To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Fjord Nansen Whistle 0,5
#1
OPIS PRODUKTU:

Fjord Nansen Bidon Whistle 0,5

Estetyczne, higieniczne bidony firmy Fjord Nansen są wykonane z aluminium dzięki czemu są lekkie i trwałe. Butelki są powlekane od wewnątrz neutralną smakowo substancją zabezpieczającą przed nasiąkaniem zapachami. Posiadają atest PZH.
Parametry:
Materiał: Aluminium
Cena pod koniec 2008r – 19,90 za bidon 0,5l

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
28-05-2012, 15:37

Geneza zakupu:
Butelkę kupiłem z ciekawości pod koniec listopada 2008 roku, jako alternatywę dla plastikowych butelek PET na szlaku a także jako bidon do mojego roweru. W decyzji pomógł również identyczny z kolorem lakieru roweru kolor bidonu a także moje zamiłowanie do kupowania niekoniecznie niezbędnych rzeczy za małe pieniądze. Cena niecałych 20zł za 0,5l bidon z aluminium wydała mi się adekwatna.

Budowa:
Bidon wykonany jest w całości z aluminium powlekanego od wewnętrznej strony wg producenta '' neutralną smakowo substancją zabezpieczającą przed nasiąkaniem zapachami'', od zewnętrznej zaś metalicznym lakierem z estetycznym logo firmy. Korek wykonany z plastiku posiada długi gwint, gumową uszczelkę i oczko o średnicy mniej więcej palca. Średnica wlewu to 2,7cm, średnica dna bidonu to 7,3cm. Wysokość wraz z korkiem 19,5cm. Waga, wg elektronicznej wagi kuchennej 111 gramów.

Użytkowanie:
Przez 3,5 roku użytkowania bidon swoje przeszedł. Zdarzyło mu się lądować na trawie, asfalcie i kamieniach a także mieć kontakt z deszczem, gdy trzymany był w zewnętrznej kieszeni plecaka. W swym wnętrzu gościł wodę, piwo, wino, wódkę, soki, napoje energetyczne, izotoniczne i herbatę (nie miał styczności z kawą) Przez większość czasu bidon podróżował wraz ze mną na rowerze w koszyku bidonowym pod ramą, z którym świetnie współgrał pod względem wymiarów ; no może butelka ma ciutkę za dużą średnicę do tego koszyczka, przez co trochę się porysowała, jednakże mam przynajmniej pewność, że nigdzie jej nie zgubię. Na lakierze widać ślady zużycia - liczne rysy, które nie doszły jednak do podkładu, kilka innych zadrapań a także dwa małe wgniecienia. Ogólną wytrzymałość bidonu oceniam jednak bardzo wysoko.
Wewnętrzna powłoka również się sprawdza. Bidon po pierwsze nie nadaje płynom metalicznego posmaku, nie przechodzi także zapachem i smakiem wlewanych cieczy, nawet jeżeli nieco dłużej w nim postoją.
Otwór do wlewania mógłby być nieco szerszy, chociaż i tak nie jest źle, gdyż jest szerszy niż w przypadku klasycznych butelek PET. Jednak największą wadą bidonu jest jego korek. Zdecydowałem się na wersję zakręcaną ze względu na jej szczelność. Do niej nie mam zastrzeżeń, nic się nigdy nie wylało, choć butelkę trzeba dość mocno dokręcić. Korek ma jednak trochę za długi gwint przez co bidon zbyt długo się odkręca i zakręca. Dla niecierpliwych polecam więc zdecydowanie wersję z typowym zamykaniem od bidonów rowerowych z dzióbkiem, choć po doświadczeniach z takimi bidonami wiem, że ich szczelność niekiedy pozostawia wiele do życzenia. Zaletą korka jest oczko, dzięki któremu butelkę możemy bez problemu przytroczyć na zewnątrz plecaka.

Zdaję sobie sprawę, że takie bidony robi wiele firm. W tym przypadku posiadany przeze mnie model chyba nie różni się znacznie od wyrobów konkurencji. Stąd część uwag które wymieniłem dotyczyć może ogólnie idei aluminiowej butelki zamiast butelki PET. W porównaniu do plastikowych butelek, aluminiowe bidony są bardziej estetyczne i o wiele bardziej wytrzymałe. Poza tym bez obaw o deformację butelki możemy wlać do niej również gorącą herbatę czy zupę (mając jednak na uwadze, iż bidon momentalnie się nagrzeje) Bidony takiego typu dobrze zniosą również kontakt z alkoholem, czego nie można powiedzieć o zwykłej plastikowej butelce. Nie przechodzą również smakiem i zapachem cieczy. Są jednak również wady - po pierwsze butelki tego typu są cięższe od plastikowych odpowiedników, po drugie zaś stanowią dodatkowy koszt, o którym ciężko mówić w przypadku chociażby wody mineralnej fabrycznie zamykanej w butelkach pet.

Podsumowanie

Podsumowując, choć produkt może nie jest wart recenzji, gdyż to drobiazg, z zakupu jestem zadowolony. Największą wadą jest korek ze zbyt długim gwintem, który planuję nieco upiłować. Po stronie zalet niewątpliwie wymienić mogę wytrzymałość, wygląd i niewrażliwość powłok wewnętrznych na smak i zapach cieczy

Zalety:
- wygląd
- wytrzymałość
- szczelność
- niewrażliwość powłok wewnętrznych na smak i zapach cieczy
- wymiary pasujące do większości koszyczków rowerowych na bidony

Wady:
- zbyt długi gwint korka (długo się zakręca i odkręca)
- brak możliwości odkręcenia jedną ręką
- nieco zbyt mała średnica wlewu


[Obrazek: 2%5B24%5D.jpg]

[Obrazek: 1%5B24%5D.jpg]


Odpowiedz
#2
Produkt jak najbardziej wart recenzji, bo za jednym zamachem opisałeś butelki kilku innych producentów, które różnią się jedynie nadrukiem i czasem kształtem ucha korka.
Na mojej np. jest napisane ''Quechua'' :)
Geneza zakupu:
Nie mogłem znaleźć piersiówki mieszczącej 0,7 l.
Wady:
Piankowy krążek robiący za uszczelkę z czasem się spłaszcza i trzeba dokręcać co raz mocniej.

Odpowiedz
#3
Jako zastosowanie butelka 0.5l może służyć do przenoszenia wody do mycia rąk - drobna rzecz, a przy jedzeniu czyste ręce cieszą. W gorący dzień jako ew. dodatkowa woda. Kupiona w Tesco za 5 zł, jednak w środku po pewnym czasie pojawiły się 'wykwity' (wlewałem tylko wodę głownie ze strumieni). Co świadczy, że wyższa cena butelek firmowych ma uzasadnienie.
-------------------------------------------
Robert

Odpowiedz
#4
Jako zastosowanie butelka 0.5l może służyć do przenoszenia wody do mycia rąk - drobna rzecz, a przy jedzeniu czyste ręce cieszą. W gorący dzień jako ew. dodatkowa woda. Kupiona w Tesco za 5 zł, jednak w środku po pewnym czasie pojawiły się 'wykwity' (wlewałem tylko wodę głownie ze strumieni). Co świadczy, że wyższa cena butelek firmowych ma uzasadnienie.
-------------------------------------------
Robert

Odpowiedz
#5
Chcesz powiedziec, ze gdybym wlewal do mojego Sigga wode ze strumieni, to nie mialbym wykwitow? Jakos nie chce mi sie wierzyc. Woda ze strumienia jest pelna zycia i chyba normalne, ze to zycie zyje pozniej w butelce. Swoja droga moj sigg szybko pozarl wlasna nakretke, teraz wkreca sie pod katem i cieknie. Nalgene wygrywa w porownaniu.
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Odpowiedz
#6
Jakoś nie wyobrażam sobie nosić wodę do mycia rąk ze sobą!!!! Do tego służą takie specjalne wilgotne chusteczki jeżeli komuś już bardzo przeszkadza zjedzenie zupy na szlaku w okurzonych rękach.

A do tematu właśnie widziałem dziś w decathlonie coś takiego i pewnie w niedługim czasie sobie coś takiego kupię. Lubie nosić butelkę wody w kieszeni zewnętrznej plecaka zamiast camelbaka.

Odpowiedz
#7
Ha! Pięknie ujęte! ''zamiłowanie do kupowania niekoniecznie niezbędnych rzeczy za małe pieniądze'' :D Ubawiłeś mnie, muszę powiedzieć, bo też tak mam, chociaż tak zręcznie bym tego nie nazwał ;)

Odpowiedz
#8
Każdy facet sobie lubi kupić raz za czas COŚ. Podobnie jak kobiety ale w nieco inną stronę ;)
---
Edytowany: 2012-05-29 18:37:30

Odpowiedz
#9
To kobiety to juz nie kazdy?
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Odpowiedz
#10
Pewnie jak kobiety to każda :D
---
Edytowany: 2012-05-29 18:54:53
-------------------------------------------
Ed

Odpowiedz
#11
człowiek nie pomyślał a wy już się nabijacie ;)

Odpowiedz
#12
Naogladalem sie serialu o Panie poruczniku i zawsze czulem, ze szowinista :))
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia

Odpowiedz
#13
Wykwity - to raczej wynik utleniania aluminium, kiepsko zabezpieczonego wnętrza butelki. Poużywam 1l FJ i zobaczę czy coś się pojawi. Polubiłem noszenie wody ze sobą - oprócz rąk, można umyć nóż po zrobieniu kanapek, polać się wodą czy jak wspomniałem potraktować jako dodatkową wodę w upalny dzień. Chusteczki są mniej uniwersalne. A gdy jest za ciężko, zawsze mogę wodę wylać. Butelka .5l jest niewielka i bez problemu mieści się w bocznej kieszeni nawet małych plecaków. Czy jest niezbędna? Na pewno nie, ale to sprawa własnych wyborów np podczas jednodniowych wędrówek zrezygnowałem z kuchenki na rzecz termosu.
-------------------------------------------
Robert

Odpowiedz
#14
Jakby co, wody ze strumieni do bidonu nie lałem bo staram się unikać picia takich rzeczy, więc nie wiem czy pojawią się od niej wykwity czy nie

Odpowiedz


Skocz do: