę ... naładować :-) Dlaczego? Kuchenka produkuje prąd dzięki ogniwu Peltiera - z jednej strony mamy miedzianą sondę, która dochodzi do palnika - dostarcza ona ciepło. Z drugiej strony ogniwa mamy aluminiowy radiator, który ma ochładzać. Dzięki gradientowi temperatury po obu stronach ogniwa zaczyna powstawać prąd. Aby radiator był zimny, owiewa go powietrze zasysane przez wbudowaną turbinkę. Dlatego właśnie w module produkującym prąd jest bateria, która zasila wentylator. Turbina spełnia również drugą rolę - tłoczy powietrze do komory spalania, dzięki czemu mamy silny płomień z małą (w teorii) ilością dymu.

Moduł podłączamy kablem USB do komputera, zaczyna migać bursztynowa dioda oznaczając ładowanie. Po ok. 2 godzinach dioda przestaje migać i bateria jest naładowana - później już nie trzeba jej ładować, bo robi to sam palnik podczas pracy. Oczywiście po dłuższej przerwie w użytkowaniu warto baterie dla bezpieczeństwa podładować.

Po naładowaniu można kuchenkę odpalać - ładujemy cienkie patyki, podpałkę i zaczynamy. Przez chwilę pozwalamy, żeby patyczki się zajęły ogniem, zbyt wczesne włączenie nadmuchu może zgasić ogień. Gdy włączymy nawiew ogień robi się bardzo silny - warto szybko wrzucić kilka grubszych kawałków drewna. Później włączamy szybsze obroty wentylatora i mamy już prawdziwy piec hutniczy. Podczas testu CampStove zagotował mi wodę w 2 minuty:

http://youtu.be/6Q2XKOyrr9s

Po paru minutach na szybszych obrotach włącza się zielona dioda i możemy rozpocząć ładowanie urządzeń mających łącze USB - np. telefonu komórkowego. Producent nie dostarcza żadnych dedykowanych kabli wychodząc z założenia, że każdy ma taki kabel w komplecie ze swoim sprzętem. Ja spróbowałem podładować swoją komórkę i na podstawie wskazań telefonu i informacji o pojemności akumulatora wyliczyłem, że w ciągu godziny naładował 580 mAh (2.16Wh), czyli potwierdza to deklarowaną przez producenta ciągłą produkcję prądu na poziomie 2W @5V. Ładowanie działa stabilnie tylko przy wysokich obrotach wentylatora, przy przełączeniu na niskie ładowanie miało przerwy.

Uwagi końcowe: sprzęt robi bardzo dobre wrażenie, jest solidny, zwyczajnie ładny no i działa, ale oczywiście można się przyczepić do paru rzeczy:
- masa: oczywiście rozkręciłem go na części pierwsze. Sama komora spalania jest z grubej blachy stalowej i waży 200 gramów. Otoczona jest kolejną warstwą blachy i dodatkowo perforowaną stalową osłoną - całość ma pół kilograma. Troche przesadzili z grubością materiałów. Podobnej wielkości BushBuddy z podwójnymi ściankami waży ledwie 250 gramów. Poważnie zastanawiam się, czy nie kupić cienkiej kwasówki i nie zrobić w paru miejscach podmianki celem odchudzenia konstrukcji...
- nawiew: wentylator pracuje bardzo cicho przy niskich obrotach, przy wyższych zaczyna nieco brzęczeć. Niestety trzeba włączyć wyższe obroty aby móc produkować prąd, bo... w konstrukcji jest parumilimetrowa szczelina miedzy komorą spalania a nadmuchem i połowa powietrza leci sobie gdzie chce. W najbliższej przyszłości kupię uszczelkę do kominków i spróbuję zalepić tę dziurę. Mam nadzieję, że po uszczelnieniu nawiew na niskich obrotach będzie wystarczająco silny do utrzymania silnego płomienia
- pisałem o teoretycznym braku dymu - to według producenta ma być jedna z głównych zalet aktywnego nawiewu. To prawda, przy suchym drewnie naprawdę nie ma dymu. Ale nie ma też cudów - wrzuci się wilgotne patyki i mamy słup dymu wysoki na 50 metrów. Warto o tym pamiętać, żeby nie było zawodu.
- Stojak pod garnek/menażkę ma trzy punkty podparcia, każdy półokrągły. Ładnie wygląda, ale wąskie menażki mogą być niestabilne.
---
Edytowany: 2012-07-22 22:39:58

Odpowiedz
#2
Podstawowe pytanie: Jaka cena tego cuda z przesyłką z USA?

Odpowiedz
#3
Cena 129 dolarów. Cena wysyłki przez UPS do Polski to 50 dolarów.

Nie jest to produkt tani, na razie to raczej ciekawostka. Ale BushBuddy też zaczynał z podobną ceną. Teraz są co najmniej dwaj producenci klepiący kopie BushBuddy - obaj za połowę tej ceny. Jeśli pojawi się popyt, jestem pewien że ktoś zacznie robić lżejsze i tańsze odpowiedniki. Poczekajmy.

Odpowiedz
#4
Na lżejszy o 2/3 to się piszę. Tańszy nie musi być :-)

Odpowiedz
#5
do tego nalezy doliczyć ok 115 zł cła.

Odpowiedz
#6
Według urzędu celnego paczka ostatecznie była zwolniona z cła, do zapłaty było 115 złotych VAT.
Ale Doczu, skad Ty wiesz ile? Czyżby drugi posiadacz? :P

Odpowiedz
#7
Nie, ale kupowałem towar w podobnej cenie i doliczyli mi własnie tyle :)
Mój towar niestety nie był zwolniony z cła :/
EDIT

Sorki znalazłem papiery - faktycznie to nie było cło, ale właśnie VAT.
Dlatego przy zakupach za wodą, w kwocie powyżej 100$ należy o tym pamiętać, że może (nie zawsze doliczają) być doliczony VAT, co w tym wypadku czyni zakup mało opłacalnym :(

EDIT 2

Przy tej cenie kuchenki prawie kilogramowej wolałbym kupić jednak panel solarny w cenie nieco niższej.
---
Edytowany: 2012-07-24 12:31:58

Odpowiedz
#8
Oczywiście fajna rzecz, ale... Cena wysoka więc zdziwiony jestem że to urządzenie nie jest UPSem (tzn. nie magazynuje energii elektrycznej w wbudowanym akumulatorze). Nie znam się za bardzo na elektronice ale myślę że nie każde urządzenie można z tego naładować, bo zobacz np. oznaczenia na ładowarkach sieciowych 230V, bardzo często jest wyjście na 5V, 5,1 7V itp, itd. Czy czasem nie jest to ważne? Bałbym się o swój telefon o to że spali się jego płyta główna. I jeszcze jedno, czy obudowa plastikowa od piecyka może się stopić?
-------------------------------------------
K.w

Odpowiedz
#9
Doczu, pewnie tak, ale nie zawsze jest słońce. Z drugiej strony nie wszedzie jest drewno na opał, wiec wszystko ma swoje zady i walety. Przy okazji, miałeś chyba zrobić jakieś porównanie ładowarek?

k.w: Pomysł z UPSem jest świetny, zwłaszcza, że przecież kuchenka ma już akumulator. Być może producent bał sie rozładowania i w efekcie niemożności uruchomienia wentylatora.
Urządzenie wytrzymujące 7V bez problemow wytrzyma mniej :-) 5V to typowa wartosc napiecia linii USB. Każde urządzenie, ktore możesz podładować za pomocą USB z komputera będziesz również mógł podładować na tym wynalazku.
Plastik na razie nie ma żadnych niepokojących objawów i raczej sie nie spodziewam. Producent wyraźnie zaznacza, ze wiatr ma wiac od strony plastikowej obudowy, wiec bierze taka ewentualność pod uwage, ale:
a) zewnętrzny metalowy ekran jest tylko cieply - na filmie go dotykam i trzymam na nim rękę dłuższa chwile
b) plastik nie dotyka bezpośrednio do metalu, jest kilkumilimetrowa szczelina
c) podczas testów padały na niego iskry i odpryski żaru, na plastiku nie został ślad, wiec jest dość odporny

Odpowiedz
#10
@Bleys Zobacz co znalazłem (mam nadzieję że nie reklamuję jakiś konkurencyjnych stron:)) http://oferty.gadzetomania.pl/ladowarka-...rzenosnych I cytuję: ''Napięcie wyjściowe: 4.5v, 5.5v, 6,5 oraz 9v dostępne poprzez odpowiednie wybranie przełącznika na urządzeniu'' Więc nie wiem czy masz w pełni rację, no ale też inny jest prąd bo z UPS(bateryjka 2100mAh), więc może jednak jakiś przełącznik być powinien? I jeszcze jedno pytanie: Czy będzie trzecia część testu bo jestem ciekaw jak szybko naładować akumulator telefonu ok.2000mAh i ile trzeba drewna spalić aby naładować go powiedzmy od pełnego rozładowania do pełnego naładowania, no i oczywiście czy jest to w ogóle możliwe czy to tylko takie podładowanie jak w tych ładowarkach na korbkę:).
P.S: Nie przeglądałem całego forum ale jestem ciekaw czy są tu takie testy ładowarek słonecznych jak te zamieszczone przeze mnie w linku i czy opłaca się to kupić, bo ładować kilkanaście godzin telefon stojąc na polanie to nie chciałbym. Pozdro.
-------------------------------------------
K.w

Odpowiedz
#11
k.w: zobacz, że ta ładowarka słoneczna ma cały zestaw końcówek - możesz za jej pomocą ładować nie tylko urządzenia ładowane przez USB. Biolite może ładować TYLKO przez port USB i dlatego ma tylko 5V.
3 czesc testu musialaby trwac troche długo. W ciągu godziny ładował 580 mAh, wiec łatwo obliczyć ze 2000 naładuje w 3,5 godziny :-) Zabawa na długie zimowe wieczory :-) Ile przy tym drewna trzeba spalić? Pewnie ze 2,5 do 3 kilogramów.
Czy jest w stanie naładować baterie do pełna? Myśle że tak. Postaram sie zrobic test starując np. z 90% naładowania i dam znać.

Odpowiedz
#12
Bleys porównanie ładowarek będzie dokończone jak wrócę z Egiptu - tam mam zamiar sprawdzić ich pełną wydajność. Będę miał porównanie ile się ładuje w warunkach optymalnych a ile u nas.
Na razie można się tylko zapoznać z recenzją u mnie na stronie.

Odpowiedz
#13
Dzięki Bleys. Właśnie o to mi chodziło, na pewno jak przypłynie do mnie trochę gotówki to zakupię ten piecyk.
-------------------------------------------
K.w

Odpowiedz
#14
Ok, w ten weekend miałem możliwość dłużej pobawić się Biolite i zrobiłem test z ładowaniem telefonu naładowanego w 69%. Naładowanie go do 100% zajęło ok 50 minut. Tylko przy ostatnich 2% zauważyłem pewne zwolnienie szybkości ładowania - zajęło to 5 minut, ale może dlatego, że co chwilę włączałem ekran, żeby nie przegapić 100% ;)
Później jeszcze trochę się jeszcze nim pobawiłem i mam kolejne uwagi:
- jednak zewnętrzny ekran się rozgrzewa i to bardzo. O ile chce się palić 10 minut i ugotować obiad, to nie ma problemu - ekran jest zimny. Przy dłuższym paleniu można się o niego oparzyć. Od niego niestety nagrzewa się moduł ładujący - nie wiem jak to wpływa na żywotność elektroniki w środku
- rozmieszczenie dysz nadmuchu powietrza jest dziwne - na dole pojedyncze, większość dysz jest u samej góry. Rozumiem, że twórcy chcieli osiągnąć efekt zgazowania drewna, ale takie rozmieszczenie ma dwie wady: resztki drewna na dnie długo się dopalają i najgorętsza strefa jest już nad 'sondą' doprowadzającą ciepło do ogniwa termoelektrycznego. Może twórcy bali się, ze miedziana sonda się stopi?
- odniosłem wrażenie, że piecyk nie nakryty garnkiem z wodą szybciej spala drewno. Skoro powietrze dostarczane jest dyszami, to nie powinno to mieć znaczenia, a jednak... O tyle jest to niewygodne, że przy tak małej pojemności komory spalania musiałem co chwilę coś dorzucać.

Odpowiedz
#15
Bleys to, że w kuchence nie nakrytej szybciej spala się drewno jest według mnie normalne. Tak samo masz w kominku, jeżeli szyber jest otwarty na full masz duży ciąg i dokładasz co chwile, przymkniesz szyber drewno pali się wolniej :)
-------------------------------------------
http://blizej-nieba.blogspot.com/

Odpowiedz
#16
Od założenia tematu minęło już troche czasu... Biolite gotuje wodę naprawdę szybko. Ponieważ jednak 90% moich wyjazdów trwa poniżej tygodnia, to noszenie kilogramowego palnika jest mało opłacalne. Owszem, nie musimy nosić ze sobą paliwa, ale zysk na masie w porównaniu np. z kuchenkami gazowymi czy benzynowymi odczujemy dopiero przy wyjazdach trwających ponad tydzień.
Nie chce jednak rezygnować z kuchenek na drewno. Kuchenki na drewno dają jeden bonus, którego nie daje żadna kuchenka na gaz czy benzynę - magię ognia. Nic tak mocno nie podbudowywało psyche na moich samotnych zimowych wyprawach, jak chwila, gdy odpalałem kuchenkę na drewno i zaczynał wesoło trzaskać ogień. Owszem, można by rozpalić ognisko, ale do ogniska trzeba dużo więcej drewna i dużo trudniej się na nim gotuje. Zacząłem więc na krótkie wyprawy szukać alternatywy dla Biolite i znalazłem WildStoves wodgas camping stove MKII. Owszem, nie ma modułu produkującego energię elektryczną, za to waży 290 gram z pokrowcem i można go złożyć w pakunek mieszczący się do szerokiej menażki. Jak wygląda kuchenka i jak się ją składa można obejrzeć na 1 filmie:

http://youtu.be/1XfPLN6YqZ4

Testów w terenie jeszcze nie przeszła. Jeśli zda egzamin, to Biolite pójdzie na sprzedaż, a WildStove zajmie jego miejsce w moim plecaku.

Odpowiedz
#17
Jak takie palniki/kuchenki daja sobie rade z mokrym paliwem?
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Odpowiedz
#18
Zależy :-) Najlepsze są martwe gałęzie wiszące jeszcze na drzewach. Taka jak wyschnie, to nawet jak deszcz ją zmoczy, to jest wilgotna tylko z wierzchu. Takie drewno pali się dość ładnie. To co leży na ziemi zazwyczaj jest dużo bardziej wilgotne i z tym mogą być problemy. Na pewno nie pójdzie na ''żywych'' gałęziach - mają tyle soków, że mogą sobie w piecyku leżeć i 10 minut, zanim ogień je schwyci.

Odpowiedz
#19
Cześć
Bleys, kontynuowałeś testy kuchenki BioLite? Zastanawiam się nad zakupem, funkcja kuchenki jest dla mnie prawdę mówiąc tylko dodatkiem do ładowania urządzeń na wyjazdach. Moje gotowanie (używam teraz lekkiego palnika i 100g kartusz gazu wystarcza mi na tygodniowy wyjazd) ogranicza się do zagotowania 0,5L kubka wody rano i wieczorem na herbatę, sporadycznie więcej by zalać liofilizat. Jeżdzę rowerem na 2 tygodniowe wyprawy i z powerbankiem daję sobie prądowo radę do 6-7 dni - codzienne ładowanie GPS i telefonu. Staram się też doładowywać z sieci w knajpach podczas obiadu. Po tygodniu potrzebuję nocleg z dostępem do gniazdka by naładować pusty powerbank i zdychający tel i gps. Jak sprawdzi się BioLite podczas użycia go praktycznie bez gotowania na nim (2 x dziennie 0,5L kubek wody) a właśnie w roli przenośnej elektrowni. Z 30 min palenia rano i 1-2 godz. wieczorem by naładować wszystkie urządzenia? Nie rozgrzeje się to za bardzo uszkadając przy okazji elektronikę lub mechanicznie samej kuchenki?

Odpowiedz
#20
Chyba dalsza część wątku się zgubiła podczas przenosin na nowy serwer. A że mój Asperger nie znosi takich sytuacji, to odpowiem i od razu sam sobie przyznam nagrodę Złotego Szpadla.
[Obrazek: post-33253-0-73154000-1529528798.jpg]

Jak pisałem powyżej, naładowanie 2000 mAh przez Biolote zajmowało 3.5 godziny. Współczesne telefony mają akumulatory o pojemności koło 4000, więc naładowanie telefonu zajęłoby 7 godzin. Przeciętny powerbank to 10000mAh, co oznacza ładowanie przez 17.5 godziny. Kompletny bezsens, wynikający z bardzo małej sprawności ogniwa Peltiera przy chłodzeniu powietrzem. Dlatego ja swojego BioLite sprzedałem i zostałem przy kuchenkach na drewno bez możliwości ładowania. Jeśli przewiduję sytuację kryzysową i brak prądu, to zabieram kubek PowerPot. Tu chłodzenie odbywa się przez wodę, więc sprawność ogniwa Peltiera jest dużo wyższa i parametry ładowania lepsze. Ale nie oszukujmy się, to rozwiązanie na awaryjne doładowanie telefonu celem wykonania jednego połączenia alarmowego. Siedzenie i gotowanie wody przez kilka godzin, żeby naładować telefon do pełna? Nie dziękuję.

Odpowiedz


Skocz do: