To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Petzl Tikka XP2 2010r.
#1
OPIS PRODUKTU:

Petzl Tikka Xp2


- 1 mocna dioda, 1 czerwona i pięć poziomów oświetlenia (trzy ciągłe i dwa pulsujące), filtr rozpraszający
- biała dioda emituje światło o natężeniu 60 lumenów i zasięgu 60 metrów.
- w trybie ekonomicznym czas świecenia wynosi 160 godzin w trybie maksymalnym 80h
- możliwość używania z bateriami litowymi dla lepszego działania w niskich temp i/lub zmniejszenia wagi
- gwarancja 3 lata
- waga 88gramów z bateriami
- zasilanie 3 baterie AAA
- IP X4 (wodoodporna)

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
08-04-2012, 20:55

Słowem wstępu

Latarka czołowa jest jednym z niezbędnych elementów wyposażenia każdego turysty i nie tylko. Przyda się zarówno na szlaku jak i na polu namiotowym, posłuży również w domu, w samochodzie czy na rowerze. Podczas wyboru mojej drugiej czołówki (mam również Black Diamonda model Gizmo - http://ngt.pl/1216,black-diamond-gizmo.html) kierowałem się firmą (wybór między BD a Petzlem), ceną (między 100zł a 200zł), czasem świecenia i mocą światła. Waga nie była istotna, chociaż nie chciałem latarki z osobnym pojemnikiem na baterie z tyłu głowy. Mnogość trybów również nie była czynnikiem decydującym, wystarczający miał być dla mnie tryb maksymalny i ekonomiczny. Decyzja zapadła, wybrałem bardzo popularny i chwalony wówczas model Petzla, czyli Tikkę XP2. Za Petzlem przemówiła również chęć porównania ich czołówki z wyrobem konkurencyjnego Black Diamonda, który będę niekiedy wspominać w treści poniższego testu. Zakupu dokonałem 20 lutego 2010 roku, zapłaciłem po zniżce 169zł, co uważałem za korzystną cenę przy oferowanych przez producenta parametrach i komplecie baterii w zestawie. Recenzję zamieszczam więc po ponad 2 latach dość intensywnego użytkowania latarki. Ten sam model nadal dostępny jest na rynku w niezmienionej chyba postaci. Jego cena kreuje się w zakresie od 149zł do ceny podawanej przez dystrybutora, czyli 199zł.

Budowa i jakość wykonania

Latarka wygląda bardzo estetycznie zarówno pod względem kolorystyki jak i wykonania. Dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych: czerwono/szaro/pomarańczowej i biało/fioletowej. Zdecydowałem się na pierwszą wersję. Kształt jest raczej obły, nie ma ostrych krawędzi. Waga czołówki to wg producenta 88 gramów, co potwierdziła również moja waga kuchenna. Uważam, że jest to rozsądna masa jak na zaawansowaną czołówkę zasilaną trzema paluszkami. Pasek jest wygodny, o wystarczającej szerokości i długości. Po dwóch latach użytkowania nie zmechacił się, nie wykazuje również innych śladów zużycia. Regulacja obwodu głowy rozwiązana została w klasyczny sposób, przyjemnym dodatkiem jest tutaj zintegrowany w klamerce gwizdek. Nie należy on może do najgłośniejszych, z pewnością jednak przyda się części użytkowników. Za gwizdek daję plusa. Z podobnym gwizdkiem miałem już do czynienia w klamrze pasa piersiowego plecaka Campusa. Obudowa latarki wykonana jest z plastiku, który sprawia wrażenie wytrzymałego i ce***e się wysoką jakością. Nie ma na nim żadnych śladów zużycia, nie doszukamy się nawet małej ryski. Wynika to z faktu, że plastik jest bardzo twardy (dużo twardszy niż w BD Gizmo) Jednakże, twardy plastik ce***e się dużą kruchością. Wolałbym nie sprawdzać, czy nic się nie ukruszy przy upadku latarki na beton czy skały. Gdybać jednak nie będę, być może nic by się nie stało. Obudowę oceniam bardzo dobrze. Gorszej jakości jest jednak plastik głównej szybki znajdującej się przed diodą. Szybka ta porysowała się bowiem od przesuwanej szybki dyfuzora. Rysy są na tyle głębokie, że wyczuwalne palcem i dobrze widoczne na załączonym przeze mnie zdjęciu. Za przednią szybą kryją się trzy diody: biała, będąca głównym źródłem światła, czerwona będąca światłem pomocniczym i jeszcze jedna czerwona, będąca kontrolką sygnalizacyjną stanu zużycia baterii. Przycisk na górnej obudowie latarki jest wykonany z przyjemnej gumy i ma dobry skok, mógłby być jednak większy. Reflektor posiada klasyczną regulację strumienia światła w pionie. Kąt maksymalnego pochylenia wydaje się podobny do tego z BD Gizmo. Obudowa wykonana jest lekko przezroczystego plastiku co widać szczególnie przy włączonej latarce. Niektórym może przeszkadzać, że światło nieco przebija miejscami przez obudowę. Dla mnie nie jest to jednak wada, w niczym to nie przeszkadza, nie wygląda też głupio. By dostać się do baterii należy podważyć zaczep w górnej części latarki. Da się to zrobić bez większego problemu przy użyciu samych rąk, nie musimy sobie pomagać monetą, czy scyzorykiem. Tylna obudowa mocowana jest do przedniej przy użyciu zatrzasku w górnej części i zawiasu w części dolnej. Wymiana baterii nie sprawia najmniejszych trudności. Dodatkowym elementem, nie występującym w większości latarek jest wspomniany już wcześniej dyfuzor. Spełnia on swoją funkcję, przyjemnie rozpraszając światło. Łatwo się go wyciąga i chowa, wadą jest jednak wspomniane już wcześniej rysowanie przez dyfuzor głównej szybki latarki. W zakamarki między dyfuzorem a szybką główną łatwo może się dostać brud i piasek, który dodatkowo może rysować szybkę. Jeżeli więc przytrafi się nam upuścić latarkę w piach, warto ją wyczyścić, niestety szybkie i dokładne wyczyszczenie latarki nie jest zbyt łatwe. Konstrukcję warto by więc dopracować pod tym względem. Drugim mankamentem jest szczelność obudowy latarki. Sprzęt wart jest prawie 200zł. Przy tej cenie, spodziewałbym się nieco większego współczynnika wodoodporności niż IP X4 oznaczający ochronę jedynie przed deszczem, z tym samym współczynnikiem mam do czynienia również w prostym BD Gizmo za niecałe 70zł. Przykładem do naśladowania dla Petzla niech będą tutaj czołówki Silvy, które przeważnie mogą pochwalić się spełnieniem wymogów normy na poziomie IP X7 lub IP X6 nawet w mniej zaawansowanych modelach, czy nowy Black Diamong Storm. Pomijając już sam współczynnik wodoodporności Petzla, szybkie zerknięcie na budowę wskazuje na jej kolejną wadę, plastik obudowy tylnej nie jest zbyt dobrze spasowany z przednią częścią, pojemnik baterii jest więc słabo uszczelniony. Praktycznie na całej długości mamy do czynienia z dość szeroką szparą. Widać to dobrze na wykonanych przeze mnie zdjęciach:
- http://i45.tinypic.com/2po9rns.jpg - tu dodatkowo włożyłem złożoną karteczkę
- http://i50.tinypic.com/fyd6z7.jpg - szczelina między czarnym a przezroczystym plastikiem
Podsumowując, latarka wygląda estetycznie i solidnie, nawet po dłuższym użytkowaniu. Dużym atutem jest rozsądna waga, zintegrowany gwizdek i dyfuzor. Niestety niewystarczające uszczelnienie i mocno rysująca się przednia szybka, a także łatwe dostawanie się piasku i brudu w zagłębienia wokoło przedniej szybki i dyfuzora nie pozwalają mi na najwyższą ocenę w zakresie budowy.

Obsługa i tryby świecenia

Latarka oferuje nam kilka trybów pracy włączanych i przełączanych przy użyciu jednego przycisku. Latarkę włącza się poprzez krótkie wciśnięcie przycisku. Czołówka przechodzi wówczas w tryb maksymalnej mocy ciągłego światła białego lub czerwonego, w zależności od tego z której diody korzystaliśmy ostatnio. Aby przechodzić pomiędzy trybem białym a czerwonym należy dłużej przytrzymać przycisk. Pomiędzy trybami w zakresie koloru światła przechodzi się zaś poprzez krótkie wciśnięcie przycisku zaraz po wybraniu koloru. Należy to zrobić szybko, gdyż krótkie wciśnięcie przycisku służy normalnie do wyłączenia latarki. W zakresie światła białego mamy do wyboru trzy tryby: maksymalny ciągły, ekonomiczny ciągły i pulsacyjny przy maksymalnej mocy światła. W przypadku światła czerwonego mamy zaś do wyboru tryb ciągły lub pulsacyjny. Łącznie mamy więc do czynienia z 5 trybami. To dużo. Zabrakło jednak wisienki na torcie, z którą mięliśmy do czynienia we wcześniejszej wersji tej czołówki, a mianowicie lubianym przez użytkownikiem trybem boost, który pozwalał na krótki czas znacznie zwiększyć moc światła. Szkoda. Sprawę ratuje jednak inne fajne rozwiązanie, a mianowicie dyfuzor. Pozwala on zamienić skupione światło diody na światło rozproszone. Jest to przydatny patent, z którego często korzystam. Przyda się szczególnie podczas prac obozowych czy oświetlania drogi idąc większą grupą osób. Dyfuzor nie ma wpływu na diodę czerwoną, jego powierzchnia bowiem pokrywa tylko obszar diody białej. Na koniec warto wspomnieć jeszcze o małej diodzie wskazującej poziom zużycia baterii. Zapala się ona, gdy poziom baterii spadnie do mocy 5 metrów, co wcale nie świadczy o tym, że bateria zaraz nam padnie. Praktycznie rzecz biorąc, dioda poziomu baterii nie ma większego znaczenia, w przypadku Petzla Tikka XP2 każdy będzie chciał bowiem wymienić baterie dużo wcześniej, niż przed ich faktycznym wyczerpaniem, ale o tym później.
Podsumowując, sama obsługa latarki raczej nie jest intuicyjna, przeważnie po prostu tak długo przyciskamy przycisk, aż trafimy na tryb, który nas interesuje. Zmierzam do tego, że jeżeli ktoś nie korzysta z latarki codziennie to po prostu biorąc ją do ręki może nie pamiętać czy przechodzenie między trybami to krótkie czy też długie wciśnięcie przycisku, często zdarzy się nam więc przejść przez przypadek np. w tryb czerwony albo wyłączyć latarkę zanim zrobimy to co chcemy. Możliwe, że lepszym rozwiązaniem byłoby po prostu zamontowanie na obudowie dwóch przycisków. Dużą zaletą jest dyfuzor, szkoda że producent zrezygnował jednak z trybu boost. Brakuje mi również rozwiązania, które w swoich latarkach stosuje Black Diamond. Mianowicie samoczynnego wyłączenia się latarki po określonym czasie świecenia. W przypadku BD są to 4 godziny. Zdarzyło mi się bowiem już zarówno w przypadku Petzla jak i BD przypadkowe włączenie latarki w zapakowanym plecaku, użytkownik może też czasem po prostu zapomnieć wyłączyć latarkę. Niestety w przypadku Tikka XP2 może być to fatalne w skutkach, o czym później.

Użytkowanie w praktyce

Waga latarki i szerokość paska czynią ją raczej wygodną w noszeniu. Waga jest ustalona w rozsądnych granicach, przez co po czasie możemy zapomnieć, że mamy na głowie czołówkę. Odpowiednie dopasowanie paska pozwoli zapobiec zsuwaniu się latarki z czoła. O zmianie trybów już wspomniałem. Gwizdek działa prawidłowo, trzeba jednak w niego mocniej dmuchnąć. Przez ponad dwa lata Tikka XP2 służyła mi na wszystkich wyjazdach w góry i nie tylko. Używałem jej także w domu i podczas częstych nocnych przejażdżek rowerowych, uwielbiam bowiem nightbiking. Przez ten czas miała do czynienia z opadami śniegu i deszczu, pyłem, wysoką wilgotnością i niskimi temperaturami. We wszystkich tych warunkach sprawdzała się dobrze. Oznacza to, że nie zdarzyło jej się zgasnąć ani ze względu na zalanie (choć tutaj muszę podkreślić, że latarka nie miała do czynienia z porządną ulewą) ani na zbyt dużą wilgotność powietrza połączoną z niską temperaturą (wówczas mojej latarce BD Gizmo zdarzyło się dwa razy zgasnąć mimo dobrego stanu baterii) Petzl Tikka XP2 poza normalnymi bateriami obsługuje również baterie litowe, które pozwalają na zmniejszenie wagi całkowitej używanego sprzętu jak i poprawiają pracę latarki w niskich temperaturach. Światło emitowane przez diodę ma trupio biały kolor z lekkim odcieniem żółci w centrum kręgu światła. Rzutując strumień na jasne elementy, np. ścianę lub kartkę książki zauważymy dwie charakterystyczne ciemne linie. Zaobserwować je możecie na tym chociażby zdjęciu - http://i46.tinypic.com/5bcidy.jpg W rzeczywistości są one jeszcze bardziej wyraziste. Taki jest ponoć urok ledów SSC P4 z mocno skupiającymi soczewkami, a z takim właśnie ledem mamy do czynienia w recenzowanym modelu. Niektórych może to lekko irytować innych nie. Bardzo dobrze, że producent zdecydował się na dodanie czerwonej diody. Jest ona przydatna z dwóch względów. Po pierwsze nie zżera zbyt dużo energii, po drugie zaś, jej moc jest wystarczająca do wykonywania większości czynności manualnych, np. gotowania. Czerwone światło jest również doskonałe do czytania mapy!

Moc światła i czas świecenia

Warto teraz przejść do tego co dla nas najważniejsze czyli czasu świecenia i mocy światła. Zacznę od mocy. Zgodnie z zapewnieniami producenta mamy do czynienia z maksymalną mocą 60 lumenów zapewniającą nam skuteczny zasięg 60 metrów! Wow, to naprawdę dużo. Wynik jest rzeczywiście imponujący. Po włączeniu latarki na nowiutkich bateriach od razu widać, że sprzęt daje kopa, świeci mocno i bardzo daleko. Szkoda tylko, że przez najbliższe pół godziny...Później moc radykalnie spada i po 30 minutach podawany przez producenta zasięg to już tylko 38 metrów. Dalej jest tylko gorzej. Po 10h mamy światła na 18 metrów a po 30h na 6 metrów. Dane te dotyczą trybu maksymalnego, na którym latarka powinna świecić przez maksymalnie 80h, o czasie jednak później. Po 15h świecenia mamy w praktyce ochotę na wymianę baterii na nowe, latarka świeci już bowiem znacznie słabiej. Różnice w spadku mocy ze wzrostem czasu świecenia są bardzo widoczne. Z tak drastycznymi spadkami nie miałem do czynienia w przypadku latarki Black Diamond Gizmo. Zdaję sobie jednak sprawę, iż latarek tych nie można ze sobą porównywać a latarki BD czy Silvy o dużej mocy początkowej światła też szybko ją zapewne tracą, warto jednak by potencjalny nabywca miał to na uwadze. Pozwoli to dokonać świadomego wyboru i uniknąć rozczarowania. Niestety, spadek mocy jest podawany na oficjalnej stronie producenta, nie znajdziemy go jednak na produkcie w postaci gotowej do sprzedaży w sklepie. Wielu niedoświadczonych kupujących, może więc spodziewać się, iż jeżeli latarka na trybie maksymalnym ma moc 60 lumenów to tak będzie przez cały czas, lub chociaż przez jego połowę. A tu bach, przez 30 min. Tabela z dokładnymi czasami świecenia i mocą światła we wszystkich trybach możliwa jest do przejrzenia na stronie polskiego dystrybutora pod adresem: http://petzl.pl/amc/petzl/sport/detale/t...-,440.html.
No dobrze, jak to wygląda więc w praktyce. Otóż, mocnego, fajnego do pracy w terenie światła, przy nowych bateriach starczy nam na jakieś 15 godzin (mowa o trybie maksymalnym) Warto ten czas poświęcić na czynności wymagające naprawdę dużej ilości światła, np. nocna jazda na rowerze, biegi trailowe i treking w ciężkim lub nieznanym terenie. Później moc światła jest już dużo słabsza. Nadal jednak (przez kolejne 15h) mamy wystarczającą ilość światła na wszelkie prace obozowe takie jak rozstawianie namiotu czy gotowanie a także poruszanie się po łatwym i znanym szlaku, czy czytanie książki. Po jakiś 30h świecenia emitowane światło jest już bardzo słabe i śmiało możemy je zastąpić światłem czerwonym. Szkoda... Po 45h świecenia w trybie światła białego latarka nie daje go już praktycznie wcale w dosłownym tego zwrotu znaczeniu, to niewiele ponad połowa czasu deklarowanego przez producenta. Światłem tym nie oświetlimy już niczego, nawet przedmiotów znajdujących się 15cm od diody. W taki sposób latarka ''tli'' się przez 5h po czym umiera. Można jeszcze przez 45 min posiłkować się światłem czerwonym i na tym koniec. O wiele lepiej jest to wg mnie rozwiązanie w moim BD Gizmo. Tam spadek światła na przestrzeni czasu nie jest aż tak drastyczny - latarka przed całkowitym wyczerpaniem (takim, że się wyłącza) nadal świeci światłem umożliwiającym pracę. Podsumowując, warto pamiętać o przełączaniu latarkę w tryb ekonomiczny, jeżeli nie potrzebujemy pełnej mocy, zwiększy to nasze szanse na uzyskanie dużej mocy wtedy, kiedy będzie nam jeszcze potrzebna. Do prac obozowych i niewymagającego użytku przełączam latarkę w tryb eco.
Teraz nieco dokładniej o teście który przeprowadziłem. Do testu wykorzystałem nowiutkie baterie Duracell. Producent oferuje obecnie dwa modele paluszków: Duracell i Duracell Turbo. Z latarką w zestawie dostajemy paluszki Duracell Plus. Nie są one dostępne na polskim rynku. Zdecydowałem się więc na normalne Duracelle (cena za 4 sztuki to 12zł) Uważam, że nie ma sensu przeprowadzać testu na najdroższych paluszkach, gdyż większość użytkowników z takich zapewne nie korzysta. Dla przypomnienia, wg producenta latarka powinna w trybie maksymalnym świecić przez nawet 80 godzin (wyniki zapewne podawane dla najdroższych baterii na rynku) W moim teście latarka wytrzymała tylko 50 godzin. Przy czym po 45 godzinach nie daje praktycznie żadnego światła, a korzystać z w miarę dobrego światła możemy tylko przez pierwsze 20 godzin. Tak jak wcześniej wspomniałem, po 30h możemy się przełączyć na tryb czerwony, gdyż da on lepsze rezultaty. Wyniki te są wg mnie niezadowalające. W praktyce bowiem, latarka jest w pełni funkcjonalna przez 1/4 czasu podawanego przez producenta. Później użytkownik może się jedynie irytować przez kolejne 20-30 godzin, że jego latarka słabo świeci, lub naciąć się na koszty i wymienić baterie na nowe. Przypominam również, iż testu dokonywałem w warunkach domowych przy korzystnej dla elektroniki temperaturze 22 stopni. W terenie przeważnie latarka działać będzie musiała w niższych temperaturach co wiąże się z dodatkowym, szybszym spadkiem żywotności baterii. Niestety, dla mnie te wyniki nie są pocieszające. Najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie z latarki na akumulatorkach, które będziemy ładować do pełna przed każdym wyjazdem. Pozwoli to znacznie obniżyć koszty eksploatacyjne. Spadek mocy światła dokumentuję zdjęciami które wykonywałem na stałych ustawieniach aparatu (dla wnikliwych: przesłona 6.3, migawka 1/25 sec, ISO 200, WB 7000K) Na uwadze należy mieć, że zdjęcia nie obrazują rzeczywistej mocy latarki widzialnej ludzkim okiem a mają na celu zobrazować spadek mocy na przestrzeni czasu. Na marginesie dodam, iż ostatnie zdjęcie zrobiłem przy czasie 31h świecenia, gdyż późniejsze zdjęcia nie mają sensu, ze względu na zbyt słabą moc latarki do normalnego użytku. Przypominam również, iż wszystkie zdjęcia wykonane zostały przy maksymalnym trybie mocy światła, w którym jej spadek kreuje się odmiennie niż w trybie ekonomicznym, którego nie testowałem. Oto rezultat: http://i40.tinypic.com/2v97k1u.jpg. Dla porównania zaś, jak wyglądał spadek mocy w przypadku Black Diamond Gizmo - http://i44.tinypic.com/hwei3r.jpg. Warto również nadmienić, że ostateczny czas 50h świecenia, zamiast gwarantowanych przez producenta 80h to spora różnica. Można tylko gdybać, czy na najlepszych na rynku bateriach osiągnęlibyśmy aż o 30h dłuższy czas pracy. Według mnie nie...

Podsumowanie

Zdaję sobie doskonale sprawę, iż opisywana przeze mnie czołówka cieszy się dużym uznaniem zarówno na forum (pozytywne komentarze w szafie sprzętowej) jak i poza nim. Moja subiektywna ocena nie jest jednak aż tak optymistyczna. Imponująca jest oczywiście początkowa moc światła i dość długi bezwzględny czas świecenia. Zastosowane materiały są wysokiej jakości a dodatkowe gadżety takie jak gwizdek czy bardzo przydatny dyfuzor, znacznie umilają pracę z czołówką. Produktem jestem pod wieloma względami jednak rozczarowany. Drobnostką jest rysująca się przednia szybka czy nie do końca intuicyjna obsługa trybów, przemilczeć mógłbym również zbyt niską w moim odczuciu jak na taki produkt normę wodoodporności i spasowanie obudowy pozostawiające szczelinę przez którą może dostawać się woda. Przemilczeć, gdyż mimo wszystko latarka nie odmówiła mi posłuszeństwa w deszczu (nie pracowała też jednak podczas porządnej ulewy czy śnieżycy). Największą bolączką Petzla Tikka XP2 jest jednak bardzo szybki spadek mocy i przekłamany czas świecenia na bateriach. Jak na czołowy produkt Petzla w zakresie latarek bez zewnętrznego pojemnika baterii, spodziewałem się lepszego wyniku. Spodziewałem się produktu, na który będę mógł liczyć, na którym będę mógł polegać podczas wyjazdów górskich czy nocnej jazdy na rowerze po polskich dziurawych drogach. W rezultacie zaś dostałem sprzęt, w którym muszę się martwić o częstą wymianę baterii, gdyż po 15h pracy latarka świeci niewiele lepiej niż trzy razy tańsza latarka na dwa paluszki...Czy Tikkę XP2 kupiłbym jeszcze raz? Za te pieniądze nie. Prawdopodobnie zaryzykowałbym zakup Black Diamonda Storm albo Spot lub jakiejś czołówki ze stajni Silvy.

PS. Spodziewam się, że wiele osób może nie zgodzić się z powyższą recenzją. Proszę mieć więc na uwadze, iż jest to tylko subiektywna opinia.

Zalety:
- początkowa moc światła
- estetyczny wygląd
- przydatny dyfuzor i czerwony tryb oświetlenia
- gwizdek
- 3-letnia gwarancja
- rozsądna waga

Wady:
- zbyt szybki spadek mocy do niepraktycznego poziomu
- zbyt krótki czas świecenia na użytkowej mocy światła
- raczej przekłamany czas świecenia podawany przez producenta
- zbyt niska jak na produkt tej klasy norma wodoodporności
- brak zabezpieczenia przed przypadkowym włączeniem latarki
- niespasowanie tylnej obudowy z przednią podwyższające ryzyko zalania pojemnika baterii


[Obrazek: petzl0.jpg]

[Obrazek: petzl4.jpg]

[Obrazek: petzl1.jpg]

[Obrazek: petzl2.jpg]

[Obrazek: petzl3.jpg]

[Obrazek: petzl5.jpg]

[Obrazek: petzl6.jpg]

[Obrazek: petzlgizmo.jpg]


Odpowiedz
#2
więcej fot poszło na maila do administracji, proszę o dodanie do recki ;)

Odpowiedz
#3
Uff,wyczerpująca recka :)
Posługuję się taką,mam również starą Tikkę XP i muszę przyznać że ta stara z inżynierskiego punktu widzenia jest o dwie klasy lepsza, a po wymianie diody również świeci lepiej.Nie do końca rozumiem w którą stronę zmierza Petzl.Teraz każdy producent lub amator ma dostęp do takiej samej,doskonałej elektroniki i ledów,różnica tkwi w konstrukcji mechanicznej czołówek,tylko tutaj można się wyróżnić i oczekiwałbym po Petzlu że tak właśnie zrobi,a on produkuje swiatełka choinkowe ;)

Odpowiedz
#4
Browar nalezy dodając do tego, że bezpośredni konkurent czyli BD Spot na rok 2012 ma 90 lumenów
-------------------------------------------
woloność to outdoor i bokserki

Odpowiedz
#5
Świetny test, kawał solidnej roboty.

Odpowiedz
#6
http://www.blackdiamondequipment.com/en-...t-headlamp
Nowy Spot miażdży, większa moc, więcej wersji kolorystycznych, dobra blokada przed przypadkowym włączeniem, chyba bardziej intuicyjne przełączanie trybów pracy mimo ich większej ilości, płynna regulacja mocy światła, trzy poziomowy wskaźnik zużycia baterii i tylko o dwa gramy cięższa od Petzla.

Odpowiedz
#7
Niezły test, fajnie się czyta ;)
A co do BD Spot 90lm to niedługo zawita u mnie ;)

Odpowiedz
#8
W sprzedaży jest już odświezona wersja Tikki XP 2 - 80 lumenów.

Spot jest ok, poza jedną wadą. Po włożeniu akumulatorków powstaje spora szczelina w obudowie.

Odpowiedz
#9
No właśnie, jak jest dokładnie z tą nową Tikką, sam się zastanawiałem podczas pisania testu. Na stronie polskiego dystrybutora jak i oficjalnej stronie zagranicznej są bowiem dwie różne sprzeczne informacje. Tu na przykład widnieje informacja o wersji z mocą 60 lumenów, czyli taką jaką ja recenzowałem - http://www.petzl.com/en/outdoor/headlamp...l/tikka-xp. Przy czym klikając jednak w Headlamp performance table odsyła nas do http://www.petzl.com/files/all/en/Produc...-table.pdf, gdzie faktycznie mamy już informację o mocy 80 lumenów dającej nieco większy zasięg początkowy i skrócony o 10h czas maksymalnego świecenia w trybie mocnym, czyli 70h.

Strona polskiego dystrybutora zaś podaje informację o nowej zwiększonej ilości lumenów latarki do 80 na głównej stronie produktu - http://petzl.pl/amc/petzl/sport/detale/t...-,440.html, ale już w tabelce czasów nie podaje iż latarka świeci w trybie mocnym o 10h krócej.

Informacje na stronach nie są więc zunifikowane i mogą wprowadzać w błąd. Shame on you Petzl!

Odpowiedz
#10
W zachwycie nad iloscia lumenow, warto pamietac, ze niezaleznie czy to Petzl czy BD, Silva, podawane wartosci dotycza momentu w ktorym latarka jest wlaczona po raz pierwszy, ze swiezymi bateriami.
Po polgodzinie - godzinie mamy okolo 1/3 poczatkowej ilosci swiatla, po paru nastepnych polowe albo i mniej.
W tym momencie baterie sa najslabszym ogniwem w czolowkach

Odpowiedz
#11
Mam Tikkę XP2 - tę starszą 60 lumenów i jestem zadowolony.
Wiedziałem co kupuję (bo wcześniej miałem Tikkę Plus2, którą mam zresztą do dzisiaj) i stwierdzam, że czołówka ma to co trzeba. Dwa poziomy oświetlenia głównego i czerwony led - w sam raz na światło tylne, jeśli jest taka potrzeba.
Czasy świecenia na bateriach też są OK, moc w lesie na szlaku zadowalająca. Ostatnio nabyłem okazyjnie akumulator CORE, ale zwiększył gabaryty całości i latarka już nie jest taka zgrabna, ale na jednodniówki/dwudniówki wystarcza. Po znanych leśnych ścieżkach i tak używam trybu ''economode''.
Następnym etapem byłaby czołówka z dużym przeskokiem jasnościowym, ale przy słabości zasilania (baterie/akumulatorki), Tikka XP2 jest w stanie usatysfakcjonować większość piechurów i sporo rowerzystów.
To taka dobra standardowa czołówka - żadnych rewelacji na plus, żadnych zasadniczych wad.
A dla malkontentów i tak nie ma ideału... ;-)
Natomiast BD Storm z czterema podgrzewanymi bateriami jest wg. mnie lepszą opcją na zimę i wyprzedza Petzla, ale z Princeton Tec Eos, tworzą trójkę czołówek wartych uwagi.
Wybór należy do Ciebie... :D
---
Edytowany: 2012-04-09 14:48:15
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...

Odpowiedz
#12
Też mam Tikkę XP2 i zgadzam się, że mocą światła nie powala. Co do niespasowania pojemnika na baterie, u siebie takich problemów nie dostrzegłem. Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że norma wodoodporności jest za niska - ile modeli tej klasy lub sąsiedniej ma wyższą? Nie mam też nic do zarzucenia sposobowi przełączania trybów, moim zdaniem jest dość intuicyjny. Z pozostałymi wadami się zgadzam. Prawdopodobnie jej miejsce zajmie niedługo BD Spot, a tę czołówkę będę trzymał jako rezerwową lub komuś odstąpię.

Odpowiedz
#13
Nie rozumiem tego porównywania Tikki do BD.Brak dyfuzora,bylejakość wykonania raczej dyskwalifikuje BD...

Odpowiedz
#14
A ja mam BD spot i sobie chwalę., Nie zauważyłem niedoróbek. Jedyna wada i to duża to główna soczewka która się już porysowała. miałem kupić tą nową tikkę ale jakoś nie ufam petzlowi w tych kwestiach(latarkowych).

Odpowiedz
#15
@BIKOdh
No właśnie,o to chodzi,dziadowskie plastiki,używam czasem takiej BD.
Co do Petzla to chyba nie wiesz co mówisz.W jaskiniowym (bardzo wymagającym jeśli chodzi o światło z wiadomych względów) światku Petzl to synonim czołówki,działają jeszcze pierwsze lampy,tzw ''czerwone'' z lat siedemdziesiątych,dlatego też od Petzla wymagam znacznie więcej niż od jego obecnej konkurencji.

Odpowiedz
#16
hmmm. Sorki nigdy nie wnikałem w historię Petzla. Ogólnie wiem że paru moich kolegów ma tikki i coś zawsze jest nie tak, jednemu się te ząbki od zmiany kata nachylenia wytarły, drugiemu urwała sie ta gumka/plastik co przytrzymuje obie części (przy wymianie baterii) :// wiec może dlatego jestem uczulony :)

Odpowiedz
#17
@ Browar, jeżeli chodzi o porównywanie Tikki do Spota, nie wiem jakiej jakości wykonania jest Spot, ale to właśnie w Ticce bardzo porysowała mi się szybka głównej soczewki (notabene właśnie przez dyfuzor) - rysy bardzo dobrze widać na zdjęciu. Niespasowanie obudów też nie świadczy dobrze o obudowie. Piszesz też o braku dyfuzora a Spot przecież go posiada, a raczej jego funkcję spełniają diody boczne o szerokim zakresie snopa światła. Zresztą, jak każda firma uważam, że i Petzl i BD mają lepsze i gorsze czołówki. Lampy jaskiniowe to zupełnie inna para kaloszy, te są bowiem nastawione na bardzo częste obijanie się o ściany, dużą wilgoć i kontakt z wodą

@ Dzikun - jeżeli chodzi o normę. Zacznę od tego, iż wg mnie IP X4 to mało, gdyż taka norma nie dała rady chociażby w moim tylnym oświetleniu rowerowym. Dwa razy lampka zamokła i przestała działać podczas silnych deszczy. Co do modeli czołówek ''tej klasy lub sąsiedniej''. Eon Princeton Tec EOS norma IP X7, Black Diamond Storm IP X7, Sprinter IP X7, Icon (wiem, to już wyższa klasa) norma IP X7, w Petzlu odpowiednikiem Icona jest Myo RXP o normie IP X4. W ogóle z normalnych czołówek (czyli nie jaskiniowych) Petzl ma wyższą od IP X4 normę tylko w dwóch modelach, niestety Signalu i e+ Lite, jak wiemy nie są to czołówki z tej lub sąsiedniej klasy a z półki dużo niższej a raczej innej. Na koniec zostaje Silva, tutaj wszystkie czołówki od najprostszych po najbardziej zaawansowane spełniają normę IP X6,7 lub 8 - brawo! Podsumowując, Petzl pod względem wodoodporności chyba wypada najgorzej ze swoją ofertą. W czołówkach o budowie takiej jak Tikka XP2, czyli z komorą baterii zintegrowaną z główną częścią latarki tylko Petzl nie ma modelu o wyższej od IP X4 normie:)

W szybkim researchu sprawdziłem też firmy TSL, Termite i MacTronic. Producenci ci nie podają jednak wodoodporności według normy IP X a ograniczają się tylko do stwierdzenia, że czołówka jest wodoodporna.

Odpowiedz
#18
<<Podsumowując, Petzl pod względem wodoodporności chyba wypada najgorzej ze swoją ofertą. W czołówkach o budowie takiej jak Tikka XP2, czyli z komorą baterii zintegrowaną z główną częścią latarki tylko Petzl nie ma modelu o wyższej od IP X4 normie:)>>
No no,Pixa 3 ma normę IP67,więc nie przesadzaj ;)
To co piszesz o wytrzymałości plastików w Ticce XP2 potwierdza moje zdanie na ten temat,mimo wszystko jednak plastiki dziadowskiej Tikki są i tak o klasę lepsze niż BD.Stara Tikka XP nie ma tego problemu,do tego jest szczelna.Dlaczego Petzl zdecydował się na produkcję dziadostwa za ciężką kasę??? Oto jest pytanie...

Odpowiedz
#19
No tak, Pixy faktycznie mają wysoki standard wodoodporności i nie tylko, ale to już inna klasa, ich waga przy zastosowaniu zwykłego paska raczej nadaje się na kask budowlany niż dla turysty, zresztą w taką kategorię wrzucił tę serię Petzl. To sprzęt do bardziej do pracy na budowie czy w kopalni ;)

Odpowiedz
#20
@Nemesis
Ale ja tak właśnie traktuję czołówkę,jako wół roboczy,każdą.
Pixa jest klockiem,rację masz ;)

Odpowiedz


Skocz do: